Skocz do zawartości

Sylvan Wielki

Użytkownicy

Treść opublikowana przez Sylvan Wielki

  1. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
    Przy fatalu widać, że ktoś tam oglądał The Cell. Być może przy drugim do akcji włączy się ten Cthulhu. Słynna "noga" z MK4 jednak nie powróciła.
  2. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Tekken
  3. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Tekken
    Będzie pokazana jeszcze jedna, ostatnia już, postać. Oby był to Bruce Irvin/Beak Doo San. Rozumiem, że w Japonii mają specyficzny gust, ale ten nowy strój Lee...
  4. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
  5. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Tekken
  6. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
    184. Taka ciekawostka - by zdobyć 100%, należało czekać kilkanaście dni na specjalne wydarzenie, które trwa tylko 4 dni. Kilka zrzutów.
  7. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Jerome odpowiedź w temacie w Souls-like
  8. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Nawet tak w żartach nie piszcie. Kto wie... Być może Strauss, podczas przerwy obiadowej, przegląda forumek i podchwyci ten pomysł. Tak w ogóle jestem zawiedziony postawą Zelnicka. Lata temu mówił, że firma nie jest zainteresowana darmowym ulepszeniem gier. Wykonują ciężką, dobrą pracę, więc oiro się należy. Następnie wydają trylogię GTA i RDR na PS4. Byłem przekonany, szczególnie po tym jak RDR II wyszło na blachę, że kowboje zagoszczą na nowych konsolach w glorius 60 k/s. A tu klops. No, ale Maksa Pejna 3 też olali, a byłoby złoto (jakby się przyłożyli). W sumie to niech lepiej dłubią przy GTA VI i RDR III, a nie odgrzewają kotlety, szczególnie, że serwują przypalone, ciężkostrawne dania. Jedynie co, to wersję na Słicza można wybronić, ale też jej cena jest przesadzona.
  9. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
    To może ja też coś wyjaśnię. Na liczniku mam 38 godzin. Przeszedłem tryb fabularny, zaliczyłem całą inwazję. Mój Baraka ma maksymalny 30. poziom. Smoczych kryształów zdobyłem tyle co przysłowiowy kot napłakał. Aktualnie mam ich 900 sztuk. Resztę zdobytych (a tych nie było wiele) wydałem w sklepie. Zwykły przedmiot premium (broń, maska) kosztują 300 jednostek. Kolor - pół tysiąca. Zestaw Scorpiona z Dnia Zmarłych tudzież kanibal Millena - 800 sztuk. Drogo, napisałbym bardzo. Oczywiście w sklepie premium obowiązkową zakładką jest sklep, gdzie za nieco ponad dwadzieścia złotych możemy kupić... pięćset smoczych kul. No na bogato. W grze za 318zł. Znacznie lepiej sprawa ma się z kredytami sezonowymi. Tych zdobywamy sporo (ja wydałem już kilkadziesiąt tys. a mam jeszcze 84 tys.). Przedmiot kosztuje ćwierć tysiąca, strój to wydatek rzędu półtora tys. I tu faktycznie można na zakupy się wybrać (te sponsoruje kolor pomarańczowy). No i na końcu mamy to mozolne przetapianie złotych monet - raz wpadnie 8 razy z rzędu grafika/muzyka, innym razem kilka przedmiotów legendarnych. Tylko, że wiecie, bo tez było to tu kilkukrotnie poruszane, gra ma kilka walut, a szybciej sześciopak na wiosnę zrobisz niż zdobędziesz odpowiednią liczbę smoczych kul. Kiedyś to kupiłeś mordobicie. Przeszedłeś w Tekken 2 tryb arcade i odkryłeś zawodnika. w VF4 powalczyłeś sobie trochę i miałeś od groma przedmiotów, dodatkowe stroje. A teraz... Gra 318zł, plus wymagena połączenie z siecią, bo inaczej 1/4 trybów nie funkcjonuje, waluta premium za realną gotówkę, a do tego Zestaw Kombat za blisko 180 zł i jak chcesz klasyczną postać, to bierz wersję dej łan.
  10. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Sylvan Wielki odpowiedź w temacie w Ogólne
    Niebawem premiera na PS4 i Xbox One.
  11. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
    Do MK1 zawitały tematyczne (halloween) skórki. Dodano również nowe fatale. Niestety opłatą za nie jest waluta premium. Omni-Man do gry zamelduje się początkiem listopada.
  12. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ASX odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    Pograłem 3 wieczory. Gra ma swój urok. Zdecydowanie bardziej do mnie przemawia fantasy, ale i Starfield, pod względem stylistycznym, niezwykle przypadł mi do gustu. Tytuł momentami wygląda niezwykle okazale. Innym razem jak gra sprzed lat. Te 30 klatek to dziwny zabieg. To znaczy przy opcji 4k jest to w pełni zrozumiałe, ale brak trybu wydajności przy (dynamicznym) 1440p czy nawet 1080p jest opcją niezrozumiałą. Dodatkowo to mleko, które psuje odbiór gry. Pierwsza sesja to nieco ponad 4 godziny. Było całkiem w porządku, ale (zdecydowanie) brak tu efektu łał. Skyrim i Fallout4, choć dalekie od ideału, potrafiły bardziej mnie zaciekawić, zaintrygować. Dam jednak grze szansę. Podoba mi się motyw przewodni. Jako ciekawostkę podam fakt, że w Japonii żadna gra nie jest nawet w połowie tak intensywnie reklamowana jak Starfield. Tak jak wspomniałem w temacie o wycieczce do Japonii, X bąk jest w Kraju Kwitnącej Wiśni zepchnięty na margines. Niemniej jak już w jakimś sklepie się pojawi oferta M$ to w pierwszej linii będzie to właśnie nowa gra Bethesdy (i zamówienia na nową Forzę). Na Tokyo Game Show liczba banerów reklamowych, na których przedstawiany był Starfield nie miała sobie równych. Nawet FF VII Rebirth w znaczący sposób musiało ustąpić mu miejsca.
  13. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    To już pięć lat. Doskonale pamiętam zakup przygód Pana Morgana. 269zł. Pomyślałem wówczas "jedna z najdroższych gier jakie ostatnio nabyłem". Ale za to jaka gra. Na dzień dobry poszła wersja na One X, później do kolekcji kupiłem również tę na PS4(Pro). Graficznie - MAJSTERSZTYK. Jedna z najpiękniejszych, o ile nie najlepiej wyglądająca, gra 8. generacji konsol. Aż ciężko było uwierzyć, że tak to hula. Kombo: otwarty świat, przywiązanie do detali, 4k... Jasne, sama gra miała swoje bolączki, ale w ogólnym rozrachunku bawiłem się wprost doskonale.
  14. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Jerome odpowiedź w temacie w Souls-like
  15. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w PS5
  16. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrego Komiksu
    Wiem. Czytałem, lat temu kilka, twoje posty w temacie serialu "The Boys". Zgodziłem się z wieloma opiniami, które tam przedstawiłeś. Sam również zapoznałem się już dawno temu z oryginałem. Sporo za niego zapłaciłem, ale było warto. Kawał dobrej, brutalnej historii, a niektóre motywy... W serialu nie to przejdzie. Zresztą już wiele rzeczy było ugrzecznionych. Tę wersję zakupiłem dodatkowo do kolekcji. Nie wyszło drogo. Można dorwać za okolice 400 zł. Ale też niekiedy komplet za 1300zł lata, albo pojedyncze sztuki za 180zł. Nic to. Powodzenia w łowach, Farmer.
  17. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrego Komiksu
    Teoretycznie tak, niemniej w praktyce kłopotliwe jest dostanie niektórych tomów. Przy tym tytule, przysłowiową "solą w oku", jest tom jedenasty. Z Invicibles też nie było łatwo o komplet. Czasami zdarza się, że całość ktoś sprzedaje, ale wówczas cena jest windowana. Ale tak @Farmer, udało mi się na jednej z aukcji wyhaczyć te komiksy. Swoją drogą polecam. Ostatni tom, to Kolejna porcja. Prawdopodobnie ostatnia w październiku. Pokończę co mam do czytania (komiksy, książki) i kolejny atak panuję w połowie listopada.
  18. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
  19. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Szermac odpowiedź w temacie w Souls-like
  20. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Kre3k odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    No dobrze, to może nieco ode mnie, a Killabien najwyżej poprawi kombo. Tak jak wspomniałem w temacie "Wycieczka do Japonii", dwa ostatnie dni naszego urlopu zbiegły się z Tokyo Game Show. Na targach byliśmy zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Bilety nie były drogie. Ich koszt (dwie osoby), to niespełna 400zł i mowa tu o wersji z tematycznym podkoszulkiem. Same targi - coś nieprawdopodobnego. Kapitalne, growe doświadczenie. Cały ten klimat, ich otoczka, perfekcyjna organizacja... Niebywała sprawa. Na "dzień dobry" przywitał nas ogromny ekran, na którym, spowity płomieniami, Sephiroth spoglądał na zwiedzających, a to wszytko przy akompaniamencie "One-Winged Angel". Rewelacja. Najnowszy Final był zresztą najbardziej obleganą grą targów. W samej grze do wyboru mieliśmy dwa scenariusze, jednego nie zdradzę z uwagi na potencjalny spoiler, natomiast w drugim standardowa drużyna prowadziła standardową walkę i eksplorację. W grze będą do wyboru dwa tryby rozgrywki. Po zakończonej sesji otrzymywało się podziękowania za grę i miły upominek. Następny do ogrania był Tekken 8. W kolejce stało się niecałe dwadzieścia min. i można było pograć kwadrans (generalnie to w niemal każdą grę był wyznaczony właśnie taki limit czasu). Pan Japończyk w masce podszedł i grzecznie zapytał czy chcę grać na Dual Sense, czy na arcade sticku i dodał, że przeciwnik zaznaczył, że jest początkującym graczem. Cóż, trzaskał EFGF i wavedash aż miło, ale tak jak w temacie o Japonii zaznaczyłem: Tekken, VF, SF, GuiltyGear, oni potrafią w mordobicia. Bardzo. Po zakończonej sesji również otrzymywało się upominek. Zanim zagrało się w Dragon's Dogma II, można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przy smoku. Sama gra jest wspaniała. Fantastycznie wypadło stanowisko Konami. Mianowicie w kilka osób wchodziło się do bazy, która była patrolowana przez strażników. Tradycyjnie szukało się żab. Po jakimś czasie włączał się alarm z kultowym motywem z MGS, a przy wyjściu wybieraliśmy opcję pokojową (schować się do kartonu), albo bojową - obsługa prosiła by nie celować w nikogo i nie dawać palec na spust (strażnicy również mieli takie wytyczne). Na targach nie zabrakło tematycznych sklepów. Niektórzy wczuwali się w rolę. S.T.A.L.K.E.R. 2 również był ogrywany. Niestety tu spory zawód. Kolejka to pięćdziesiąt minut czekania, a sama gra boryka się z licznymi problemami. Nie sposób odmówić jej klimatu, ma swój urok, ale też zawierała sporo błędów. Graficznie też jest daleko od tego co widzieliśmy na zwiastunie. Raczej jeszcze długa droga przed nią. Powątpiewam, że produkt uda się należycie dopracować na premierę. Szkoda, bo potencjał jest spory. Również ogrywaliśmy. Grało się w nią całkiem, całkiem. Jest też miła dla oczu, ale animacja pamięta 2014r. Raczej taki AA w deseń Vampyr. Czyli jest dobrze, ale brakuje szlifów i drewno okrutne. Reasumując - jak ktoś wybiera się na wakacje do Kraju Kwitnącej Wiśni, to powinien (o ile jest graczem) zahaczyć o Tokyo Game Show. To był fantastycznie spędzony czas. Istna wisienka na torcie cudownego urlopu. Galeria:
  21. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrego Komiksu
    Nieco ode mnie. Widzę, że mangi coraz częściej są tu wrzucane, zatem dołożę cegiełkę od siebie. No, w przypadku Berserka to raczej cegłę.
  22. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na Pejas123 odpowiedź w temacie w Japonia
    Konnichiwa こんにちは. Pozdrowienia z Japonii. Niedawno wróciliśmy z urlopu, który spędziliśmy w Japonii. Ubiegłoroczną wycieczkę do USA nazwałem wakacjami życia, ale czas spędzony w Kraju Kwitnącej Wiśni okazał się jeszcze lepszy. Generalnie jeżeli ktoś za młodu zachwycał się klimatem takiego klasyka jakim jest "Wejście Smoka", jeśli podobają się komuś widoki, które oferuje seria Yakuza tudzież Ghost of Tsushima, to będzie zachwycony tym co proponuje odwiedzającym kraj samurajów. Za dnia najlepiej zwiedzać te wszystkie zamki, pagody, świątynie - jest ich ogrom i robią nieprawdopodobne wrażenie. Nocą natomiast miasta to zupełnie inne, niebywałe wręcz doświadczenie. O ile Kyoto w okolicach godziny 20. jest niezwykle spokojne (ale piękne), tak Osaka to już (niemal) Cyberkunk na żywo. Zamek Nijo, który jest zaliczany do Skarbów Narodowych Japonii. Jest również wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jego kompleks dzielony jest na 3 główne części: honomaru (bazowy krąg obronny), ni-no-maru (drugi krąg) oraz rozliczne, przepiękne ogrody na zewnątrz. Budowę zamku rozpoczął w roku 1603 Ieyasu Tokugawa. Trwało to ponad dwie dekady i początkowo służył on jemu i jego rodzinie jako rezydencja. Fantastyczne widoki, piękna pogoda, nic tylko zwiedzać. To jakie japońskie miasta są czyste wręcz zdumiewa odwiedzającego. Dość napisać, że przez pierwsze 4 dni w Tokyo dostrzegłem raptem 3 śmieci (woreczek, bilet, maseczkę, przy czym te dwie ostanie rzeczy w idealnym stanie, zatem raczej komuś wypadły, niż na bezczelnego zostały zużyte i wyrzucone). Pierwszego dnia jak z dziewczyną kupiliśmy sobie napój, to 40 min. minęło zanim znaleźliśmy kosz. Tych jest nieprawdopodobnie mało. Nie ma opcji, że wychodzisz na spacer, mijasz przystanek, sklepy i co rusz jakiś kosz, a mimo to nie uświadczysz tu gum, petów, butelek, puszek ot tak walających się swobodnie to tu, to tam. Zresztą pierwszą palącą osobę spotkaliśmy dopiero w Osace. Ludzie są tu niesamowicie grzeczni i kulturalni przy tym. Niezwykle życzliwe osoby. Mnie aż głupio było, gdy pracownik recepcji w jednym z hoteli wychodził zza lady, gdy wchodziłem do windy i kłaniał mi się w pas mówiąc "arigato gozaimastsu". Wszędzie panuje ład i porządek. Nawet czekając na pociąg/metro obywatele mają wyznaczone linie, których ściśle się trzymają (kto i w jakim kierunku podąża, gdzie stoi). Przez co płynność tych kolejek jest niesamowita i nikt nikomu nie wchodzi w paradę. Świątynia Tenryu Shiseizen-ji oraz las bambusowy są miejscami, które wręcz wypada odwiedzić wybierając się do Arashiyamy. Las jest miejscem niezwykle malowniczym, to również jedna z najbardziej znanych atrakcji w Kioto. Jego powierzchnia wynosi 16km kwadratowych, a wysokość bambusów dochodzi tu do 30m. Bambus jest też uznawany za oznakę długowieczności i wytrzymałości. Natomiast światynia Tenryu (co można tłumaczyć jako "Swiatynia Niebiańskiego Smoka") została założona ku czci Buddy Gautama w 1339r. Na jej terenie znajdują się groby dwóch japońskich cesarzy (Go-Sagi i Kameyamy). W 1994 roku została została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a zaprojektowany w 1343r. ogród klasztorny przetrwał po dziś dzień i wciąż imponuje. Kyoto - to tu znajduje się ogrom obiektów dziedzictwa kulturowego Japonii. Liczne ogrody, 400 chramów shinto, nieprawdopodobne pałace oraz 1600 buddyjskich świątyń. Tu właśnie odwiedziliśmy słynny kompleks świątynny - Kiyomizu-dera. Usytuowany jest on we wschodniej dzielnicy Higashiyama i według przekazów historycznych "Świątynia Czystej Wody", bowiem taką nosi nazwę, została założona w 788r. a zatem istniała zanim rozpoczęto budowę Kioto. Niepowtarzalna atmosfera. Zamek Osaka. Wybudowany w 1598r. na miejscu dawnej świątyni Ishiyama Hongan-ji jest zwany Złotym Zamkiem. Jego pierwszym właścicielem był Hideyoshi Toyatomi, który obok takich postaci jak Nobunaga Oda, Ieyasu Tokugawa jest uznawany za jedną z najważniejszych osób w historii Japonii. Ciężko opisać jak nieprawdopodobne wrażenie robi na żywo. Podobnie jak zamek Himeji, czyli "Zamek Białej Czapli". Kobe - piękne miasto portowe, które zachwyca zarówno za dnia jak i nocą. Jest stolicą prefektury Hyogo, liczy sobie półtora miliona mieszkańców i znajduje się na wyspie Honsiu. Będąc tu zdecydowanie warto zobaczyć nocną panoramę miasta, świątynie Ikuta, ulicę zachodnich rezydencji (Kitano) oraz mający niemal 4km długości most Akashi Kaikyo. Ogród botaniczny z sekcjami tematycznymi, w którym się znajdowaliśmy, to Kobe Nunobiki Herb Garden i zachwyca swoimi widokami. Odwiedzając miasto Kobe wypada spróbować legendarnej wołowiny kobe, niezwykle uznanej, popularnej i szalenie kosztownej - 100g mięsa to wydatek rzędu 150 zł, niemniej warto. Jeżeli chodzi o jedzenie, to jest: smacznie, zdrowo i rozsądnie cenowo. Jednym z najpopularniejszych posiłków tu jest onigiri. Kulka ryżowa sprzedawana w różnorakich wariantach (nadzienie). Zjadłem ich kilkanaście i wszystkie bardzo mi smakowały. Praktycznie nie idzie tu spotkać budek z kebabem (dwie widzieliśmy). Fast foodów też nie ma jakoś sporo (w Maku można kupić coś co zowie się Samurai Mac). Japończycy są na ogół szczupli i nie tacy niscy jak zwykło się sądzić. Ja mam nieco ponad 180cm, dziewczyna 173cm i najczęściej Japończycy byli naszego wzrostu. Ubierają się schludnie, są eleganccy. Gdy byliśmy na urlopie (wrzesień) wówczas warto było zakupić JR Pass i kartę Suica. Dzięki, którym łatwo i szybko (bardzo) można było poruszać się po kraju. Taki N700 Hikaru (Shinkansen) odległość Tokyo - Kyoto (ponad 400 km) robił w około 130 min. Za dwa tygodnie płaciliśmy około 1400zł od osoby. Niestety jego cena od października ma wzrosnąć o 70%. W każdym razie połączenia pomiędzy są niebywale sprawne, szybkie i na ogół na transport czeka się nie dłużnej jak kilka min. Jest tu też od groma taksówek. W takim Kyoto pod wieczór jeździ naprawdę bardzo mało samochodów, a 3/4 z nich to taksówki. Growo zasadniczo jakikolwiek sklep się nie odwidzi to Nintendo miażdży konkurencję. Czasami na 8 regałów z grami na Słicza przypadają maksymalnie 3 na sprzęt Sony. Rzecz jasna tak z 40% tych gier to takie cuda jak na zdjęciu powyżej. Niestety zieloni nie mają tu growej wyżerki. Jasne w dużych skalpelach zawsze idzie spotkać Xbąka, niestety gier jest jak na lekarstwo - najlepiej ma się nowa Forza i... Starfield. Natomiast w wielu niedużych sklepach można tysiące jenów wydać na figurki, mangi, ścieżki dźwiękowe, leciwe gry. Będąc w Tokyo polecam także odwiedzić Tokyo Skytree. Znajdująca się w dzielnicy Sumida wieża widokowa należy do jednych z najwyższych budynków na świecie. Obejrzeć zachód słońca, a następnie podziwiać panoramę miasta z 450m - kapitalna sprawa. Jeżeli chodzi o salony gier - jest ich sporo i są imponujące. Zazwyczaj to pięć, czasami siedem pięter. Zasadniczo w każdym salonie jedno piętro poświęcone jest marce Gundam, która jest nieprawdopodobnie popularna w Japonii. Jedna gra to 100 jenów (około 3zł). Możesz grać w trybie dla pojedynczego gracza lub włączyć multi i wówczas ktoś dołącza do potyczki. Na ogół czeka się kilka sek. na to. Mortala w żadnym salonie nie spotkałem, ale Tekken, Virtua, GuiltyGear i ukochany przez graczy SF są ogólnodostępne. Od SSF, poprzez SFA3, aż do SF4 i SFV w wersjach najbogatszych. Ba, nawet można SF The Movie spotkać. A trzeba uczciwie przyznać, że niezależnie od gry, potrafią bardzo, ale to bardzo dobrze grać i niczym niezwykłym jest widok grupy elegancko ubranych facetów, który późnym wieczorem tłuką ha-do-keny, SPoDy i inne EWGFty raz za razem. Na koniec jeszcze kilka ujęć i to chyba na tyle. Postaram się wrzucić następnym razem jeszcze nieco zdjęć. Podsumowując - to był cudownie spędzony czas, który zakończyliśmy targami Tokyo Game Show, ale to będzie opisane w odpowiednim temacie.
  23. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrej Ksiazki
    za polecenie. Jeszcze dziś zamówię. Relację wrzucę, jak moce nekromańskie je wskrzeszą. U mnie ostatnio tak to wygląda: Na listopad planuję "Sagę o Zielonych Kościach" oraz kilka tomów Joe Abercrombiego, ponieważ trylogia "Pierwszego Prawa" niesłychanie mi się podobała. "Bohaterowie" też godni polecenia, ale jednak to już nie to samo.
  24. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Klasycznie nieco niebieskiego oraz zielonego dobra skąpanego w czerwieni. Takie dwie piękności przywiozłem sobie z Japonii. Kolekcjonerskie wydanie jednej z moich ulubionych gier. Prezent od dziewczyny. Fatality w dynamicznym 4k. W kolekcji posiadam wszystkie asasyny z głównej linii, niemniej Basim będzie musiał poczekać w kolejce do ogrania.
  25. Sylvan Wielki odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Forum Bijatyk
    Wiesz, to samo można w innych grach zaobserwować (CoD, Fortnite). Oczywiście ja chętniej widziałbym tu klasyki jak Kabal (przykładowo), ewentualnie bardziej pasowałby mi taki Pinhead (Hellraiser), ale co zrobisz. Nadciąga drugi sezon Invicibles oraz kolejny The Boys, zatem Tak jak sam zaznaczyłeś - excel musi się zgadzać. Mam nabite nieco ponad 30 godz. Może coś skrobnę niebawem, ale Observer dobrze wypunktował grę - serio, co oni z tym pomarańczem dla postaci i to absolutnie każdej. U mnie pomarańczowy już wszyscy: Baraka, Geras, Sub-Zero, Reptile, Havik...