W ramach nadrabiania zaległości na PS4 wpadł Marvel's Spider-Man. Podchodziłem do gry bez napinki, komiksy i wszystkie te superbohaterskie twory pop-kultury to dla mnie czarna magia, zerowa znajomośc LORE. Za to uwielbiam sandboksy, więc musiało byc dobrze. No i było.
Nie będe sie powtarzał, bo już wszytsko chyba o tej grze napisano, więc w skrócie. Techniczna petarda, na bieda-PS4 chodzi i wygląda sliczniutko. Poruszanie się to poezja, bujanie sie pajakiem to radocha sama w sobie. System walki przystępny, a zarazem rozbudowany, do końca nie znudził, a wiedźcie że farmiłem te wszystkie przestepstwa w dzielnicach, by dobic platynki. Fabułka? Wyjebane, pewnie jak jesteś znawcą LORE to zaliczyłeś kilka spustów, dla mnie to po prostu solidny podkład pod znakomity gameplay. Trzeba powiedzieć, że fabuła poprowadzona bardzo przystępnie, więc nawet jak za bardzo nie ogarniam świata, to nie miałem poczucia, że cos wielkiego mi umyka (choc oczywiście pewnie miliona smaczków dla maniaków nie zauważyłem).
W ogóle to taka skoncentrowana do maksimum dawka sandboksa, dziesiątki aktywności, znajdziek, rozpraszaczy uwagi na stosunkowo małej mapie (stosunkowo, jak na gatunkowe normy). Nieuniknione więc, że momentami dopadało mnie lekki znużenie,, ale to chyba wina zbyt długich jednorazowych posiedzeń. Wystarczyło odpalić grę na drugi dzień i radocha wracała. Co nie zagrało? Misje skradankowe były MEGA, ale to MEGA wnerwiające i wytrącające z flow gameplayu. Ja wiem, że twórcy chcieli urozmaicić misje, ale to jakby urozmaicać bigos zrobieniem doń kupy. No nie, nie tak sie to robi. Tyle dobrze, że nie bylo tego dużo i nie były to fragmenty jakos bardzo wymagające, raczej upierdliwe. Na poziomie normal gra mogłaby zmuszac do większego nacisku na korzystanie z gadżetów, mocy kostiumów, dodatkow do kostiumów. U mnie to wyglądało na zasadzie: "o fajne, dobra teraz sprawdzamy co innego, o tez fajne, dobra, zobaczmy co tam jeszcze jest".
Nie jest to na pewno najlepsza gra w gatunku sandboksów. Nie oceniam, czy najlepsza w gatunku gier z facetami w rajtuzach i dziwnych kostiumach, bo na tym sie nie znam. Generalnie to było miło spędzone kilkadziesiąt godzin, solidne 8/10.