Postanowiłem zadać wymienione w temacie pytanie, ponieważ sam ostatnio zastanawiałem się nad tym czym są dla mnie gry. Rozumiecie, wakacje, dużo wolnego czasu, który można z czystym sumieniem zmarnować itd. A więc siedziałem tak sobie słuchając muzyczki i rozmyślając, aż ugrzęzłem w kropce.
Wszyscy jesteśmy Graczami, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Wszyscy lubimy wziąć pada w łapę, wywalić się na fotelu/kanapie i wsiąknąć w wirtualny świat. Niektórzy z nas są starsi, inni młodsi. Niektórzy z nas poświęcają każdą wolną chwilę na odbycie wirtualnej przygody, a inni potrafią wyłuskać tylko pół godzinki dziennie. Jak widać granie to zjawisko łatwo przystępne, które wraz z upływem czasu staje się coraz bardziej casualowe. Do Graczy zaliczamy i pro-gamera z Korei, i babcię Jadzię która pyknie rundkę z wnuczkami, a więc samo pojęcie Gracza jest bardzo płynne.
Wiadomo jednak, że coś poza gustem musi nas różnić i moim zdaniem jest to perspektywa. I w tym momencie chciałbym wrócić do pytania z tematu - czy dla Ciebie gry to hobby, czy pasja? A zmiana perspektywy przebiega stopniowo - zaczynamy jako hobbiści, a następnie zmienić się w pasjonatów, gdzieś po drodze się wypalić, aby na końcu zupełnie olać tą gałąź rozrywki?
Prosiłbym was o czysto subiektywne wypowiedzi i mam nadzieję na owocną, a przede wszystkim inteligentną, dyskusję.