-
Postów
6 313 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez estel
-
Ja się właśnie tak zastanawiam czy nie zainwestować w WoWa jak wyjdzie Cataclysm, ale jak dużo to chyba nie chcę
-
Ile wam gdzieś zabrało godzin dorobienie się takich postaci?
-
Najtrudniejszym aspektem tej gry jest nauczyć mózg, gdzie co jest, a następnie przestać myśleć. Naprawdę. Tu nie ma czasu na zastanowienie się "o ten klocek jest po lewej, czyli nacisnę strzałkę w lewo". Musisz patrzeć na ekran i w ogóle nie zastanawiać się nad tym co tam się dzieje. Przyciski naciskasz mechanicznie.
-
Zdecydowanie najbardziej negatywnych emocji w grach doświadczyłem podczas mojej ~5 letniej przygody z Ultimą Online. Pamiętam jakie to było piękne jak się umierało i traciło cały sprzęt (gracz stawał się duchem, a ciało z itemami leżało na ziemi) dla jakiegoś moba albo innego gracza. Ciekawie też było, gdy robiliśmy jakiś dungeon od początku do końca, co zajmowało kilka godzin, a na samym końcu nagle pojawiał się portal i wpadała wroga ekipa żeby nas zabić Albo jak się chodziło zabijać demony, które tak srały czarami, że nie można było nadążyć z leczeniem. Ponoć skrypt się zepsuł. Wspaniale też wspominam, gdy np. zrobiło się jakiś wysoko levelowy skarb, zabiło wielką ekipę demonów/smoków i innych pajaców, a nagle serwer się zawieszał i była cofka kilka godzin wstecz. Ech. Ogólnie MMO to jest kopalnia agresji A z konsolowych to chyba najbardziej się wkurzałem przy Ninja Gaiden Black na pierwszego Xboxa. Moja pierwsza walka z Almą na normalu zajęła mi około 8 godzin. Byłem bliski płaczu, ale gdy w końcu ją pokonałem to pamiętam niesamowitą satysfakcję.
-
Skoro lubisz Bioshocka to Singularity też powinno ci podejść.
-
To zależy. Sama gra starczyła mi na jakieś 3 dni grania, czyli wychodziłoby że ma około 12h? Ja FPSów nie lubię i łykam tylko te, w których gameplay jest urozmaicony jakąś mocą/bajerem. Singularity zdecydowanie mi się podoba. Moce są fajne. Są epickie momenty. Jest fajna fabuła z bardzo fajnym twistem. Gameplay to standard, ale możliwość rozwijania swojego bohatera + te moce to miłe urozmaicenia. No i te motywy kiedy dreptasz sobie korytarzem, a nagle następuje jakieś zachwianie czasoprzestrzeni i lądujesz 50 lat do tyłu. Mniam. Shootery mają to do siebie, że nie nalezą do najdłuższych gier, dlatego sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie ile będziesz w to grać. Ja skończyłem raz (od razu z 3 zakończeniami) i nie mam zamiaru już do tego tytułu wracać. Multi nie sprawdzałem, więc jeżeli masz zamiar grać w tym trybie to też dodaje kilka godzin zabawy. Na GT jest recka. Zupełnie się nie zgadzam z oceną, ale może obczaj sobie zanim podejmiesz decyzję.
-
Mangę poczytajcie. Anime nie ma startu.
-
Co chcesz od Michaela? Agent Thorton może był ciosany z drewna, ale do seksualnego nieokreślenia dużo mu brakowało. Edit: Analiza gameplayu w wykonaniu IGN.
-
Dlatego napisałem zazwyczaj. Fakt, że czasem uda się coś ugrać albo nawet kompletnie zniszczyć przeciwnika, ale wymaga to boskiego micro z nutką farta W większości przypadków mimo wszystko cheese jest nieskuteczny.
-
Dżizas jaki jestem głupi. Zapomniałem o creepie Cheesy i proxy są marne. Wolę jak gra przechodzi do heavy macro, a później jest wielka rozpierducha. Poza tym bardzo rzadko widzę, żeby jakiś cheese się sprawdził. Zazwyczaj strzela ci to w ryj i przegrywasz grę ;]
-
No tak, ale chodzi mi o to że w praktycznie 99% castowanych przez Huskiego i HD meczach, ci super high-tier gracze zawsze zaczynają od blokowania swojej rampy. A jeszcze nie widziałem żadnego zerga, który by blokował rampę jakimś budynkiem. Jak już coś to królową albo jakimiś jednostkami tak jak piszesz. Nie mogę skminić czemu.
-
Mam takie pytanie. Pewnie mega noobowskie, ale co tam. Czemu grając Zergami ciężko jest zablokować wejście do swojej bazy? Zauważyłem, że Terranie często blokują Supply Depot + Factory/Barracks, a Protosi używają Pylon + Gateway + Cybernetics Core. Czemu grając Zergami nie można tam wstawić jakiegoś Spawning Pool albo czegoś takiego? Chodzi o to, że jednostki Zergow produkują się w Hatchery, czy o co?
-
Ostatnio HD zmienił się w H to the D, HDstarcraft Mimo że w SC nigdy w multi nie grałem to te komentarze zawsze oglądam z bananem na ryju. Mają chłopaki talent skoro potrafią przed ekran przyciągnąć człowieka, która ma totalnie w (pipi)e konflikt TvZvP.
-
Dla mnie Texhnolyze to jest anime ze zmarnowanym potencjałem, a wiele pochlebnym recenzji odbieram jako opinie ludzi, którzy na siłę epatują swoją alternatywnością. Oczywiście istnieje też opcja, że jestem uprzedzony i wyczulony na tym punkcie przez mieszkanie w super-duper-alternatywnym srakowie
-
Dobra. Skończyłem Texhnolyze. Jednak to nie było anime dla mnie. Po pierwszym odcinku myślałem, że umrę z nudów. W połowie anime zaczęło się coś dziać, ale końcówka znowu wyhamowała. Nie wiem Yang, gdzie dopatrzyłeś się tego targania emocjami. Dla mnie zakończenie było pozbawione sensu i, jak to zwykle bywa w takich ambitnych produkcjach, klarowności. Ciekawa fabuła i wspaniale wykreowana apokaliptyczna wizja świata została zniszczona przez przeciągnięte sceny. Często widz ogląda krzesło albo radio, albo ścianę, albo kwiatek przez 15 sekund. Nie muszę chyba dodawać w jak negatywny sposób wpływa to na tempo. Zdenerwowało mnie też to, że kilka spraw pozostawiono całkowicie niewyjaśnionych. Suma summarum nie spodobało mi się i nie polecam. Aha, anime ma bardzo dobrą kreskę oraz świetnie współgrającą z klimatem muzykę. Szczególnie opening i kawałek Juno Reactor - Guardian Angel pięknie wprowadza w atmosferę tego anime (od razu widz wie, że będzie dziwnie).
-
Haha. Ja właśnie teraz Texhnolyze męczę A czy w Lain jest 1 ligowa kreska? Na pewno oczy są dobrze zrobione, ale IMO najlepszą kreskę z tego co widziałem miał Afro Samurai.
-
Było tak słodko, że człowiek aż się zastanawia czemu w prawdziwym świecie nie może tak być.
-
Lain. Kolejne anime, w którym nie wiadomo o co chodzi
-
NG to jest inna klasa systemu walki niż Bayonetta ale obie są super. Ja mimo wielkiego sentymentu do NG brałbym Bayo. Bo na dłużej starczy, bo jest bardziej przyjazna graczowi (ale nie łatwa) i bo podoba mi się japoński absurd serwowany na każdym kroku w tej grze (odpalanie motoru za pomocą fucka, albo jazda motorem w kosmosie po stacji kosmicznej ). Z Gaidenów wydaje mi się, że Sigma1 jest lepsza niż Sigma2. Wprawdzie grałem tylko w Black i normalną 2 na Xboxie i nie wiem jakie zmiany wprowadzili do Sigmy, ale Black to był przykład rewelacyjnego balansu, a 2 balansu totalnie zepsutego. Milej jakoś wspominam Black, które pokończyłem kilka razy, niż 2 której nie skończyłem przez jakieś chore akcje (boss, który po zabiciu wybucha i zabiera ci całe hp przykładowo albo po walce z bossem i biegnięciu po wodzie jakieś poukrywane miny, które cię zabijają... kto to wymyślał?). Zresztą o Gaidenach możesz poczytać w odpowiednim dziale.
-
A to nie chodzi o buczenie cykad? Wiesz, lato, skwar, cykady? Mi się Evangelion podobał głównie z powodu umieszczenia różnych symboli. A że jestem symbolicznym hobbistą to później miałem co googlować
-
Też miałem podobne odczucia. Nawet fabuła jest w miarę spoko, z jednym dobrym twistem na koniec. Praktycznie cały czas jak grałem to czułem Bioshocka. Mi się bardzo podobało, dlatego nie rozumiem oceny 7 od IGNu.
-
Czasem warto przeczytać dokładnie posta. Silly me.
-
Jaki ma sens tworzenie zestawienia przy użyciu słowa "najlepsze", które jest najwyższym stopniem od przymiotnika "dobrze", i z samego tego tytułu oznacza, że coś co jest "najlepsze" może być tylko jedno, i podawaniu po kilka pozycji? Innymi słowy, po ch*j wsadzają tam po 5 tytułów skoro mają wybrać ten jeden NAJLEPSZY?
-
Wypowiadałem się na temat pierwszego i drugiego sezonu DTB, więc oczywiste jest że to oglądałem Czegoś innego szukam.
-
Ciekawe czy to pomyłka, czy przemyślane działanie marketingowe. Versus ostatnio się troszkę wynurza z marketingowej pustki, więc może SE stara się zrobić szum wszystkimi sposobami, jakie są możliwe. Zobaczymy. Ja nie mam nic przeciwko, gdyby Versus na Xa zawitał pod warunkiem, że wersja na PS3 nic by na tym nie straciła (np. graficznie).