No Phalanx już padł. Gram Royalem, więc nie było jakoś mega trudno, ale nie wyobrażam sobie ogarnięcia tego postacią do walki wręcz. Te (pipi)e czarne gluty mają tarcze na mordzie. Masakra. Poszedłem dalej i smok mi przeczyścił cały teren. Geniusz. Ta gra co chwilę zaskakuje, a najlepsze jest to że czuć, że jesteśmy tylko małym klockiem w wielkiej krainie płynnego gówna. Nieważne co zrobimy i tak mamy przesrane.
Gra wcale nie jest taka mega trudna w aspekcie AI przeciwników, czy ich liczebności. Niszczy natomiast wszechobecnymi zasadzkami wrogów oraz brakiem jakiegokolwiek wybaczania błędów. Umarłeś? Sry ziom, tracisz wszystkie dusze + masz hp -50% aż zabijesz głównego złego w danym etapie.
Jestem kuwa pod wrażeniem
Edit: W co mam pakować jak chciałbym grać magiem? Will i Magic? Bo z jednej strony fajnie mi się gra magiem, a z drugiej często brak mpków zmusza do wyekwipowania sejmitara i ciachania aż miło. Podnoszenie statów to jakaś masakra. Są strasznie drogie