-
Postów
1 603 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Szwed
-
Ciepło się robi w maju, to i wirusy nie próżnują, nie ;)? Kurde, ale ten Nemesis to bestia, zagrałbym Sam ostatnio mam planszówkowy hiatus, bo nie mam z kim totalnie grać. Chociaż grałem w Sagradę jakiś czas temu, a jeden z graczy jest daltonistą, do tego jednocześnie całkowicie zajebistym matematykiem. No i ciągle trzeba było mu mówić, które kości są fioletowe, a które niebieskie, a obliczenia robił lepsze niż komputer xD
-
Ja swego czasu zamawiałem po prostu na https://www.japan-rail-pass.com/; bez żadnych problemów. Nie masz innego banku/revoluta? Spróbuj może tak zapłacić?
-
Hightower zestarzał się w poprzednim odcinku, bardziej jak dziadek wyglądał. Teraz w tym odcinku już tego nie odczułem. A synalki króla mają takie mordy, że bym Masakratosa na nich wzywał normalnie.
-
W najnowszym odcinku prawie nic się nie działo, ale to jeden z moich ulubionych w tym sezonie. Aktor grający króla Viserysa zrobił świetną robotę, a scena w sali tronowej tak mi zaimponowała, że normalnie aż się poprawiłem. Co by nie mówić, król Viserys to chujowy król, ale aktora dostał świetnego. Scena z koroną podobno nie była pierwotnie w skrypcie, po prostu gdy to się wydarzyło, to nie przestali kręcić. Atmosferka na kolacji taka gęsta, że można by ją tym nożem pokroić. Piękna sprawa.
-
Moim zdaniem, to jeśli chcesz grać i czuć progres serii, to fajnie zacząć od jedynki. Tak jak Shen mówi, ciężko wrócić do dwójki, a do jedynki tym bardziej. Ja po dwójce jakoś nie byłem już oczarowany jedynką (fabuła sztosik, wiadomo, gorzej właśnie z quality of life).
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Szwed odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
Chyba są w jakichś carrefourach czy innych "lepszych" marketach, pamiętam, że np. kiedyś w realu chyba coś takiego widziałem, ale to dawno temu było. Na pewno nie w dyskontach, a ja tylko po nich chodzę i też mam problem z zalegającym żelastwem xd -
W Gdyni polecam jeszcze Good Morning Vietnam, całkiem autentyczne wietnamskie jedzenie (nie żaden pol-viet). Ostatnio przy wizycie w Krakowie odkryłem The Tokio Tower - gość ma bodajże 8 pozycji w menu, z czego tak naprawdę to są dwie w różnych wariacjach: curry z ryżem (albo katsu curry) + ryż z czymś na górze. Jezu, jakie to było dobre, aż w pewnym momencie kierowca Ubera jak zaczęliśmy gadać o Azji, polecał, bo był w Japonii rok i mówi, że jeśli japońskie smaki, to tylko tam, rzeczy takie, jak jadał w Nagoyi.
-
Night in the Woods [PC] Mała kotka Mae rzuca studia niedługo po ich rozpoczęciu i wraca do swojego rodzinnego miasteczka zwanego ochoczo Possum Springs. Nie było jej tu raptem rok czy dwa, ale dziewczyna widzi, jak całe niegdyś górnicze miasteczko chyli się ku upadkowi. Na miejscu zastaje swoich przyjaciół z liceum lub z dzieciństwa: liska Gregga, który jest nadpobudliwcem chodzącym ciągle w ramonesce i nie rozstającym się ze swoim sprzętem typu noże, czy kusze; misiem Angusem, który jest cichym, ale bystrym niedźwiadkiem oraz Beę, krokodylicę, z którą Mae kiedyś się przyjaźniła, do czasu aż... no, coś nie pykło i przestały. Na miejscu są też rodzice Mae, którzy mieszkają sobie i żyją skromnie w Possum Springs. Córka miała być pierwszą członkinią ich rodziny, która poszła na studia, była ich wielką nadzieją, a teraz wróciła. Nie poruszają oni tego tematu, wiedząc, że dziewczyna powie, o co chodzi we właściwym czasie. Mae po powrocie stara się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości i właściwie zauważa, że jej przyjaciele nadal tu są, choć nie tak bardzo rozrywkowi jak kiedyś - wszak musieli iść do pracy i mają teraz bardziej "dorosłe" problemy. Aha, jeden z przyjaciół z paczki, Casey, zaginął i nie wiadomo co się z nim stało - wszyscy zakładają, że uciekł, a po kocie zostały tak naprawdę tylko plakaty z ogłoszeniem o zaginięciu. Dalej spoilować nie będę, bo ta gra to czysta fabuła, a warto chyba, żeby każdy poznał ją sam. Tym, co wyróżnia Night in the Woods jest z pewnością oprawa - bardzo prosta, wektorowa grafika, która daje wrażenie radosnej kreskóweczki dla dzieci. Niech jednak Was nie zwiedzie, bo historia wcale nie jest kreskówkowa i naiwna, a każda z postaci ma w sobie pewną traumę, o której ciężko jej rozmawiać, a która właściwie steruje ich życiem. Oprawa jest dzięki swojej kreskówkowości schludna, choć czasem mało czytelna (jeśli chodzi o elementy platformowe, o czym za chwilę). Muzyka to też w większości jakieś plumkające ambienty, lub w poważniejszych momentach odgłosy grozy, które całkiem nieźle współgrają z gameplayem. A skoro jestem już przy rozgrywce, to warto powiedzieć, czym jest Night in the Woods. Jest to w dużej mierze symulator chodzenia, gdzie życie w miasteczku po prostu się toczy, a my chodzimy po nim, rozmawiając z przyjaciółmi (albo wrednymi sąsiadami; choć czy to oni są wredni? Może to Mae zaszła im kiedyś za skórę?) i poznając historię kawałek po kawałku. Możemy oczywiście sobie trochę poskakać, co przydaje się, gdy chcemy np. połazić po liniach wysokiego napięcia, czy dojść do jakichś postaci na dachach. Tutaj przychodzi mała czytelność grafiki, bo czasem nie wiadomo, na co mozemy wskoczyć, a na co nie, więc ja wolałem nawet poruszać się kłusami, coby nie przegapić jakiejś platformy, czy schodków. Co jakiś czas napotkać możemy mini-gierki. Wspominałem, że nasza szczęśliwa czwórka miała zespół w dawnych czasach? Okazuje się, że zespół nadal istnieje, choć zabrakło w nim perkusisty i basisty, więc Bae zastępuje ich... na laptopie. Kiedy Mae Borowski wraca do Possum Springs, rola basistki nadal na nią czeka, więc mamy szansę pograć sobie w uproszczoną wersję Guitar Hero. Czasem przyjdzie nam również postrzelać z kuszy w lesie, czy... coś ukraść. Pamiętajcie, najważniejszy jest bezruch, nawet gdybyście mieli już fant prawie w kieszeni Są pewne elementy platformowe, które powracają i szczerze mówiąc, za czwartym razem miałem już trochę dość, ale akurat gra wiedziała chyba, że robi się upierdliwa i skróciła moje męki. Mógłbym o Night in the Woods pisać bardzo wiele, ale jest to historia, którą warto poznać samemu. Zaczyna się może i dość infantylnie, ale mnie od początku chwyciła za serce i sprawiła, że chciałem ukończyć ją w te dwa czy trzy wieczory. Polecam też nastawić się do niej odpowiednio, ponieważ jestem pewien, że jeśli tylko zaczniecie czytać między wierszami, to zobaczycie, jak głęboka filozofia i trauma stoi za każdą z postaci, a może nawet za całym miasteczkiem umiejscowionym gdzieś w regionie przypominającym Pensylwanię. Aha, nie włóczcie się sami po nocach i uważajcie na siebie. PS: Gra kosztuje grosze, a na dodatek była np. darmowa na Epicu, więc jest szansa, że nawet macie ją w swoich bibliotekach.
-
Nie wiem czy nadal nie podoba mi się bardziej oryginał. Dodałbym opcję oryginalnej grafiki teł + nowe postacie i nowe portrety. Btw, pan po lewej ma taką samą koszulkę jak ja, widać że Uniqlo. Już niebawem w Polsce
-
PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały
Szwed odpowiedział(a) na Domino BoChcieć temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
To te livestreamy dla patronów jak mam rozumieć? -
Ja wypłacałem bezpośrednio z konta chińskiego więc nie wiem, ale raczej powinieneś móc normalnie VISĄ czy Mastercardem z bankomatu np. w konbini. W 2019 roku ciężko było z płatnościami kartą np. w restauracjach, więc faktycznie lepiej było mieć gotówkę, nie wiem jak teraz. Nie wymieniaj w Polsce za dużo, bo na lotnisku z bankomatu pewnie wyjdzie dużo taniej.
-
Zazdro Stary. Byłem w 2019 roku na hanami, backpackersko. Super sprawa, piękna przygoda. Jakbyś chciał nocleg w Osace, to mogę polecić jeden hostel u bardzo sympatycznego Japończyka Argentyńskiego pochodzenia z HISTORIĄ. Też muszę się wybrać za jakiś czas, skoro już zdejmują w końcu restrykcje. Czekamy na całą relację!
-
PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały
Szwed odpowiedział(a) na Domino BoChcieć temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
No pewnie, że bardzo chętnie bym posłuchał, jak się ścieżki losu potoczyły dla wielu z nich! -
Mam nadzieję, że gameplay troszkę zróżnicują, bo ja po drugim rozdziale wszystkich postaci jakoś odpadłem - wszystko na jedno kopyto -> idź do miasta -> zrób dochodzenie za pomocą umiejętności danej postaci -> idź do dungeonu -> powtórz. Nie wiem, strasznie mnie to znudziło. Ale w sumie wypadałoby grę ukończyć. Chyba będzie trzeba zacząć od nowa, czekając na dwójkę
-
Czwarty Serwer Forumkowy na Discordzie
Szwed odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Można też instalować, i jest wygodniej, ale true, można spokojnie w przeglądarce. W każdym razie, zapraszamy EDIT: Oczywiście zapraszamy też wszystkich innych, tylko prosimy o wpisanie nicka z forum/przedstawienia się, bo jest OSTRA SELEKCJA -
Czwarty Serwer Forumkowy na Discordzie
Szwed odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Panowie @_Red_, @grzybiarz, @kanabis, komisyjnie uznaliśmy, że fajnie by było, gdybyście jednak wpadli na tego Discorda. Jako, że jestem największym randomem z ekipy, to idę na pierwszy ogień. Zajrzyjcie do nas, ja myślałem, że na DC się nie odnajdę, a naprawdę spoko jest posiedzieć i pogadać o pierdołach w czasie pracy, a zawsze to bardziej kameralnie niż na forum. Link dalej działa, zdaje się: https://discord.gg/nBmKKjAxV2 -
U mnie też przy X, niby performance lepszy, fajne funkcje itd, ale baterię drenuje dużo bardziej mam wrażenie.
-
Nowy odcinek House of the Dragon?
-
Gdzieś mi mignęło info o "prawdziwym" zakończeniu, ale na pierwszej walce, która była potrzebna do otrzymania go, spieprzyłem sprawę, więc nawet o nim nie myślałem później. Właśnie skończyłem, zakończenie serio dość gorzkie przy wybranej przeze mnie ścieżce. Potem przy napisach końcowych zauważyłem, że mam bardzo wiele w tej grze jeszcze do zobaczenia. No i ludzi do poznania, więc pewnie zamiast cofać się do tego momentu rozszczepienia ścieżek za pomocą save'a, zrobię drugie podejście przy NG+. Bardzo mi się spodobało, chociaż pod koniec gry (dokładnie to po wyborze), miałem duże problemy z walkami i praktycznie każdą musiałem zaczynać kilka razy, żeby dogrindować poziomy postaci i znaleźć optymalną formację. Ostateczną walkę przeprowadzałem chyba z 5 razy.
-
TRIANGLE STRATEGY ukończone. Piękna to była przygoda, nie zapomnę jej nigdy. Na początku nie zostajemy rzuceni w sam wir wydarzeń - ot, średniowieczna kraina w klimatach fantasy, przez którą przewinęła się 30 lat temu straszliwa wojna, ma znowu doświadczyć pewnych przykrych wydarzeń. Ale dlaczego? Przecież pomiędzy trzema nacjami: królestwem Glenbrook, państwem religijnym Hyzante i władanym twardą ręką księstwem Aesfrost, od dawna panuje kruchy pokój. Tego gracz musi dowiedzieć się sam, wcielając się w syna wasala króla Glenbrook, Serenoę Wolffort, który dla wzmocnienia pokoju pomiędzy nacjami, poślubić ma przedstawicielkę rodu z Aesfrost. Jak zapewne się domyślacie, czeka nas mnóstwo intryg, kombinowania i zwrotów akcji, ponieważ sytuacja zmienia się co chwilę. Nie chcę tutaj rzucać spoilerów, dlatego napiszę tylko, że porównania do Pieśni Lodu i Ognia [Gry o Tron] są tu w pewnym sensie bardzo trafne, choć frakcji mamy jednak nieco mniej. W każdym razie, fabuła wydaje się dość spójna i odczuwałem przyjemność z poznawania dalszych losów naszej drużyny. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to nie radzę nastawiać się na to, że to gra taktyczna z jakąś szczątkową fabułę, bo ta naprawdę gra tu pierwsze skrzypce: często jest tak, że oglądamy godzinę dialogów, żeby poprowadzić jedną, półgodzinną walkę. Ale bardzo fajnym motywem jest w grze Waga Przekonań, za pomocą której to, decydujemy, jaką ścieżkę w grze wybierzemy, albo komu zaufamy. Wybór nie zależy jednak tylko od nas, a od całej głównej drużyny. Musimy więc starać się wpłynąć na ich decyzje, żeby zrezygnowali ze swoich przekonań, bądź też nakłonić tych niezdecydowanych, żeby wybrali naszą ścieżkę. Często trzeba pozyskać dodatkowe dowody, czy informacje, które dadzą nam lepsze argumenty w dyskusji. Dokonujemy tego podczas bardzo prostej eksploracji na pojedynczych mapkach, na których możemy zbierać przedmioty, bądź też po prostu rozmawiać z postaciami. Walki to typowy taktyczny RPG znany np. z Final Fantasy Tactics - mamy drużynę, której skład możemy wybrać przed walką, poruszamy się po kratkach i tłuczemy wrogów tak, aby zyskać przewagę, czy to za pomocą stania na wzniesieniu, czy brania kogoś w ogień krzyżowy, czy też wbijania mu miecza w plecy. Każda postać jest inna, i pomimo tego, że nie możemy zmienić jej roli, a jedynie ją awansować, to tak naprawdę każda przydaje się w pewnych sytuacjach. Na swojej drodze napotykamy bardzo wiele postaci, które do nas dołączają, a potem one mogą stanowić trzon naszej formacji bitewnej - choć na fabułę nie mają wielkiego wpływu, to niektóre są naprawdę przyjemne i mają ciekawe mechaniki. Ja polubiłem np. akrobatkę, która mogła umieścić na polu walki swojego klona, który wabił wrogów, jednocześnie ich atakując. Graficznie jest bardzo ślicznie, ale to w końcu 2D-HD od Square, więc raczej nie ma na co narzekać. Muzycznie, kawałki też wpadają w ucho. Styl graficzny zastosowany przy portretach postaci jest dość specyficzny, ale widzi się je na tyle rzadko, że w sumie nawet, gdyby miał on przeszkadzać (chociaż mi się podobał), to raczej nie zdążymy się nawet na niego porządnie obrazić. Pierwsze ukończenie zajęło mi 38 godzin, ale mam ochotę rozegrać grę jeszcze raz czy dwa, ponieważ pozostało mi naprawdę wiele ścieżek, których nie mogłem wybrać, a przez to, wiele wątków, które chętnie też bym obejrzał, a nie było mi dane. Naprawdę świetna gra. Daję 8,5/10, pół oczka wyżej niż Octopath, który miał więcej eksploracji, ale jednak średnio podobał mi się gameplay, który bardzo natrętnie opierał się na tym samym schemacie.
-
W iOS 16 weszła w końcu REWOLUCYJNA opcja: jak robicie screenshota to jest opcja "Kopiuj i usuń". Jezu, nie będę miał już telefonu zasranego screenshotami, piękne życie.
-
Bałbym się coś takiego w kieszeni nosić
-
Dzięki, to mi wystarczy. Czyli niedługo już. Ciekawa sprawa, pewnie zrobię sobie przerwę i wrócę do reszty.
-
Mi tam tła wyglądają lepiej w oryginale. Ale przemalowane arty na plus, bo niektóre były paskudne. Gdybym ograł to te 20 lat temu, a nie 2 lata temu, to bym się jarał dość mocno. Tak to bardzo fajnie, że wychodzi, ale bez ogromnych emocji.
-
Czy ktoś, kto przeszedł grę, mógłby mi, w miarę bezspoilerowo powiedzieć, czy kiedy (tu jednak spoilery z dość zaawansowanego etapu gry):