W szczycie 1700 ale cardio rano na czczo,potem siłówka i 30 min orbitreka paliło jakieś 1000,więc żyłem na 700.Chociaż słowo żyłem to nadinterpretacja,raczej wegetowałem. Często pod koniec dnia byłem tak słaby że nie miałem siły podnieść ręki by się przywitać,więc tylko kiwałem głową.Co też rodziło napięcia,że mam fochy,że się przywitać nie umiem.