
Treść opublikowana przez MatekDM
-
Bundesliga
Bayern gra niesamowicie w tym sezonie - w Lidze Mistrzów nie mają sobie równych, jak dla mnie jedyną drużyną, która może im w jakikolwiek sposób zagrozić to Real Madryt. Borussia, Chelsea, PSG czy tym bardziej Manchester United albo Barcelona mogą im buty lizać niestety.
-
Premier League
Powinien wziąć na siebie całą odpowiedzialność i przyznać się do błędu. Zatrudnienie Moyesa było niestety jedną z jego najgorszych decyzji w karierze. W biografii Fergusona pada wiele komplementów dla Moyesa, ale jak widać, facet nie radzi sobie z ciężarem ogromnego klubu. Może prywatnie jest dobrym, fajnym człowiekiem - wydaje się sympatyczny. Ale jak widzę tę mordę na ławce trenerskiej, taką spokojną, zmartwioną, ale jednocześnie nijaką, pozbawioną emocji - mam ochotę nasłać na niego wszystkich w(pipi)ionych kibiców MU. Facet siedzi i nawet nie chce mu się wstać, instruować drużynę, przekazywać założeń taktycznych - dlaczego? Pewno dlatego, że takich w ogóle nie ma! Gdyby nie fantastyczny De Gea na bramce, to wyglądałoby to wszystko jeszcze gorzej, a w meczu z Olimpiakosem ten chłopak zrobił dla Nas tyle, że powinien być noszony na rękach. Chwilowy wystrzał formy Van Persiego i jego hat-trick przypłacony kontuzją. W ogóle, jak ten Moyes dokonuje zmian? Potrafi przez cały mecz nikogo świeżego nie wprowadzić, nie ma rozeznania w drużynie, piłkarze też go raczej nie szanują... Świetnie, że z Fulham dośrodkowywaliśmy aż 84 razy, ale szkoda, że mecz zakończył się remisem (i stratą gola w ostatnich minutach meczu, jak ja wtedy wyklinałem obronę w myślach, rany). Niestety Ferguson jest i był gburem, ale jednocześnie wzbudzał respect. Piłkarze chcieli grać dla Manchesteru choćby ze względu na Fergusona. Ma dożywotni szacunek u wielu gwiazd i piłkarzy światowej klasy. A Moyes? Jego nie szanują nawet piłkarze z drużyny, którą prowadzi... Giggs pewno więcej robi dla tego zespołu w kontekście trenerki i taktyki. To dobrze obrazuje sytuację: Rooney: "Drugą połowę zaczęliśmy na wstecznym biegu, a druga bramka rozstrzygnęła spotkanie"... Moyes: "W przerwie meczu przekazałem zawodnikom następującą wiadomość: "Spójrzcie, jesteśmy w tym meczu. Zróbmy wszystko, aby zdobyć bramkę jak tylko zacznie się druga połowa". Za(pipi)isty przykład, jak ogromny wpływ na drużynę ma Moyes. Swoją drogą Bayern Monachium, miał we wczorajszym meczu z Hertą 1078 podań z czego celność to 93%. Jesteśmy w czarnej (pipi)e.
-
Premier League
Zgodzę się ze Scholes'em, niestety od samego początku Manchester United wyszedł na mecz maksymalnie nieskoncentrowany i pozbawiony jakichkolwiek założeń taktycznych. W ogóle, jako wieloletni fan tego zespołu, gdzie w moim pokoju i domu wiszą zegarki, plakaty, ozdoby Manchesteru, a są kufle, kubki czy szklanki, masa książek i ciuchów, jestem (jak to się ostatnio przyjęło mówić) zaniepokojony ich postawą... Czytając biografię Fergusona, zawsze sobie myślałem, że jego następcą będzie musiał być ktoś z ogromną wolą walki, silnym charakterem, jajami i przekonaniem, że idzie do ogromnego klubu i musi godnie przejąć schedę po największym trenerze wszechczasów. Wpadł Moyes. Moyes, który przez 11 lat trenował przeciętny Everton. Który niczego nie osiągnął. Który kilka lat nie robił żadnych znaczących transferów, aż wreszcie kibicie śmiali się z niego, a nagonka mediów była już tak wielka, że zmusiło to tego kolesia do zakupu Darrona Gibsona (na Manchester był za słaby), który później znacznie przysłużył się do lepszych wyników. Moyes, który do ciężkiej cholery jest absolutnie nijaki, bezpłciowy, nie ma ikry, brakuje mu siły przebicia. W meczu z Manchesterem City było widać kompletny brak przygotowania taktycznego, żadnego pomysłu na grę. Strata gola na Old Trafford w 44 sekundzie to hańba, szczególnie w derbach Manchesteru. Kolejny rekord zresztą trafia na półkę jego "wybitnych" osiągnięć. Gratuluję, już 15 niechlubnych rekordów i to w niespełna 10 miesięcy pracy! Jeżeli nawet zawodnicy Manchesteru City zaskoczeni byli postawą United, to coś jest na rzeczy. Ferguson, oglądając taki blamaż z trybun musiał co chwila załamywać ręce. Moyes nie nadaje się do wielkiego klubu. On może prowadzić jakiś słaby Everton, West Ham czy inny Sunderland, ale pod wpływem presji i odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa, jest całkowicie bezradny. Swoją drogą, Everton jest 5 w tabeli, chyba jedno z ich lepszych miejsc od lat. Po odejściu Moyesa. Statystyki są przykre - tyle samo goli strzelonych i tyle samo punktów po 29 kolejkach, co z Evertonem w zeszłym sezonie. (pipi) no. Oglądając wczorajszy mecz zacząłem zastanawiać się, jak bardzo dostaniemy w dupę od Bayernu. Ten z kolei wczoraj zagwarantował sobie mistrzostwo kraju już w marcu i pobił tym samym rekord Bundesligi. Grają jak natchnieni. Nie sądzę, żeby w tym sezonie LM jakaś drużyna mogła im zagrozić, chociaż stawiam na finał - Real Madryt - Bayern Monachium. Przecież to będzie jeszcze większy walec, niż po Barcelonie w zeszłym sezonie. Tam w dwumeczu było 7:0. Ciekawe, ile będzie u nas przy tak dysponowanej drużynie. 10? 11? Chciałbym wierzyć w ten Manchester i będę trzymać kciuki za nich jak zawsze, ale patrząc na Moyesa na ławce trenerskiej aż się odechciewa... Najgorsze, że po ostatnich plotkach, jakoby dwa kolejne mecze były kluczowe dla przyszłości Moyesa, ten musiał je wygrać. Olympiakos przegrał 3:2 (na szczęście), a dodatkowo rozbiliśmy West Ham po GENIALNYM trafieniu Rooneya. Pięknie. Jestem sercem za United, ale nie wspieram Moyesa w jego działaniach. I kolejne plotki transferowe mówiące o ściągnięciu Colemana z Evertonu tylko mnie przerażają. Chce zalać Manchester falą przeciętniaków i zrobić z tej drużyny słabiaka ze środka tabeli. Kretyn. EDIT: Swoją drogą, wypowiedź Moyesa: – W przerwie meczu przekazałem zawodnikom następującą wiadomość: „Spójrzcie, jesteśmy w tym meczu. Zróbmy wszystko, aby zdobyć bramkę jak tylko zacznie się druga połowa”. "Po przerwie lepszy start zanotowali jednak piłkarze Manchesteru City i to oni zdobyli drugą bramkę. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Edin Dzeko." Za(pipi)istą przekazałeś tę wiadomość, chłopie. Widać, poskutkowało jak płachta na byka. Ja (pipi)e, nie mogę z tym człowiekiem.
- PS4 PROpremiera, preordery i ogólna szajba:)
-
Deus Ex: The Fall
Jaka porażka
-
inFamous: Second Son
Wpis został usunięty z reddita, bo okazał się niestety bzdurą, ale PSSite jak zwykle nie zweryfikowało tej wiadomości
-
inFamous: Second Son
Mam identyczne odczucia - też wielką frajdę i przyjemność sprawia mi bieganie po mieście, widoki, zadania poboczne - nie chce mi się pchać fabuły do przodu (chociaż jest wkręcająca) bo gra (jak dla mnie) oferuje mnóstwo miodu
-
inFamous: Second Son
Kiedy ludzie się wreszcie nauczą, że grafiki nie ocenia się jedynie przez pryzmat tekstur? Jak na grę z otwartym światem, to takich słabych tekstur jest bardzo mało, a liczy się tutaj jeszcze gra świateł i cieni, post-processing, wygładzanie krawędzi, animacje, różnego rodzaju efekty typu HDR, czy masa innych - grafika to całokształt, a nie tylko tekstury W każdym razie im dalej, tym lepiej, chociaż obawiałem się, że będzie odwrotnie.
-
inFamous: Second Son
Genialna jest moc neonu i najpotężniejszy z ciosów, wow! Kopara mi opadła, jak zobaczyłem ten tytuł w nocy... inFamous Paper Trail też mnie wkręcił, czekam na kolejny etap
-
inFamous: Second Son
O tyle dobrze, że można dubbing włączyć, albo wyłączyć, podobnie z napisami. Po pierwszych dialogach momentalnie przełączyłem na angielskie głosy. Ale na Twoim miejscu, jeżeli ogarniasz angielski na tyle, że i polskie napisy będą zbędne, to bierz z UK - cena 165 zł to świetna oferta.
-
inFamous: Second Son
Dubbing jest całkowicie s(pipi)y, tego nie da się słuchać niestety
-
The Order:1886
Nikt nie wie do końca, czym był ten pokaz i co konkretnie miał prezentować, ale mogło być tutaj wszystko. Od systemu wykorzystania osłon, przez fizykę munduru, po animację - nie musieli koniecznie skupiać się na grafice w tym momencie. Dlatego tych screenów nie ma sensu traktować w kategoriach prezentujących ostateczny poziom produktu finalnego.
-
inFamous: Second Son
No ja wczoraj usiadłem jakoś koło 22:00 i siedziałem do 5:00 rano, wciąga to i wkręca jak cholera. Czyszczę każdą z dzielnic ze wszystkiego, co się da, a graficznie mi to dalej urywa łeb, szczególnie ten skok z orbity. Tak się wkręciłem, że nawet nie mam odblokowanego Neonu. Im dalej, tym lepiej, bo chociaż nie przeszkadzają mi misje poboczne i z ochotą je wykonuję, to w 100% rozumiem zarzuty w ich stronę czy obniżanie oceny za to Jak dla mnie, gra na mocne 9/10, a skakanie po budynkach i chodzenie po mieście sprawia za(pipi)istą frajdę
-
inFamous: Second Son
Gra chodzi wspaniale Zaskoczyło mnie, że często jest powyżej 30 FPS.
- Knack
- The Order:1886
-
inFamous: Second Son
Kto tu ma klapki na oczach? Gra mi sie podoba, Tobie chyba nie bardzo. Ja nie zwracam uwagi, ze otoczenie jest tylko obrazem, bo tak nie uważam, ale jak Tobie przeszkadza, ze nie mozesz zniszczyć drzewa, czy ze krzak nie porusza sie na wietrze, to nie wiem czy grasz w gry po to by gapić sie na krzaki czy grasz dla zabawy. Ja oceniam grę głownie przez pryzmat tego, jak fajnie mi sie gra i czy gra dostarcza fun. Nie chciałem tego napisać w lekceważącym tonie. To absolutnie nie jest żaden olimp gier video, każdy docenia w grach cos innego. Jak ktoś zamiast grać, woli patrzeć na rozpryskujace sie kałuże czy falujące krzaczki na wietrze - spoko. To juz nie jest moja sprawa takie rzeczy są fajne i zawsze przyjemnie zobaczyć wiele detali czy szczegółów, ale trzeba tez pójść na jakiś kompromis. Minęły cztery miesiące od premiery konsoli i wyszła za(pipi)ista graficznie gra, ktora pokazuje jej moc (w jakimś stopniu). Kolejne bedą lepsze - mam jeszcze trochę mniejsze wymagania niż od gier za 2-3 lata, bo system dalej jest rozpracowywany, sterowniki dostosowywane, a gry i silniki usprawniane
-
inFamous: Second Son
Pograłem trochę w nowego inFamous i jestem nim zachwycony. Nie zwracam uwagi na jakieś bzdury w postaci statycznych krzaczków, czy elementów, na które podczas rozgrywki nie zwraca się w ogóle uwagi. Gra wygląda obłędnie i w (pipi)e mam, że nie ma efektu przejścia przez kałużę - o matko, straszne, serio... Sam Delsin jest dla mnie za(pipi)istą postacią i pojęcia nie mam, dlaczego Gamespot się przy(pipi)ał, że jest irytujący. Za(pipi)isty ziomek jak dla mnie, pewny swego, całkiem normalny i co najważniejsze, nie jest uber kozakiem - przynajmniej nie odczuwam, żeby takiego zgrywał. Po tych dwóch godzinach jestem grą absolutnie oczarowany, bo gra mi się fantastycznie (ale mogę być nieobiektywny, bo grałem dawno temu w pierwszego inFamous i to też przelotem, bo nie u siebie). Generalnie nie żałuję ani złotówki, fabularnie gra mnie cholernie wkręca (ale wyłączajcie koniecznie polski dubbing, bo to jakaś porażka). Moce Delsina i ich wykorzystanie ryje beret, a szczególnie "Skok z orbity" - rany, kocham to! I zniszczenia, które ten atak wywołuje. REWELACJA! Jestem zachwycony ogniem i nie mogę się doczekać, co będzie dalej. Dzień i zachód słońca są piękne, twarze to majstersztyk, a efekt deszczu jest oszałamiający. Gameplay jest mega płynny i do tej pory nie zauważyłem żadnych spadków animacji (albo nie zwracam uwagi, bo w żadnym wypadku nie ma tu spadków, które wpływałyby na rozgrywkę). Wykorzystanie słuchawek pierwsza klasa. Dźwięk jest fajnie dostosowany (wraz z premierą doszedł specjalny profil dla tej gry), wykorzystano potencjał dźwięku przestrzennego, odczucia są mega za(pipi)iste. Na tę chwilę jestem zachwycony i zobaczę, co będzie dalej, ale narzekanie, że krzaczki nie ruszają się na wietrze to już trochę kpina Widać, że gra chodzi w 1080p, co chwila mam opad szczęki. Dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem, czyli gry z fajnym bohaterem (który ma za(pipi)iste moce), otwartego świata, za(pipi)istej grafiki, przyjemności z zabawy i wątku fabularnego, który nie będzie odpychać. Dostałem nawet więcej (+ za(pipi)istą czapkę ) Ale też zgodzę się, że pudełko na płytę z edycji specjalnej to kpina - po stokroć bardziej wolałbym już normalny, niebieski box, a nie takie coś. Ani tego postawić, ani nic...
-
inFamous: Second Son
No oceny ma za(pipi)iste ogolnie
-
inFamous: Second Son
Kupiłem soundtrack z Second Son, jestem właśnie w połowie odsłuchu i póki co - kawałki dobre przeplatają się ze średnimi. Szkoda trochę tej kasy
-
inFamous: Second Son
Ja liczę, że własnie w tej grze pełny pokaz możliwości dadzą słuchawki, które kupiłem Aż nie mogę się doczekać, by sprawdzić ten tytuł z dźwiękiem przestrzennym.
- Knack
- Premiera Xbox One, preordery i ogólna szajba
-
inFamous: Second Son
Ja to nawet nie chcę się dowiadywać ile jest, bo później podczas grania będę mieć taki dziwny syndrom na zasadzie: "znam dwie, są cztery, to muszą być jeszcze dwie, gdzie one są?" - dla przykładu. I to mi trochę popsuje zabawę
- Knack