-
Postów
3 253 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez chrno-x
-
To według mnie naprawdę nie przechodziłeś Echoes na 100% skoro tak twierdzisz. Zresztą na siłę nikogo nie będe przekonywać, to kwestia gustu, lecz dla mnie zbyt przesadzasz co do Backtrackingu w Zeldzie SS. Zresztą co ma rzucanie się w oczy z tym czy taki backtracking jest grywalny czy nie? W Zeldzie SS rzuca się on bardziej bo ma to względy fabularne, nie jest to wyciągnięte z kapelusza "ot tak dla picu".
-
W Xenobladzie jest 450 side questów, ja po zmęczeniu jej w 140h nie zrobiłem ok. 90 z nich, ba chciałem jeszcze sporo zrobić ale tak jak ty, za bardzo miałem ciśnienie na sprawdzenie co w fabule jeszcze na mnie czeka. Zresztą i tak warto tytuł jeszcze raz zacząć dzięki satysfakcjonującym bonusom po jednokrotnym przejściu :] A rozbudowa C6 jest prosta, musisz po prostu zbierać wszelakie itemy po stworkach i nie tylko (a szczerze mówiąc nad niektórymi rzeczami trzeba się trochę namęczyć bo nie zawsze dane stworki coś dropują co jest potrzebne, no i oczywiście znalezienie ich samemu wcale takim krótkim spacerkiem nie jest :] ).
-
Osobiście wystawiłem jej w recenzji na Retroage (dla zainteresowanych: www.retroage.net) maksymalną notę czyli 10 i w sumie nadal to ogólnie podtrzymuje ponieważ: Plusy: - Sterowanie. - Muzyka (najbardziej podobały mi się spokojne ambienty bądź te które emanowały mocną energią). - Stylistyka i grafika lokacji (nawet jeżeli ten styl był podyktowany ograniczeniem sprzętowym to wyszło im to świetnie). - Fi i misje poboczne - wiem że kogoś może to ździwić ale osobiście i Fi i misje poboczne bardzo mi podpasowały, gdyż były zwykłe, bardziej nastawione na lepsze relacje między Linkiem a NPCami żyjącymi w owym świecie, zaś Fi tylko w tym pomagała bo dzięki niej można było się dowiedziećk to jak się nazywa, jaki ma charakter etc. czyli w skrócie jakaś informacja a nie wielka niewiadoma jak w przypadku większości Zeld. - Zbieractwo, ulepszanie broni i mikstur. Oczywiście nie uważam że Zelda jest perfekcyjna (nie ma takowej gry) tak więc o to moje minusy: - Fi - tak to może dziwne ale w sumie jedyną wadą Fi jak dla mnie jest jej nadmierne informowanie gracza o wszystkim, gdyby zredukowali to do min. to byłoby znacznie lepiej. - Za mało sidequestów (po pierwszym skończeniu na 100% miałem spory niedosyt i licxzyłem na ich większą ilość). - Na początku zbyt prosta, ale dzięki Hero mode mozna się bardziej pobawić. - Niemożność latania po zmroku - nie powiem ale to najbardziej mi się nie spodobało, bo po wodnych wyprawach w Wind Wakerze, chciałem ponownie zobaczyć wspaniały wschód i zachód słońca przy akompaniamencie symfonicznej muzyki. Te wady jednak są dla mnie marginalne i osobiście uważam że tytuł jest wart najwyższej oceny. Backtrackingu w ogóle nie odczuwałem (jak ktoś twierdzi że Zelda SS to straszny backtracking to niech sobie pogra w Castlevanie i Metroidy, zwłaszcza Echoes to powinien zmienić zdanie), ba nawet śmiem twierdzić że po ostatnich dużych odsłonach gdzie wiele lokacji było na jedno kopyto i leciało się dalej to naprawdę miła zmiana. Na zakończenie wypowiem się na temat łuku i harfy: możliwośc strzelania z łuku na kilka sposobów (w każdym przypadku świetnie się sprawdzają) to wielki plus, nie nastręcza problemów i szybko się w ten sposób strzela, szkoda tylko iż nie można dalej strzelać za pomocą łuku gdy się zalockujemy ale tytuł byłby wtedy jeszcze bardziej banalny. Harfa jako kolejny instrument w serii jest całkiem ciekawy, jedynym według mnie problemem jest jego ogólnikowośc w sposobie grania i tego iż melodie nie mają już takiego zastosowania jak to było m.in. z batutą czy okarynką.
-
Jakby co to też z chęcią się piszę na wspólne zamawianie limitki The Last Story :] P.S. obejrzałem też ten Angielski trailer i muszę przyznać że jest całkiem nieźle, jednak tak czy siak o wiele lepiej by było jakby był zawarty w grze Japoński VA (skoro w Xenobladzie był to i w The Last Story powinien być, tym bardziej że wszystkie duże produkcje od Mistwalkera miały w zachodnich wersjach Japoński VA). Jedynie co mi się na razie nie podoba to zmiana imion, O wiele bardziej pasują do postaci imiona: Elza, Yuris, Manamia aniżeli Zael, Yurick, Mirania czy Calista (co według mnie kompletnie do tej postaci nie pasuje i lepiej brzmi Cannan)
-
Tak ale nie zapominaj że w Europie Nintendo nie ustala oficjalnych cen których muszą się trzymać sklepy (nie tak jak w USA i Japonii) tak więc sklepy w miare rozsądku wystawiają własną cenę, podobnie przecież robi Ultima, zanim jeszcze podadzą gdzieś tam oficjalną cenę to sami już wystawiają (na początku niższe a potem specjalnie zawyżają dla spóźnialskich). Co do Amazonu to w sumie masz rację, warto się nad tym zastanowić, dzięki za radę P-chan :]
-
Fakt nie głupie i w sumie nie pierwszy raz gra by miała z goła odmienną nazwę, zresztą jakby nie patrzeć to miała być pierwotnie kontynuacja 4 Heroes of Light, tak więc kto wie. Choć osobiście preferuje dalej nazwę Bravely Default :]
-
Na angielskim Ebayu limitka śmiga po ok. 43/45 funtów + przesyłka o dziwo wszystkie trzy aukcje ze sklepów jakie widziałem wysyłają towar równiez do polski. W zaokrągleniu na złotówki wychodzi ok. 250/260zł, cholera kusi mnie, ale nie widzi mi się zamawianie z UK bo niestety mam pecha co do przesyłek z tego kraju ;/ Ultimo ratuj!!!
-
Zgadzam się z tobą, tak samo postąpiłem i wielce liczę iż Ultima mnie tak samo jak przy Xenobladzie czy Zeldzie nie zawiedzie. Może limitka nie jest jakaś szałowa ale przy dobrej cenie i zniżce na bank będzie warto łyknąć i dorzucić swoją cegiełkę do sprzedaży dla ekipy Mistwalkera :] (tym bardziej ostatnio hypeuje się kilkoma zacnymi trailerkami - jak to jest że na Wii postacio można zmieniać uzbrojenie które wizualnie na postaci również się zmienia itp, ale na PS3 czy X360 to ze swięcą szukać takowego jRPG).
-
Zielona Mila to film nad filmami...
-
Ja z kolei jakiś czas temu czytnąłem sobie stary numer PE (bodajże 69) w którym był w kąciku RPG artykuł Zax'a o sprawie fuzji Square z Enixem. I szczerze wydaje mi się że wiele osób właśnie zapomniało o tym że to Square zostało przejęte przez Enix (pomijając fakt iż Wada sprzedał Square w zamian za dalsza posadę prezydenta firmy po fuzji). Ja osobiście twierdzę że ta fuzja to był jeden wielki błąd dla samego Square bo prawda jest taka że są właśnie wykorzystywani, w sumie nie tylko oni bo ich najlepsze IP również. Po co było tworzyć kolejne spin-offy w świecie KH? po co 3rd Birthday które z poprzednimi częściami ma jedynie bohaterkę wspólną i nic poza tym. Po co było przerobienie Fabula Nova Crystallis który to składać się miał tylko z trzech tytułów a zapewne ostatecznie będzie ich ok. 10 (XII-2,XIII-3, Type-0,1,2,3 i jeszcze bóg wie co). Naprawdę ale teraz w tej firmie to ewidentną postawą jest szybkość i ilość a nie jakość (zwłaszcza jeśli mowa o scenariuszach do owych tytułów). Nawet Nintendo będąc jednym z dwóch największych developerów i wydawców na świecie mając do dyspozycji masę first i second-party developerów nie popełnia tego błędu. Of course jakby nie było to obosieczny miecz. Square czy to sam czy wraz z Enixem mają problem z okiełznaniem stacjonarek i stworzeniem naprawdę wartościowego tytułu (zobaczymy jakie będzie DQX), tak na handheldach radzą sobie świetnie. Boskie remake'i Finali, zupełnie nowe IP jak 4 Heroes of Light czy nadchodzący Bravely Deafult lub nawet Dragon Questy (IX, remake Terry's in Wonderland zmierzający na 3DS'a i tak wiem że DQ robią często zewnętrzne firmy, jednak Enix w tym czasie raczej w stołek nie pierdzi) tylko to potwierdzają. Mam wrażenie iż gdyby S-E z restrukturyzowało by swoje oddziały i stworzyli oficjalnie dywizje R&D niczym u Ninny w których każdy oddział ma swego głównego szefa i każde z nich zajmują się albo całkowicie jedną serią albo jakąś odnogą (jak np. EAD Group 1 - seria Mario Kart,Nintendogs, Luigi's Mansion, EAD Group 3 - wyłącznie zajmują się Zeldą) to wyszło by to tylko na lepsze, ponieważ wielu ludzi nie pracowała by po łebkach nad kilkoma produktami. P.S. Choć muszę przyznać iż FFXIII-2 naprawdę zapowiada się całkiem zacnie, gameplay w końcu oferuje jakieś zróżnicowanie, grafa fakt faktem uległa tylko kosmetycznej zmianie (raczej można stwierdzić że zaczęli w końcu opanowywać silnik). Lecz nie wierzę w geniusz podróży w czasie który zasługuje rzekomo na większe pochwały aniżeli Chrono Trigger i Cross (one są zbyt dopracowane pod tym względem aby ktoś je mógł przebić) żeby gra otrzymała od Famitsu 40/40. No ale wiadomo, Famitsu ostatnio podupadło jeśli mowa o wystawianie rygorystycznych ocen (znudziło im się ;p)
-
Jakiś czas temu czytałem w kilku miejscach iż Xenoblade w US ma pojawić się w kwietniu a nie na wakacje. Poza tym ja tam osobiście zaczynam być sceptyczny co do pomysłu wydania gry w aktualnie największym rynku growym poprzez tylko dwie jakby sieci (sklepy Ninny oraz sieć Gamestop). Mam nadzieje że Nintendo nauczy się w końcu z należytą pompą reklamować swoje produkty. Oczywiście nie chodzi mi o bzdurny hype z milionem obietnic w reklamie jaki ten tytuł jest niesamowity. Bardziej chodzi mi o typowe reklamy Big N dla swoich produktów 3xA tyle że mowa by było tutaj o tytuły od first-party developerów. Kto wie może mnie za niedługo pozytywnie zaskoczą np. The Last Story dla EU? (chyba się dzisiaj czegoś nawąchałem wierząc w to).
-
Ten quest rozpoczyna się u Berniego czyli gościa który non toper miesza w kotle i ma dzieciaka na plecach.
-
NO stylistycznie i wizualnie to małe mistrzostwo, no i ta muza. Kurde Japończycy mają dobrze bo w kwietniu otrzymają demo Bravely Default.
-
Jakiś czas temu jak pamiętam(nie wiem na początku Listopada) mówiono o łącznej sprzedaży ok. 500-600 tysięcy egz. z czego większość sprzedała się w Europie. Ale nie zapominajmy, że każdy tytuł nie wychodzący na wszystkich rynkach ma pod górkę. Wiadomo Japonia rządzi się tam swoimi prawami a raczej ubóstwianiem handheldów (co najbardziej dobitnie pokazuje sam Monster Hunter), tak więc nie zdziwiłbym się jakby XB wyszedł dajmy na takiego 3DS'a lub ogólnie handhelda to sprzedałby się znacznie lepiej. Pozostaje mieć nadzieje że dzięki Amerykanom którzy tak bardzo pragnęli tej gry, sprzedaż dobije do tego miliona (w końcu to aktualnie największy rynek). Ja uważam że to często kwestia uprzedzenia do tego co nowe lub inne, Japończycy są z tego znani że wolą łyknąć 30 część Finala lub Dragon Questa, nie patrząc na jakość aniżeli popatrzeć na jakieś świeże mięsko(choć do serii DQ przyczepić się tak nie można). Osobiście mam wielką nadzieje że Nintendo nauczy się należycie wspierać swoje teamy first-party jeśli mowa o marketing, bo do tej pory to prowadzą bardziej politykę "samo się sprzeda", lecz niestety taką politykę to można prowadzić przy znanych seriach a nie nowych IP(tym bardziej że Monolith to świeży dobytek w kolekcji First-party dev u Nintendo i mało jeszcze osób zna tą firmę i jest w stanie jej zaufać).
-
W każdym razie, no mi chodziło o to aby właśnie nie robili sequela jeżeli ma być to na prostej zasadzie "świat się zmienił, bohaterowie poprzedniej części przemierzają go w celu sprawdzenia co tam na nich czeka, gdzie po pewnym czasie spotykają nowe rasy lub natrafiają na podobną sytuacje z Bogiem jak w pierwszej części, bla bla bla". Chodzi mi głównie o to że pomysł z tytanami był fajny i niekonwencjonalny i nie chciałbym aby tworząc za ciosem drugą część, stworzyli błache preteksty pod fabułę.
-
Jak to jest ogólnie z gameplayem? Wiadomo że w grze jest kilkanaście postaci, czy w przypadku właśnie śmigania do szkoły itp. to trzeba na początku dnia z góry ustalić kim się będzie do jego końca biegało i tylko w walkach można je zmieniać, czy może jest trochę na zasadzie XB, czyli dana postać jest w stanie rozpocząć u kogoś danego sidequesta lub z kimś porozmawiać? No i moim ostatnim pytaniem do Enkidou jest kwestia tych nie wiem jak to nazwać..."misji?" związanymi z ta jakby mini grą w celach obrony/ataku różnych miast, dysponowaniem jakimś wojskiem etc.(słabo ten paten jest opisywany w zachodnich serwisach). A jeszcze jak jest z kwestią dubbingu? jest tylko w różnych wstawkach(FMV, na silniku etc.) czy można jednak zastać go podczas typowego eksplorowania świata?
-
No szkoda tylko że jedynym możlwiym u nich zakupem gry będzie poprzez sklepy Nintendo oraz Gamestopu(choć to jedna z największych sieci growych w US jak i na świecie). Tak czy siak cieszę się że burgerowcy też otrzymają Xeno, mam tylko nadzieje że po całym tym narzekaniu że zostali olani, teraz nie zaczną narzekać na grę tylko ładnie pójdą do sklepu po swój egz. i będą happy z produkcji tym samym pokazując Ninny i Monolithowi żeby na Xeno nie poprzestali. Ja po tym jak przeszedłem Zelde SS nie powiem ale stęskniłem się za XB, coraz bardziej kusi mnie aby pomęczyć tą grę na kolejne 145/200h, tym bardziej po otrzymanych bonusach z pierwszego przejścia, aż się prosi o wykorzystanie :]
-
Ten artwork powyżej z zamkiem na wzgórzu(z początku myślałem że lewituje) jakoś dziwnie kojarzy mi się z Bravely Default i jego artami, ale nie ważne. Też jakoś dziwne że pominąłem ten temat(yes shame me...). Ale co jak co Enkidou jak zawsze pokazałeś klasę samą w sobie z tym wywiadem(a raczej tłumaczeniem na język łopatologiczny :]). Szczerze to pierw chciałbym napomknąć o Baten Kaitos który był rzekomo tworzony na DS'a(pamiętam chyba na IGNie był nawet podtytuł czy jakoś tak), nie obraziłbym jakby wyszło to na 3DS'a, ze względu na nośnik, co umożliwiałoby bardzo szybkie wczytywanie danych przy walkach(a przy turówkach to ważne, o ile nie zmienią systemu walki związanego z kartami). Choć z drugiej strony gdyby miał wyjść remake pierwszych dwóch części(a nie powiem nawet na 3DS'ie wraz z 3D zacnie by to wyglądało jak to ma miejsce z MGS'em 3 który jest tworzony od podstaw) to z drugiej strony bałbym się że poszli by na kompromis związany z wepchaniem całej trylogii na jednego 8GB Carta tnąc jakościowo którąś z części etc. a tego chyba nie chciałby nikt... Jeśli chodzi zaś o Project Monolith Soft związany z Wii U, szczerze to nie widzę tutaj sensu tworzenia dajmy sequela/prequela do Xenoblade'a(tym bardziej że XB nie zakończył się żadnym cliffhangerem). Może chciałbym zobaczyć coś na wzór Xenogears'a(bo Xenosagii niezbyt trawie ze względu na strasznie jałowe postacie i w ogóle przegadaną historie, nie dziwie się czemu całą trylogię lub dwie pierwsze części wydano na DS'a uściślając cały wątek fabularny). Osobiście nie mam pomysłu, co bym chciał aby Monolith stworzyło, chyba wolę być zaskoczony i nie chce widzieć początkowych konceptów fabularnych etc. bo one w finalnej wersji mogą się drastycznie zmienić i wtedy nie przypadnie mi tytuł do gustu(a to by była zgroza). Najbardziej to cieszę się z coraz lepszej współpracy Nintendo z Monolith oraz tym że otworzyli nową siedzibę w Kyoto, to mnie niezmiernie cieszy bo najwyraźniej samo Big N wymaga i oczekuje wiele od owej ekipy :]
-
No ja wczoraj zmęczyłem Skyward Sword: jakieś 55h na liczniku, wszystkie Goddess Cubes, Piece of Heart i subquesty zrobione(tarcza Hyliańska również, zresztą na tym Challenge Mode świetnie można odszukiwać na spokojnie słabych punktów bossów, nie powiem z tym trybem mam mnóstwo funu). Osobiście jestem zachwycony, Skyward Sword jest bardzo zróżnicowany gameplayowo, można doszukać się wiele ukrytych smaczków z poprzednich Zeld, gdzie największą frajdę sprawiało mi odnajdywanie odmienności w tym jak dane miejscówki w poprzednich Zeldach wyglądały itp.(chodzi mi tu bardziej o chronologie czasową serii). Również byłem zachwycony Lanayru dessert a zwłaszcza przemierzaniem małym kuterkiem z Timeshift Stonem po piaskowym morzu. Tak jak kolega siudym opisał powyżej, mnie też brakuje więcej side questów(wydawało mi się że w Wind Wakerze więcej miałem do robienia, ale to chyba była zasługa mnóstwa specjalnych map z rzadkimi skarbami itp.). Jeśli chodzi o muzykę to nie powiem, nie raz zdarzyło że ciary po plecach mnie przeszły z podjary(nie spodziewałem się też tak wielkiego zróżnicowania). Ostatecznie fakt najbardziej boli mnie brak większej ilości zadań pobocznych, bo naprawdę liczyłem że przy pierwszym podejściu spędzę jakieś 70-90h, no ale jednak tak się nie stało(nic nie szkodzi, gdyż owa część jak Wind Waker emanuje dużą dawką Replayability). W skrócie jest to genialna Zelda, piękne zwieńczenie 25 lecia, z lekkim cliffhangerem(ale i tak nie mogę się doczekać aż zabiorę się za Hero Mode) osobiście dla mnie lepsza od Twilight Princess(preferuje Cel-shadingowe odsłony, zresztą TP za bardzo Ocariną śmierdzi), czy lepsza od Wind Waker'a? Tu mi ciężko zdecydować, dla mnie oby dwie pięknie się uzupełniają, jedna bardzo cukierkowa ale mająca swój własny kompletnie odmienny wolny styl(tak pływanie łódką do dziś mnie mega jara), druga zaś, jest bardziej dynamiczna, nie stroniąca od poważniejszego tematu, ale zarazem pięknie ukazująca wszystkie wspaniałe aspekty całej serii(zwłaszcza gdy emanują tą baśniową otoczką). No to już kwestia gustu. Btw przeczytałem też przed chwilą reckę na Gamezilli, no w życiu bardziej beznadziejnej recenzji przepełnioną Hate'm i nie wiedzą o danej serii nie czytałem. Koleś sam sobie przeczy, zaczynając od tego jak bardzo go cała seria nudzi, gdzie z dumą chwali się jak to nie skończył Ocariny i Twilight Princess gdyż go zanudziły na śmierć, po czym zaczyna jechać po Skyward Sword pisząc dokładnie to samo ale już w tym przypadku udając wielkiego znawce(choć doszukać się smaczków nawiązujących do poprzednich odsłon coś nie mógł tylko skwitował to tym że Backtracking w tej Zeldzie ssie). Najlepszym przykładem kretynizmu owego "recenzenta" jest opisywanie w komentarzach pewnemu użytkownikowi że najlepsze Zeldy to Wind Waker i Minish Cap, gdzie po prostu sam sobie zaprzecza chrzanieniem o odtwórczości i monotonii(zwłaszcza mowa tu o pływaniu w Wind Wakerze i wiecznym kręceniu się z Outset Island do Forsaken Fotress, po czym człowiek szuka kawałków Triforce'a na morzu itp. - mnie osobiście to nie przeszkadza, ale chodzi mi tu tutaj o kontrast tego o czym piszę koleś w recenzji a tym co chrzani w komentarzach pod nią).
-
No osobiście przesiedziałem jakieś 15 godzin, specjalnie się nie śpieszę. Jak tylko dorwałem siatkę na robaki to nie mogę się oprzeć żeby poszukać ptaszków, robaczków i innych takich żeby po chwili z upgradeować sobie tarcze lub inny stuff(to naprawdę jest świetna rzecz). Osobiście po raz drugi w historii Zeldy jestem zadowolony ze wstępu gry(pierwszym był Wind Waker). Tutaj należycie początek wydłużono, gdzie właśnie nastawiono nie tylko na relacje między Linkiem a Zeldą a żeby mieć czas i zapoznać się z mieszkańcami(w końcu oni po pewnym czasie dają nam questy więc warto wiedzieć kto jest kim). Jeśli chodzi o Fi to mogę powiedzieć tylko "no w końcu! ileż można czekać!" to usprawnienie Navi, jak dla mnie posiada więcej charakteru, zwłaszcza że czynnie jest naszą towarzyszką i nie wkurza setnym "Hey" w ciągu pięciu minut. Brakowało mi tego w Wind Wakerze i Twilight Princess że nie wiedziałem co to za stwór, jak się zwie(tak dla mnie to ważne aby się jeszcze bardziej wciągnąć). Grafika zachwyca mnie od początku(zwłaszcza interaktywność, wszędzie w domkach są jakieś garnki, dzbanki itp. do zrzucenia, szafki od otworzenia w których jest prawie zawsze inny stuff). Co do sterowania, to jak z początku jedynie zastanawiałem się czemu pointer tak szybko i lekko nie przemieszcza się po ekranie to momentalnie przypomniało mi się że Nintendo chciało aby każdy bardziej czuł że w dłoni trzyma miecz a nie patyk(co oczywiście przekłada się na szybkość ruchów itp.). Dungeony tym bardziej zasługują na plus bo w końcu nie są takie długie i nudne na dłuższą metę. I choć do tej pory nic mi większego problemu nie stwarzało, co za wadę nie uważam, tak na plus zasługuje walka ze Scalderą(nie wiem czemu ale miała swój urok). Kończąc rzucę takie pytanie: czy nie wydaje wam się że Ghirahim chce wskrzecić Vaatiego? Wielu sdzi że to Skyward Sword jest aktualnie pierwszą chronoligcznie Zeldą, ale zapominają o Minish Cap, gdzie nie było ani Master Sworda ani jeszcze reinkarnacji bohatera wybranego przez boginie(w jednym miejscu jest nawet witraż z nim ukazany w MC ale nie pamiętam jak ten bohater miał na imię). Tak jak na razie ani grama nie jestem zawiedziony tą odsłoną, czekałem prawie 10 lat na spadkobierce WW i się doczekałem :]
-
Kwestia ocen, czyli dlaczego co druga gra dostaje 9/10.
chrno-x odpowiedział(a) na Flash. temat w Graczpospolita
Hmmm nie będę się wtrącał jaki magazyn jest lepszy, to kwestia gustu i tego czy dany recenzent/recenzenci piszą o rzeczach ważnych dla danego gracza. Ale jeśli chodzi o cytat powyżej to można tak powiedzieć o naszym rodzimym PSX Extreme i tutaj bardziej chodzi mi o dyskryminacje Nintendowskich pozycji: Viewtiful Joe - pierwsza recenzja miała ocenę 5/5+, średnia ocen na świecie według Metacritic: 93, oczywiście PE zmieniło ocenę gry twierdząc że może źle została potraktowana ale dopiero gdy wyszła wersja na PS2(a i tak dostała bodajże 7/7+). Kolejny przykład: Super Smash Bros. Melee: w PE ocena 5 oraz bodajże 7 za multi, na Metacritic: 92, i jeszcze na koniec: Pikmin, Pikmin 2 - kolejno w PE:chyba 5+ oraz 7+ na metacritic: 89 oraz 90, jeszcze pamiętam jak na necie serwisy takie jak IGN, Gamespot(przed wtopami za oceny) dawały tym grom właśnie oceny na poziomie 90%. Zresztą swoje za siebie mówi że najwyżej ocenione gry na GaCka które były np. uznane na świecie za najlepsze gry danej generacji w PE nie dostały ani razu najwyżej noty. Tak więc kolego Flash(mam nadzieje że nie masz mi za złe trochę oczernienie naszego podwórka) rozumiem co masz na myśli z Gamikaze, ale ogqozo też ma rację, jakoby by nie było będziesz bronił Gamikaze bo uważasz że jest uczciwy i rzetelny ale to wiąże się z kwestią gustu, dla innych rzetelniejszy jest Edge i tego nie zmienisz, raczej tu chodzi o zrozumienie oby dwóch stron aniżeli na siłę przekonywanie kogoś nad wyższością swojej racji, to tak jakbyś fanatykowi Ferrari powiedział że Porsche lub Lambo jest lepsze, nie łatwiej jest podejść właśnie do tego że oby dwa magazyny/serwisy są dobre, ale mają też swoje wpadki?(w końcu nikt idealny nie jest). -
To zwracam honor(jeżeli cię w moim zdaniu uraziłem czy coś) ale chodziło mi o ukazanie tego co robiłem że czasami miałem dość niski level, bo o ile pamiętam to nigdzie nie napisałem że dostawałem cięgi od stworów(co wydaje mi się że czasami to insynuujesz) bo tak jak ty w całej grze w walkach zginąłem góra 5/6 razy i to z 3 razy z racji tego że przeciwnik wybił mnie powietrze i wpadłem albo do Ether Blood albo na znacznie niższą kondygnacje zabijając się przy upadku. Chodziło mi tylko o to że w Xeno za dużo rzeczy opartych jest na zasadzie "nabij wyższy level a przy walce reszta prawie się nie liczy"(bo jeśli chodzi o gemy to podobnie jak ty używałem do Strength UP, Agility, Muscle, ale też używałem Spike, Spike Defence, Divine Protection, Physical Protection, z tym że jest ich bardzo dużo a i tak właśnie używa się góra może z 1/5, Gemów jakie można stworzyć w grze(co mija się kompletnie z tym że to gemów dostaje się najwięcej za subquesty, collectopedie itp.). Jeśli chodzi właśnie o resztę to Collectopedie miałem w 100% nabite a najlepsze affinity właśnie miałem w central Bionis i Colony 9, i co mogę powiedzieć że najgorsze jest właśnie Frontier Village z Makna Forest, z winy terenu i wielu kondygnacji w ich "wiosce" bo na samym szukaniu odpowiedniego Nopona żeby zakończyć questa to można tak go szukać i z dobre kilka godzin(ale te ich odgłosy przy rozmowie do tej pory mnie zabijają xd)..