Ja osobiście po przeczytaniu Iwata Asks jestem ciutkę rozczarowany. Nie żeby mi się świat czy rodzaj questów nie podobał. Ale przede wszystkim możliwość kustomizacji całej postaci (nawet wyboru głosu) gdzie potem nasz bohater stoi jak kołek i nic nie mówi gdzie inni dywagują nad sensem postawienia klocka właśnie w tym miejscu. W pierwszy Xeno nie ukrywam ale Shulk dawał naprawdę radę i liczyłem tym razem na jakiegoś młodego żołdaka a tu okazuje się że w połowie produkcji zmieniono pomysł od z góry ustalonego bohatera na bezpłciowca. Śmierdzi mi tutaj zapatrzeniem się w zachodnie produkcje jak Elder Scrolls czy Dragon Age ale tam od początku szli w ten pomysł. Moim zdaniem Japończycy lepsi są w kreowaniu z góry ustalonych postaci i jedynie to mnie martwi. Fabuła jeżeli będzie chociaż trzymać poziom pierwszego Xenoblade'a to będę zadowolony. Od lat od JRPGów nie oczekuje nie wiadomo jakiej fabuły, chce po prostu mieć co tam robić aby nie było zwykłe przynieś-zanieś-pozamiataj grzyby głębinowe...
A co do sprzedaży, z tego co widziałem to Big N nie wysiliło się z reklamowaniem produkcji. Trochę to smutne ale nie rozumiem podejścia nintendo w takich sytuacjach gdzie Splatoon był reklamowany hucznie i z pompą a był kompletnie i nie urzekającym IP. Kto wie, możliwe że ponownie tytuł sprzeda się wyjątkowo dobrze na Zachodzie, bo nie raz byliśmy świadkami iż w Japonii dana pozycja w KKW nie osiągała zawrotnych wyników a na Zachodzie dobrze się przyjmowała.