Jak dla mnie pierwsza fabularna horda najtrudniejsza. Kolejne już dużo łatwiej, kwestia rozwinięcia skilli i sprzętu. Co mnie natomiast odrzuciło w endgame od zabawy z pozostałymi hordami, to ciągła konieczność farmienia zbiorników z naftą. Wiecznie miałem ich za mało i uznałem że czeka tyle fajnych gier na mnie, że szkoda czasu.
Warto zauważyć że walka ze zwykłymi mobkami, a walka z hordami to dwie różne gry. I warto dodać skille własne pod hordę, bo walka z ludźmi i pojedynczymi swirusami, choć upierdliwa, jest łatwa. Dlatego w pierwszej fabularnej hordzie brakowało mi powiększonej pojemności składników i przedmiotów rzucanych, możliwości reloadu biegnąc, zmniejszenie zużycia staminy przy przewrotach i kilku innych, na pozór gówno wartych, w starciu z horda kluczowych. Już miałem celować w platynę, brakowało kilku dzbanków, między innymi za strefy lęgowe. Co znowu składniki do bomb napalmowych zbierać?! Nigdy. Odinstalowałem, mam spokój i zaliczona grę