Litwin81

No niestety,dzisiaj 7 w open,jednak zbyt duża różnica wagi zdecydowała(20 kg).W tygodniu dam fotki,jeden typek był do ogrania,ale był miejscowy więc musiałbym go deklasować formą.

To tym bardziej rób to stopniowo i ucz się jak organizm reaguje.

Jop,schodź stopniowo,co tydzień ucinaj po kilka gram,bo nagłe zejście byłoby zbyt dużym szokiem.

Nie bój się białka,były dni ze jadłem ok. 4 gramów na 1 kg masy ciała,dodawałem rukoli i innych zielonych sałatek,kapusty kiszonej(nie kwaszonej)by to ruszyć na jelitach.Do tego sporo tłuszczu a waga i tak leciała,okresowo jak poczujesz brak mocy możesz dawać węgle do śniadania i przed treningiem by zrobić cięższy trening,ale to przejściowe,organizm się przyzwyczaja i stykają mu na cały dzień płatki z rana.Zrób formę,pyknij fotki iw róc do w miare normalnego jedzenia,ale czystego by nie zalać się na wakacje. Na Pomorzy mówi się kaszanka lub po wojsku żużel Ale matka jest z Sierpca i tam mówiło się krupniok.

Ej z tym rolnikiem weź mi 6 KG jakoś dhlem przyślij. Oddam hajs oczywiście. Na razie dla siebie wziąłem Warzywa wbrew pozorom nie maja tak dużo błonnika,stosowałem je bardziej jako zapychacz,by nie myśleć o żarciu i się nie zakwasić,ale ostatnie 2 tygodnie to już tylko fat i białko,czasami rukola.Trawienie spowolniło,jak zacząłem ładowanie węglami od owoców to od razu kop i 3 razy na kibel.Marchwi nie stosowałem,bo ją się liczy jak owoc,dużo węgli,spore iq,jadłem albo fasolkę albo sałatki z rucoli,szpinaku itp. 1 kg,jak się rozwinie to ci podeślę na testy.

No i nie ta masa mięśniowa

No ja się wczuwałem ale w smaku jajek nie widzę dużej różnicy,może to tez kwestia czym gospodarz karmi(kwestia smaku)

Jak wiecie pracuję na siłce,ale jest ona na za(pipi)u,dużo tutaj pól uprawnych.Ostatnio przyszedł rolnik,ma pakiety swojskich wędlin-pasztetowa,krupniok,kiełbasa z kuraka,świni,szybka wędzona,kabanosy.Za ok. 3 kg wędlin bierze 50 zeta,powiem wam że tak jak to smakuje to szok,ogólnie nie jadam wędlin,ale takie coś będę opierdzielał na masie często,tak samo wędzone pstrągi z Pucka,drogawe ale składowo pewnie moc.

Jutro mamusia mi zrobi sernik-10 jaj,ksylitol i twaróg,ale tak patrzę ze te gotowe wiaderka mają mało białka,coś jak serek wiejski 11 gram na 100 gram,następnym razem sam kupię twaróg i go zmielę,są takie co maja po 21 gram białka.

Dokładnie,wszystko kwestia mobilizacji.

To są inni ludzie,raczej wydają polecenia(na karnet za 300 zeta ciężko zapracować fizycznie) i jak pisałem,tak niskie spożycie węgli służy zrobieniu chwilowej formy,później wracają do bardziej akceptowalnych dawek,jednak na 50 gramach da się pracować umysłowo przez 8 h.

polecasz te praktyki z 50 węgli dziennie zwykłym ludkom na siłce ? z tego, co zaobserwowałem kiedyś na sobie, to tak niski poziom węgli fatalnie wpływa na jakość mięśni. w ogóle regeneracja potreningowa, to zupełnie nie ta jakość na samych tłuszczach i białku i nie chodzi mi żadne badania, po prostu wiele razy sprawdzałem to na sobie. jestem prawie przekonany, że taka redukcja spłaszcza mięsień. no przynajmniej bez jakichś dopalaczy Kazub wiadomo że na dzień dobry nie zniżam mu tak węgli,tylko zaczynam schodzenie od 300 gram węgli tak do 200 i obserwuję jak reaguję,jeżeli chce zejść niżej to na krótki okres czasu daję te 50 gram,roi to na czym mu zależy(spinka,fotki) i podwyższam,nikt z klientów nie celuje w sylwetkę zawodnika.

Ja nie widzę problemu w tłuszczach(poza trans) i pierwsze co robię to obcinam węgle bo to ich ilość i poziom insuliny warunkuje ile spalimy i jak szybko będziemy schodzić z wagą.Przykład.Męczyłem się sporo tygodni na 1800 kcal,jedząc mało węgli ale ok. 100-150 gram dziennie,waga schodziła ale powoli,później na test zjadłem 2500 kcal tylko z tłuszczu i białka i waga szybciej zaczęła spadać,bo tłuszcze przepaliły się na cele energetyczne białka.Wiadomo,nie skreślam węgli,ale na redukcji styka rano 50 gram by mózg działał a później tylko kokos,goloneczka,karkóweczka,jajecznica na oliwie,tatar duszony w oliwie.

Nie sugeruj się Karmowskim,to celebryta Potwierdzam,Kabi wie ze mieszanie tabletkami anty jest nie zdrowe

Podobno Marcus Fenix też koksił-sorki

Yaczes ja cię proszę,pomyśl zanim umieścisz post.Skoro typ żył w latach 1867-1925 czyli 58 lat,to wg. ciebie przestał występować już w wieku 33 lat?By yaczes mógł napisać ze występował tylko w XIX wieku?

To proste - tanczysz jak ci zagram. Chyba raczej chciałem poprawić błąd z Sandowem.

Ale wiesz ze sandow podnosił ciezary w XIX wieku? Czy wiesz, ze masz zdjęcie na forum z napieta, ogolona, gola dupa? I nawet w bronzerze.Nie komentuję metod oceniania,ale na chłopski rozum by ocenić kogoś sylwetkę trzeba by widzieć jak najwięcej.W sumie teraz się zastanawiam po co ja odpowiadam na takie posty Co do Sandowa to dźwigał też w XX,bo zmarł w 1925,ok. 1950 pojawił się ten aktor a później już szybko ruszyło.

Sandow i długo nic?A ten typek co grał Tarzana chyba w latach 60-tych?Później Arnold,Zane,no nie wyglądają na ciepłych a wyciągnęli ten sport na powierzchnię,szczególnie Arnold i lata 80-te gdzie kino było przesiąknięte pakerami(Arnold,Sylwek,Mr.T,Lundgren)

Pisałem,stare gacie do nakładania bronzera Zbyt rozciągnięte były i tak wyszło.

Ja dawałem johę ziołową do efki.

Ciężko mi się było do niego zmusić bo mi nie smakują dodatki smakowe Olimpa,wolałem wypić izolat.

Tyle że ja coś z tym zrobiłem,a i tak pisałeś że to dzięki koksom.

I tak dowalił trochę mięsa,na yt jest filmik jak waży 72 kg i wygląda gorzej ode mnie

Nie,nie ćwiczyłem typowo siłowo,ten progres ze tak powiem nastąpił sam,w miarę progresu.