Children of Morta
Grind never been so much fun
Nie jestem znawca indyków, rougelike'i z zasady omijam, a tu proszę jaka niespodzianka. Giereczka wyrwała mi klikadziesiąt godzin i w sumie przez nawet chwile nie czułem ani znudzenia, ani irytacji. Bardzo przyjazny system gry. Jesli jestes prosem lekko podbijesz postac i przejdziesz jak burza, jesli masz łapy z drewna podlevelujesz postac i tez dasz radę. Tak sie to powinno rozwiązywac. Opowiedziana prostymi środkami historia rodu Bergsonów nie powzala sie nudzić po kolejnych nieuniknionych zgonach. Narrator zamiast voice actingu - pomysł brzmi karkołomnie, a w praniu daje wrażenie słuchania audiobooka i wręcz podbija radośc z poznawania historii. 6 róznorodnych postaci, mnóstwo perków, modyfikacji broni, umiejetnosci, wzmocnien. Każdy run wygląda inaczej, a każdy zgon czyni Cie mocniejszym i skutkuje syndromem jeszce jednej próby.
No i król Spencer daje nam to cudo w Gamepasie