Skocz do zawartości

Ural

Użytkownicy
  • Postów

    296
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ural

  1. Ural

    Killzone 2

    Akurat na szmacianego sackboya to ssanie z rynku byłoby na pewno, nie wiem czy wzrost sprzedaży byłby tak duży. Chyba nie jesteś rodzicem, wujem, ciotką itd. dzieciaki przed świętami mają rozbiegane oczka a Sackboy ma ogromny potencjał, do tej pory reklamy kierowane były do zapalonych graczy (błąd oni o tej grze wiedzą), powinno się kierować to w tych na rynku którzy nie mają pojęcia o produkcie o i frajdzie jaką przynosi to wspólne granie. Marketing z dupy. Powinni kupić kogoś od N. Tak na sackboya popyt na pewno by był... ale tutaj mówimy o K2 . A co do marketingu N... N raczej wypromowało samą konsolę, a już niekoniecznie konkretne tytuły. Wii stało się trendy - trochę jak iPhone. Pewne produkty sprzedają się same wbrew wszelkiej logice.
  2. Ural

    Killzone 2

    Sam sobie zaprzeczasz. iPhone jest przereklamowany (i to mocno), tutaj zgoda, ale GTA4 sprzedało się same. Sprzedał je sam hype. Może dodam jedno - w przypadku gier najlepszą reklamą sa trailery, screenshoty, fragmenty gameplay'a, recenzje, itd., które wszyscy oglądają i jak są dobre, to napalają się na dany tytuł. Bo gry, to nie proszek do prania. Mało kto kupuje gry, bo widział reklamę w TV (pomijam tytuły pokroju Fify, czy nowego NFS, bo to zupełnie inna kategoria produkcji).
  3. Ural

    Killzone 2

    Domyślam się, że Sony woli sprzedać stroik Hellghasta w Home za 10 euro, bo wirtualne wdzianko nic ich nie kosztuje .
  4. Ural

    Killzone 2

    Loża ekspertów . Nie no sorry panowie, ale Sony raczej wie co robi i debile wcale tam nie pracują. Gloryfikujecie tak Microsoft, a np. na Games Convention MS nie pokazał nic i nawet nie miał konferencji, a konferencja = darmowa reklama w mediach warta grubą kapuchę. I co? I nic. W przypadku Killzone 2 dziwi mnie brak wersji kolekcjonerskiej. Aczkolwiek twierdzenia, że sprzedaż dzięki wersji kolekcjonerskiej byłaby o 40-60% większa, jak ktoś tutaj był łaskaw napisać (wprawdzie w przypadku LBP, ale mniejsza), są idiotyczne. Jak ktoś chce kupić wersję kolekcjonerską, to przecież zwykłą i tak kupi. Więc żadne to zwiększenie sprzedaży. Jedyna różnica, że na kolekcjonerskiej można lepiej ludzi doić, bo cena jest zwykle o 1/3 wyższa (jak nie więcej), ale na promocję tytułu nie ma to większego wpływu. Sprzedaż wersji kolekcjonerskiej i tak stanowiłaby parę procent ogólnej sprzedaży tego tytułu, w dodatku wersja kolekcjonerska wymagałaby dodatkowej promocji - słowem - może nie jest to opłacalne. Z tą reklamą też nie przesadzajcie. Ile Sony może zarobić na 1 kopii K2? 10 euro? 15? 20? Nawet w optymistycznym wariancie 20 euro na kopii (co jest raczej niemożliwe, ale dla naszych dywagacji możemy tak założyć). Przy sprzedaży rzędu miliona egzemplarzy daje to 20 milionów euro. Czyli parę milionów musi się sprzedać (obstawiam 2-3, a nie zdziwi mnie jak faktycznie 4-5 ), by w ogóle zwróciła się produkcja tego tytułu. A teraz w skali świata ile kasy trzebaby wydać, by dobrze wypromować ten tytuł - przecież nie milion jurków, tylko grube miliony. Skóra może nie być warta wyprawki. Jak ktoś ma PS3, to o K2 słyszał i bardzo dobrze wie, że gra wyjdzie - bo większość ludzi dla takich gier kupiła tę konsolę. Kilka milionów egzemplarzy sprzeda się więc od strzału i bez żadnej promocji. Pytanie pozostaje więc tylko jedno - czy za mniej niż 20 milionów euro (a obstawiam, że milion kopii przynosi mniejszy zysk, ale mniejsza), da się zachęcić dodatkowy milion użytkowników do zakupu tej gry? 20 milionów w skali Europy, to tyle co nic. Ile jest PS3 w Europie? 7 milionów? Zmierzam do tego, że opchnięcie dodatkowego miliona kopii gry może wymagać olbrzymich nakładów, znacznie przewyższających potencjalne zyski. Na forum łatwo się mądrzyć, ale w takim Sony wcale nie pracują idioci, tylko kolesie, którzy to wszystko są w stanie policzyć - i wpakują w promocję tego tytułu tyle kasy, ile faktycznie będzie się opłacać w nią wpakować. Może się okazać, że do dodatkowych kilkuset tysięcy sprzedanych egzemplarzy trzebaby w ten sposób dopłacić parę soczystych baniek zielonych - żadna firma na takie coś nie pójdzie, bo liczy się rachunek ekonomiczny.
  5. Ural

    Marketing Sony związany z PS3

    Faktycznie, mam tylko MBA, więc pewnie się na ty nie znam. http://informatykaug.internetdsl.pl/studen...0marketingu.doc Polecam też taką oto fajną książeczkę na ten temat (szybka lektura): http://www.lulu.com/content/1717792 Zresztą by daleko nie szukać zwykły marketing mix (4P) pokazuje wyraźnie, jak ważna jest cena, a w przypadku PS3 można się domyślić jak będzie się prezentować elastycznosć cenowa popytu - tj. z pewnością jest ona wysoka, co oznacza, że spadek ceny nawet o 10% może się przełożyć na znacznie większy wzrost sprzedaży (np. 100%), co już wielokrotnie można było zobaczyć w przeszłości zarówno w przypadku PS3, jak i poprzednich konsol Sony. Jak zatem widać, nie masz pojęcia o czym piszę - jak nadrobisz zaległości, to pogadamy.
  6. Ural

    Killzone 2

    Nie powiem . Tym bardziej, że gra jest jeszcze w fazie testowania. Zdradzę tylko, że ponoć jest dobrze, ale to było wiadomo od początku, hehe.
  7. Ural

    Killzone 2

    Nie do końca - mówisz bardziej o płonnych życzeniach producentów gier . Dobry system multi o wiele trudniej stworzyć od dobrego trybu single. Co więcej - zwykle bywa to tak, że nawet jak jest niezły tryb multi, to i tak nie ma szans w konfrontacji z tytułami, które faktycznie dominują. Na PS3 wyszła cała masa FPS'ów, a w dziedzinie ciorania online przez rok niepodzielnie rządziły takie tytuły jak Resistance i COD4, podczas gdy takie Quake Wars (nastawione tylko na multi) okazało się porażką, a UT3 przeszło praktycznie bez większego echa. Paradoksalnie więc o wiele trudniej sprzedać grę nastawioną tylko na zabawę w sieci - GoW i GoW2 są lepsze i osiągnęły większy sukces od UT3 na konsolach właśnie dzięki trybowi single - gdyby go w tych grach nie było, to Gearsy też nie osiągnęłyby sukcesu. Piszesz o offline'owych graczach, a prawda jest taka, że to gatunek nie tyle nawet wymierający, ile margines. Praktycznie każdy jest już podłączony do sieci. Może nie w Polsce, ale na świecie tak. I mimo to większość ludzi wybiera jednak rozgrywki offline w trybie single. Przy obecnym tempie życia mało kto ma czas na zagłebianie się w rozgrywki online - większość ludzi woli kupić grę, przejść ją w 7-12 godzin i sprzedać, albo odstawić na półkę. Choćby z tego powodu, że w kolejce czeka już biblioteczka innych tytułów do zaliczenia. Dlatego tryby single tak naprawdę prędko nie umrą, co więcej to one będą zawsze decydować o sukcesie danej gry. Praktycznie żadna gra na konsole, która postawiła na same multi nie osiągnęła większego sukcesu (pomijam Warhawka, ale to też nie jest jakiś mega-sukces), natomiast gry nastawione na samego singla jak najbardziej. W multi zagłębia się tak naprawdę tylko ułamek graczy. Inna sprawa, że po Killzone 2 spodziewam się faktycznie, że gra dla wielu graczy będzie przekozacka, no ale K2 to tytuł klasy AAA+, w dodatku jest już w produkcji tyle lat, że to nie może się nie udać . W sumie chyba żadna gra na obecną generację konsol nie była tak długo tworzona... Trailer obejrzeliśmy w 2005 roku, kiedy GG już pracowało nad tym tytułem, a mamy już rok 2009... ja pierdziele, mam nadzieję, że nad kolejną odsłoną nie będą pracować 4 lata .
  8. Ural

    Marketing Sony związany z PS3

    Co ma piernik do wiatraka. Porównaj sobie cenę PS3, do X360 w wersji Arcade - 2x taniej - kogo obchodzi Elite? Wiadomo i pisałem o tym wielokrotnie - jak chce się mieć konsolę równie dopakowaną, co PS3 (i z graniem online), to X360 jest sprzętem o wiele droższym od czarnuli. Ale ten wątek to "marketing", a jest coś takiego jak marketing cenowy. Założę się, że 90% kupujących X360 nie zdaje sobie sprawy, jak duże są koszta dodane - ile kosztuje granie w sieci, ile moduł Wi-Fi, że trzeba dokupić ładowarkę do padów, itd. Wchodzą do sklepu i widzą PS3 za 1400 PLN i X360 za mniej niż 700. W kwestię co za te 1400 otrzymujemy nie wnikam, bo osobiście uważam, że PS3 jest znacznie lepszym wyborem. Tylko to też zależy od tego, czego kto po konsoli oczekuje - dla mnie np. mocno liczą się możliwości multimedialne, a ktoś może chcieć tylko grać i wtedy X360 w pełni mu do szczęścia wystarczy (i 700 PLN w kieszeni). Realia są jakie są. PS3 nie ma problemu z marketingiem, tylko ma problem z ceną. I panowie z Sony bardzo dobrze o tym wiedzą. Każda obniżka ceny będzie się przekładać na olbrzymi wzrost sprzedaży, więc lepiej zainwestować właśnie w spadek ceny, niż w najwymyślniejsze kampanie marketingowe. Zresztą jestem pewien, że skośnoocy dobrze o tym wiedzą, więc spodziewam się cięcia cen już na wiosnę.
  9. Ural

    Marketing Sony związany z PS3

    Z marketingiem jest wszystko ok. Jedynym problemem jest cena.
  10. Ural

    MyszaQ i telewizja

    Hmm, niszowy, krótkometrażowy, do tego lubieżna emotikonka... jak nic pornol!
  11. Ural

    Resistance 2

    Mnie się ogólnie multi podoba(może dlatego że nie grałem w FoM), ale nie powiem, zgadzam się z większością twoich zarzutów. Ale: Snajpa jest moim zdaniem dobrze wyważona w stosunku do innych broni. 2 strzały na korpus albo head. Czyli z jednej strony szansa, żeby nie dać się skampić, a z drugiej trzeba się cały czas ruszać. Tak, to jak pisałem można jeszcze przeboleć aczkolwiek zależy też na jakiej planszy. No normalnie nie działa . W 1 było to chyba pod lewym shoulderem, albo triggerem - już nie pamiętam. No chyba, że sobie jeszcze nie odblokowałem, choć ikonkę miałem więc powinno działać. Cholera wie. Ano - nie lubię takich akcji. Jak długo grasz, to i tak masz nagrodę - znasz mapy na wylot, wiesz gdzie co leży, jaką dobrać taktykę itp. - po co jeszcze wynagradzać dodatkowymi bajerami? Tak jak pisałem - lubię prosty wariant - dobrze zbalansowane bronie, brak możliwości dopakowania naszego ludka nie wiadomo jakimi bajerami (vide: np w Q3 można było se zapodać zbroje, jeszcze chwilowy upgrade energii i śmigaliśmy kolesiem nie do rozwalenia ) i inne rozwiązania dzięki którym liczyły się umiejętności, a nie fart, czy to jakie bajerki się odblokuje sobie w menu - grrrr . Respawny ssą na całej linii - zrobiło się istne fragowisko. Jak dodam jeszcze w trybie DM kolesi (rzecz jasna hamburgerów, bo kogóż innego) którzy prowadzą sobie konwersacje zajadając się chrupkami (istny skype), to dopełnia to całości tragedii... Nie przypomniam sobie bym w FoM kiedykolwiek wyłączył headset, a tutaj musiałem to zrobić już chyba w trzecim meczu. Co oni najlepszego zrobili? W FoM był średni single, ale genialne multi, w Res2 jest świetny single, a multi zwalone. Chyba do 3x sztuka...
  12. Ural

    Resistance 2

    Cóż mogę powiedzieć osobiście ZAWIODŁEM się multi! Może to zwyczajne czepialstwo, może po prostu cholera wie co, ale wolałem multi z pierwszej części. Teraz jest dla mnie nieco chaotycznie, poza tym wpieprza mnie to całe levelowanie i odblokowywanie różnych rzeczy, które i tak w meczach nie działają. Poza tym nienawidzę faworyzowania tych, co w multi grają dłużej i sobie już zdążyli wyrobić skilla - co za nonsens, po którym w CoD szczerze kląłem. Podgląd ustawień jest beznadziejny, ale to jeszcze przeboleję. Gorzej, że kurcze... multi poszło w kierunku zbytniego wzorowania się na CoD. Ale najbardziej wkurza mnie jedno - jakiś kurde wspomagacz celownika. Co to kuźde ma być? Trafisz w kogoś, to celownik ochoczo podąża za celem - nie podoba mi się to! Tak jak pokazywanie ikonką, że jesteśmy w zasięgu rażenia granatu, co zabija taktykę. Ogólnie nie powiem bym dużo w to muti pograł i bardziej się koncentrowałem na wybadaniu co i jak działa niż na samym graniu - przykładowo nie mam pojęcia czemu nie odpalają mi się takie rzeczy jak adrenalina, czy rage - nawet nie widziałem tego na schemacie kontrolek - WTF? Snajperka, to od jedynki porażka - tj. musisz trafić delikwenta 2x, ale to jeszcze da się przeżyć. Ogólnie nawrzucano za dużo bajerów jak dla mnie i rozgrywka multi straciła na klimacie. Ja lubię proste zasady i wyrównane szanse, bez wspomagaczy. Jak za dawnych dobrych czasów. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale na razie Resistance 2 z czytnika out. Single genialny i jeszcze raz go pewnie przejde, ale jeśli chodzi o multi, to czekam na Killzone 2.
  13. Ural

    Call of Duty: World at War

    Tak poziom trudności w tej grze to śmiech na sali. Wprawdzie przechodzę ją na X360, ale to tu niewiele zmienia. Gram na hardzie i też są akcje całkowicie debilne i człowiek ma ochotę tylko rzucać mięsem - wchodzisz do japońskiego bunkra, rzucisz granat dymny, rozwalisz kilku, ale to nic nie da, bo już koło ciebie leży kilka granatów a z oddali panowie do ciebie naparzają. W dodatku bieganie w tej grze jest zwalone masakrycznie - musisz wciskać gałkę, co jest po prostu idiotyczne i mocno komplikuje zabawę, a do tyłu też specjalnie biec się nie da. Jak dla mnie przegięcie, gdy niektóre checkpointy trzeba powtarzać nawet z 20x.
  14. Ural

    Prince of Persia

    Idealna definicja Casual gamera - teraz nie doświadczysz gry na 40++ godzin (dzięki ci Boże, że chociaż Fallout mi zapewni trochę więcej ) No właśnie nie do końca zrozumiałeś mój wywód . Gry rozbudowane i wymagające - jak najbardziej, ale właśnie pokroju takiego Fallouta 3, czy Wiedźmina. Natomiast nowy PoP jest pozbawiony jakiejkolwiek głębi. Widzę sens w graniu 50 godzin Fallouta, który wynagradza mi to fabułą i olbrzymimi możliwościami oferowanymi przez samą grę, rozgrywkę, możliwe rozwiązania, natomiast PoP to jeden schemat walony na okrągło. Jaką miałbyś motywację by brnąć dalej i wchodzić na kolejna wieżę, po kolejne ziarna i by później znów zbierać gemy, gdyby każdorazowe spadnięcie wiązało się z wczytywaniem gry od poprzedniego checkpointa? Miałbyś ochotę dalej w to grać? Przy tytułach naprawdę rozbudowanych i zróżnicowanych (sam wymieniasz tu Fallouta) PoP po prostu nie ma w takiej konfrontacji szans, bo jest wydmuszką. Dlatego właśnie ta gra musi być lekkostrawna. Pracuję w branży (gry na N-Gage 2, PE), codziennie gram 5, lub więcej godzin - bo tak to już jest w dorosłym życiu, więc nie ma w tym nic z casualostwa. Po prostu czasy się zmieniają i realia. Myślę, że za parę lat sam zmienisz punkt widzenia, bo z grami jak filmami - coraz trudniej zaskoczyć czymś nowym. Wolę grać w takie Fable II, które jest 100x głębsze, niż w PoPa - po prostu w dzisiejszych realiach człowiek ma o wiele szerszy wybór gier, więc chce ich zaliczyć jak najwięcej i tytuł musi być naprawdę głęboki i przekozacki, by chciało się go skończyć do końca (weź takie GTA). Nie chcę nic umniejszać Prince of Persia - po prostu dla mnie ta gra to taka platformówka zalatująca mi na kilometr nudnym Assassin's Creedem. Gdy się pracuje, to trzeba sobie jakoś organizować czas - godziny na szukanie kilkuset orbów wolę poświęcić cioranie w multi w Resistance 2, albo obadanie innego powernego tytułu. Zresztą też pewnie czymś się w życiu zajmujesz - wedle twojej definicji każdy powinien być casual gamerem, bo w zasadzie każdy chodzi do pracy, szkoły, na uczelnie, więc nie może grać cały dzień. Po prostu - PoP jest średni i tyle - świetna oprawa, baśnowy klimat, bardzo fajne żarty i postaci, dobre ruchy bohatera i trochę ciekawych patentów oraz fajnych walk i... tyle. Pograsz 2 godziny i już wiesz jak będzie wyglądać 10 kolejnych. Ale to tylko moje zdanie rzecz jasna...
  15. Ural

    Prince of Persia

    Kurde zawiodłem się... albo za stary jestem, sam nie wiem. Pierwszą godzinę grało mi się bardzo fajnie i gra mnie zafascynowała. Potem zacząłem mieć pewne wątpliwości, gdy zaczęło do mnie docierać, ze przez całą grę będziemy "ratować" jakieś krainy, co po prostu przy ich liczbie wieje monotonią na kilometr. Ale gdy pojawiły się orby, to już moja niechęć sięgnęła apogeum - nie lubię takiego sztucznego wydłużania zabawy i biegania po tych samych lokacjach by pozbierać jakieś świetliste kulki. Nie przekreślam jeszcze tej gry, ale chwilowo ją odstawiam - chcę w końcu Fable 2 skończyć. Niemniej PoP długo u mnie nie zagrzeje miejsca, bo niestety, ale zanosi się na drugi Assassin's Creed. A to nie na moje nerwy. Natomiast sprawa spadania i ratowania i ogólnie śmierci w tej grze. Mnie to nie przeszkadza. Tak jak ktoś już wspomniał - komu się chce czekać na loadingi? Zresztą realia mamy takie, a nie inne. Jak ktoś ma taki komfort, że może sobie szarpać cały dzień, to szczerze mu gratuluję. Wprawdzie pracuję w branży i w grach siedzę cały dzień (i mam wszystkie konsole pod ręką), ale praca, to jednak praca. A co mają powiedzieć ci, co zajmują się jeszcze czymś innym. Do czego zmierzam? Że jak się wraca do chałupy i jest ta powiedzmy 18, rzuci się coś na ząb, itp. to robi się koło 20 i wtedy można zasiąść do grania. Ja jak poszarpię do 2 w nocy to jest dobrze - bo wtedy to już zwykle senność doskwiera (rano do roboty trzeba). Słowem parę godzin na granie dziennie, to za mało by się bawić w loadingi i powtarzanie w kółko Macieju teog samego. Stąd pomysł ten mi odpowiada - chcę bezstresowo przejść szybko taką grę, tym bardziej że PoP jest prostolinijny i schematyczny aż do bólu. Solidne 7/10, może z małym plusem za grafikę i humor, ale na pewno nic więcej. Jak wrócę do tej gry może zmienię jeszcze zdanie, ale obawiam się że będzie z tym trudno. Osobiście się nieco zawiodłem - jak dla mnie zbyt płytko, co poradzę.
  16. Ural

    Killzone 2

    Sprawa jest banalna. Redakcje rzadko kiedy dostają wersje tłoczone prosto z tzw. "golda" - zwykle dostają gry na wypalonych chamsko płytkach - typu DVD-R (X360), czy BD-R. Są to wersje dostarczane jako "review code" i zwykle pokrywają się w 100% z goldem. Czasem i owszem - zdarza się, że do gry w sklepach wkradną się jeszcze jakieś zmiany czy poprawki, ale jest to bardzo rzadkie. K2 jest obecnie już tylko dopieszczany i wkrótce powinniśmy dostać wersję do recki. Gdyby czekać na golda i cały ten proces, to gra do mediów trafiałaby kilka tygodni później (2 minimum, a pewnie nawet więcej). Jednak łatwiej jest wypalić BD-R, niż brać się za tłoczenie. Dlatego też zwykle wygląda to tak, że w PE znajdujecie recenzje gier, które dopiero co wyszły, albo mają dopiero mają być wydane. Tak to sobie wymyślili developerzy w swoim własnym interesie, bo recenzja przed premierą, to dla nich darmowa reklama. Czasem wychodzą akcje dość komiczne przez to, tak jak to było z Army of Two - dostałem wersję "review", recka pojawiła się w PE i po niższej ocenie niż zakładano EA przeniosło premierę . No ale to jeden przypadek na tysiąc takie coś... "Review Code" to zwykle dokładnie to samo, co "Gold", ewentualnie usunięciu ulegną czasem jakieś co drobniejsze bugi. Sam pracuję w firmie developerskiej i wygląda to tak, że koniec pracy (jako takiej) nad grą ma miejsce tak na 2-3 miesięce przed premierą - pozostały okres to już tylko naparawianie bugów i zajmowanie się innymi bzdurami, często mało istotnymi, ale które trzeba zrobić. Weź np. kwestię wrzucenia gry do obrotu - musi być zatwierdzona, PEGI, itp. załatwiona dystrybucja - to wszystko zajmuje czas, a media mogą grę już sobie spokojnie recenzować. Ostatnie etapy robienia gry to zwykle, Alpha (wszystkie funkcje działają, ale wymagają dopracowania), Beta (wszystko teoretycznie działa i już nie wprowadza się do gry niczego nowego w zasadzie), potem jest Release Candidate (niby już wszystko ok, po testach i poprawianiu bugów, ale i tak jeszcze raz się wszystko sprawdza), a potem dopiero Gold Master i po ok. dwóch tygodniach gra trafia do sklepów (jak wytłoczą odpowiednią ilość itp.). Sam więc widzisz - Killzone 2 obecnie jest zapewne gdzieś pod koniec etapu Beta i lada tydzień będzie to 'Release Candidate', więc na 100% gra jest już praktycznie skończona i jedyne czym się zajmują, to jakieś duperele typu źle wyświetlające się fonty w japońskiej wersji, czy inne tego rodzaju "bugi" . hehe... a ciekawe jak beda padac po takiej seryjce Tego to nie wiem, ale czasem umieram ze śmiechu jak gram w grę (ostatnio tak miałem w GoW2) i koleś ukryje się za jakimś murkiem i tylko kawałek tyłka mu wystaje zza osłony - i sama frajda wyobrażenia sobie w rzeczywistości jakby to było jakby kolo oberwał kulkę w zad zawsze wywołuje u mnie uśmiech, hehe - a już najzabawniej, jak takie akcje wychodzą w multi . Zresztą jak ktoś oglądał Bad Boys 2, to wie że kulka w (pipi)e może być źródłem niezłego ubawu, hehe. Nie wiem, imo nie ma nic bardziej poniżającego, niż na wojnie dostać serię w dupsko hahaha.
  17. Ural

    Killzone 2

    No komu brzmi dwuznacznie, temu brzmi, hehe - masz daleko idące skojarzenia . A że się celuje w głowę, to wiadomo, ale seryjka w zadek jest zabawniejsza .
  18. Ural

    Killzone 2

    Daty na pewno nie zmienią. Gra miała trafić do sklepów już w tym roku, ale nie chciano by rywalizowała z Resistance 2 - skądinąd myśl słuszna, bo wtedy większość by brała K2 zamiast nowego Resa. Zresztą już za miesiąc będzie recenzja K2 u nas, więc sprawa przesądzona . Poza tym w lutym K2 po prostu nie będzie miał konkurencji, bo styczeń i luty = z reguły marazm jeśli chodzi o gry .
  19. Ural

    Killzone 2

    Z łapówką? Nie offtopując, to może gdzieś był taki przypadek, ale na pewno nie w Polsce, gdzie jesteśmy zbytnią płotką, by komukolwiek się to opłacało . Inna sprawa, że 8/10 dałbym Halo 3 tylko wtedy, gdybym miał dobry dzień, bo na nic więcej na gra imo nie zasługuje. Nie rozczarowałem się grafiką, która wciąż jest niedościgniona (zapraszam do moich filmików na YouTube http://www.youtube.com/user/uralus), tylko rozczarowałem się po trochę gameplayem. Przypominam, że jak był tekst o grach na PC, to Crysis dostał ode mnie 9/10, więc czy tak bardzo się rozczarowałem... Cóż, Crysis musiał sprostać problemowi, z którym boryka się większość gier opartych na sandboxie (nieliniowych) - że ciężko gracza czymś zaskoczyć i przewidzieć jego poczynania (vide: imo beznadziejny pod względem gameplay'u Far Cry 2). Dlatego Crysis przez pierwszą połowę zabawy bywał nudny. I tu na ratunek przychodzą skrypty - taki Crysis: Warhead już natomiast był świetną gierką, pojawiło się sporo skryptów, ale z sandboxa nie zrezygnowano - niemniej gracz był bardziej prowadzony za rączkę, dzięki czemu nie tylko mieliśmy genialną oprawę, ale i świetny, zaskakujący gameplay. Jak to się ma do Killzone'a 2? No cóż... ma się i to bardzo - graficznie ta gra mi się w cholerę podoba. Jeśli chodzi o interakcję z pewnością nie jest to Crysis, bo i żadna inna gra mu nie dorównuje, ale jeśli chodzi o design, szczegółowość, mocap, efekty, itd. to jest to najlepiej obecnie wyglądająca gra na konsole - period! Czy pójdzie za tym gameplay? Mam tutaj tę przewagę, że w K2 już grałem - wprawdzie wcześniejszego builda, ale zawsze. Dzięki temu wiem, że marne szanse, że się zawiodę . Zresztą Killzone jest grą liniową (skrypty), więc i rozgrywka jest intensywniejsza - naprawdę musiałoby stać się coś mocno drastycznego, by ten tytuł mnie zawiódł. No i zachowuję zdrowo-rozsądkowy dystans - nie napalam się wbrew pozorom zbytnio i nie oczekuję nierealnych rzeczy po tej grze, by nie było zawodu . Imo nie ma co tych gier porównywać. Uncharted jest bardzo dobrą grą, ale nie każdego kręcą tematy "przygody" i Tomb Raidera akcji. MS: PR nie jest wcale z kolei tytułem mainstreamowym, a pierwsza odsłona nie była jakaś super hiper (poza grafiką) i była zbyt trudna, co mogło ludzi odrzucić. LBP? Temat mocno niszowy, przekształcowy w coś main-streamowego. Od razu było wiadomo, że LBP nie będzie system sellerem - a i tak gra się bdb sprzedaje. Resistance 2 - cóż - pierwszy Resistance nie był nigdy grą na miarę GoW jeśli chodzi o oddźwięk, czy tym bardziej grafikę - doskonałe multi, ale single przez pierwszych kilka misji mocno średni, potem za to coraz lepszy, ale gra tak na dobrą sprawę niczym się nie wyróżniała (tzn wyróżniała się tym, że była bdb, ale taki GoW był nową jakością w świecie gier i nowym podejściem, a Resistance nie). Resistance 2 jest z kolei świetny, ale musi tym samym sobie sam zapracować na markę - bo dopiero on jest godny bezpośredniego konkurowania z takim GoW2 (ja np. wolę ciut bardziej Res 2 od sequela Epica). Natomiast Killzone jest tutaj tytułem wyjątkowym - bo przede wszystkim jest jedynym spośród w/w brandem znanym przed PS3 - czyli jeszcze z PS2 (dobra gra i nic więcej) i z PSP (bdb). No i ze sławetnego rendera, którego znają wszyscy. Dlatego też porównywanie K2 do takiego Uncharted (temat mało main-streamowy), czy innych NOWYCH brandów jest trochę krzywdzące. Moim zdaniem Killzone 2 jest tak naprawdę pierwszym tytułem, który ma szansę na rywalizowanie z Gears of War pod względem rozgłosu, oczekiwań, itd. - słowem Killzone 2, to takie GoW dla PS3 - czyli temat wybitnie masowy, świetna grafika, machina marketingowa, olbrzymie zainteresowanie, kupa wpakowanej kasy i gra na swój sposób wyjątkowa. Czy będzie hitem, to się okaże, bo zawsze można coś spieprzyć, ale jednak jest to tytuł którym zainteresowani będą także posiadacze X360, bo nie ma co się łudzić, że posiadacza konsoli Microsoftu obchodzi np. taki Uncharted. Za to Killzone 2 już tak.
  20. Ural

    Killzone 2

    Cel zdecydowanie imo osiągnięty - gorzej, że PS3 site się sypie, więc jak ktoś ma linka bezpośredniego do filmiku, to ja bardzo poproszę... A wracająć do "celu" - już preview code wyglądał świetnie, a panom z GG jeszcze udało się to dopieścić i dopieszczać jeszcze będą przez prawie 2 miesiące - szacun to mało powiedziane, bo ta gra wygląda jak render! Wiadomo, na pewno tu i ówdzie oszukano, ale tego i tak nie widać w samej grze i podczas rozgrywki - nawet porównując na stop-klatkach, ciężko stwierdzić która wersja to render (założę się, że gdyby wymieszać stop-klatki, to ciężko byłoby stwierdzić które to render, a które to gra). Do tego pamiętajmy o jednym - filmik z E3 był reżyserowany - czyli były inne ujęcia niż podczas samej gry (FPP) - a z reguły inne wyglądają korzystniej, bo można skoncentrować się na drobych szczegółach i widowiskowości każdej sceny, co w widoku FPP często siłą rzeczy umyka. Dla mnie cel został osiągnięty i nie będę zdradzał, na jaką ocenę liczę w przyszłym numerze, ale domyślić się łatwo. Miałem okazję pograć w Killzone 2 (niestety dość stary build) i już wtedy robiło to wrażenie (choć były pomniejsze bugi, no ale te na 100% rozwiązano, w końcu grałem z 5 miesięcy temu). Dla mnie nie ma lepiej wyglądającej w tej generacji gry i basta. Ta gra to render, że tak przewrotnie to ujmę . Czekam na finalną wersję - oprawą na pewno się nie zawiodę, liczę że gameplay'em również. Nadchodzi prawdziwy system-seller!
  21. Ural

    Jaką grę wybrać?

    Zależy. Graficznie pewnie wrażenia nie zrobi - gra pod tym względem rozwija się powoli i początkowo grafika jest mocno przeciętna, dopiero po pewnym czasie staje się faktycznie dobra (im dalej w grę, tym jest z grafiką lepiej), aczkolwiek chyba nawet na końcu nie dochodzi do takiego poziomu, jak w Resistance 2. Nadrabia natomiast mocno historią i naprawdę świetnie pracującym celownikiem itp. - od strony mechaniki nie można jej nic zarzucić, zresztą nie bez powodu Resistance przez ten cały czas był królem online, bo ta gra po prostu pod tym względem rządziła. Zatem jeśli nie przeszkadza Ci nieco przestarzała już grafika, to możesz śmiało łyknąć pierwszą część (teraz pewnie śmiga za grosze). Natomiast jak zależy Ci na grafice, to sobie odpuść. W Resistance 1 jest jeszcze jeden myk - trzeba przetrzymać powiedzmy tak pierwsze 2-3 misje, bo one są najbardziej odrzucające - potem robi się coraz lepiej. Poza tym dobrze pograć w Resistance 2 znając pierwszą część, choć nie jest to niezbędne. A z exclusivów co warto jeszcze wziąć? Moim zdaniem Motorstorm to pozycja obowiązkowa, Warhawk też bardzo mi przypasił, ale to niestety już stosunkowo stara gierka, natomiast absolutnie doskonały jest Wipeout HD. No ale trzeba lubić ścigałki. Moim zdaniem zresztą Pure się nie umywa do takiego Motorstorma PR. Nie zapominaj też o LBP - przekozacka gierka! Nie chcę też zbyt wiele zdradzać, ale może następny numer PE podsunie Ci jakieś pomysły... ;]
  22. Ural

    God of War 3

    Też nie rozumiem czepialstwa. Sama postać Kratosa średnia, ale to nic nie znaczy, bo do premiery sporo może się w tej kwestii zmienić (łatwiej przerobić jedną postać, niż całą resztę). Natomiast jeśli chodzi o otoczenie, którego prawie nie widać, no i pozostałe urywki (walka z bossem), jak dla mnie wygląda to przednie. Wszystko oczywiście zależy od gameplay'a, ale nie widziałem w tym trailerze niczego, co kazałoby mi wątpić w ten tytuł. Moim zdaniem będzie bardzo dobrze - ale trzeba poczekać na odrobinę grywalnego kodu. Wystarczy jednak popatrzeć na drobne smaczki, typu oświetlenie, praca kamery, animacja, by zobaczyć że nie mówimy tutaj o średniaku. Nie wiem czego niektórzy oczekiwali - poza postacią Kratosa na początku ciężko się czegoś czepić - nie wspominam nawet o jakości samego filmiku, który jest w niższej rozdzielczości niż sama gra i do tego mocno skompresowany.
  23. Ural

    PlayStation HOME

    Jest lepiej - działa elegancko. Zwalili tylko jedną rzecz - że Home Square i inne miejsca trzeba dodatkowo ściągać - zamiast ściągnąć wszystko hurtem, bo i tak wiadomo że każdy to possie...
  24. Ural

    PlayStation HOME

    Taka mała porada dla tych, którym brakuje miejsca. Niby oczywistość, ale wiele osób o tym zapomina - wejdźcie sobie w menu do "Game", a potem do zakładki "Game Data Utility" - i śmiało skasujcie wszystkie śmieci z gier, w które już nie gracie i nie będziecie grać, albo które sprzedaliście - niektóre potrafią tam nawrzucać nawet 4gb syfu! Wystarczy trochę takiego porządku i od razu na dysku przybędzie kilkanaście GB wolnego miejsca, dzięki czemu Home zmieści się bezproblemowo.
  25. Ural

    PlayStation HOME

    Nie łudźcie się, że Home już jest - teraz konsola faktycznie mi się nie łączy z PS Store, ale jak ją odpaliłem na świeżo (po powroce z roboty), to o dziwo dostałem się do sklepu bez problemu (a było to 5 minut temu) - a w sklepie ani śladu Home, więc pozostaje tylko czekać .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...