-
Postów
1 204 -
Dołączył
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez rkBrain
-
http://www.gametrailers.com/video/gc-09-dead-nation/54484 Wyrzynka zombie w grindhouse'owym klimacie. Data premiery jeszcze nie ustalona. Zapewne koniec tego roku. Biorąc pod uwagę, że gier z udziałem zombie nie ukazuje się zbyt wiele, warto się zainteresować tym tytułem. Burn Zombie Burn prezentuje się nijako mimo komiksowej konwencji.
-
Ten Gabriel wygląda jak Christopher Lambert. Ciekawe ile mu zapłacili za użyczenie wizerunku.
-
A ile razy przeszedłeś ten chapter? triboy: Uncharted uważam za najlepszą grę w jaką kiedykolwiek grałem. Jednak za piątym razem miałem już tej gry dosyć. Musiałoby upłynąć sporo czasu, żebym mógł pozapominać rozstawienia wrogów i ogólnie wszystkiego, żeby granie w to sprawiało mi przyjemność. To samo tyczy się RE5. Brakuje mi 4 trofeów do platyny ale nie będę się katował.
-
Tak. Coś o tym wiem. Już po 4 dniach wystawiłem SFIV na aukcji. Do tej gry trzeba mieć stalowe nerwy. Grałem we wcześniejsze wersje i oprócz super combo nic innego mi nie wychodziło. Czysta masherka. Po tak krótki czasie byłem już pewien, że nie nauczę się w to grać, więc odpuściłem.
-
To jest chyba najlepsze rozwiązanie bo, żeby ulepszyć wszystkie bronie trzeba wcześniej zdobyć grube miliony. Jest to po prostu chore. Ja bym się na to pisał ale na allegro gra poszła szybciej niż myślałem i jutro muszę wysłać. To trofeum jest bez sensu bo komu by się chciało przechodzić grę 10 razy, żebyy uzbierać tą sumę. Chyba wszyscy stosują tego cheata. A headshot podczas skoku to kwestia szczęścia. Choć i tak jest większe prawdopodobieństwo niż w MotorStormie, w którym trzeba wygrać wyścig różnicą 1/10 sekundy. Kwestia przypadku. Nie ma to nic wspólnego z umiejętnościami gracza.
-
Czy ktoś wie jak odblokować rzeczy w Home? Jest masa strojów i figurka przewodnika. Dodatkowa moc jest świetna. Mimo utraty sporej części energii uzyskujemy 1-hit kill. Zbiórka 350 odłamków może doprowadzić do szaleństwa. Po wciśnięciu R3 wszystko pojawia się na radarze. Szukanie odłamków sprowadza się do biegania po mieście jak kot z pęcherzem i naparzania nieszczęsnego R3. Jeśli ktoś nie był konsekwentny w zbieraniu lub nie zaznaczał zebranych na wydrukowanej mapie powinien sobie odpuścić. Ja miałem to szczęście, że jakimś trafem przez całą grę omijałem jeden budynek, na którym znajdowało się 5 z 6 ostatnich odłamków. Ostatni znalazłem na jednym molo, które są robione metodą kopiuj-wklej. Wszystkie wyglądają identycznie.
-
Temat powinien zostać przeniesiony. Po trochu zaczyna się coś dziać. inFamous i EA space dają rade. Jeśli zoptymalizują kod to może więcej ludzi zacznie się tym interesować. Na razie odstraszają liczne błędy i zwiechy. A Capcom jak zwykle daje dupy bo musiałem ponownie ściągnąć RE5 space a właściwie nic się tam nie zmieniło. Miała być jakaś mini-gra, dodatkowy sklepik i archiwum. Wciąż widnieje napis "coming soon". Właściwie to już chyba się nie doczekamy bo minęły trzy miesiące już a ludzi znudziło to miejsce.
-
Brawa dla Capcom za stworzenie tak "przystępnego" systemu. Po 15 latach od zagrania w SFII myślałem, że w końcu tym razem opanuje chociaż w średni stopniu jakąś bijatykę. Niestety grubo się przeliczyłem. Ogromny zapał jaki miałem do tej gry minął po 5 godzinach grania. Załamka totalna. 720 oraz chargowalne super comba po skosie potrafię wykonać ale zastosowanie ich podczas walki to zupełnie inna bajka. Kończę definitywnie z bijatykami wszelkimi. Szkoda moich nerwów. Ogólnie pełen szacunek dla osób masterujących wszelkie bitki oraz samodzielnie składających arcade sticki. Uważam was za ludzi niespełna rozumu o ogromnym zacięciu i pasji. Bez obrazy. Nie wiem skąd bierzecie do tego cierpliwość i jak możecie przełknąć koszta związane z zakupem porządnego kontrolera. Weźcie pod uwagę, że system w SFIV, który dla was jest prosty i banalny, dla wielu ludzi jest nie do przeskoczenia.
-
Jedno zasadnicze pytanie. Czy ktokolwiek gra w to na PSN? Po wybraniu opcji search nikogo mi nie wynajduje lub pojawia sie komunikat unable to play. To drugie jest o tyle dziwne, ze nie ma podanej przyczyny. Unable to play cholernie duzo mi mowi. Narazie odnosze wrazenie, ze nikt w to juz nie gra po sieci. Nie wiem w czym tkwi problem. Zaczynam sie martwic.
-
Dzięki takiemu podejściu Lair okazał się być pierwszą i ostatnią taką grą, nie licząc Warhawka. Wiele osób zbeształo tą grę na samym początku (w tym pełno nierozgarniętych recenzentów). Dopiero potem okazało się, że Lair wcale nie jest taki zły. Teraz już wiecie dlaczego od tamtej pory nie ukazała się żadna gra w pełni wykorzystująca możliwości Sixaxisa. Niektórzy nawet nie wiedzą, że joypad Sony ma takie możliwości. Oczywiście do tej pory w wielu grach wykorzystuje się tilta ale nigdy na taką skalę.
-
Tą grę trzeba dawkować sobie po trochu, żeby nie przygniotła nużącym schematem. Pół godziny, godzina dziennie. Dobra również dla fanów militariów i eksploratorów. Jest sporo fajnych rzeczy do zwiedzenia i zobaczenia np. wydłubywanie patykiem kul z ran. Właściwie nie byłoby do czego się przyczepić gdyby nie masa misji robionych na to samo kopyto, które dodatkowo niepotrzebnie zwiększają czas potrzebny do ukończenia gry. Wrażenie to potęguje misja na barce, która jest chyba jedną z niewielu ciekawych misji. Jeśli nie ma się odpowiedniego nastawienia to FC2 staje się cholernie długą oraz cholernie nudną grą.
-
Nie wiem czy już ktoś to pisał. Mimo, że nowy TR jest grą genialną można zagrać w niego jedynie raz. Zero replayability. Duża część gry opiera się na rozwiązywaniu dość skomplikowanych, czasochłonnych zagadek. Jeśli je rozwiążemy, i będziemy wiedzieć co i jak poprzestawiać, przy ponowny podejściu gra traci sens. To jakby rozwiązywanie tej samej krzyżówki ponownie. A kompletowanie pominiętych skarbów w dodatkowym trybie, gdzie nie ma żadnych przeciwników i żadnych innych przeszkód i zagadek, jest po prostu nudne i nieciekawe. No chyba, że ktoś zbiera trofea. Nie wiem czy warto jest się zanudzać dla tych trofeów. Underworld jest świetną grą ale na jeden raz.
-
Ktoś wcześniej się pytał co jest przyczyną YLOD, więc odpowiadam. Po rozkręceniu czarnego pudła nie było w nim prawie żadnego kurzu co oznacza, że cyrkulacja powietrza była dobra. Oczywiście znalazłem kilka większych zbitek kurzu ale tego nie da się uniknąć. Nie było również śladów spięcia czy innych tego typu problemów. Jedyna rzecz, która moim zdaniem była nie tak i mogła się przyczynić do YLOD (nie znam się za bardzo na elektronice) to praktycznie brak pasty na procesorze. Wyciekła i zastygła na brzegach. Praktycznie nie musiałem w ogóle tego czyścić. Zebrałem to co było na brzegach patykiem. Wystarczyło raz przetrzeć, żeby procesor się błyszczał.
-
Rozumiem Cię Grigori ale zrozum i mnie. Ja nie mam stałej pracy. Te 800 zł, które mi zostały miałem przeznaczyć na książki, kino itp. Jeśli przegram tą sprawę w sądzie nic mi nie zostanie. Jeśli mi się uda naprawić do fajnie. Jeśli nie to trudno. Będę miał przynajmniej czas na naukę i na dokończenie "Wiedźmina". Po prostu jeśli przegram, a jest to bardzo możliwe, nie będę miał nic. Z resztą nie ma to teraz znaczenia bo zerwałem plombę. Prawo to puste słowo. Nic nie znaczy a do tego można je różnie interpretować. Dobry prawnik obroni gościa, który na miejscu zbrodni stał z zakrwawionym nożem w ręce podczas gdy obok było dziesięciu świadków. Świadczą o tym dziesiątki bubli prawnych. A post i tak napiszę ale nie z przekleństwami na PlayStation ale na Sony. Oni dobrze wiedzieli, że wypuszczają na rynek chłam a teraz umywają ręce. Microsoft przynajmniej przedłużył gwarancję. Chociaż to też ich nie usprawiedliwia. Tym bardziej, że to przez nich zaczęła się cała ta afera z awaryjnością aktualnej generacji. Sony sobie pozamiatało. Stracili najmocniejszą kartę przetargową. W przyszłości mogą tego pożałować. donsterydo: to ta pierwsza śruba. zamiast krzyża jest sześciokątna gwiazda. potem już chyba zwykłego się używa
-
Jako, że nie chcę płacić w razie przegranej w sądzie 2000 zł, postanowiłem sam naprawić Gówno3. I tu nasuwa się pierwsze pytanie. Co za "inteligent" wymyślił śrubokręt sześciokątny? Do 30 zł, które wydałem na pastę Arctic Silver 5 muszę doliczyć zakup śrubokręta. I nie chodzi o to, że nie mam w ogóle śrubokrętów. Mam ich cały tuzin. Mam nadzieję, że to ostatnia taka niespodzianka. Jutro się okaże czy nie potrzebuję kolejnego w kształcie litery "zet" lub w kształcie pieprzonego szopa pracza.
-
360tka Siadła i Wstać Nie Chce...
rkBrain odpowiedział(a) na kamil_1911 temat w Xbox360 - Hardware, Software, Scena Xbox
Konkurencja miała podobno poprawić sytuację na rynku a konsumenci mieli na tym skorzystać... Taaa, jasne To taka sama sytuacja jak z kryzysem. Miliony ekonomistów na świecie a nikt go nie przewidział. Jeśli teraz ktoś mi powie, że studiuje ekonomie to zostanie przeze mnie wyśmiany. Sytuacja z YLOD była do przewidzenia. Gdyby nie wczesna premiera Xboxa, PlayStation ukazałoby się co najmniej rok później. Mała ilość sztuk na starcie oraz opóźnienie premiery w europie związane były zapewne z problemami produkcyjnymi. -
U mnie to samo. Kolekcjonerski Fallout leży i kwiczy. Specjalnie odstawiony na okres wakacyjny:( Street Fighter doszedł pocztą już po zaliczeniu zgonu, więc nawet na oczy go nie widziałem. Ogólnie wakacje po części zmarnowane. Miałem książkowe zaległości nadrobić ale nie mogę. Cały czas siedzę i myślę co jeszcze można w tej sprawie zrobić. A do tego sądu to trzeba się trochę przygotować, żeby idioty z siebie nie zrobić. Gdybym jeszcze miał stałą pracę. Machnął bym ręką i kupił nową. We wrześniu chciałbym jeszcze wyjechać a przez miesiąc nie zarobię takiej sumy. Jeśli zgodzą się na sądy polubowne a ja w tym czasie nie wymięknę to za miesiąc napisze tutoriala ze wszystkimi możliwościami rozwiązania problemu, jakim jest YLOD.
-
Z tym niewłaściwym użytkowaniem do końca nie jestem pewien. Nie wiem ile kurzu zalega w konsoli i czy w instrukcji nie było napisane jednoznacznie, że trzeba ją co jakiś czas wyczyścić. Problemem jest to, że to sprzedawca może zażądać opinii rzeczoznawcy, żeby stwierdzić zużycie a ja będę musiał wykazać, że to wada ukryta. Bądź co bądź bez rzeczoznawcy chyba się nie obejdzie a koszty mimo, że są zwracane w razie wygranej i tak trzeba ponieść. W dalszym ciągu liczę, że właściciel sklepu pójdzie po rozum do dupy i w poniedziałek podpisze reklamację. Bardziej im się to opłaca bo kosztów rozprawy nikt im nie zwróci a u Sony mogą coś wywalczyć. Z dotychczasowych rozmów stwierdzam, że w ogóle nie znają się na prawie w jakimkolwiek stopniu. Nie mam co liczyć raczej na szybkie załatwienie sprawy. O sądach polubownych nie wspominając. Masz gwarancję. Oczywiście, że masz. Chodzi o to, że jak padła po dwóch tygodniach od serwisowania to kolejne nic nie zmieni. Dlaczego wcześniej wymieniano całe bebechy a dopiero teraz zaczęli grzać?
-
Kit Ci wciskają tak jak mnie. Po dwóch tygodniach powiadomią cię, że konsola nie może zostać naprawiona bo minął rok od zakupu. To tak sama sytuacja jakbyś ty sam wysłał do serwisu Sony. Różnica polega na tym, że w rubryce klient widnieje nazwa sklepu a nie twoje nazwisko. Strata dwóch tygodni. Ewidentnie sprzedawca coś kręci. Idź jutro i powiedz mu co i jak bo szkoda dwóch tygodni tracić. Ja osobiście idę chyba do sądu. Wcześniej rozważałem różne warianty ale co bym nie zrobił i tak mam przesrane. Na części się nie opłaca sprzedać bo góra 300 zł wyciągnę. Naprawiać się nie opłaca bo pochodzi miesiąc lub dwa. Chociaż do końca tego nie wiadomo. Jeśli już naprawiać to samemu bo będzie taniej i szybciej. Można również (jak to NIEKTÓRZY sugerowali) naprawić i opchnąć na allegro ale jest to czyste chamstwo. Z resztą, kto to kupi. Dysk twardy kosztuje 30 zł, joypad jakieś 100 zł, a dwuletni napęd nie wiem kto kupi skoro ostatnio zaczęły padać. Reszta jest nic nie warta. Gdzieś ostatnio wyczytałem, że Sony przestało się opłacać wymienianie całej płyty głównej lub konsoli. Zaczęli grzać procesor metodą chałupniczą. Oczywiście jest to robione bardziej profesjonalnie ale oddając do serwisu za 1200 zł nie mamy pewności ile to będzie działać. Jeden gość po dwóch tygodniach od odbioru znowu zaliczył YLOD. Szczena opada. Mam nadzieję wygrać tą sprawę do końca września a następnie kupić Xboxa. Miałbym go już wcześniej ale zniechęciła mnie jego awaryjność Żenada. Chociaż z drugiej strony Xbox nie lepszy. Jasper też miał być bezawaryjny a jeden koleś już trzeci raz go serwisuje. Jeśli ja rozważam zakup Wii to znaczy, że naprawdę jest coś nie tak z aktualną generacją. Sądu jednakże się boję jak cholera. Rzeczoznawca może stwierdzić, że uległa zużyciu mimo, że jest to ewidentnie wada ukryta. A koszty rozprawy mogą sięgnąć 2000 zł. A skąd właściwie wziąć takiego rzeczoznawce? Bo mi się widzi, że będzie to jakiś dupek z Sony. Jemu będzie nawet na rękę stwierdzić zużycie. I klient i sprzedawca z głowy. W tej chwili osobiście sram na wszystkie trzy firmy bo to jak oni traktują klienta to kpina. Cena Wii to jakiś kiepski żart. Technologia sprzed dekady a oni opylają to za 1000 zł.
-
Wam już od tych bijatyk na mózg padło. Z waszych postów wynika, że SFIV ma chyba prostszy system niż DefJam. Ja tu główkuję cały czas jak to wszystko ogarnąć a wy piszecie, że gra jest banalna. Bijatyki stały się tak hermetycznym gatunkiem, że nikt nie ma ani sił, ani chęci w to grać. Mowa tu oczywiście o normalnych graczach, którzy nie liczą klatek animacji i nie kupują AS za ponad 700zł. Wiek statystycznego gracza wzrósł i nikogo już nie bawi zwykłe mashowanie buttonów. System w SFIV został uproszczony po to by przyciągnąć nowych graczy. To, że wy gracie już w tą serię ponad 10 lat nikogo nie obchodzi. Capcom osiągną swój cel. Malkontenci, tacy jak wy, będą i tak nadal uważać, że gra jest słaba. Ale to już wasz problem.
-
Nie chodzi o to, że nie umiem tylko o to, że sprawa może zakończyć się jedynie w sądzie. Nie wiadomo jak długo to potrwa i czy sąd nie wezwie rzeczoznawcy za którego trzeba zapłacić. I tak do końca nie wiadomo czy sprawę wygram. Mogą stwierdzić, że konsola uległa zużyciu. Ustawa o niezgodność towaru z umową nic nie mówi o zużyciu przedmiotu. Wszystko można reklamować u sprzedawcy do dwóch lat. Problem w tym, że jedne przedmioty zużywają się szybciej a drugie wolniej. Do sądu nie pójdę bo nie będę potem płacił 3000 zł w przypadku przegranej. A co ma Sony do tego, że gwarancja się skończyła? A to, że jak kupie Xboxa to będę miał względny spokój na 3 lata. Piszę względny bo wiadomo, że RROD jest nieunikniony. Tyle, że po naprawie będę miał kolejne 3 lata gwarancji. A jak kupię ponownie PlayStation to po roku znowu będę się bawił w niezgodność towaru z umową. A sprzedawcy się nie dziwie bo kto by chciał wykładać z własnej kieszeni ponad 1000 zł . Faktem jest, że ta generacja konsol nie powinna ujrzeć światła dziennego. Nie buduje się czegoś jeśli nie ma się technologii, żeby to zrealizować. To tak jakby NASA wystrzeliwała rakiety z drewna, bo nie wiedziała o istnieniu tytanu.
-
No to ja w taki razie odpadam. Wyślę jeszcze moją reklamację ale czy pójdę z tym do sądu nie wiem. donsterydo: Nie chodzi o to, że guwno można zrobić. Chodzi o czas, koszty i ogólne zawracanie dupy wnioskami i innymi pismami. Niby są te polubowne sądy konsumenckie ale nie wiem co i jak. No i sąd może wezwać rzeczoznawcę. Dla mnie te 1500zł to sporo pieniędzy. Ludzie sądzą się o znacznie większe sumy dlatego cała ta sytuacja staje się śmieszna. Sam rzeczoznawca bierze więcej niż wart jest przedmiot sporu. Pójdę w sierpniu do roboty i zarobie na nowy sprzęt. Mniejszy stres i znacznie szybciej. Nie wiem jednak czy ponownie kupię konsolę Sony. A sprawa nie koniecznie musi być wygrana. Rzeczoznawca może stwierdzić, że konsola byłe źle użytkowana, chodziła 24/7 i uległa zużyciu. I nie ma jak temu zaprzeczyć. Jaką pastę i pistolet grzewczy kupić?
-
MichAelis: Właśnie nie wysłałem tego pisma z FK bo gnojom uwierzyłem. Powiedzieli, że dadzą swoją gwarancję i załatwią to z Sony. Po dwóch tygodniach przysłali mi "odmowę". Jutro idę wysłać za potwierdzeniem odbioru to pismo z FK bo z nimi nie da rady. Potem jak przyjdzie kolejna odmowa (bo na pewno przyjdzie) idę z tym do sądu. Wcześniej och o tym poinformuje bo może pójdą po rozum od dupy i sprawa się szybciej zakończy. Gnoje jeszcze mi wmawiają, że wysłali do Sony. Jasne. Kurzyła się przez dwa tygodnie. Jak wymontowali mi laser to będą mieli wtedy przesrane bo to i tak wyjdzie na jaw. Napisali rękojmia ale chodziło im o niezgodność towaru z umową. Termin jest jeszcze w obiegu bo jest krótszy. Na papierze jednak debile powinni napisać poprawnie. U Robsona w Warszawie w ogóle się nie zajmują YLOD. Wymieniają lasery itp. ale płyty się nie tykają. A oni mają dobry serwis. To oznacza, że są z tym problemy i nie warto się tym zajmować.
-
Trzy posty wyżej masz wypowiedź Krisa77. Naprawiał u Juchego ale znowu padła. Niestety jest to tylko prowizorka. Sony nie naprawia tej usterki tylko od razu wymienia płytę główną. Skoro oficjalny serwis Sony nie zawraca sobie tym głowy to taki nieautoryzowany serwis raczej nie da rady przywrócić do poprzedniego stanu. Jest to jednakże jakaś metoda bo konsola działa i nie musisz latać po sądach tak jak ja chociażby. Problem w tym, że nikt Ci nie powie jak długo będzie działać. Dwa tygodnie, miesiąc czy rok? Ciekaw jestem wypowiedzi Juchego bo on w tym siedzi i ma jakieś porównanie.
-
I stało się tak jak myślałem. Po dwóch tygodniach wysłali mi pismo, z którego w dalszym ciągu nic nie wynika. Nie podpisali mojej reklamacji tylko dali swoją. Podobno wysłali ją do Sony ale gdzie na to dowód. Gnojki wzięli moją konsolę i przez dwa tygodnie (pipi) zrobili. Jutro idę im nawrzucać i wysyłam za potwierdzeniem odbioru moje pismo bo nie ma szans, żeby je normalnie przyjęli. I znowu będę musiał się wozić ze sprzętem. Zaczynam rozważać naprawę na własną rękę. Wysyłka zajmie 3 dni, potem 2 tygodnie na odpowiedź, a następnie miesiąc czekania na naprawę. Z tego co widzę bez sądu chyba i tak się nie obejdzie. Nie wiem czy mam siły na latanie po sądach.Wakacje mijają, gry się kurzą a ja siedzę jak głupi. "Sklep Ultima odmawia przyjęcia do naprawy wyżej wymienionego sprzętu, uzasadniając decyzję upływem okresu gwarancyjnego, w tym wypadku wynoszącego 12 miesięcy od daty zakupu. Odmowa przyjęcia do naprawy dotyczy się także procedury rękojmi, gdyż w tym wypadku nie zostały zatajone przed klientem żadne wady fabryczne wpływające na złe działanie konsoli. Usterka powstała poprzez naturalne zużycie się części i komponentów użytych w wyżej wymienionej konsoli do gier. Z poważaniem" Z poważaniem pocałujcie mnie w dupę.