-
Postów
6 466 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
31
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez dee
-
Obejrzałem 6 odcinków i jest całkiem nieźle. Powieść Morgana łatwo było schrzanić. Łatwo popaśc w banał bazujący na leitmotivie stosów korowych. Uważam, że scenarzyści dali radę i trafili w złoty środek. Nie ogłupili serialu, a pewne uproszczenia zdecydowanie na plus, w porownaniu do momentami ciężkiego od mnogości wątków i niedopowiedzeń książkowego oryginału. Chętnie obejrzałbym kolejne dwie części trylogii. Oczywiście z innym odtwórcą głównej roli, bo jak pamietam (poprawcie mnie, jesli się myle) to już w "Upadłych Aniołach" Kovacs miał inna powłokę.
-
Filmowy post Tommo jest uniwersalnym, wnikającym w głąb naszego jestestwa głosem jednostki, zrozumiałym bez względu na kontekst i okoliczności. Przedruk w PE? Czemu nie, jak najbardziej. A może wymianka Zooltara na Tommo?
-
Jakie zaoranie tych wszystkich miłosników słowiańszczyzny i tradycyjnych wartości w uniwersum Wiedźmina https://fanbojizycie.wordpress.com/2018/02/01/w-sumie-to-rozumiem-czemu-sapkowski-pije/
-
Ja rozumiem że w czasach dzikiej konkurencji na tym polu clickbaitowe tytuły i niusy-z-dupy są konieczne, ale niech będą jakieś granice szacunku dla czytelnika, minimalne pozory kontroli jakości.
-
Na pewno nie uciekł przed alimentami na Nanga Parbat
-
Ale serio, czy ktos jeszcze panuje nad zalewem gówna wrzucanego na PPE? Przykład z dziś. Wielki nius o kodzie znizkowym na 10% na PSN. No super, tylko że dopiero w komentarzach co bardziej ogarnięci userzy dopisali, że owszem, kod działa, ale tylko na kontach USA Kiedy myślisz, że redaktor Gruszczyk to najgorsze co może spotkac ten portal, to wyskakuja panowie Chrzanowski i jakiś śmieszny koleś z "3" w nicku, przy których Grucha jest Kapuścinskim dziennikarstwa growego
-
A niedawno na wyprzedaży na PSN nabyłem toto za 115 PLN. Na pewno kiedyś w koncu odpalę
-
Czasem przeglądam zbiór archiwalnych numerow i przypadkiem trafiłem niedawno
-
Pamięta ktoś tego przystojnego dżentelmena
-
Z ciekawych osobowości światka gejmingu, chetnie poczytałbym Rysława. Tyle że gość notorycznie zajęty, więc pewnie szanse zerowe
-
No ale na indyczki i drobnicę z dystrybucji cyfrowej naprawde nie trzeba tyle tekstu co na behemoty pokroju kolejny Assasin czy inne FFXV. Ja tam dowiaduje sie z tych mini-recek własnie tyle, ile potrzebuję i bardzo je lubię.
-
Recenzje drobnicy z dystrybucji cyfrowej to fajna rzecz, nawet mimo faktu, że większość z nich mnie nie interesuje. Lubię wiedzieć, co się pojawia na rynku, czasem można wyłowić jakąs perełkę.
-
Mass Effect:Andromeda Kluczowy jest fakt, że nie kupiłem tej gry na premierę za 2 stówki, tylko za 80 zeta i w miarę solidnie spaczowaną. W wersji 1.10 wszystko chodzi całkiem OK, nie miałem problemów z technikaliami. Na zdecydowany plus z pewnością fajnie zrobione strzelanie. Intensywne, z nowymi opcjami jakie zapewnia jetpack. Wymiany ognia to najmocniejszy punkt. Na umiarkowany plus grafika. Otoczenie może się podobać, kilka fajnych miejscówek mozna znaleźć. Fabuła? Dla mnie fabuła to zawsze sprawa drugorzędna, nie oczekuję epickich historii, przeżyć czyniących mnie lepszym człowiekiem i łez wzruszenia. Historia podboju nowej galaktyki nie ma startu do rozmachu walki ze Żniwiarzami w trylogii, ale mi to pasuje. Jest bardziej kameralnie, czuć ciężar spoczywającego na nas zadania. Dialogi to już inna para kaloszy. Są żenujące, infantylne, irytujące, sztamopwe. Po prostu c h u j o w e. Może to GTAV i Wiedźmin mnie rozpieścili, może Bioware sparaliżowane jest polityczną poprawnością, ale właściwe każda linijka rozmowy w tej grze brzmi jakby stworzono ją w jakimś generatorze bezpiecznych, biowarowych dialogów. Jak na grę, gdzie mnóstwo czasu zajmuja rozmowy...no nie wygląda to najlepiej. Drużyna Sheparda Rydera kolejne spore rozczarowanie. Gdyby tylko mózgi z Bioware zechciały dostrzec fakt, że gra to nie bigos, nie pizza, i nie mozna wrzucac tam co popadnie, na zasadzie "róznorodnośc jest fajna". Dostajemy jakąś kuriozalną drużynę Scooby-Doo, na schematach do porzygu już przemielonych w poprzednich Mass Effectach i Dragon Age'ach. Nie, kolejny typowy Kroganin nie wydaje mi sie już zaskakujący czy ciekawy. Nie, nie przejąłem sie ani sekundy problemami swoich towarzyszy, ba, po kilku dniach od skonczenia gry zapomniam już, kto był kim. Peebee ma kilka momentów, ale to już chyba wszystko co zapadło mi w pamięc. Reszta załogi do zaorania, na czele z chyba najgorsza postacią w historii serii, czyli Liamem. Gdyby można było typa wystrzelić w kosmos albo wrzucic do wulkanu, gra byłaby zdecydowanie lepsza. Eksploracja i misje to najpoważniejszy problem tej gry. Uwielbiam sandboksy, ale sandbox w ME:A pasuje do gry jak pięśc do nosa. Co z tego, że jazda nowym łazikiem, nawet mimo niepotrzebnych udziwnień, jest fajna, skoro nic z tej jazdy nie wynika. W sandboksach fajne jest odkrywanie czegoś nowego, powiew przygody, szansa na znalezienie czegoś co nas zaskoczy. Tu przemierzamy ładne, ale pieronsko nudne planety, zaliczając kolejne cele kolejnych odtwórczych misji, po kilkunastu godzinach czułem sie jak rolnik orający kolejne hektary pola. Ot, robota do wykonania. A potencjał był, bo są przecież misje w zamkniętych lokacjach, chocby te lojalnościowe, i moim zdaniem to najlepszy element gry. Gdzie czuć te masseffectowe DNA, gdzie czuć, że ktoś minimalnie chociaż nad designem rozgrywki popracował. Mimo wszystko, bawiłem sie przez te kilkadziesiąt godzin nieźle, choć w środkowym etapie gry dopadła mnie jakaś demobilizująca nuda, która na szczęscie znikneła w końcówce. Problemem gry jest brak koncepcyjnej spójności, czuć, że bylo to klejone na kolanie, przez niezbyt kompatybilne z sobą ekipy, czuć brak nadzoru game designerskiego. Za tę cenę można, czemu nie. Daję solidne 6/10
-
Zamiast ogrywać dobre gry
-
Niby oczywista sprawa, ale cieszy
-
No trochę pojechali z tymi "mistrzami". Piekara z cyklem o Mordimerze to co najwyżej czeladnik.
-
Co nie zmienia faktu, że Grzędowicz brzydko się kończy, opętany typowymi prawackimi natręctwami
-
Panowie, miał (ma?) ktoś problemy z połączeniem się z serwerami gry, z trybem online? Bo u mnie na PS4 nie daje rady się połączyć. Jedyna sensowna poszlaka jaka znalazłem w necie to problemy z protokołem IPv6 jaki stosuje o b e s r a ne UPC (niech te dziady płoną w ogniu piekielnym). Jakieś inne rozwiązania?
-
Piękna katastrofa, tak zgnoić serial, który kiedys zasługiwał na miano "wybitnego". Mieli to zakończyć po 4. sezonie, a nie ciagnąć bez sensu na siłę.
-
Nie "zmodyfikowany" tylko "modyfikowany". No użyli tytułu z przekładu książki, skandal.
-
Książkowy "Modyfikowany węgiel" to był troche taki kryminał noir w sosie hard s-f. Ciekawe czy tu zdołaja utrzymac taki klimacik, nie wydaje mi się.
-
nr 214, czerwiec 2015
-
No przecież cały "jęk o lootboksy" spowodowany był właśnie tym, że do ukończenia ostatniego aktu i dostania "true ending" wymagany jest albo absurdalny i obrzydliwy grind, albo kupowanie za żywą gotówkę skrzynek. Jeśli takie pomysły staną sie norma w grach single player to chyba czas się przerzucić na zbieranie puszek po piwie i wędkarstwo
-
Ja np kilka razy już prawie chciałem na przecenie remaster Darksiders2 kupić, więc jest to dla mnie dość fajny miesiąc. Tylko kiedy to ogram jak na samym dysku kilka pilniejszych rzeczy zakupionych na promocjach