Co tu mozna ponaginac??? cala gra jest przegieta, koles walczacy solo z mechami, ludzie czyborgi, nanomaszyny ale na tym wlasnie polega MGS jest to bajka dla doroslych. Rose wcale nie zdradzila Raidena z Cambellem tylko on sie nia zajol kiedy Raiden zaginol, Rexa wspomaga Ottacon podlaczony poprzez robota, a pozatym Ray moze zniszczyc Rexa w 3 atakach a ty musisz sie meczyc....
Problemy zoladkowe u Johnnego wynikaly z tego ze jego organizm nieakceptowal nanomaszyn, a sam slob ma byc pewnym paradoxem tu wszystko takie radosne a zaraz potem ktos ginie.
Zazwyczaj tak bywa ze ludzie pisza (pipi)y bo niegrali, a przeczytali fabule ktora jest tylko ogulnym zarysem tego co sie tam dzieje, a jak wiadomo w MGS liczy sie praktycznie kazde zdanie i to wlasnie odroznia ta gre od innych.
Co do Portable Ops to nic nienamieszlo tylko pokazalo dlaczego Big Boss wybral "zla' droge.
Ja wychowalem sie na tej seri, byla to pierwsza moja gra ktora zkaczylem jescze wtedy niekumalem nic z tej gry bo nieznalem angielskiego ale sam gameplay mnie wciagnol i jak dlamnie to jest najleprza seria w histori gier nawet znienawidzony MGS2:SoL jest bardzo dobry na swoj sposob.
Ale kazdy ma prowao do wlasnego zdania a takie jest wlasnie moje... Pozdro i Pokoj Wam
Człowieku naucz sie pisać ...