-
Postów
1 603 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Szwed
-
Też byłem, kurna! Jelonek mnie zmiażdżył, pogo na jego koncercie prawie zmiażdżyło mi nogi, ale żyję XD Z koncertów podobało mi się jeszcze Life of Agony, Girl in a Coma, Papa Roach. Fajny klimat zrobiły reggeje na Morgan's Heritage. Jak Wam się podobało ASP? Ja uczęszczałem na warsztaty improwizacji kabaretowej w małym namiocie, było zacnie, nawet weszliśmy na chwilę na scenę folkową. Do tego Kondrat też był zaje.bisty Ergo- jak na pierwszy raz było awesome i mam zamiar za rok jechać znowu.
-
Świetne! Z jakiego tutoriala korzystałeś, żeby się tego nauczyć? Może po maturze bym coś popróbował.
-
Obejrzałem pięć sezonów i dwa odcinki szóstego. I za cholerę nie mogę Oz'a skończyć, bo na wiadomym forum warezowym, z którego brałem linki, nikt już Oz'a nie dodaje. I nie wiem jeszcze gdzie napisy mogę znaleźć (s06e03 i wyżej). Pomocy, internecie! Do samego serialu- spodobał mi się wielce.
-
Prawda jest taka, że to, co się działo na wyspie, nigdy się nie wydarzyło, akcja z samolotu jest prawdziwa, a flashbacki były tylko projekcjami koszmarów 'świadomości' na wyspie. Wiecie o co chodzi ;x Chociaż gdyby to wszystko miało być tak wytłumaczone, to bym się załamał.
-
To by musiało znaczyć, że Jack, Hugo, Kate i inni z samolotu są martwi. To rozszczepienie na dwie rzeczywistości może być dość ciekawe, tylko nie dość, że mamy dwie rzeczywistości, to jeszcze między nimi różnica kilku lat (815 w 2004, akcja bodajże w 2007 teraz). Czy ja coś mylę? Ciekawe, czy Jacob naprawdę będzie kierował poczynaniami Sayida teraz. Nie mogę się doczekać. @2up: siostra Boone'a to Shannon.
-
Do pomocy z tym. Możecie zacząć rzucać chamskie komentarze, ewentualnie podważać to, co mówi, albo to po prostu olewać. Zrobić jest niebardzo co, napisać gdziekolwiek też (nauczyciel to pracownik państwowy, ble ble ble), w każdym razie nie warto jest zostawiać jakieś dowody, bo jak wiadomo, mogą to obrócić przeciw Wam.
-
Łoj tak, niezła jest ;x Szkoda, że podobno mają obciąć wątek Ty'a i Lisy. Mogłoby być pikantnie. Mi się podobał jeszcze moment, gdy Ale to raczej ze względów czysto fabularnych. Ogólnie mi się podoba. Nie jestem zbytnio wymagający. Zawsze to jakaś odskocznia od Oz'a i Lostów.
-
Dlaczego nie pojechałeś na EP ?
Szwed odpowiedział(a) na Cris temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Rekonstrukcja nalotu bombowego na Mławę + rekonstrukcja Bitwy pod Mławą (brałem udział, jako aktor xd). No i urodzinowa biba. -
Czy gdybyś nie miał konsoli czytałbyś PE?
Szwed odpowiedział(a) na sir_ryszard temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Czytam PE, mimo, że też jestem jakby bezkonsolowy- mam NDSa, a w PE raczej wiele się na temat nowości nie dowiem, bo czytam serwisy internetowe. Kupuję dla poczytania publicystyki i recenzji/zapowiedzi na duże konsole. Nieprzerwanie od kilku lat. -
semper paratus łac., zawsze gotów. Satysfakcjonuje mnie i nie widzę potrzeby otwierania wątku Gretchen i kasy na nowo. Skończyło się w amerykańskim stylu, ale z całkiem niezłym efektem.
-
Wujek Linc umrze, a dzieciaka nazwą właśnie po nim. A Majkel rzeczywiście ma ciężki wybór, ale wybierze Sarę, tak mi się wydaje. Bo motywu z Dark Knighta chyba nie zastosują... oO
-
Extreme Party 6 (29/30 sierpien 2009)
Szwed odpowiedział(a) na Fenix temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
U nas w Mławie znowu będzie rekonstrukcja Bitwy pod Mławą i mogę mieć problem, bo chciałbym w tym znów uczestniczyć- świetna rzecz. Będzie się to działo z pewnością na przełomie 29-30 =/ -
Też najmilej wspominam dwójkę- jedna z moich ukochanych gier na PSX. W pamięć zapadły mi takie poziomy, jak ten z dziwnym kultem 'Złotego Idola', z działami (ratowało się bodajże Julię dla Romea), taki wiejski, z robotami-rolnikami, a także morski w pierwszym świecie, czy ten z włączaniem prądu. Same lokacje, z których wchodziło się do poziomów to istny majstersztyk- świetnie ukryte bonusy i sekrety. Jaskiniowcy nieźle dawali popalić, a na wstawkach z ich udziałem siedziałem z bananem na twarzy. I nie powiem, pograłbym sobie w tę grę, mimo, że wycisnąłem z niej ostatnie soki. Trójka też była nie-taka-znowu-zła, ale brakowało jej czegoś, co miała dwójka, nie wiem. Postaci, czyli Shiela (?), Sgt Byrd, Bentley i Małpiszon były całkiem niezłe, ale bossów to ta część miała gorsza niż w dwójce. W jedynkę grałem tylko w demo, mi także wydało się nieco biedne, ale to tylko demo. W części na duże platformy nie grałem, widziałem za to na DS i GBA- nie zachwycały, w ogóle nie miały klimatu.
-
A ja polecę Casshern SINS- na początku niebardzo wiadomo o co chodzi, potem całe to popadanie w ruinę potrafi nieźle człowieka przybić... Sceny dołujące przeplatają się z tymi pełnymi nadziei. Anime ukazuje, do jakiego stopnia potrafi posunąć się człowiek, by uchronić się przed śmiercią. Nawet kosztem innych. A potem dochodzą inne motywy. Gorąco polecam, tym bardziej, że dopiero co zamknięto serię- 24. odcinek emitowano w tym tygodniu.
-
o.O Może być naprawdę ciekawie, czekam z niecierpliwością! Prace są już w jakimś zaawansowanym stadium? System będzie oparty o The Shadow of Yesterday? A może autorski, albo jakiś inny? Jak znajdę chwilę wolnego czasu to odezwę się też w sprawie TSoY (swoją drogą- polska nazwa jest świetna), dawno nie grałem w nic, a mam ogromną ochotę. I w środę pewnie, albo coś koło tego, dokładnie przestudiuję wszystkie materiały z Twojego bloga i manuala do gry (niestety, nauka goni)
-
Whoa, 'postapokaliptyczne fantasy' nieźle brzmi. Chciałem prowadzić Neuroshimę, kiedyś grywałem w Earthdawna, D&D i Warcraft D20, teraz spróbuję tego, co Ty przetłumaczyłeś, a nuż się przełamię i wymyślę coś ciekawego, żeby całą kampanię poprowadzić. Ale najpierw trzeba przeczytać podręcznik, zobaczyć 'z czym to się je' i czy klimat faktycznie odpowiada. Podziwiam takich ludzi jak Ty, Darken.
-
Tak, Jin mnie zaskoczył, nawet bardzo. Na samych francuzów oczekiwałem od razu po rozpoczęciu się akcji z przenoszeniem w czasie, to było oczywiste, że pojawi się Danielle i spółka. Nawet ekipę Richarda z epa 'Jughead' wziąłem przez pomyłkę za nich. Tekst Sawyera na kanou wymiata, brakowało mi starego, dobrego Sawyera. I tak, cały czas zastanawiam się, kim była ta ekipa, która rozwaliła obozowisko. Ktoś pytał, czy to przyszłość, moim zdaniem tak. Jeżeli wyspa skakała dotychczas po przeszłości, to musiała w końcu zawędrować i tutaj. Sawyer patrzący na Kate, te łzy w oczach... Trochę mdłe mi się to wydało. Ja wiem, zmienił się, kocha Kate... No, ale nic, tak jak sam powiedział, to nic takiego (chociaż widać, że to wcale nie nic takiego). Zastanawia mnie też krwawienie z nosa- raka mózgu u Charlotte wykluczamy, bo 3 postaci musiałyby mieć go w tym samym czasie. Więc co, teoria Daniela jest trafna? Poza wyspą tak sobie, całkiem niezła, acz przewidywalna, walka Sayida też. To, że to Ben chce zmusić w ten sposób Kate do powrotu, wiedziałem, jak koso, od samego początku. I matka Claire też pozwoliła mi zwątpić. Hugo sprawia problemy i nie będzie tak łatwo go zwerbować, a Ben zdaje sobie z tego sprawę. Do tego Sun, która ma go załatwić (bo chyba dobrze myślę?). Wystrzeli? Wątpię... Hmm, jeżeli wszyscy muszą wrócić na wyspę, to... Walt też? Był na wyspie, opuścił ją, tak jak wszyscy inni. A Des musi wrócić, nie? Sam odcinek średni, budowali w niektórych momentach ogromne napięcie zupełnie bez potrzeby- niektóre fakty przedstawiali, jakby to miało być wielkie zaskoczenie o_O A, i od razu mówię- nie czytam spoilerów, nie oglądam sneak peeków itd.
-
Obejrzałem dzisiaj pierwszy ep i nie powiem, zaintrygował mnie. Podoba mi się bezczelność Lightmana i ta kobietka zwerbowana na lotnisku. Jutro zobaczę drugi ep, z tego co widzę, to dużo ich ma nie być, więc całkiem OK sprawa, nie mam czasu na tasiemce. I tak, potwierdzam, walory edukacyjne są, jak najbardziej, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
-
Neil Gaiman- 'Księga Cmentarna', niedługo przeczytam.
-
A jemu nie chodzi o Rycerza Andromedy (Shun'a)? Fakt, że on miał dwa łańcuchy, ale po długim upływie czasu mogło się pomylić z linami. Przynajmniej tak to odebrałem :o Pamiętam, że w podstawówce stawałem na korytarzu, składałem łapy, niczym Hyoga i darłem ryja 'DIAMENTOWY PYŁ!' xD Stare dobre czasy. Oglądałem, lubiłem, bardzo. I czasem mam ogromną chęć sobie to wszystko odświeżyć, nawet bardziej niż Dragon Balla. Podobał mi się jeszcze patent ze ślepym Shiryu, tak jakoś dzieciaka to intrygowało [;
-
10-12h przy Legend of Mana, bez memorki, gdy się do szkoły nie poszło. Pamiętam, że latałem jak szalony po Ulkan Mines i innych lokacjach po tym czasie. Stare, dobre czasy...
-
Stephen King- Ręka Mistrza- ze swojej strony mogę powiedzieć, że bardzo mnie wciągnęła. Faktycznie, tak jak w całym internecie piszą- niewiele jest momentów strasznych. Nie wiem jak jest z innymi książkami Kinga, bo to moja pierwsza. Mimo to- polecam gorąco, historia Edgara Freemantle'a, budowlańca, który po wypadku, w którym traci prawą rękę, przenosi się na wyspę Duma Key i oddaje się nowej pasji- malarstwu. Należę do gatunku ludzi bojących się zostać samemu w domu, jednak po lekturze RM nie bałem się gasić światła na dobranoc. Wewnętrzne procesy zachodzące w głowie Edgara, pogaduchy z Wiremanem bardzo mi się podobały. Potrafiły podbudować. Do książki na pewno wrócę, teraz musi swoje odczekać. Polecam.
-
Dragonshard, w kolejce czeka Fable. Nic lepszego mi nie pójdzie ;<
-
Pierwszą grą ever byli dla mnie Flintstone'owie na Atari, nie wiem nawet która część (jeżeli było kilka). Wryło mi się w pamięć, że zawsze pożerała mnie roślina mięsożerna. Miałem z 3 latka. Potem, u kolegi zobaczyłem The Duck Tales 2 na Pegasusa. Po otrzymaniu Pegasusa na Gwiazdkę, poleciało po sznurku: Super Mario Bros., Contra, Tanks, Teenage Mutant Ninja Turtles, Adventure Island itd. Na komputerze, pierwsza gra z jaką miałem styczność (nie licząc epizodu z Atari), była Mamba, albo jakoś tak. Pająkiem trzeba było odgradzać pole. I oczywiście Abe's Oddysee, albo sequel. Na PSXa- chyba któraś część Crasha, prawdopodobnie 3.