-
Postów
1 589 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Szwed
-
Sezon 5: The Storm Is Coming... - Feast For Crows/Dance With Dragons/Winds Of Winter
Szwed odpowiedział(a) na tk___tk temat w A Game of Thrones
Ma nie być wielkiego wpływu, ba, nawet Martin chyba mówił, że w następnym sezonie nie będzie już pisał scenariusza (tak, wiem, zazwyczaj tylko 1 odcinek był martinowski, ale i tak). No i oni chcą to skończyć w 7 sezonów, a 2 książki na pewno dostarczą materiału DUŻO więcej. Może zakończenie będzie podobne (oby nie), ale mam nadzieję, że teraz to już w ogóle dwie historie się rozjadą. -
@Gattz, nie zauważyłem, wybacz. Kurde, muszę wrócić do gry bo dawno nie grałem (studia, teraz sesja), ale w końcu po jutrzejszym egzaminie będzie więcej czasu to ogarnę coś. Thrall kozak jak zawsze, chociaż chętnie bym Kael'thasa wypróbował.
-
https://teambuilder.heroesofthestorm.com/ Zróbcie swój team i dostaniecie kod na mounta "mechanospider". Oficjalna stronka od Blizza, więc nie ma się co martwić, że to scam.
-
Sezon 5: The Storm Is Coming... - Feast For Crows/Dance With Dragons/Winds Of Winter
Szwed odpowiedział(a) na tk___tk temat w A Game of Thrones
Niepotwierdzony spoiler z książki nt. wątku Stannisa: -
Sezon 5: The Storm Is Coming... - Feast For Crows/Dance With Dragons/Winds Of Winter
Szwed odpowiedział(a) na tk___tk temat w A Game of Thrones
No sam lot pozostawia trochę do życzenia, ale generalnie scena mi się podobała. Odcinek byłby fajny gdyby nie akcja z Shireen, ale o to jest bóldu.py na cały internet, więc nie będę powielał. Generalnie czekam na finał, bo czuję, że przełamali tradycję i dopiero teraz może być dobre uderzenie. Tylko żeby już nie wrzucali jakichś głupot... -
Też obejrzałem wczoraj pilota i jest nawet intrygujący. Fajny motyw "przenoszenia się" w różne miejsca, ciekaw jestem jak to się rozwinie. Zostaję!
-
Ja ostatnio zacząłem oglądać nowy serial "Between". Historyjka dość prosta: w małym miasteczku gdzieś w USA wybucha epidemia, umierają ludzie (ale tylko powyżej określonego wieku), rząd USA otacza ich murami w celu "kwarantanny" i gównażeria rozrabia. Aktorstwo trochę drewniane, koncept samej choroby był popularny nawet w latach 90-tych (pamiętam serial "Plemię" kręcony na podobnym motywie)... Zobaczymy. Oglądał ktoś?
-
Ostatnio w Gdańsku jadłem w Best Burgers przy Galerii Bałtyckiej, taki lokalik po drugiej stronie ulicy, mały. Za 16zł miałem cheeseburgera. Średnica bułki to jakieś dobre 15cm, więc moim zdaniem dość duży (w porównaniu z kanapkami z maka, czy innymi), ale ja tam nie jestem koneserem burgerów, więc mogę się nie znać. Dodatki standardowo, kawał mięcha też dość solidny. Tylko sosy trochę słabe: chciałem jakiś pikantny, dostałem najzwyklejszy meksykański. Ale to nic, myślę, że wpadnę tam jeszcze kilka razy, żeby obczaić co mają jeszcze.
-
Sezon 5: The Storm Is Coming... - Feast For Crows/Dance With Dragons/Winds Of Winter
Szwed odpowiedział(a) na tk___tk temat w A Game of Thrones
No kuuuuuurde proszę państwa, na taki odcinek GoT czekałem! Czy ta ofensywa była w książce opisana? Bo kurde nie kojarzę, żeby była w jakimkolwiek POV-ie, pewnie tylko zasłyszana przez kogoś? Trochę słabo, że stracili całą torbę Smoczego Szkła, bo robiąc z tych grotów strzały mogliby lepiej wyjść, ale mam nadzieję, że nie wzięli ze sobą wszystkich i w Czarnym Zamku nadal jakieś zostały. Ciekawe co z Gigantem, nie umrze z wychłodzenia organizmu? Czekam na dwa kolejne odcinki z wywieszonym jęzorem, bo i w Królewskiej Przystani i w Mereen będzie się działo pewnie... ALE TO BYŁ DOBRY ODCINEK. -
Łosoś wędzony z pieprzem (ten biedronkowy, serio smaczny jest!) i herbatka pu-erh
-
Sezon 5: The Storm Is Coming... - Feast For Crows/Dance With Dragons/Winds Of Winter
Szwed odpowiedział(a) na tk___tk temat w A Game of Thrones
Hmm, jak oni mogli zabić tę akurat postać? Teraz wokół Dany nie będzie już NIKOGO rozsądnego. Bo przecież jak: Missandei i najemny je.baka? No trochę nie halo... Zanim Jorah wróci z Tyrionem, to mogą całe książki pozmieniać. Fajnie nawet przedstawili wojującą wiarę w Królewskiej Przystani: ciekawe jak sytuacja się tu rozwinie i czy scena (spoiler książkowy) będzie w tym sezonie. Bo póki co, to nawet nie widać tego obłędu w jej oczach i triumfu. Chociaż synkiem nadal pomiata. Tylko młoda Królowa jakoś tak nie halo, nie powinna chyba aż tak reagować. Czekam też na Stannisa, aż się zbierze i pojedzie: pomimo że denerwuje, to zawsze gościa lubiłem jakoś, bo mimo że jest trochę fanatyczny, to przynajmniej sprawiedliwy i wie czego od życia oczekuje. -
A ja dzisiaj wrzucę Wam przepis na ryż gotowany w ananasie. Pierwotnie zamieściłem na moim blogu tutaj. Na blogu więcej zdjęć krok po kroku. Składniki: - 1 dojrzały ananas: im bardziej dojrzały, tym bardziej słodka wyjdzie potrawa, - półtorej szklanki kleistego ryżu (glutinous rice, nasz zwykły i ryż do sushi się NIE NADAJĄ), można go kupić w sklepach z orientalną żywnością, np. w Kuchniach Świata, - rodzynki, - cukier brązowy (ale może być też biały). Przygotowanie: W przeddzień gotowania, wsypujemy ryż do miseczki, zalewamy zimną wodą, dodajemy cukier i rodzynki, mieszamy i odstawiamy na noc. W dniu gotowania, odkrawamy górę ananasa. Drążymy go łyżką, pomagając sobie nożem. Powinniśmy wydrążyć praktycznie cały miąższ, nie naruszając skórki. Odlewamy część wody od ryżu i rodzynek, a następnie dodajemy poszatkowane kawałki miąższu i sok. Całość mieszamy, a tym co powstanie, wypełniamy ananasa. Następnie w sporym garnku (tak dużym, żeby ananas zmieścił się cały) gotujemy wodę. Chwilę przed wrzeniem, wkładamy delikatnie naszego ananasa. Przykrywamy pokrywką (jeśli nie mamy pokrywki, możemy przykryć odkrojoną górą owocu). Gotujemy około godziny. Warto upewniać się, że ananas jest zanurzony prawie cały. Można też dolewać wodę do ryżu, by nie był suchy i szybciej się ugotował. Po godzinie warto przemieszać trochę ryż i zobaczyć, czy w środkowej części też się ugotował. Po czym poznać, że ryż kleisty jest już gotowy? Zbija się w duże grudy i łatwo jeść go wtedy pałeczkami. Kiedy już uznamy, że w środku ryż też jest już gotowy, wyjmujemy z garnka i możemy jeść: najlepiej smakuje na ciepło.
-
Grając casualowo, uzbierałem 30k złota i nie wiedziałem co zrobić, więc kupiłem postać, którą ostatnio gra mi się najlepiej: Thralla. Jezu, jaki on jest dobry. Ten damage z E wchodzi cudownie, jeszcze jak się weźmie talent, że ostatni cios zadaje obrażenia 3x to już w ogóle.
-
Pograłem dzisiaj Falstadem trochę i chyba w końcu mam bohatera, który mi się podoba. Fajny burst, fajna możliwość skakania z linii na linię i generalnie sporo funu niesie granie nim. Czekam na Sylvanas, zobaczymy jak ona sobie będzie radzić.
-
Na Pegasusie to było chyba Adventure Island 3... Niezliczone ilości godzin uganiania się za tymi dinozaurami, potem przechodzenie kolejnych poziomów i bossów. A i tak gry nie przeszedłem. Była jeszcze gra z rodziną Addamsów. Dość trudna, też miałem sporo problemów i spędziłem przy niej wiele czasu. Ze SNESa... Parodius: taki super shooter w przesłodzonej osłonie. Do tego oczywiście Final Fantasy V. I Zelda. Na PSX-ie... Króluje Legend of Mana (nie miałem memorki, więc nie szedłem do szkoły i od 8 do 20 grałem...) i Breath of Fire. Ogromne ilości czasu spędziłem też przy Harvest Moon Back to Nature, Final Fantasy IV, VI, Chrono Cross, Chrono Trigger i... Spyro 2. Chyba jedyna gra, jaką kiedykolwiek wymaksowałem. I byłem z tego cholernie dumny. Super sprawa. Zapomniałbym! Jeszcze Digimony 1 i 3! Na GBC: Zelda: Oracle of Ages, i Oracle of Seasons. Jezu, ile ja godzin grałem w te gry! Były fantastyczne! Do tego Pokemon Silver. Na PC? Diablo 2, ale wcale nie tak dużo jak na PSX. Warlords: Battlecry II było niezłe. Warcraft III. No i różnorakie MMO: zacząłem od Priston Tale (bardzo fajna, ale teraz chyba już nie istnieje), potem Ragnarok Online (pewnie kilka osób z forumka nawet poznałem na serwerach takich jak KDR), Guild Wars... I DOFUS ONLINE. Mieliśmy nawet największe forum o Dofusie w Polsce, na którym byłem adminem. Niestety, wszystko poszło do piachu. Zostaje jeszcze DS (bo na 3DS-ie przykro powiedzieć, ale nic nie wciągnęło mnie na tyle, żeby warto wspominać. Może tylko liczba godzin w Pokemonach Omega Ruby jest w porządku do tego tematu): Shin Megami Tensei: Devil Summoner, Taiko no Tatsujin (takie bębenki), Lost in Blue... Trochę innych tytułów, z Pokemonami na czele oczywiście... Generalnie grało się kiedyś, teraz gram już dużo mniej, ale nadal chyba więcej niż casual.
-
Strasznie smutna sprawa: sir Terry Pratchett odszedł. http://www.pjsmprints.com/
-
Wróciłem z seansu DISCO POLO... I, wbrew pozorom, film nie okazał się kolejnym, durnym gniotem, jakie to polska kinematografia wypluwa od kilku lat (mówię o komediach, zwłaszcza tych romantycznych). Żarty nie są wymuszone, a absurd goni absurd i widać, że autorom rzeczywiście o to chodziło. No, ja nie jestem wielkim fanem tego typu muzyki, a bawiłem się fantastycznie, do tego leciały wszystkie nuty, które leciały na szkolnych dyskotekach, czy później na osiemnastkach. Do tego nawiązania do Funny Games, czy Titanica robiły swoje. Mamy tu wszystko: jachty, pościgi... No czego chcieć więcej? Polecam. A tu trailer:
-
Z Biedronki lubię łososia wędzonego, chyba jakieś 100 czy 150g w paczce. Ten z pieprzem na propsie. Podróbki cookie-crisp też niezłe.
- 2 713 odpowiedzi
-
- biedroid
- tanie rzeczy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chociaż w sumie jeśli jesteś teraz, to można i teraz. Przed chwilą Cię nie było Poszła PMka. EDIT: Jednak Cię nie ma, zgadamy się jutro. EDIT2: Właśnie złapałem PokeRusa więc od razu Ci mogę poka zarazić
-
Mogę Ci pomóc. Ale to już jutro, pasuje? Na przykład koło godziny 16-stej, ale to jeszcze się zgadamy.
-
W eShopie Nintendo udostępniło darmową grę: Pokemon Shuffle. Formuła jest taka, jak w każdych kryształkach typu candy crush czy farm heroes saga. Z tym, że możemy łapać pokemony, możemy je ewoluować i w ogóle jest całkiem zabawnie. Czy ktoś z Was już gra? Ja gram i jest bardzo przyjemnie, ale to, że jest tylko 5 żyć, które regenerują się z prędkością jedno na pół godziny to trochę mało, bo rozegrać wszystkie możemy w 15 minut, a potem trzeba czekać 2,5h. Ale to nic. Mikropłatności są dość natarczywe, ale da się grać bez nich Polecam.
-
Mi koleżanka jeszcze nakręciła BrainWars, trochę w stylu doktora Kawashimy z konsol Nintendo. Coś jak trening dla mózgu, niby poprawia koncentrację i refleks. No i rywalizacja. Całkiem fajna sprawa, można spróbować.
-
Jadłem dzisiaj pizzę w BelloeBuono w Warszawie przy Marszałkowskiej. Całkiem smaczna, włoska pizza (mega-cienkie ciasto i niezawalona składnikami, do polania oliwą), do tego nawet spora i super-tania (w weekendy mają -50% na pizzę). Za opcję z karczochami, prosciutto, pieczarkami i oliwkami wyszło 12,50 (normalna cena 25zł). Polecam.
-
A ja przy okazji odwiedzin w Warszawie, zostałem zaciągnięty przez znajomych na vegan burgera (trochę lipa, miałem ochotę na prawdziwe mięso) i trafiłem do lokalu krowarzywa. Zamówiłem wariant z cieciorki za 13,50zł z sosem pomidorowym i majonezem. I powiem, że całkiem niezły ten burger, dość spory, ale nie zapycha jak mięso. Podobno burger z dodatkiem trawy cytrynowej (niestety, nadal warzywny) gniecie jaja i jest super. Na uwagę zasługuje też... JADALNY TALERZ. Dostaliśmy burgery, kumpela mówi "talerz też możesz oszamać". Ja mówię "ta, jasne". Zjedliśmy, gadamy, patrzę, a ona odrywa kawałek talerza i faktycznie zaczyna go jeść. Okazuje się, że jest robiony z otrąb pszennych. Mocno sprasowanych, ale faktycznie, da się to przegryźć. Hipsterstwo na maksa, ale całkiem w porządku. Tak wyglądała całość:
-
Generalnie jak chce mi się podgrzać to jem na ciepło. Chyba najbardziej lubię Chocapic i podróbki Cookie Crisp z biedronki. Kiedyś były jeszcze fajne nestle crunch czy coś, czekoladowe pozlepiane małe kuleczki. Pamiętam ze nawet w jakiejś grze były, automaty z nimi służył jako Save point czy coś.
- 28 odpowiedzi
-
- Poważna sprawa
- Yano
- (i 7 więcej)