Halo:Infinite
Strasznie mi brakowało dobrego soczystego singlowego FPS-a. A H:I jest szalenie dobrym i krwiście soczystym singlowym FPS. Z jednej strony wciąż dobre, stare Halo, z uwielbianym przeze mnie gunplayem, z ikonicznymi przeciwnikami i z fabuła, której do konca nie rozumie chyba nikt poza twórcami Ale, że świat gier nie stoi w miejscu, zgrabnie wkomponowano w rozgrywkę open-world, co nie jest zresztą jakąś rewolucją, bo jednak Halo zawsze stało otwartym polem walki. Duzo większa rewolucja dla mnie jest linka, która, co tu mówić, jest zajebista i niesamowicie podkręca kreatywność pokonywania kolejnych starć. Dla mnie ważne, że 343 nie starali się przypodobać ludziom których seria Halo nigdy nie kręciła. To jest gra od fanów dla fanów.
Jedyny minus to seksje w zamknietych pomieszczeniach. Gameplayowo bez zarutu, ale graficznie tak bardzo na jedno kopyto. Kurde, ileż można narobić tych wyglądających podobnie miejscówek utrzymanychw fioletowej palecie barw. Tu chciałbym większej odwagi i kreatywności.
Najbardziej porąbane jest natomiast to, że spodobał mi sie multiplayer. Dotychczas ten tryb w serii Halo odrzucał mnie z automatu, nad czym nie ubolewałem, gdyż jestem graczem zdecydowanie singlowym. A tu proszę, spędziłem sporo czasu w trybie online, oczywiście na luzaku, nie przejmując się progresem postaci, na które tylu graczy narzeka, nie przejmując się ilością map etc. Typowa, radosna naparzanka, w sam raz dla onlinowych profanów
Singielek oceniam na mocne 8/10, multi nie oceniam, bo sie nie znam