-
Postów
563 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez koso
-
Ankieta - EP Czytelnikow 2009 - DATA
koso odpowiedział(a) na Lain temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Łohoo, ośrodek Dresso jest w pewnych kręgach legendarny, zwłaszcza po zlocie Residenta, na którym co niektórzy za bardzo wczuli się w noszone mundury, budząc ludzi po nocach i pytając, kto posmarował psa farbą do golenia. Straszny syf tam jest, grzyb pod prysznicem i niezmieniana pościel. Czyli nadaje się doskonale. -
Dwie linie czasowe by były, jakby w jednej Ben żył, a w drugiej nie. Ale historia jest jedna, zatem jedna linia. Przynajmniej taką mamy nadzieję, bo jeśli nie zniosę ani alternatywnej rzeczywistości, ani paradoksu podróży w czasie.
-
Logiczne byłoby "odessanie" pamięci, tak jak w odcinku, w którym Desmond przypomniał sobie spotkanie z Danielem budząc się na jachcie. "Przypomniał" je sobie dopiero, gdy "wydarzyła" się inna przeszłość. Czyli teraz Ben "przypomniałby" sobie strzelającego doń Sayida (moc wyspy, tralalala) dopiero po tym, jak Sun zdzieliła go wiosłem (może nawet powiązałby oba fakty, heh). Okres od małego do powrotu na wyspę z rozbitkami spędzałby bez tej wiedzy. Ale mimo wszystko Desmond jest ponoć "inny", więc ta teoria raczej odpada.
-
I to by wiele wyjaśniało. Oby stało za tym coś więcej. Połączenie mocy wyspy z mocą wierzeń i starych bogów? Kościół katolicki miałby używanie. Pod warunkiem że jakiś kaznodzieja śledzi serial pilnie.
-
Bardzo zgrabnie i zaskakująco wypełnili tę 3-letnią lukę. Niby Jin dwa odcinki temu dawał pojęcie (plus Dan swego czasu), co przez ten czas robili, ale i tak zaskoczenie było niezłe. Odcinek przyjemny... ...tyle że konsekwencji narasta już po prostu mnóstwo. Rozbitkowie w Dharmie? Bez jaj. Nie zorientowali się "w teraźniejszości", pomieszkując na osiedlu Dharmy (a potem hostiles), że na ścianach np. wisi ulubiony obraz Juliet etc. Boję się, że po 6. sezonie liczba niedopiętych wątków, niewyjaśnionych zachowań i innych cudów będzie aż za długa. Jedyna droga to załatwienie wszystkim masowego prania mózgu. Bo sensu powrotu na wyspę Oceanix 6 (nawet okrojonej) jakoś nie widzę. Nie wspominając o tym, że nikomu jakoś nie przeszkadzał Ben na pokładzie, mimo że nie był potrzebny do odwzorowania okoliczności katastrofy. Albo Johnie popełniającym samobójstwo, bo tak jakoś powinien. Albo Kate ruszającej na wyspę wbrew wszystkiemu, bo Aaronowi wyszły zielone czułki czy coś. Niedługo scenarzyści sięgną po motyw powtarzającego się cyklu, w którym Charlotte okaże się matką samej siebie, a Richard ojcem wszystkich rozbitków.
-
Zdrowo rozbawiła mnie śmierć (mocno prawdopodobna) Abaddona, którego niektórzy usadawiali na miejscu antychrysta, kluczowej postaci dla serialu itd. Scenarzyści wprost wyśmiali te nieuzasadnione podejrzenia słowami: jestem tylko kierowcą. Może nie tylko kierowcą, ale pan od rekrutacji to tez niewiele. Ben zdobywa statutekę za ten odcinek. Kłamliwa, fałszywa świnka. To już Widmore zaczął brzmieć jak człowiek. Tylko nie bardzo rozumiem, na czym polega rywalizacja między nimi - obaj chcieli powrotu rozbitków na wyspę. Po co więc sobie wzajemnie przeszkadzali? I dlaczego to działanie ma pomóc im obu? "Wojna"? Liczę, że sprawa powrotu na wyspę będzie jeszcze wyjaśniona, bo na razie strasznie to mętne. Zwłaszcza w przypadku Jacka, który płakał Kate, jak bardzo chce wrócić na wyspę, ale motywacji w jego przypadku wielkiej nie widzę.
-
No wlasnie, koncoweczka miala moc, chociaz mina tego dzieciaka mnie zabila swoja tepotą.
-
11. odcinek jest swietny, w niezly sposob zamyka pierwsza faze 24 godzin. Sezon lepszy niz 2-3 pozostale, glownie z powodu swej odmiennosci. Dialog Renee i Jacka w szpitalu - klasa. No i serialowi zdecydowanie dobrze zrobilo Redemption, bo przynajmniej wiadomo, kto sie czai gdzies tam na koncu korytarzyka z badguyami.
-
Nie, tam przecież czas płynie w inny sposób. Odcinek świetny, dziwnie melancholijny, ale dzięki temu przyjemnie się go oglądało. No i pojawiła się masa odpowiedzi, a niewiele nowych pytań, co w Loście zdarza się rzadko. Ściemniania Bena, a wygląda na to że i siwej też, ciąg dalszy. Przecież Ben swobodnie podróżował na wyspę i z wyspy, a nie sądzę żeby za każdym razem posługiwał się trikiem z samolotem. Świetnie poprowadzono narrację, zostawiając miejsce na wyjaśnienia nt. potyczki Bena, złapania Sayida i wtajemniczenie w podróż Hurleya. Troszkę drażni to, że coraz więcej rzeczy musimy przyjmować na wiarę, a nie na logikę - co zresztą twórcy między wierszami sugerują, historyjką o Tomaszu, plus "leap of faith" - jak się okazuje, również dla widza. Mimo to narasta kilka niedopowiedzeń, które w konsekwencji mogą zaowocować nielogicznym wyjaśnieniem pewnych akcji z poprzednich sezonów. Jeśli twórcom uda się z tego wybrnąć, szacun.
-
To nie ściema, jest 50 ptaszków do ustrzelenia, już się na kilka natknąłem.
-
Sorry Dee, ale czerpiesz swoje teorie z próżni, a wrog przynajmniej ma świadomość, jak funkcjonuje MS. Tak, w oddziale na Polskę nic nie widzą o takich rzeczach. Nie wiedzieli, gdy pojawił się polski język w dashboardzie, a akcjach typu brak polskiego języka w dodatku do Fable 2 dowiadują się po premierze dodatku itd. Nie wynika to z ich woli, ale raczej chęci centrali, by trzymać polski (i nie tylko) oddział w ciemni. Nikogo tu nie bronię, relacjonuję fakty. Ale nie dziwię się, że powstają takie teorie jak Twoja, bo z zewnątrz może się tak faktycznie wydawać. W każdym razie dziś dzień pełen niespodzianek i oby dla każdego skończył się happy endem
-
Zwracam honor, po weryfikacji maila odzyskałem co moje <diabeu> Wynik: 63,607 (45,074), ponad 50% achievementów, dwa najwyżej punktowane true achievementy... z NHL 06 System ma więc wady, ale sama stronka jako kopalnia statystyk jest fajna.
-
Wypas, ktos sie zarejestrowal na moje konto i sobie moge teraz ch.uja sprawdzic. W ramach gimnazjalnej zemsty zarejestruje sie jako dziesiatka najwiekszych polskich achievement hunterow :]
-
nie wiem jak ty ogqozo, ale mnie jakby ktoś DOSŁOWNIE zniknął sprzed oczu, to zapamiętałbym go do końca życia. Daj spokój, to był dzień jak co dzień - Chińczyk zniknął, koledze urwało rękę, wszystkich zaatakował dymek, a chłopak chciał jej rozwalić głowę z dubeltówki. Mogło jej umknąć. Wytłumaczeniem mogłaby być akcja z Desmondem, który "przypomniał" sobie wizytę Dana, gdy ta się odbyła - budząc się rano. Tyle że tego nie można rozciągnąć na wszystkich, bo Desmonda te prawa się nie imają. Szkoda, bo tu akurat logika byłaby do zaakceptowania.
-
Mnie jeszcze zastanawia sposób, w jaki Ben patrzył na Desmonda, gdy ten pojawił się pod kościołem. Zaraz po tym, jak spytał, czy też przyszli do matki Faradaya. Mina sugerowała: a) że Ben nie wie, że stara to matka Faradaya; b) że widząc Brytola zaświtał mu w głowie jakiś nowy, szatański plan. Ta dwójka nie miała dotąd okazji do konfrontacji, a szkoda, bo to na swój sposób najbardziej charakterni koleżkowie z Losta.
-
Trochę niepokoi ta beztroska zabawa czasem. Teraz możemy na to nie zwracać uwagi, ale paradoksów się już zdążyło nazbierać. Według obecnej wiedzy Ethan powinien się inaczej zachować w stosunku do Locke'a w pierwszym sezonie, stara Danielle powinna odpowiednio zareagować na Jina itd. Gadanie, że nie da się zmienić przeszłości, które uskutecznia Faraday, jakoś nie ma zastosowania. Twórcy Losta są zbyt bystrzy, by to tak zostawili, więc spodziewam się jakiegoś wyczyszczenia pamięci co niektórych osób. To kółko w studni daje w tym względzie pole manewru. Hyh, fajnie wspomnieć Faradaya ryczącego nad katastrofą samolotu, chociaż sam nie wiedział czemu płacze.
-
Najsłabszy odcinek w tej serii, nie licząc ostatnich paru minut. Przeprawa Jina przez dżunglę to horror klasy C - dymek, oderwana ręka i T-Virus zarażający grupę wczasowiczów. Strasznie słabe. Nie bardzo wiem jak odbierać ojca Jacka w studni. Zwłaszcza że pitoli bez sensu: "Jestem tu, żeby ci pomoc" (po chwili) "Nie mogę ci pomóc". Duchowe przewodnictwo Locke miał pewnie w poważaniu, jeśli spojrzeć na kawałek szkieletu wystający mu z kolana.
-
Inteligentna krytyka pod adresem moderatorów
koso odpowiedział(a) na Soniak temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Słoik, tak czy siak odnieś się do warnów Abdula, bo ominąłeś temat, a ja sam jestem ciekaw jak tam Twoja forumowa żydomasoneria funkcjonuje -
Białołęcka - prosta, ale przyjemna rozryweczka, taki bardziej ambitny Harry Potter. "Tkacz iluzji" i kolejne. Brzezińska - Sapkowski w spodnicy jesli chodzi o jezyk, "Zbójecki gościniec" i kolejne. Dukaj jest świetny. "Lód" to jedna z najlepszych powieści ostatnich lat nie tylko w gatunku. Momentami męcząca, wymagająca (wielostronicowe rozprawki na temat prawdy i fałszu, matematyki), napisana w stylu sprzed dwóch wieków, do tego gęsto znaczona terminami z rosyjskiego, ale jednak satysfakcjonująca.
-
Standardowe rozlozenie przyciskow najlepiej od razu zmienic na takie, w ktorym aim jest pod L1, sprint pod L3, a przyleganie pod L2. Problem znika.
-
http://www.nextgamer.nl/index.php?pagina=n...zen&id=1031 Pierwszy glitch w Killzone 2. Niech naprawiaja takie rzeczy jak najszybciej, bo glitche zgubily obie czesci Gears of War w sieci :]
-
To w zasadzie nie potrzebujesz tego klucza, bo lacznie jest ich 51.
-
Coz, trzeba by niezle zaslepionym, zeby uznawac mecze Legii i ŁKS-u za uczciwe. Maiden, upieraj sie przy swoim, podtrzymujesz stereotyp niereformowalnego kibica Legii. Jesli Legia nie dostanie Pucharu z powrotem (ale trofeum, szok, co za splendor), bedziesz wiedzial, ze nie miales racji. edit, do wypowiedzi Maidena ponizej: ja juz odpuszczam, nie moj poziom dyskusji. A posta sobie edytuj ile chcesz, jesli do Ciebie ma nalezec ostatnie slowo. Bardzo dojrzałe.
-
Tyle tylko, że Legia ani CWKS nie są skorumpowane. Widze ze Ty dalej swoje, a ze juz mi sie nie chce tlumaczyc, wkleje to co napisalem wczesniej. Pogrubie nawet. "Widze ze nie rozrozniasz korupcji w ujeciu strukturalnym (gdy KLUB kupuje mecze, za zgoda i wiedza sponsora, szefa, trenerow) od zwyklego kupczenia meczami, zeby dorobic do wlasnej kiesy (gdy ZAWODNIK kupuje lub sprzedaje mecze). Podpowiadam - druga opcja nie konczy sie odebraniem niczego klubowi." Twoja logika jest nastepujaca - jesli pracownik np. Volkswagena skorumpowal policjanta, dajac mu lapowke, to skorumpowany jest caly Volkswagen. Na razie nie ma tematu korupcji Lecha jako klubu. Jest temat korupcji pilkarzy Lecha. I ile mozna plakac o tym 1993 roku. Cala Polska widziala ;>