Numer ogólnikowo fajny, wypchany ciekawymi materiałami tak mam pewne ale:
- Dżujo jedzie w artykule o Japonii gry wydane na X360. Nie chce żeby wyszło tu na hipokryzję ale podając wasze własne oceny to większość (wtedy znacznie większej redakcji) była bardzo zadowolona z tych gier i wlepialiście Lost Odyssey czy Blue Dragon mocne 8-ki (z korzyścią na LO) nie mówiąc już o Vesperii. Teraz nagle tytuły to gra na może 7? Troszeczkę mało w takim razie wiarygodne te wasze recenzję (chyba że autor odnosi się poprzez pryzmat upływu lat to nie wnikam).
- Artykuł o N64 akurat wali trochę brakiem konkretnej wiedzy w temacie. Głównie chodzi o narzekanie na nośnik oraz efekty graficzne. Nośnik CD był tak wtedy potrzebny jak świni siodło. Większość wydawanych wówczas gier na kilku płytach tak naprawdę zawierały tylko wstawki FMV i dźwięk audio w lepszej jakości (format MP3). Jeżeli to wyeliminować to wychodzi na jaw iż 90% gier spokojnie mieści się w 64MB kartridżu (co tym bardziej udowodnił ładniejszy RE2 na N64).
Kolejnym powodem tego nośnika u Nintendo była sama specyfikacja konsoli, właśnie w postaci ekspresowego wczytywania danych (który był tylko dwukrotnie wolniejszy od pamięci RAM w konsoli) z czego skorzystała ekipa Factor 5 tworząc Indiana Jones and the Infernal Machine, dzięki czemu gra była ładniejsza niż wersja na PC (tekstury, efekty świetlne) wyłączając bufor Z (coś czego PSX i Saturn nie mieli w standardzie), napisania od nowa obsługi kolorowych świateł oraz dzięki nośnikowi, którego wykorzystano jak swego rodzaju dodatkową pamięć RAM (co było kompletnie niemożliwe przy użyciu nośnika CD-ROM).
Nie wspominając nawet o SW: Battle for Naboo, która zapisała się w kartach historii wyświetlając blisko 180 tysięcy poligonów na ekranie (najwięcej w całej V-tej generacji). Co do tej magicznej mgły z Turoka, którą opisuje autor twierdząc iż to "efekt ograniczeń maszyny" to developerzy zastosowali mgłę specjalnie bo twierdzili że ten efekt wygląda fajnie i wprowadza aurę tajemniczości (a na N64 była to całkowita nowość) co zresztą sami przyznali w kilku wywiadach (inaczej Dinusie byłyby widoczne z bardzo dużej odległości i gra traciła charakter).
Tak więc zanim poruszycie temat możliwości konsol może warto się tym zainteresować bardziej aniżeli korzystać tylko z wikipedii aby sztucznie przyciągnąć gimbusów do magazynu ;-]
Tak czy siak artykuły same w sobie są ciekawe i warte poczytania w letnie wieczory sącząc zimny trunek ze szklanki.