Też najmilej wspominam dwójkę- jedna z moich ukochanych gier na PSX.
W pamięć zapadły mi takie poziomy, jak ten z dziwnym kultem 'Złotego Idola', z działami (ratowało się bodajże Julię dla Romea), taki wiejski, z robotami-rolnikami, a także morski w pierwszym świecie, czy ten z włączaniem prądu. Same lokacje, z których wchodziło się do poziomów to istny majstersztyk- świetnie ukryte bonusy i sekrety.
Jaskiniowcy nieźle dawali popalić, a na wstawkach z ich udziałem siedziałem z bananem na twarzy. I nie powiem, pograłbym sobie w tę grę, mimo, że wycisnąłem z niej ostatnie soki.
Trójka też była nie-taka-znowu-zła, ale brakowało jej czegoś, co miała dwójka, nie wiem. Postaci, czyli Shiela (?), Sgt Byrd, Bentley i Małpiszon były całkiem niezłe, ale bossów to ta część miała gorsza niż w dwójce.
W jedynkę grałem tylko w demo, mi także wydało się nieco biedne, ale to tylko demo.
W części na duże platformy nie grałem, widziałem za to na DS i GBA- nie zachwycały, w ogóle nie miały klimatu.