Litwin81

Kurde gw 50.Bcaa przed i po po 10 gram,ale 10 gram bcaa a nie proszku,bo to nie samo.

Shen na żywo lepiej wyglada,fotki zadki kiedy to oddają. Kup sobie wg 50 i ciaśniej ze 2 miechy na 2000 kcal,dbając o kortyzol rano,czyli albo białko przed Silownia albo sporo bcaa. Kobik dobre plecy,jedynie prostowniki zaniedbane bo po najszerszych widać ze sporo ściągan i wiosłowanie robi.

Ale to ma tak działać że wypłukuje glikogen.Zresztą kto pije napoje hipertoniczne podczas?Jak już to tylko po i to na masie.

Ja dziś URX bombshell piłem,nawet fajnie klepie,ale w składzie ma agmatyne i alfa johimbinę i na nich mi najbardziej zależało.

Creapure to creapure,zawsze działa od pewnych firm.

Ashwa w badaniach skuteczna w dawcę 2 razy dziennie po 300 mg ale liczy sie ile % ma ekstrakt.

No ograniczas stymulanty bo ashwa resetuje receptory odpowiedzialne za pobudzenie,czyli ze znowu niższa dawka będzie bardziej pobudzać po takim detoksie.

Olimp ksm 66,ale teraz jakiś wyższy ekstrakt mam mieć z Chin.

Wyciągi ziołowe wolę jednak na pewnych patentach,przekonałem się o tym przy cordycepsie.

Nie tyje się w jeden dzień i nie chudnie się w jeden dzień.jeden gram glikogenu ciągnie 4 gramy wody,więc pewnie to to.Co do potasu,to lepiej chyba więcej magnezu spożywać,gdyż on bierze udział w powtórnym wychwycie potasu w nerkach,także suplementując magnez odzyskujesz potas.

To tak nie jest weź,bo jakbym miał takie dojścia to bym sobie brał tussi przed treningiem a nie amerykańskie PW ;) Dopóki trenowałem farmaceutkę to miałem,teraz mam tylko stare zapasy.

Kiedyś miałem salomenelle przechodzoną(myślałem że się czymś strułem i dopiero 3 dnia do szpitala z jednostki pojechałem z 41 stopniową gorączką) i nie mogę za bardzo szaleć z diuretykami,bo mi w pierwszej dobie nerki ratowali sterydami i teraz jak biorę całą tabletkę furosemidu to mnie szarpią,dla mnie to ostateczność,wolę się odwodnić przez oszukanie aldosteronu.

Na redukcji najbardziej mnie wkurzają wahania wody.Przed pracą 75,7 a teraz 78,8.Wiem że zjadłem w pracy ponad 750 gram cyca i 750 gram pomidorów,wypiłem ponad litr napojów i to powinno zejść,ale sygnał z mózgu mówi"czy takie katowanie ma sens,jak nie widać efektów". Strasznie trzeba wierzyć w siebie by wytrwać w tym obłędzie do końca.

Dokładnie,styka sam ujemny bilans kcal,tyle tylko że nie będzie takiego nabicia-tonusu mięśniowego.

Eee tam to zawsze ;)

No jo,ale czy to przekłada się na twoja formę?Bo po twoich wpisach sadząc to zrobiłeś gruby progres. Ja w lato trzymam wagę,czemu?Bo mogę podjeść co chcę,nie zalewam się czyli nadal fanie wyglądam(w końcu to lato,po to się ćwiczyło ostatnie 10 miechów) a w lato i tak się masy nie zrobi,przy takich temp. organizm słabo magazynuje glikogen a my mamy mało siły,do tego dochodzi dużo aktywności w plenerze(tarzanie się w parku itp

Ja pyerdole koniec świata!Przecież padł ostatni bastion"schludnej masy" ;)

Co ma liczenie kalorii wspólnego z nie produkowaniem teścia?Wysoko białko ma sens tylko na koksie,inaczej styka 2 gramy na 1 kg masy ciała.Polecam poczytać jakie są moce przerobowe jelit dla białka,jakie przemiany przechodzą aż rozłożone zostaną do aminokwasów.Ale z tym obciążaniem nerek,to też pojechane.

Taki łatwy dostęp do wiedzy.Wpisujesz hasła w gogle i sortujesz,lenistwo ulanych nie zna granic.

Debile nawet nie wiedzą co kupują,że kazeina to 80% białek mleka.

Dzielę się wiedzą i poprawiam sobie humor czytając żółć yaczesa i to że yakubu wierzy że Saker jest naturalem ;)

Szkodzi,bo sama nazwa aminoKWASY zdradza co się może dziać.

Bo to nie jest życie,to wegetacja ale jeszcze tylko 5 tyg,13 już za mną.

Ja wczoraj PPM na 1750,bieżnia 600,rower i inna aktywność seksualna 500 ;) oraz trening nóg jakieś 300. To daje ok 3200 kcal a zjadłem 2300,czyli jakbym żył na 850 kcal ;)

Dokładnie nic więcej.Jest kilka odmian,niektóre są bardziej skrobiowe więc nadają się idealnie do pieczenia i na placki.