Dodając 200 kcal dziennie,w tygodniu to 1400 kcal.Więc z ciekawości się spytam jakich przyrostów na wadze oczekujesz po tygodniu?Masuje się ciężej niż ścina,chudnąć zdrowo można 0,5-1 kg tygodniowo,gdy 0,5 kg więcej miesięcznie to już dobry wynik.
Masowanie za wszelką cenę jest bez sensu,bo mając gorszy metabolizm cukru budujemy gorszej jakości masę.I pierwsze co nam wywali to fat na dole brzucha.Chyba że jesteś szczypiorem i wali ciebie co budujesz,ważne by waga szła w górę.
Kaloryka jest ważna,ale rozpiska na konkretne makro ważniejsza.Jest różnica pomiędzy 3000 kcal z białej mąki i choojowego białka,a 3000 kcal z 1 gram tł na 1 kg masy ciała(podzielone na nasycone,omega 6,omega 3),2 gr białka na 1 kg masy ciała i reszta z węgli o średnim indeksie glikemicznym(wyjątek czas po ciężkim treningu gdy możesz wrzucić szybkie węgle).Masz gdzie rozpiskę makro?
Przecież ja cały rok siły nie ćwiczę,teraz mam taki mikro cykl treningowy.Wzrost siły ma spowodować używanie większych ciężarów na serię.Bliżej wakacji ćwiczę typowo pod sylwetkę i kondycję.Szczęśliwy też jestem z mojej dziewczyny,która ostatnio siadła(i wstała bo to istotne ) 125 kg.
Coś tu mało fotek,nikt w tym roku nie ścinał?Daję fotkę jak kończę te wakacje.85 kg,chyba najlepiej wyglądające jak do tej pory.Przez czerwiec,lipiec i sierpień zrobiłem prawie 1000 km rowerem i tym trzymałem sylwetkę w ryzach:
Kanabis martwi mnie trochę twoja postawa,jest na wskroś wieśniacka(oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu).Zamiast docenić fakt zabytku,wpisujesz się w to marne przedstawienie
Mój rower ma 18 lat,ze starego roweru została tylko rama i kierownica.Oldscholowy dzwonek mam z Jubilata(mój rower zabytkowy).Pogina śmiało,mimo iż ciężki w chooj.W samym kwietniu pykło mi na nim prawie 500 km.Na ostatniej focie widok z mosty z pierwszej fotki.
Gdzie tam,to żyła umiem z tego zrobić V.Swoją drogą ciekawy masz tok myślenia.Widzę że dla Plugawego nadal jesteś guru,prędzej tutaj podejrzewałbym zasypianie z fotką twojego bydlaka.
Sorki że z takim opóźnieniem,ale nie ciągnęło mnie tu,a że mam nudny dzień to zawitałem.Nie,to jest tzw. genetyka,jest ich kilka,rodzaj metabolizmu,rodzaj włókien mięśniowych,miejsca przyczepów i właśnie ilość receptorów.
Wyczuwam szyderę ale Larry Wheels jest i kulturystą i powerlifterem,jest takich sporo,tyle że ten najsilniejszy.Z Polskiego podwórka to Modzelewski albo Seba Kot.
Wiem,nie popadam w panikę,ale jak mam możliwość to staram się tłuszczy trans(tych złych,bo są i dobre) unikać.Obecni ejem masło z sante,całkiem spoko.Jednak najbardziej wchodzi mi migdałowe z Olimpa z kokosem,tylko po prostu mnie na nie nie stać.