No tak patrzałem wczoraj że biegłem jak w zegarku A było to spowodowane tym że biegłem swoim tempem i nie dałem się podpuścić do ścigania,starałem się utrzymywać górną granicę tętna aerobowego,tak by się nie zakwasić.Na 7 km miałem kryzys,bo dopadła mnie na raz kolka i skurcz łydki,a było pod lekką górkę,ale rozbiegłem to na chama.Wygrał typ z czasem 30,12 co daję 20 km/h średniej,ja miałem 12,6 km/h-przepaść.