Kolejne kilka spostrzeżeń po dłuższej zabawie z konsolą
Zacznę najpierw od minusów (dla niektórych pewno szok nie?)
- drażniące jest przede wszystkim to, że odpalając taką Forzę 5 muszę na start pobierać 12GB patcha. Teraz odpaliłem Dead Rising 3 i na start czeka mnie aktualizacja... 16GB. Ktoś tu zdrowo przesadza.
- gry rzeczywiście instalują się bardzo długo - nie ma takiej opcji, by włożyć płytkę i po kilkudziesięciu sekundach odpalić gierkę (jak na PS4) - ten czas na Xboxie One liczony jest w minutach (i to kilkunastu).
- menu nie jest intuicyjne i czasem głowie się gdzie mam czegoś szukać, zanim w ogóle to odnajdę (ale w tym temacie Microsoft na pewno coś zrobi, patrząc na X360).
- niektóre gry ładują się dosyć długo (nie wiem na ile to problem konsoli, a na ile developerów, ale nie pamiętam, żeby na PS4 występował taki kłopot).
- brakuje mi robienia screenów (jak na PS4), ale Microsoft podobno ma to dodać w kolejnej aktualizacji systemu.
Idąc dalej, do ogólnych spostrzeżeń:
- kiedy miałem wcześniej PS4 przez pół roku, to osoba "z zewnątrz" odpalała ten sprzęt raz na miesiąc. Zero podjarki. Nie wiem, jakoś nie mogłem nikogo przekonać, by przy tej konsoli siedzieli - ludzie pojarali się grafą, a później mieli to gdzieś. Teraz jak wbiją czy to moi znajomi, czy znajomi mojej dziewczyny, albo brat czy ktokolwiek (nawet moja mama), to chcą ten sprzęt odpalać. A bo sterowanie głosowe, a bo szybciej, a bo Kinect Sports, fitness, a bo gierki fajniejsze, przeglądarka działa świetnie, jest YouTube, masa powodów. Mówię to w kontekście podejścia (w większości) casuali.
- przepytałem multum osób o wygodę i wykonanie kontrolera (w tym dwóch zatwardziałych miłośników PlayStation) - każdy jak jeden mąż uznał wyższość pada Xboxa One nad DS4. W przypadku wielu gier sterowanie jest o tyle wygodniejsze, że nie dość, że łatwiej i przyjemniej się gra, to przez to z większymi sukcesami (co i moi bracia np. mocno odczuli, bo przekonali się do padów w FPSach chociażby).
- Xbox One chodzi u mnie w domu po 12 godzin dziennie (a to ktoś ogląda TV, a to grają, a to filmy) - jest cichy, nie nagrzewa się, wszystko śmiga.
- OneDrive to świetna opcja - szybki wrzut filmów czy zdjęć na kompie i już można odpalać to na Xboxie, na dużym TV.
- robiłem "test rozdzielczości". Zapraszałem znajomych i odpalałem im poszczególne gry pytając o ostrość obrazu i wrażenia. Czy to Titanfall, czy Forza, różnic nie widzieli (chociaż te są znaczące przecież - 792p vs. 1080p). A dlaczego nie widzieli? Bo skupiali się na grach i zabawie, a nie liczeniu pikseli.
- Jak miałem PS4, to często chciałem zobaczyć nagrania innych znajomych, ale tych nagrań coś nie było (a przecież funkcje share tak mocno reklamowano). Jedno czy dwa wpadły gdzieś tam w miesiącu. W przypadku Xboxa One takich półminutowych materiałów video jest tyle, że często nie mam czasu obejrzeć nawet połowy tego.
- pograłem w Titanfall już z dobre kilkanaście godzin (czyli bardzo mało), ale jedno co mogę powiedzieć to fakt, że gra jest mega grywalna. Ludzie są i grają, a multi wciąga jak chodzenie po bagnach.
- pad od Xboxa One leży mi o wiele bardziej ze względu chociażby na "skilla". Jakoś w grach radzę sobie zauważalnie lepiej (te gałki to mistrzostwo).
- fajnie, jak niektórzy na forum głoszą, że coś jest na PS4 w 1080p, a coś na Xboxie One w 900p i wykorzystują to jako atut PS4. Miałem ostatnio taki przypadek, mój znajomy dorwał PS4 kierując się głównie hasłami o mocy, grafice i rozdzielczości i wyskoczył mi, że WD jest w FullHD, a na Xbonie w 720p i że mam szrota, coś tam, coś tam. Był bardzo zdziwiony jak dowiedział się o 900p w WD, bo nie widział żadnej różnicy między 1080p. I trochę spuścił z tonu.
- czarny PR konsoli M$ jest na tyle parszywy, że ludzie często pojęcia nie mają czym właściwie to 1080p jest (co mądrzejsi mnie karcą, że gadam o grafice, a nie o to w grach chodzi), ale kupują, bo na Xboxie nie ma. Tak się zastanawiam, jak wielki wpływ na sprzedaż PS4 ma gloryfikowanie 1080p.
- Xboxa One mam dwa tygodnie i mogę z całą stanowczością stwierdzić, że jak tak dalej pójdzie, to za kolejne dwa przekroczy on (i to o sporo) czas eksploatacji mojej PS4 przez pół roku.
Wiele osób (szczególnie tych z CW) będzie wszystko powyższe (pipi) obchodziło, bo mają swoje zdanie. Ale piszę to dlatego, by uświadomić osoby postronne, że w Polsce jest coś więcej niż PlayStation (na czym BARDZO cierpi Nintendo, a niesłusznie). Patrząc na obsługę sieci, jej wykorzystanie i line-up, ludzie z mojego otoczenia bardziej jarają się Xboxem, bo jest bardziej społecznościowy. Wiele osób traktuje PS4 w kategoriach "piękna konsola z piękną grafiką dla samotników - do postawienia i wzdychania". Już trzy osoby przekonałem do zmiany platformy i są mi wdzięczne.
To co chciałbym sprostować (bo chyba niektórzy srogo przeginają) to kwestia mojego podejścia do PS4 w CW - od 12 lat miałem konsole Sony i niespecjalnie widziałem inne rozwiązanie jak kupno PS4 (bo grafika, bo mocniejsza, bo zawsze Sony i takie tam). I nie powiem - cieszyłem się PS4, bo rzeczywiście, Killzone czy inFamous są śliczne, pad znacznie lepszy od tego w PS3, menu szybkie, konsola stosunkowo tania - no bajer, w dodatku pełne wsparcie w Polsce, polskie wersje językowe, polskie menu - mnóstwo zalet. To świetny sprzęt, ale tylko krowa nie zmienia zdania. Ja nie wykluczam kupna PS4 za te półtora roku (bo genialne Bloodborne czy oszałamiające Uncharted są kuszące) i to pierwsza generacja, gdzie warto mieć wszystkie platformy (jak dla mnie).
ALE CW to CW - rządzi się swoimi prawami, to jedno, a dwa, że Xbox One, chociaż słabszy, ma wiele zalet rzutujących na wybór platformy do grania. Pad, sieć, snap, więcej gier po multi, nastawienie na zabawę z ludźmi czy komendy głosowe (które znacznie zmieniają komfort korzystania z konsoli). Grafika zeszła dla mnie na dalszy plan z tego wszystkiego, bo czy zagram w 1080p, czy 900p to bez znaczenia w obliczu innych wartości. A Titanfall, chociaż w 792p dostarcza tyle frajdy, że tej całej mizernej rozdziałki nie widzę. Też przykre to jest, że nadeszły czasy w których głównym argumentem przemawiającym za daną platformą jest rozdzielczość. Sam popełniałem ten błąd, idąc za stadem baranów i głosząc wyższość 1080p nad 900p. No niestety. Nie mógłbym napisać tego posta w CW, bo tam jest inna rzeczywistość
Jak sobie pomyślę o takim The Division po sieci, to nie mam w głowie cyferek i "liczby p", a cechy tej gry i akcje, które będzie można dzięki nim wykonać. Widząc Bloodborne na PS4, też mam kompletnie gdzieś, czy to będzie w 720p, czy w 1080p, bo gra zapowiada się genialnie. Uncharted, które wygląda obłędnie, mogłoby działać w 900p, czy niżej, byleby miało świetną grywalność. Konsolowcy TYM BARDZIEJ powinni doceniać wartość grywalności, bo czasem wchodząc do CW czuje się, jakbym siedział na jakimś PCLabie, gdzie jest walka o wyższość Intela nad AMD i przytaczanie liczb, cyferek i wykresów. Aż przykre. Postawienie na Xboxa One, jako na główną platformę nie jest oznaką głupoty, tylko świadomego wyboru. Zdecydowanie bardziej będę wolał kupić każdą z multiplatform na XO (przy założeniu, że różnice w grafice to będzie wyłącznie rozdzielczość), ze względu na sieć, pada (przede wszystkim) czy funkcję snap. A że ktoś uważa inaczej i kręci go, że ma trochę pikseli więcej - spoko.
Przypomnę, że jak na rynek wchodziły X360 i PS3, to takie GTA IV było na sprzęcie Sony w 630p, a GTA V (przy znacznie większym świecie i możliwościach) śmigało już w 720p. PGR 3 na Xbox 360 miał chyba 640p, a PGR4 już osiągał 720p (z oczywiście lepszą grafiką), więc może z tym Xboxem One nie będzie tak źle Ale to nie grafika się liczy, a gry, więc tutaj już każdy powinien zerknąć na swoje preferencje.
Życzę tylko wszystkim, by przejrzeli na oczy i nie kierowali się ślepo cyferkami. Ja mam Xboxa One z przypadku, a okazuje się (co jest bardzo często regułą), że zdarzenia i rzeczy nieplanowane dostarczają najwięcej radości.