W ogóle nie pamiętam czy wam się"chwaliłem"jak lekarz na SOR zdiagnozował moje zerwanie więzadeł i jak szybko zwróciły się papiery tego nic nie wartego Trenera personalnego?Pan doktor powiedział że mam wybite kolano i chciał ściągać płyn,na jego nieszczęście rentgen wisiał podwieszony na podświetleniu to szybki rzut oka i pytam się"czy ta rzepka nie jest za wysoko?"-Była w tym miejscu gdzie mięsień prosty uda przechodzi w więzadło.Do tego mówię mu że słyszałem chrypnięcie a konkretnie"(pipi)nięcie',co by wskazywało na zerwanie więzadeł.Dopiero po tym zrobił dokładniejsze oględziny po których wysłał mnie na oddział ortopedii,a tak chciał mnie wypuszczać do domu.Pomijam pierwszy zabieg,który skutkował wyrwaniem drutów stabilizujących z piszczeli i krwotokiem,to mamy mała antyreklamę szpitala miejskiego w Gdyni.