-
Postów
3 253 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez chrno-x
-
Po 3-ech minutach wyłączyłem, dalej seria goni swój własny ogon. Technicznie i stylistycznie stoi w miejscu od czasów Pokemon X & Y. Te wielkie pokeballe i poki to jedna wielka kpina i śmianie się graczom w twarz, którzy proszą o jakąś konkretną ewolucję. Dalej system walki będzie denny bo turowy, dalej walki będą opierały się na 1 ataku, który jest "super effective". Ja spasuje.
-
Suzuki jasno i wyraźnie dał do zrozumienia, że Shenmue 3 to nie koniec Sagi ponieważ w planach 3-ka nigdy nie miałabyć zakończeniem. Nic się w tej kwestii nie zmieniło bo niby co miałoby się zmienić? Co do tego jaka gra odniesie jaki sukces nie zależy od ilości włożonych pieniędzy. Wiele indyków jak Rocket League i nie tylko nie kosztowały dziesiątek milionów ale tyle zgarnęło. Zresztą czas pokażę jaka 3-ka będzie. Ja tam czekam i z tych co sam wymieniłeś wcześniej to zdecydowanie dla mnie priorytetem jest Shenmue. Tym bardziej, że taki Medievil sam ani hitem sprzedażowym ani w kwestii ocen nie pobił pierwszych przygód Ryo.
-
A co takiego obecnie jest zapowiadane na jesień a racczej Listopad?? Obecnie wiele gatunków sobie radzi pomimo kolejnej części CoDa i Battlefielda. Shenmue nie jest typowym open worldem. Obecnie większym samobójem bedzie wydanie tej gry na początku roku, gdzie nie jeden developer ucieka właśnie z okresu przed świątecznego a potem wychodzi na jaw, że najlepiej to wydać grę na wakacje aby nie miała konkurencji. Tylko wtedy mało kto skupia się na tym aby siedzieć na chacie i grać.
-
Akurat na wyższych poziomach trudności AI nie zmienia się, po prostu wykrywają Cię znacznie szybciej i mają sztucznie podbitą wytrzymałość, gdzie bohater zaś leży po 2 strzałach. Nie jest to AI, które w jakikolwiek sposób szanuje inteligencję gracza a zwłaszcza kogoś, kto chce poczuć prawdziwe wyzwanie. AI leży i kwiczy i niejednokrotnie bardzo szybko wraca do swoich starych czynności jak gdyby nigdy nic. To jedna wielka bzdura. Dla mnie gra jeżeli nie stanowi jakiegokolwiek wyzwania nie jest formą relaksu tylko traktowania mnie jak amebę. NIe bez powodu obecnie gry z gatunku stealth nie istnieją a jak się pojawiają to leży na najważniejszym polu: sztucznej inteligencji przeciwników, którzy nie słyszą jak mordujesz kumpla parę metrów dalej, nie widzą Cię choć stoisz 5 metrów od nich a tym bardziej nie słyszą jak biegniesz w ich kierunku (Aragami czy Styx to jakaś kpina a nie gry stealth). Po prostu twórcy zrobili się leniwi i najłatwiej obecnie jest zrobić ładną grafę. Zresztą to jest wierzchołek góry lodowej na której wiele obecnych gier leży i kwiczy.
-
Ja od pokazów PS360 cały czas czekam na to aby w końcu fizyka świata, detekcja kolizji i AI przeciwników naprawdę ewoluowały. To, że kilka gier od czasu do czasu zabłyśnie na jednym z tych pól nie sprawia, że jest w czym przebierać. Chciałbym aby właśnie następna generacja się na tym skupiła a nie cz gra śmiga w pełnym 4K i 60 klatkach gdzie reszta jest trzeciorzędna.
-
Na razie to mam bekę bo aktorzy i nie tylko hajpowali, że to nie jest kolejny shooter expierence ale ja tam szczerze mówiąc dosyć sporo tej wymiany ognia widziałem jak na kilka minut zlepku gameplayu. Tak czy siak czekam bo jestem ciekaw czy Kojima da radę czy jak rodem z pseudo gierek Davida Cage'a jego gry będą reklamować głównie znane twarze filmowe tylko po to aby zainteresować przeciętnego Burgerożerce do kupienia jego gry. I tak jestem w szoku bo zapowiadało się na never ending story, jeżeli chodzi o developing jednak ile to minęło? 3 lata?
-
Coraz bardziej słychać i muzykę i dialogi postaci. No i wychodzi, że Reedus jest zły bo wpada DHL a ten im quick combo robi i kradnie paczki. Kojima chyba ma jakiś uraz do DHLa xD
-
Te żółte m&msy wyglądają jak kurierzy DHLa, którzy się rzucają na samotnego kuriera z UPSa xD
-
Dodatkowo łapki się przestawiają (już kilka miejsc, które były odsłonięte są obecnie częsciowo przysłonięte a w innym miejscu z kolei widać więcej)
-
Ja się jakiś czas temu dorwałem do Captain Toada ale odczucia mam jak na razie mieszane. Przeszedłem pierwszą księgę na 100% i szczerze nie chce mi się już w to grać. Na razie nie dopadł mnie syndrom jeszcze jednej planszy. Captain Toad to z kolei totalna ameba, której uważam nie da się lubić. Szczerze to jedynie stylistyka mi odpowiada i jest bez zarzutu ale no właśnie chyba spodziewałem się trudniejszych zagadek. Gdy odpalam niektóre levele to myślę sobie "o może tutaj główka trochę popracuje" no i dostaję fangę na ryj bo zagadki są do bólu proste. Rozumiem, że Nintendo w takich grach kieruje się głównie tym, że mają w to grać dzieci ale ewidentnie zapominają, że fanom ich gier też latka przybywają i przydałoby się coś bardziej wymagającego (chociażby jakiś swoisty tryb hard). Cóż jeżeli jest aż 100 leveli to długo zejdzie mi skończenie tej gry, ponieważ jestem w stanie wytrzymać 3/4 levele przy jednym posiedzeniu i muszę tytuł wyłączyć, bo czuje się nim zmęczony.
-
Jest jeszcze bełt wybuchający.
-
Ja zamierzałem kupić je gdyby raz, że wyszły w pudełku, dwa nie za taką cenę, trzy nie z takimi śmiesznymi problemami. Tutaj moc konsoli nie ma nic do rzeczy bo jak wspomniał kolega @NemoKOF, są porty współczesnych gier, które swoim wykonaniem deklasują te Residenty (za wyjątkiem rozdziałki) i za które jeszcze można zapłacić te 170zł (bo jednak to jest coś, że na tak małym sprzęcie ograsz tak wymagające pod względem technicznym gry). Samo w sobie ja osobiście uwielbiam te trzy odsłony Residenta ale szczerze przygarnę je na PS4. W byle którym sklepie za cenę 1 odsłony na Switcha kupie 3-kę w pudełku na PS4. Najzwyczajniej w świecie Capcom po raz kolejny pokazało, gdzie ma użytkowników platform Nintendo. Mija 2 lata a od nich ani zapowiedzi coś tworzonego na Switcha jak nie było tak nie ma. Porty zaś to jedna wielka niewiadoma, z jednej mamy takie Okami czy Dragon's Dogme, które prezentują się na Switchu lepiej niż wersje z X360/PS3 z drugiej mamy tutaj lekko mówiąc lanie wody po całości, inaczej tego nie można nazwać skoro przy RE Remake i Zero loadingi są tak długie, że animacje otwierana drzwi dawno się kończą a gry się dalej nie wczytują. Seriously? No i nie zapominajmy, że cokolwiek w Europie nie wychodzi od Capcomu to jest to tylko i wyłącznie cyfra. Rozumiem twierdzenia przy początku kadencji konsoli, gdzie user base był mały ale obecnie mamy 35mln sprzedanych Pstryków a oni dalej podają taką samą wymówkę.
-
Może dlatego, że to port gry sprzed 14 lat ubrana w ledwo podbite tekstury z GaCka, mamy 900p w docku z pływającym nawet do poniżej 50 klatek fpsami a porównujesz ją do nowych gier w których główni bohaterowie mają więcej poligonów niż zapewne większość lokacji i bohaterów z RE4 razem wziętych. Sorry ale to nie jest nowy tytuł pisany pod Switcha aby miał mieć problemy z rozdziałką, klatkami czy sterowaniem a tym bardziej za taką cenę.
-
Polecam Ci obejrzeć filmik od Digital Foundry sprawdzający wszystkie 3 części na Switchu. Dla mnie to zwykłe lenistwo jak śmigają te gry na Pstryka a dodatkowo życzą sobie po 120zł za każdą z gier z osobna.
-
Tak czy siak dosyć długo zajmuje im stworzenie Soulstorm. Spodziewałem się, że tytuł zawita jeszcze w tym roku a tu zonk 2020. 6 lat w produkcji to naprawdę dużo, oby nie przegięli.
-
Ostatnią część, którą ograłem z przyjemnością bo fabuła była całkiem fajna, postacie nie dwu wymiarowe (no i muzyka) to Tales of Vesperia (cieszy fakt, że wyszła zremasterowana wersja). Tak od tamtego momentu właśnie nic się nie zmieniło, ba jadą na silniku Xilli z PS3 do tej pory i próbują powtórzyć jej sukces ale z mizernym rezultatem. Osobiście łudzę się, że skoro odszedł Hideo Baba z Bandai Namco (który moim zdaniem zniszczył tą serię) to może coś się zmieni. Niby zapowiedzieli jakiegoś całkowicie nowego Talesa (że niby jest w produkcji) ale dopóki seria nie przejdzie kompletnej metamorfozy to dalej pozostanie niszową serią (inaczej bym tego nie nazwał skoro pomimo tylu lat na karku seria sprzedała się w ilu? 15mln?). @estel Nie wiem stary jak byłeś w stanie ogrywać tą "podrasowaną" odsłonę z Wii bo ja po tym bardzo długim prologu miałem serdecznie dość, choć rzeczywiście system walki jest całkiem całkiem (tak na wyższych poziomach bez pomocy kompanów to byle mobek Cię kosi). P.S. Zdecydowanie wolałem jak za design postaci (a w zasadzie animacje) odpowiadało Production I.G. aniżeli Ufotable. Seria miała wtedy więcej charakteru.
-
Za cenę i brak fizycznych kopii niech się walą na cyce. RE4 nie posiada nawet sterowania z Wii, więc jak dla mnie pass. Za 60zł mam RE1 i 0 na PS4 i to na płycie.
-
To już kwestia gustu. Ja tam mam jasność ekranu ustawioną na jakieś 40%? Jak dla mnie świeci bardzo mocno ale no właśnie ja w ogóle na Switchu nie gram na dworze, zawsze w pomieszczeniach, więc jestem w stanie sobie zapewnić taki kąt aby moja facjata się nie odbijała od tego plastiku. IPS jak IPS, osobiście nie widzę potrzeby tutaj Amoleda czy Oleda jezeli miałby to sztucznie podnieść cenę a że Nintendo rzekomo zarabia tylko ok. 40 dolców na każdym Switchu co przy ich poprzednich platformach na których zarabiali i tak więcej to nie dziwię się, że padło na IPSa i cieli koszta gdzie mogli. Kto wie, może przy ich rewizji w postaci Switch Mini lub Pro będzie lepiej? Czas pokaże.
-
To raczej już chyba wina szkła zamontowanego w Switchu aniżeli samej matrycy? Tym bardziej, że Switch ma nieszczesną czarną ramkę, która również ma szkło i osobiście lepiej byłoby bez niej bo to ona mi osobiście sprawia największy dyskomfort. Podobnie było przecież przy zwykłych 3DS'ach.
-
W przypadku dwóch wielkich lokacji (czyli tam gdzie jest obóz Tuckera i Copea) to większość hord jest stosunkowo mała (zwłaszcza u Copea), które nawet nie dobijają do 70 osobników. Exp wchodzi wtedy bardzo szybko. Sam rzadko trzaskałem stealth kille, pewniejsze były headshoty i to wystarczyło. Ja nie leciałem z guidem po domkach śmigałem w poszukiwaniu itemów do craftowania koktalji i nie tylko i wtedy większość znajdziek znajdujesz tak o (tym bardziej, że się przejeżdza przez niektóre lokacje kilkukrotnie). Po przejściu głównej lini fabularnej został mi tylko trofiś z 45 skillami i dokończyłem sidequesty, wybiłem parę małych hord (zrobiłem jakieś 45% wszystkich hord w grze) i platyna weszła. Przy okazji wszystkie moje obozy miały maxa w zaufaniu (warto sprzedawać uszy i mięso ze zwierząt obozom z niższym levelem). Dawno już nie ograłem tak przyjemnej i nie inwazyjnej gry jeżeli chodzi o trofea, które same wpadają za robienie rzeczy i przy której nie trzeba ślęczeć z guidem aby coś przejść/zdobyć/odkryć. Sam osobiście dałbym grze 8/8+ za świetną fabułę długą fabułę, klimat, grafę i muzykę. Minus za bugi (w zasadzie to dopiero zacząłem sie na nie natykać przy ostatnim 500mb updacie, wcześniej wszystko było cacy) i za beznadziejne AI (szczerze to chyba hordy mają najlepsze AI ze wszystkich przeciwników). Jeżeli kiedykolwiek wyjdzie druga część to łykam bez popity.
-
Szczerze powiedziawszy to platyna w Days Gone jest jedną z przyjemniejszych jakie mogą być. Masz zaledwie cztery linie side questowe, które trzeba nabić na 100% aby dostać trofea. Potrzeba 75% znajdziek i w rzeczywistości jeżeli gra Cię interesuje to wszystko wchodzi samo po jakimś czasie. Tym bardziej, jeżeli chcesz szybko nabić dla danego obozu poziom zaufania to właśnie side questy i główne questy od nich dają najwięcej expa. Tak samo gdy chcesz odkryć całą mape. Wbijasz się w zakryty teren, Deacon bez problemu w oddali już wykrywa obóz bandytów do wybicia (w którym jest podziemny bunkier z mapką) i nim się obejrzysz to wszystko będziesz miał zaliczone.
-
Moim zdaniem akurat są tam pukawki i upgradey do motocykla, które po przeskoczeniu dalej jak najbardziej się przydają (zwłaszcza jeżeli ktoś chce pójść na hordę itp.) Bez jednego shotguna, którego dorwałem chyba u Tackera to byłoby ze mną krucho. Poza tym
-
O ile pamiętam Fanek pytał o to parę postów wcześniej. Nie musisz teraz czyścić całego terenu ale
-
Pudełkowe wydanie ma się pojawić na pólkach sklepowych w czerwcu (albo lipiec, już dokładnie nie pamiętam) tego roku.
-
Aha czyli grałeś na normalu ale twierdzisz, że gra na hardzie nie jest trudniejsza? XD Na Hardzie szybciej Cię widzą, słyszą i tak samo przeciwnicy zadają większe obrażenia. Poza tym znacznie rzadziej znajduje się w pojazdach tłumiki. Były okresy gdzie przez kilka godzin nie znalazłem w terenie ani jednego, zaś na normalu mój Brat znajdował je na każdym kroku. Z tego co również zauważyłem, nawet na Normalu jak idziesz wybić obóz Ripperów czy innych przydupasów to nawet jak Cię zauważą to nie pojawi się wsparcie z bunkra tylko masz do wybicia dalej tą samą ilość przeciwników. Na Hardzie z kolei jak tylko raz Cię zobaczą to przeważnie z 8/9 typów masz już do ubicia 14/15 a im więcej podstawowo tym po alarmie jest ich jeszcze więcej. Nie twierdzę, ze AI nie jest tępe bo jest ale jednak na Hardzie jest różnica w ich zachowaniu. Tak więc następnym razem ograj chociaż kilkanaście godzin na oby dwóch poziomach aby móc się wypowiedzieć czy jest łatwiej czy nie.