Ostatni w finale,do niego najpierw trzeba wejść i kogoś wyrzuci poza C od typa z męskiej sylwetki to ich ujemnie oceniają za zbyt mocne docięcie z wuskularyzacją,tam liczy się symetria i show.
Nie pisałem że proste,zielone banany to skrobia,a też nie sam indeks glikemiczny jest ważny co ładunek,jak zjesz ze 40 gram węgli z 2 bananów to nawet insulina nie skoczy,organizm szybciej się wyciszy i lepszy będzie sen.
Faktycznie,2 pory kiedy bezkarnie można jeść owoce to rano i po treningu.Szybko się trawi,nie zamula organizmu i ma sporo tryptofanu,wspomaga wyciszenie i zasypianie.
Ja serek wiejski wrzucam w kefir,pieprz i sól,jest pyszne.Ja ostatnio próbuję na noc banany a na śniadanie jajecznicę na tłustej kiełbasie,mam wrażenie że szybciej fat schodzi i lepiej mi się śpi niż po twarogu na noc,który się choojowo trawi.
Kreatyna to woda w mięśniach. Coś tam pewnie zostanie ale po odstawieniu jak zacznie się retencja to zobaczysz sam ile rzeczywiście z tego to suchy produkt. A bywa różnie, ale jak michę masz dopiętą to coś tego będzie.
Koksy to też woda w mięśniach,tak organizm tworzy środowisko anaboliczne,to co zbudujesz zależy od treningu i miski.
Jak zejdziesz z kreatyny to sam zobaczysz czy to mięso czy jednak kreatyna.Kobik jeśli ci życie miłe to nie bierz pompera przed nogami,chyba że jesteś ascetą i uwielbiasz samoumartwienie i sprawianie sobie bólu
Prawdą jest że interwał pali więcej smalcu,ale pali też więcej mięcha.Wolałbym klasycznie trening siłowy i aeroby(dla zdrowia serducha),ewentualnie raz w tygodniu dołożyłbym interwały.Interwał nie da sprężystości i muskli,które uzyska się przeżycając żelazo.