-
Postów
2 358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Nie jest tak, że wszystkie są ujednolicone. Zdarzają się, bowiem wyjątki. Przykład: Kwestia (jak zawsze zresztą) gustu. U Niny jest podobnie i też są tytuły, które wyłamują się z przyjętego schematu (Minecraft). @Wredny Calisto pozostaje zielone. Zdaję sobie sprawę z różnic pomiędzy wersjami (czytam forumek, oglądałem tech analizę Digital Foundry). Niemniej trylogię Dead Space mam na PS3 i rimejk na piątce się zamelduje, a CP miał dzierżyć zielony sztandar. A tak po prawdzie, często kupuję u znajomego w sklepie. Zasadniczo to od lat jestem stałym klientem i nierzadko z tego tytułu mam gry przed premierą (Forzę czy DkS 3 blisko tydzień przed ich wydaniem, przykładowo). Niestety wiedzie mu się ostatnio coraz gorzej (nieopodal powstała galeria z takim molochem jak Media Markt). Dał mi znać, że Octopath Traveler II w stilbuku mi załatwi. Zapytałem jak tam biznes i czy na stanie ma coś dobrego z naciskiem na DS i CP właśnie. Odpowiedział, że relacja Isaack vs nekromorfy ledwo co się sprzedała i już nie ma, a kosmiczna eskapada Jacoba Lee ostała mu się jedna (dobra cena). Stwierdziłem zatem, że wezmę, choćby do kolekcji i liczę przy tym, że MM go nie zmiecie z rynku. Pozdrawiam szanownego kolekcjonera i łowcę przy tym.
-
Tak jak wspomniałem w temacie "US and A", będąc w ubiegłym roku w NY odwiedziliśmy Microsoft Experince Center. Kilka pięter X-bąkowej dobroci. Figurki, pięknie przedstawiona historia poszczególnych modeli Xboxków, pady (ogrom kontrolerów w przeróżnych konfiguracjach) i stanowiska do gry. To ostatnie przyznam zrobiło na mnie największe wrażenie, bowiem na jednym z pięter można było pograć w piątą GODrizon na olbrzymim odbiorniku, a pojazdem sterowaliśmy z wnętrza McLaren Senna, który zapewniał nieprawdopodobne wrażenia growe (z subtelnym bujaniem się na boki podczas pokonywania kolejnych zakrętów włącznie). Piękna sprawa. Pochwalę się, że zaliczyłem najlepszy przejazd. Był nie tylko najszybszy, ale też obsługa pogratulowała mi czystej jazdy. Lata spędzone z tą fantastyczną serią zrobiło swoje.
-
Howdy ho. W ubiegłym roku wraz z wybranką mojego serca udaliśmy się do USA na 3 tygodniowy urlop, który możemy śmiało uznać za podróż życia. Odwiedziliśmy kilka miast (m.in. NY, Las Vegas, San Francisco, Los Angeles), zwiedzaliśmy Parki Narodowe (Zion, Yosemite, Arches i kilka innych), stołowaliśmy się w wielu znanych miejscach, obejrzeliśmy sztukę na Broadwayu i zaliczyliśmy mecz NBA oraz baseballu. Fantastycznie spędzony czas. Piękne wspomnienia. Na powyższych zdjęciach kolejno Horseshoe Bend, czyli wschodni brzeg Wielkiego Kanionu oraz Grand Canyon, a zatem słynny Wielki Kanion. Na żywo robią nieprawdopodobne wrażenie. Jako, że jesteśmy graczami, pomyśleliśmy z miejsca o RDR II. General Sherman - sekwoja olbrzymia znana także jako sekwojadendron. To największe drzewo na świecie należące do tak zwanych mamutowców olbrzymich. Wysoki na 84 metry, średnica u podstawy wynosi jedenaście metrów, grubość niektórych gałęzi dochodzi do dwóch metrów, a jego wiek szacuje się na około 3tys. lat. Park Narodowy Sekwoi to drugi narodowy park w USA (pierwszym jest Yellowstone). Piękne, majestatyczne wręcz miejsce umiejscowione w południowej części pasma gór Sierra Nevada w Kalifornii. Zwiedzaliśmy również studio Warner Bross, gdzie przewodnik przez kilkadziesiąt minut opowiadał różnorakie ciekawski odnośnie filmów i seriali. Ogrom przeróżnych scenografii, pamiątek, sale dźwiękowe, pomieszczenia VR, miejsca w których nakręcono wiele kultowych scen (intro do Przyjaciół, pomieszczenia z Big Bang Theory). Rewelacja. Bilety nie należą do najtańszych (okolice 80$ od osoby), ale zdecydowanie warto odwiedzić. Trzeba przyznać, że Las Vegas nocą imponuje. Niesamowite bogactwo kulturowe i przyjemne dla oczu widoki. Rzecz jasna odwiedziliśmy kasyno, gdzie mający tak na oko 114 lat kowboje mają do automatów podpięte karty płatnicze i naciskają kolejne przyciski raz po raz. Dodatkowo tam niemal wszyscy palą trawkę. Wychodzisz z hotelu do restauracji/kasyna i po drodze już jesteś zjarany. Monument Valley na wyżynie Kolorado i nasz wypożyczony Buick, którym zrobiliśmy ponad 4300 km. Dolina Yosemitte w środkowej Kalifornii i legendarny, mający ponad kilometr wysokości El Capitan. Oboje się wspinamy, więc sposobność ujrzenia El Cap. była elektryzująca. Golden Gate Bridge - Most tonący we mgle, jak się o nim zwykło mawiać. Ikoniczne miejsce łączące San Francisco z hrabstwem Martin. Złote Wrota mają blisko 3km długości, a rocznie przejeżdża tędy 3.4 miliona aut. Nowy Jork wręcz przytłacza swoim rozmachem oraz zróżnicowaniem. To bodaj najpopularniejsze miasto na ziemskim globie zamieszkuje ponad 8.4 miliona osób. NY jest tak ogromny, że dzieli się na kilka okręgów (m.in. słynny Manhattan, Queens, Brooklyn), a te z kolei posiadają własne, unikalne dzielnice odznaczające się niepowtarzalną stylistyką, charakterem oraz kulturą. Człowiek czuje się jakby grał w Cyberpunk 2077. Najwyższy budynek kompleksu Rockefeller Center - GE Building. 70 pięter, 260 metrów. Na jego dachu znajduje się słynny taras widokowy Top of the Rock, który zapewnia najpiękniejszą panoramę NY. Zachód słońca, który tam obejrzeliśmy wyglądał imponująco. Szama - ta wypada nie tyle przyzwoicie co bardzo dobrze. Stołowaliśmy się w różnych miejscach i zawsze było smacznie. Kawiarenki oferują wprost rewelacyjne bajgle ( i to niezależnie od miasta), serwowane porcje są godne i zdecydowanie zapewniają efekt sytości. Facet sobie poje, a kobieta ciężko ma typową porcję zjeść. Z ciekawostek, podobno za możliwość wystawienia znanej budki z hot dogami w centrum NY płaci się miastu ponad dwieście tys. dolarów rocznie. Natomiast jeżeli chodzi o przedział cenowy jest różnie. Przedstawiona na zdjęciu kanapka pastrami w słynnym Kat'z to wydatek rzędu 30$ (kombo posiłek, podatek, napiwek). Kawałek pizzy w Beverly Hills to 8$, cała, duża pizza (Pizza Hut) w NY to nieco ponad dwadzieścia baksów. Bardzo smaczna pizza na obrzeżach miasta 14 zielonych. Zestaw składający się z 3ech hot dogów w Gray's Papaya plus napój (kapitalny w smaku) 14$. Obiad w restauracji okolice setki. U nas wychodziło to okolice 80$ na osobę za dzień. Dodam jeszcze ciekawostkę odnośnie fast foodów. Byliśmy w Maku (porcje frytek znacznie większe niż u nas), Wendy's (niezłe), a także Dave's (smaczne, pikantne kurczaki). Tam mało kto je. Wyobraźcie sobie, że w Polsce wchodzicie do McDonald's o 18tej i jest raptem kilka osób. Natomiast, niezależnie od godziny, wszelakie kawiarenki, pomniejsze restauracje mają komplet. I jeszcze jedna sprawa. Szalenie mało widziałem w USA otyłych osób. W Parkach Narodowych sprawa oczywista - mniej ludzi, głównie turyści (z czego z 40% z Japonii, więc wiadomo). Beverly Hills można było jeszcze tłumaczyć tym, że mieszkają tam zamożni, dbający o siebie fit maniacy i faktycznie, co rusz ktoś na joggingu, albo ze smoothie w dłoni, niemniej centrum SanFrancisco/NY i przez kilka dni spotykasz maks 3-4 osoby z nadwagą, aż zdumiewające - szczególnie po tym co człowiek zawsze słyszał o USA. W segmencie growym byłem w USA ukontentowany. Odwiedziliśmy między innymi kilkupiętrowy salon Nintendo. Imponująca sprawa. Tyle dobra, setki zróżnicowanych gier, figurki, wystrój, wszytko to składało się na niesamowite doznanie growe. Podobnie było w Microsoft Experience Center, gdzie główną atrakcją była możliwość pograć w GODrizon siedząc w McLaren Senna (wrzucę to w temacie Forzy). Słowem - REWELACJA. Natomiast co do samych cen gier. Standard. Eksy na Sony 69$. Nowości dziesięć baksów mniej. RDR II z 2018r. w GameSpot tyle samo (o promocjach raczej tam nie słyszano, ale też nowa gra kosztuje tyle co obiad na mieście dla dwóch osób). Będąc w Los Angeles wręcz nie wypada nie odwiedzić kultowej Venice Beach. Przepiękny zachód słońca na kalifornijskiej plaży, nieopodal sieć butików, znana na całym świecie Muscle Beach gdzie lata temu ćwiczył sam Arnold. Piękna, malownicza okolica przywołująca wieczorami klimat rodem z GTA Vice City. Odwiedziliśmy także najsłynniejsze więzienie na świecie - Alcatraz. Funkcjonowało w latach 1934 - 1963.r w następstwie zostało zamknięte z tytułu wysokich kosztów utrzymania. W cenie niespełna 80$ od osoby otrzymujemy możliwość kilkugodzinnego zwiedzana przybytku. Na czas pobytu otrzymujemy również tour guide, z którego dowiadujemy się wielu interesujących rzeczy. Sztuka Harry Potter and the Cursed Child przedstawiana na Brodwayu to coś niesamowitego. To w jaki sposób zostały niektóre efekty specjalne przedstawione wręcz zdumiewa widza. Chinatown za dnia nie wywołuje efektu łał. Sprawa ma się zgoła inaczej nocą. Na zakończenie kilka ujęć.
-
Ubiłem pierwszego bossa. Czas spędzony z Hi-Fi Rush uważam za Podoba mi się oprawa A/V, stylistyka, humor, no i najważniejsze - sama rozgrywka (rekomenduje wyższe poziomy trudności). Z nieukrywaną przyjemnością ukończę tę przygodę. Powiem wam, że grając w tę grę, poczułem wewnętrzny żal, że Sunset Overdrive nie otrzymał wsparcia XS. Liczę na wydanie pudełkowe w przyszłości.
-
Nieco ostatnich nabytków.
-
Oczywistym jest fakt, że recenzent ma odmienny gust i nie musi odzwierciedlać upodobań odbiorcy. A Joe jak to Joe, gdy wydziera się i celowo (poniekąd słusznie) zaniża ocenę kolejnemu Maddenowi z tytułu braku wyraźnych nowości, bzdurnych mikropłatności, to te oceny rzędu 3-4/10 są jak najbardziej zrozumiałe. Zdaję sobie sprawę, że obiektywnie CP nie jest ósmym cudem świata, ale też tego typu ocena to przesada. Z drugiej strony ocenianie tego typu pozycji (horrory) przez AJ pozostawiają wiele do życzenia, bowiem facet najczęściej ogrywa je w towarzystwie kolegów, dyskutują, nierzadko grają przy zapalonym świetle. -4 do klimatu, a przecież jest on niesłychanie istotnym elementem składowym tego typu gier.
-
Tradycyjnie nieco niebieskiego oraz zielonego dobra skąpanego w czerwieni. Pozycja wyjątkowa, bowiem jest to moja pudełkowa gra nr 483 na PS4 i jest to przy tym ostatnia gra jaką kupiłem na tę platformę. Dodatkowo "Symfonia Nocy" to jedna z moich ulubionych gier, którą ograłem wielokrotnie na różnych platformach. Niestety w pakiecie otrzymujemy toporne "Rondo of Blood" i niestety zestaw kosztuje krocie (wersja fizyczna, cyfra jest w cenie dobrego burgera). Uroczy, śliczny platformer. Niezwykle przyjemny w odbiorze. Niedawno ukończyłem na Słiczu Darkest Dungeon na styksowym poziomie trudności oraz Dead Cells na V cell hell mode, przyda się zatem coś łatwiejszego i odprężającego. Posiadam większość topowych tytułów ekskluzywnych na sprzętach Sony. Nie mogło w mojej kolekcji zabraknąć przygód rudowłosej Aloy. Trochę późno, ale w tym wypadku liczę, że maksyma "lepiej późno niż wcale" nie zawiedzie. Dead Space to jedna z moich ulubionych gier na PS3. Jak wieść niesie jego rimejk wypadł znacznie lepiej niż Calisto Protocol, niemniej w pierwszej kolejności chcę poznać nową przygodę. Na odgrzewane danie przyjdzie czas. Dodatkowo uznany Frostpunk.
-
O, zdecydowanie dobrze prawisz. Choć w osądzie warstwy fabularnej nie byłbym, mimo wszytko, taki surowy. Tu zawsze pozostaje kwestia oczywista, a mianowicie - gust. Nie twierdzę bynajmniej, że historia przedstawiona w poprzedniczce należy do tych fantastycznych czy wartych zapamiętania na dłużej, jednak miała kilka interesujących akcentów i nie była w ogólnym rozrachunku taka zła - choć Suikoden II to to nie jest. Z wykonaniem pełna zgoda. Cudo. System walki przypadł mi do gustu. Całościowo przy pierwszym Octopath Traveler spędziłem kilkadziesiąt godzin i naprawdę bardzo dobrze się bawiłem. Zatem czekam na kontynuację. Teraz tylko zastanawiam się czy wybrać wersje na piątkę, czy jednak Słicz (najprawdopodobniej wpadnie ta opcja).
-
Piękne wydane nam się szykuje.
-
The Following podobało mi się. Bardzo. Ma przy tym znakomite zakończenie. Jest wysoce prawdopodobne, że wrócę do drugiego Dying Light przy okazji tego dużego dodatku. W każdym razie trzymam kciuki za DLC. A to 30 milionów, no cóż, robi niemałe wrażenie.
-
Każdy niech gra tak, jak mu odpowiada. Wiadomym jest, że jeden przysiądzie do gry i będzie ją sam rozpracowywał, natomiast inny zapyta, poprosi o radę. Nie ma w tym żadnej ujmy. To przecież forum dyskusyjne. Ja uwielbiam soulsy. Cenię, że są wymagające, wiec gram bez pomocy, niespecjalnie siląc się na łatwiznę, ale też jeśli ktoś potrzebuje mieć na kilka postów rozpisane podstawy i bazą dlań jest towarzystwo wymaksowanego Mimika, to niech tak ma. Lepie poznać tę fantastyczną grę z pomocą bardziej doświadczonych graczy, niż odbić się i po kilku godzinach pogonić ją na pchli.
- 7 633 odpowiedzi
-
- 4
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To już mogli dać lepiej opcję permadeath.
-
Zdobyłem w Dead Space (fantastyczna gra). Jest to jedno z najlepiej przemyślanych 100% jakie miałem przyjemność pozyskać. Te koszmarne (zazwyczaj) znajdźki, są tu znakomicie rozplanowane. Opisywałem je w jednym z tematów. Przypomnę - nie jest ich zatrważająco dużo, nie trzeba odszukać (co istotne) każdej. W ogóle konstrukcja osiągnięć w tej pozycji bardzo mi się podoba. Pamiętam też poziom "niemożliwy". Nie był przesadnie ciężki, ale też nie było to nic łatwego. Dobra forma, odpowiednio podana. Ale to co tu przedstawili (po zgonie z automatu słupek niżej), przyznam, że taka sobie opcja.
-
Fantastyczna pozycja. @Amer potwierdzi moje słowa. Spędziłem z nią kilkaset godzin ogrywając na PS4/5, Vicie, Xboxie, a ostatnio raz jeszcze ukończyłem przygodę na Słiczu. W każdej z tych opcji z dodatkami - swoją drogą znakomitymi. Fabuła, to raczej 30-40 godz. Można szybciej, można też zabawę znacząco wydłużyć. Jeżeli na dzień dobry wybierze się najwyższy, styksowy, poziom trudności, to czas ten ekstremalnie topnieje do kilkunastu godzin. Albo, jeżeli pójdzie nie po naszej myśli, do zaledwie kilku. Początkującemu raczej odradzałbym tę formę konaku z grą. Sama gra jest kapitalna. Ta jej mroczna otoczka, przytłaczający klimat, wybitna ścieżka dźwiękowa, jak i same odgłosy walki, eksploatacji poszczególnych lochów i przyjemna dla oczu szata graficzna, starzejąca się niezwykle wolno i godnie, to niewątpliwe plusy. Poziom trudności należy do tych wysokich, a poznanie zasad rządzących światem, synergie pomiędzy postaciami, ich układ w szeregu, znajomość poszczególnych umiejętności, to podstawa i zarazem klucz do sukcesu. Tak jak messer88 napisał, warto chociażby sprawdzić. Jeżeli będziesz chciał poznać podstawy, mniej, bardziej zaawansowane mechaniki, strategie, to zapraszam do tematu gry. Wyjaśnię wszystkie aspekty Darkest Dungeon. Cudo.
-
Mea culpa. Miało być, rzecz jasna, antagonista. Pan Caldwell dobry chłopak. Niechaj mu się wiedzie.
-
Tak. Jeżeli jest tego więcej, to nawet to bardziej sensowne rozwiązanie. Rzecz jasna gra jest kapitalna, zatem śmiało można jej kolejne naście godzin poświęcić. Od siebie dodam, że przy wyborze rozdziału należy szczególną uwagę zwrócić na zapis stanu gry. Może zdarzyć się bowiem tak, iż grę ukończyliśmy, wybierzemy rozdział 4 (przykładowo), stan się nadpisze i gdy będziemy chcieli przygodę kontynuować, to do wyboru będziemy mieli już tylko 4 pierwsze rozdziały i tym samym, jeśli pod koniec zostanie coś do zebranie, to będzie trzeba chronologicznie do tego momentu dojść. Niby można bawić się z wgraniem stanu z chmury, ale warto o tym pamiętać.
-
W ostatnich miesiącach przy których spędziłem najwięcej czasu, to Darkest Dungeon, NioH II, Elden Ring. Łącznie, to będzie dobre 340 godzin. Sifu, które splatynowałem w mniej niż 40 wydaje się przy tym szybkim 100%. Nieśmiało spoglądam w stronę Diablo II, ale chyba nie chce mi się aż tak bawić z 99 lv HC, choć kto wie.... Panowie, chyba czas najwyższy na wrzucanie naszych podsumowań z ubiegłego roku. W 2022r. sporo łowców wrzucało tu stosowne grafiki. Będę miał nieco czasu, także je dodam. Liczę na stosowny odzew.
-
Wspaniały Doom Eternal, zobaczymy jak huna na Słiczu. Diabeł Drugi - mogę grać swoim Hamerdinem 89 lv i gra się zaskakująco dobrze. Wczoraj wpadł także kultowy Metal Slug (spora promocja, jakby ktoś pytał). No i wielbiony przeze mnie Darkest Dungeon. Kolego @Amer. Wyczekując DD II jest ogrywane 4ty (po piątej PS, X Bąku i Vicie). Co za gra.
-
Ja nabyłem tę bestię. Posiadam ją od kilku tygodni i spisuje się znakomicie.Kawał fantastycznego sprzętu. Wadą, jak zawsze w tego typu produkcjach, jest wysoka cena - płaciłem niecałe 14tys. pod koniec listopada ubiegłego roku.
-
Tak, zakończeń jest kilka. Nasze wybory nierzadko mają swój wydźwięk, choć należy zaznaczyć, iż część jest iluzoryczna (co nie wybierzemy, to doprowadzi do tego samego momentu w fabule, trochę jak w Cyberpunk 2077). Mnie udało się zdobyć tak zwane dobre zakończenie. W życiu codziennym nie jestem złamasem, zatem i w grach staram się, by wszytko odbywało się jak należy. I faktycznie, niektóre rozwiązania mogą się podobać. Niemniej, według mnie, znacząco zmarnowano potencjał gry. Wątpię by ktokolwiek z grających za kilka miesięcy pamiętał imię protagonisty (przykładowo). Ale też widać po temacie, że są osoby, którym tytuł niezwykle przypadł do gustu i nie wahają się wystawić 8/10. Jeżeli komuś aż tak się podoba, to udanej gry.
-
U mnie sytuacja prezentuje się nieco podobnie. Gdy łatka pod bieżącą generację zameldowała się, chciałem sprawdzić, jak to wszytko się prezentuje. Tak wiesz, prolog, może misję, dwie. Po kilku dniach skończyło się na podróży do Skellige. Oczywiście to nie jest doskonała gra. Ma swoje bolączki, ale jej urok, ta magia, to coś nieprawdopodobnego. Kombo - klimat, muzyka, stylistyka, znakomicie napisane postacie, historie, które serwuje nam ten świat.... Wspaniała sprawa. I przyznam, że jestem zdumiony, że tak dobrze to wygląda. Rzecz jasna widać, że gra ma swoje lata na karku, ale i tak prezentuje się lepiej niż niejeden młodzik.
-
Gra Roku - Elden Ring. Nieprawdopodobna pozycja. Bawiłem się wprost fantastycznie. Tytuł, którego autentycznie nie chciałem kończyć. Gra, od której ciężko było się oderwać. Tak, ma swoje wady, ale i tak to jedna z najwspanialszych gier w jakie miałem przyjemność zagrać w ostatnich latach, a ograłem ich naprawdę sporo. Wyróżnienia - God of War Ragnarok oraz Rogue Legacy II. Ragnarok jest tym dla przygód Kratosa z 2018r. czym był GoW II dla pierwszej części. Niemalże wzorowa kontynuacja. Emocjonalna przygoda, która zachwyca w wielu aspektach. 9/10 bez zbędnego wahania. Natomiast kontynuację Rogue Legacy polecam każdemu miłośnikowi poprzedniczki. Znakomity rogalik. Zatem te 3 pozycje meldują się u mnie na podium. Poza nim znalazła się ubiegłoroczna perła, która zwie się Sifu. Cudowna gra, gorąco rekomenduję, szczególnie osobom lubiącym wyzwania. Rozczarowanie roku - Dying Light 2. Jedynka była świeża, interesująca, zachwycała oprawą graficzną, bo twórcy odcięli się od poprzedniej generacji i wyciskali z nowych sprzętów ile mogli. Po zwiastunach "dwójka" przedstawiała się jako lepsza, bardziej rozbudowana część pierwsza. Niestety ta potknęła się w zbyt wielu płaszczyznach, by uznać ją za bardzo dobry twór, a na taki liczyłem. Średniak roku - brak nominacji. Zdarzyło mi się zagrać w tytuł, który ostatecznie mnie nie oczarował (Devil in Me, niestety), ale były to raczej pozycje w granicach 6-7/10, a to mówi nam o przyzwoitej/dobrej grze. Najbardziej wyczekiwany tytuł 2023+ - w koszyku z napisem "kupię", jest całkiem sporo gier, które biorę w przysłowiowy dej łan: Forza Motorsport, Darkest Dungeon II, Wo Long: Fallen Dynasty, Final Fantasy XVI, Starfield, Hogwarts Legacy, Tekkeniec/SF, Zeldini, Judas, Baldurs Gate 3, Spider.... ale jakbym miał wybrać tę jedną, jedyną, wskazałbym na Diabła 4tego. Zatem Diablo 4. Na czym grasz? - Piąte Playstation, Xbox Series X, Nintendo Słicz, okazjonalnie moja piękna Vita.
-
Tradycyjnie nieco niebieskiego oraz zielonego dobra. Fantastyczny rimejk znakomitej gry. 3 lata temu nabyłem w okolicy premiery wersję na PS4, bawiłem się kapitalnie. Teraz do kolekcji dołączyła wersja na X Bąka. Tytuł od jakiegoś czasu ma wsparcie bieżącej generacji, zatem ogra się raz jeszcze. Lubię serię Yakuza. Dodatkowo Like a Dragon w wersji na konsole M$ sprzedawane jest w niezwykle stylowym stilbuku (niemal równie pięknym, jak ten z Kiwami). Cuphead w wersji cyfrowej kupiłem w dniu jego premiery. Wspaniała, niesamowita stylistycznie pozycja. Jako kolekcjoner cieszę się, że wydano ten tytuł w wersji fizycznej. Nie miałem przyjemności ograć dodatku, więc zakup tym bardziej udany. Co prawda genialne Dead Cells wciąż pozostaje moim ulubionym rogalikiem, niemniej Hades również bawił mnie wybornie (ogrywałem na premierę w usłudze Game Pass). Świetna gra i wzorem Dead Cells i tu wpadnie platynowe trofeum. NieR Automata to wyjątkowa pozycja. Uwielbiam ją. Graficznie nie zachwycała (choć stylistycznie jest pierwszej klasy), ale cała reszta (system walki, fabuła, cudowna warstwa audio) niezwykle mi odpowiadała. Liczę, że Replicant również zapewni mi kilkadziesiąt godzin pierwszorzędnej zabawy. Zdaję sobie sprawę, że ostatni SR nie należy do najlepszych gier ubiegłego roku, ale chciałem mieć ją w kolekcji. Do kolekcji. Wersje w stilbuku można nabyć za 69-80zł. Żółwie Ninja ograłem w dzięki Xbox Game Pass w dniu ich premiery. Absolutnie uwielbiam kultową kreskówkę z lat dziewięćdziesiątych, na piksel art z pewnym rozrzewnieniem patrzę, zatem niesiony nieco na fali nostalgii bardzo dobrze oceniam te 8 godz. spędzonych z grą. W kolekcji ląduje wersja na konsolę Sony i być może skuszę się na 100%. No dobrze. Widziałem na ostatnich stronach kilka postów, w których użytkownicy pochwalili się co dostali od wybranek swego serca, zatem pozwolę sobie dołączyć do tego grona. W Sylwestra moja połówka sprezentowała mi następujące kombo: Chyba nie trzeba przedstawiać i rekomendować. Dodatkowe akcesoria włącznie z kartą 128 GB. A także zestaw wybornych gier oraz słuchawki.
-
Sprawdziłem. Działa. Chwila i setki tysięcy złota ląduje pod naszymi stopami. Miłego farmienia Mary, Bul-Khatosa oraz SoJ.
-
Uwielbiam serię Bioszok. Obie odsłony (szczególnie pierwsza) Dishonored, to istna rewelacja. Deathloop również mi się podobało. Jak otrzymam coś (a na to się zanosi) w tych klimatach, będę ukontentowany. Według mnie jedna z ciekawszych prezentacji na targach. Czekam.