Też żałowałem, że Leo nie dostał, ale miał taką silną konkurencję, że szans na to nie było. Jego rola w porównaniu z Bale'm, Ejioforem czy McConaughey'em nie była tak wymagająca w przygotowaniach (chociaż niewątpliwie kapitalna). Te siedem statuetek dla Grawitacji zasłużone, bo technicznie to absolutne mistrzostwo, ale też szkoda, że American Hustle i Wilk z Wall Street nic nie dostały - uwielbiam te dwa filmy.
No i szkoda, że nagrodę za najlepszą filmową piosenkę zgarnęła babka od Księżniczki Lodu, a nie Pharell i kapitalne Happy. Tego nie rozumiem w ogóle. Co do reszty, to się zgodzę. Pójdę na Witaj w Klubie do kina koniecznie. Galę kapitalnie poprowadziła Ellen która jest mega naturalna i nie czuje żadnego stresu i spięcia, a już pizza podczas tego to był kapitalny akcent humorystyczny. Rewelacja Ona powinna poprowadzić tę galę i za rok.