-
Postów
1 204 -
Dołączył
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez rkBrain
-
To żeś teraz palnął, chłopie. Trzy słowa: Euphoria Physics Engine. Max Payne 3 jest najbardziej zaawansowaną technologicznie strzelaniną TPP tej generacji i to jest konkretny powód, dla którego każdy powinein w tą grę zagrać. Inna sprawa, że rozgrywka jest trochę schematyczna. Jeśli chodzi o oprawę to nie uświadczysz czegoś takiego w żadnej innej grze,
-
Ja tam używałem karabinu automatycznego z granatnikiem + kwas. Jak się podkęrci obrażenia na maksa i dobrze przyceluje to nawet na Immpossible załatwia się wszystkich jednym strzałem. Trzeba tylko idealnie w klatę trafić. Przynajmniej do czasu gdy nie pojawią się czarne wersje nekromorfów. Dobra jest też ta broń z Valhalli. Trzeba tylko zmienić końcówkę, żeby strzelała skondensowanym ładunkiem. Tutaj znowu wszyscy są na jeden strzał a jak ktoś za bardzo się zbliży to walimy młotem. Jedyny problem to szybkostrzelność. Nie można spódłować bo oddanie kolejnego strzału zajmuje jakieś 3-4 sekundy. No i trzeba przede wszystkim pamiętać o module stazy. To jest podstawa na wyższych poziomach trudności. Gdy się podkręci recharge'a i ilość ładunków nie trzeba nawet się martwić o ich uzupełnianie bo same się regenerują. Bronie jednoręczne zadają za mało obrażeń a ostatnie rozdziały polegają na jak najszybszym zabiciu kolejnych przeciwników. Jak zaczniemy się z nimi bawić to nas otoczą i jest koniec. Moim zdaniem bronie jedoręczne nadają się jedynie na kanibali bo w walce z nimi liczy się nieprzerwane prowadzenie ognia. Wystarczy ten podstawowy karabinek z początku gry z przystawką elektryczną lub ogniową i po kłopocie.
-
No tak ale klasyczny Javelin Gun może odpalać ładunki elektryczne. Ta część jest już pod sam koniec gry. Do klasycznego trybu przypisany jest poziom Hard. To są dwa odzielne tryby. Jest jeszcze do odblkowania Retro Mode ale nie wiem o co chodzi.
-
Po prostu puszczasz go w odpowiednim miejscu a po 10 minutach pojawia się przy ławeczce z materiałami. Ja podczas gry znalazłem 3 (można mieć w sumie 5) i cyrkulacja była tak duża, że praktycznie co chilwa dostawałem nowe materiały. Ich status możesz sprawdzić pod Selectem, ostatnia zakładka. Javelina można pod koniec gry zrobić. Zarówno schemat jak i odpowiednia część znajdują się chyba w 16 rozdziale. Chyba. Teoretycznie części można stworzyć samemu ale nie wiem jak to działa. Wydaje mi się, że dopiero po podniesieniu konkretnej części można tworzyć jej duplikaty. Po uzbieraniu wszystkich tekstów Unitologów można tworzyć ulepszenia +3/+2 do statystyk. HINT: Nie zapominajcie o sprzedawaniu ulepszeń/upgrade'ów. Od połowy gry znajduje się już ich tyle, że i tak nie ma co z nimi zrobić. Z resztą co chwila znajduje się lepsze wersje np. +2 lub +2/+1. Najlepiej sprzedawać te +2/-1, które zmniejszają obrażenia. PS. Ogólnie ten system ulepszeń to lipa. W rakietnicę możemy wpakować +4 do magazynków a pasek ani drgnie. Jak były 2 strzały tak są.
-
Ja dzisiaj przeszedłem całą grę na Immpossible. 20 godzin gry. Końcówka to jest istna masakra. Bez rakietnicy lepiej nie podchodzić. O ile pierwsza połowa jest nawet w porządku, tak w końcówce jest stanowczo za dużo walk. Praktycznie w każdym pomieszczeniu wyskakują na nas kolejne fale przeciwników. Moim zdaniem na bronie nie ma reguły. Są lepsze i gorsze. Ja polecałbym klasycznego Javelin Guna. Wbijamy w przeciwnika dwa stalowe pręty i odpalamy ładunek elektryczny. Po ulepszeniu, wszyscy padają bez problemu. Co do mikro-transakcji to nie ma to żadnego wpływu na rozgrywkę. Dzieciaki niepotrzebnie tyle hałasu narobiły przed premierą. Pod koniec gry ma się tyle materiałów, że można zrobić całą masę broni. Nie ma praktycznie żadnych ograniczeń. Nawet te płatne ulepszenia do botów nie mają większego sensu bo wyszukiwanie idzie szybko i sprawnie. Jedyna ciekawostka warta uwagi to moduł głosowy dla botów.
-
Czy mógłby mi ktoś napisać, co za debile wymyślili tyle różnych końcówek przewodów USB? Kupiłem nowy telefon i chciałem go podłączyć do kompa. Biorę jeden kabel, potem drugi. Szukam kolejnego, który był dołączony do aparatu cyfrowego. Żaden nie pasuje. Bez jaj. Nawet wielkością się one zbytnio nie różnią. PS. Co to ma być? http://sklep.avt.pl/photo/product_info/5/8/d/1_58d89849d087.jpg "Najśmieszniejsze" jest to, że ten potworek nie posiada tej mojej końcówki. Pod hasłem "micro usb" w google wyskakują mi zupełenie różne przewody. WTF? PS2. Okazuje się, że przewód micro USB i micro USB Nokia to zupełnie coś innego. Gratulacje dla głąbów, którzy to wymyślili.
-
Pochwal się na jakim poziomie grałeś. Może na Easy, co? Z tymi brońmi to jednak trochę lipa jest ale nie aż taka straszna. Ogólnie mamy podział na bronie ciężkie dwuręczne i lekkie pistolety. Te pierwsze zadają większe obrażenia a te drugie mają większą szybkostrzelność i szybciej się je przeładowuje. Chociaż to nie jest żadną regułą. Potem mamy podział na ołów, plazmę, elektryczność. Ta ostatnia potrafi ubić nekromorfy na miejscu. Bez cięcia i przepoczwarzania. Co do końcówek to możemy wybrać większy damage ale mniejszą szybkostrzelość, zamienić ogień pół-automatyczny na full-auto. Możemy sprawić by pociski plazmowe odbijały się od ścian albo przykeljały się do przeciwników. Nowością są bronie do walki wręcz. Pod karabin możemy podczepić sobie młot.
-
W ogóle DS3 to gra stworzona na zasadzie: "Co by było gdyby w Dead Spce można było...". Niektórzy mają taką napinkę, że szkoda gadać. DS3 oferuje ogrom możliwości i dzięki solidnemu wykonaniu po prostu wciąga. Gdybym miał jeszcze raz ocenić DS3 to napisałbym, że jest to DS2 z nowymi lokacjami, możliwością gry we dwie osoby oraz mega-rozbudowanym craftingiem broni. Po prostu więcej Dead Space. Niektórzy chyba naprawdę oczekiwali jakiejś rewolucji w gatunku survival-horrorów.
-
Spoko. Ja tak samo mam z nowym Hitmanem. Mam świadomość tego, że gra jest dobra ale jakoś nie chce mi się w nią grać. W tej kwestii też trzeba dać na luz bo mogło być znacznie gorzej. Można na spokojnie pograć samemu i nie ma z tym większych problemów. Praktycznie w ogóle nie odczuwa się tego, że gra była robiona pod co-opa a to była największa niewiadoma przed premierą. W poprzednich częściach też przeciwnicy wyskakiwali za plecami i było dobrze.
-
Wydziwasz i tyle. Nie chcesz to nie graj. RE6 na pewno jest lepszym survival horrorem Z resztą, jeśli latanie w próżni cię nudzi to ja nie mam pytań. Jest to chyba jeden z najfajniejszych motywów w tej części. Twoja strata.
-
To i tak jest pkiuś przy jednoczesnym narzekaniu na to, że to już nie to samo co kiedyś i na brak większych innowacji. To w końcu zmieniono wszystko czy nic? A co do klimatu to od razu widać kto oglądał The Thing a kto nie. Gra ma klimat ale inny... i bardzo dobrze. Tak jak pisał Sebastian. Jest więcej strzelania no bo nekromofrów jest więcej. Do tego są szybsze i bardziej natarczywe. Do tego w tej części przeciwnicy częściej pojawiają się za plecami... praktycznie zawsze. Jeśli szybko nie ubijemy tych co mamy z przodu to na bank coś nas zdzieli w plecy. Ogólnie jest trudniej niż w poprzednich częściach ale czy gorzej...? Po prostu jest inaczej, co w przypadku 3 części serii trzeba uznać za plus.
-
- Jednakowa amunicja do wszystkich broni. Graj na poziomie Immpossible. - Brak punktu zapisu. Bzdura. W DS1 też był system checkpointów. - W nieskończoność pojawiające się itemy, można farmić do znudzenia. Prawda. Trzeba być jednak niezłym durniem by wychodzić z gry, wczytywać save'a, zebrać parę przedmiotów i znów powtarzać całą operację. - Ogrom amunicji i innych medyków do zebrania nawet na Hard czy wyżej. Bzdura. Graj na Immpossible. Prawie cały czas czegoś brakuje. - Niektóre zadania i obszary są niedostępne podczas grania w pojedynkę. Ja po 10 godzinach natknąłem się tylko na jedną misję poboczną, którą można wykonać wyłącznie w co-opie. - Niezbalansowane, niespecjalne, osłabione giwery, zapewne zachęta by kupować inne za prawdziwa gotówkę. A jakże, opcja dostępna podczas gry. Bzdura. Albo za krótko grałeś albo nie ogarniasz tego systemu. W połowie gry można już z uzbieranych części stworzyć multum potężnych broni. Do tego dochodzą jeszcze upgrade'y. Jeśli ma się odpowiednie części to można stworzyć nawet bronie ze schematów. Np. taki Shotgun. Możesz dać za niego 50 półprzewodników i chyba 200 skrawków metalu ale jeśli masz Heavy Frame, Military Engine i Supressor to możesz go stworzyć samemu. Z resztą raz piszesz, że gra jest za prosta a zaraz, że bronie są za słabe. Na poziomie Immpossible nawet granatnik nie robi wrażenia na nekromorfach. W grze znalazły się wszystkie typy broni z porzenich części. Są nawet te laserowe miny z DS2. - Coraz słodszy, mega komercyjny klimacik z romansami i innymi pierdołami w tle. To jest zaledwie jeden z wątków. Do tego masz jeszcze Unitolgów i główny wątek z rasą, która stworzyła Markery. - Okropna odtwórczość a dodanie czegoś nowego to najczęściej niewypały. Po części racja. Nowych typów nekromofrów praktycznie w ogóle nie ma. Z kolei nowe typy zagadek są już na najwyższym poziomie. To samo tyczy się wykoniania lokacji. Tau Volantis robi wrażenie. Oprócz tego dodano misje poboczne i latanie w próżni na znacznie większą skalę.
-
Chciałbym zamówić Orange TV ale nie wiem jaki brać dekoder. Skoro obydwa trzeba i tak podłączyć pod Live Boxa to czy jest sens bawić się z talerzem satelitarnym? Nie lepiej jest wziąć dekoder ADSL i lecieć ze wszystkim po kablu? Czym w ogóle różnią się te dekodery i czy DTH ma jakieś plusy? Na pewno lecąc po satelicie nie obciąża się sieci.
-
Kurcze, niektórzy to mają fajnie. Nie muszą czekać do maja bo już mają grzyba zamiast mózgu... Czepiają się jakichś bzdur a nie widzą, że to może być najciekawsza produkcja tego roku.
-
Zapodajcie sobie jakiś filmik z drugiej godziny gry i sami się przekonajcie. Początek też jest dobry. Nie wiem jaki problem mają z tymi Unitologami? Walki z nimi fajnie urozmaicają grę. Timmy pisał, że zakończenie jest lipne. Mam nadzieję, że się nie zna bo ogólnie fabuła jest ciekawa.
-
Nie kłam. Nie grałeś nawet godziny. Po dojściu na opuszczony statek robi się z tego wykapany DS1. Ciemne korytarze, te same typy przeciwników, ten sam schemat rozgrywki. Nawet zadania są podobne. Znowu podróżujemy kolejką, naprawiamy statek. Ta gra to taki DS1+DS2 dzielone na 2. Tylko te bronie są jakieś dziwne i słabo zbalansowane. Gra jest dobra i można spokojnie kupować. Jeśli ktoś po 3 odsłonie spodziewał się jakichś wielkich rewolucji to mu się chyba w (pipi)e poprzewracało. Po prostu solidna produkcja i tyle.
-
Przemyślenia związane z zakończeniem gry: A co do tego epilogu z Connorem to niektórzy z Was chyba zapomnieli, że to jest tylko gra. Jasne, że to się kupy nie trzyma ale... Przecież tu tylko o to chodzi by grać dalej i wykonywać (nudne) misje poboczne. Jeśli chodzi o sam gameplay to najlepiej jest się skupić na misjach głównych a resztę olać. Tak samo jak w przypadku części pierwszej. Jedynie batalie morskie są warte uwagi. Cała reszta to zwykłe mydlenie oczu, które miało na celu odwrócenie uwagi od słabego systemu walki i całej masy innych niedociągnięć i uproszczeń... PS. Czy tylko mi się wydaje, że wątek Junony został dopisany do końca tej historii tylko po to by móc stworzyć kolejną część?
-
Jest tylko jedno takie miejsce w grze. Konkretnie po konfrontacji z ludźmi. Jest tam od cholery nekromorfów a przy jednym save point'cie ewidentnie brakuje sklepu. Jeśli nie weźmie się więcej amunicji niż zwykle to jest ciężko przebrnąć przez ten etap na hardzie. Cała reszta to jest już twoje mizerne zarządzanie ekwipunkiem.
-
Kłócicie się jakby było o co. Dla mnie obie te "gry" to inteaktywne chatroomy bo gameplayu w tym tyle co kot napłakał. Gdy pracowałem przy kompie obejrzałem na youtubie z jakieś 10 godzin materiału z tych gier i praktycznie przez ten czas nic się nie działo. Ja tam czekam na State of Decay.
-
Bzdura. Dodatek Gods and Kings to poprawił. Nie ma już tak, że jeden gracz sterowany przez AI podbija resztę świat i nie da się z nim nawiązać walki. Teraz każdy z graczy potrafi się bronić i utrzymuje się prawie do samego końca. To są praktycznie same plusy. To, że na jednym polu mogło znajdować się 50 jednstek to była głupota. Teraz rozstawienie jednostek na planszy ma strategiczne znaczenie i jeśli się je odpowiednio ustawi można wygrać bitwy z silniejszymi lub nawet większymi armiami. To samo tyczy się heksagonalnych pól. Dzięki nim łatwiej jest kontrolować obszary na mapie. Nie zmienia to jednak faktu, że przez prawie 2 lata (?) ta gra nie miała sensu. Aktualnie Civilization V bardzo mocno przypomina poprzednią część i nie ma praktycznie nic wspólnego z tym co było na początku. Dodatek Gods and Kings zmienił już praktycznie wszystko to co powinno zostać zmienione. Poprzestawiono i dodano nowe technologie. Stworzono nowe jednostki. Totalnie przemodelowano walkę na wodzie. Dodano religie. Dla mnie jest to totalny absurd a Civilization, jako całą serię, traktuję jako ciekawostkę a nie grę strategiczną z prawdziwego zdarzenia. Ta gra zupełnie inaczej wyglądała w dniu swojej premiery w 2010 a jeszcze inaczej po aktualizacji z 2011 roku. Firaxis praktycznie co roku diametralnie zmienia zasady rządzące tą produkcją.
-
A multi wam działa? Wczoraj była premiera PC i ludzie nie mogą grać? Nie wiadomo nawet w czym jest problem. Żenada. Nie dość, że premiera o ponad 3 tygodnie przesunęta to gra jeszcze nie działa.
-
Dajcie spokój. Dla mnie ten film nie istnieje. Wiele się nie spodziewałem po tej produkcji ale to co pokazano na zwiastunie... Szkoda gadać.
-
Przywracasz mi wiarę w ludzkość. Jednak w przyszłym roku pojawi się dobry film o zombie. Może nie genialny ale przynajmniej nieodtwórczy i chyba w miarę ciekawy. Zwiastun World War Z totalnie mnie dobił... Po prostu, umówmy się, że tego filmu nie ma i nie będzie.
-
Wszystko przez (pipi)ch casuali, którzy narzekali na to sterowanie. Niestety teraz byle debil może sobie kupić konsolę i udawać, że jest graczem. Ogólnie nic nie mam do tych ludzi i ich rozumiem ale jeśli ktoś nie potrafi grać to niech po prostu się nauczy. Niektórzy po kupieniu konsoli od razu chcieliby wymiatać jak gracze z ponad 10-letni starzem a tak się nie da. Poniżej jeden z oszołomów, który nie potrafi grać ale filmik na Youtube'a jakoś udało mu się wstawić. A potem ludzie myślą, że ta gra na prawdę się tak prezentuje. PS. Mi się udało ten skok wykonać za drugim razem. Wystarczy trochę skorygować kamerę i w najwyższym punkcie odbić się od ściany w prawą stronę. To wszystko.
-
Wcześniej napisałeś, że: Sam się o to prosiłeś bo sterowanie nie zawsze było zje... W poprzednich częściach wszystko było tip-top. Ciężko mi uwierzyć, że po 4 grach, w których ze sterowaniem wszystko było w porządku, nagle coś jest nie tak.