Ta, na pewno zaczęli gonitwę. Zwłaszcza chelsea. Co z tego, że wygrali mecz, skoro lider też wygrał? To nie gonitwa, tylko próba utrzymania tempa. W Hiszpanii kibice realu też się mogą nacieszyć, ale wg. mnie radość będzie krótkotrwała i Barca i tak zdobędzie mistrzostwo.
A co do meczu jeszcze. Tak, bramkę za(pipi)ali Scholes do spółki z Nanim (którego nienawidzę), bo nie mogli się dogadać kto bierze piłkę. Wszyscy wiemy jak takie błędy mogą się skończyć. Niestety skończyło się bramką, a po części winny jest Kuszczak, który imo powinien zostać na linii, bo tam jest zajebisty, a na przedpolu już nie za bardzo. Santa Cruzem opiekował się Ferdinand (choć też marnie). Jestem pewien, że gdyby nie wejście na boisko Vidicia, to mielibyśmy remis lub przegraną United. Kurwa... co my zrobimy bez niego z Interem. Już się obawiam o defensywę. Zwłaszcza, że nie wiadomo czy Evans zagra. Cieszy mnie natomiast forma Rooneya po kontuzji.
Dzisiaj, wyjątkowo, kibicuję również Manchesterowi.