Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Zakupy growe!
Nieco niebieskiego (białego) i zielonego dobra.
-
ELEX II
- Darkest Dungeon II
- Darkest Dungeon
- Mortal Kombat
@grzybiarz niestety w ten skład nie wchodzi wszytko. Sytuacja podobna, jak w przypadku SF V w wersji niby kompletnej, gdzie w skład gry część małych DLC nie załapało się. Ja kupiłem pudełkowe wydanie MKU. Są tam oba Kombat Packi, jest też Aftermath, zatem masz dostęp do dodatkowych postaci (Rambo, Shang Tsung, Spawn, Rain i reszta ekipy), jest też duży dodatek z solidną kampanią. Masz też od groma przedmiotów, strojów, ale dla przykładu pakiet skórek "maskarada" (Kabal, Liu Kang oraz Jade w wersji hallowen) jest płatny i to za haniebne ćwierć stówy. Zestaw klasycznych strojów z filmu MK (Raiden, Sonya, Johnny), to także wysadek dwudziestu-pięciu zł. Ha tfu na tego typu zagrywki. Oczywiście to detale, ale według mnie taka wersja powinna zawierać komplet dodatków, szczególnie, że tamte bonusy nie ukazały się teraz.- Zakupy growe!
Mortal do kolekcji.- Platinum Club
Darkest Dungeon platyna nr 158. Gra - mocne 9/10. - sumienne 8/10. Z Darkest Dungeon mam podobnie, jak z Dead Cells. To jedna z najlepszych gier w jakie grałem w ostatnich latach, a ograłem sporo. Tytuł, który pokazuje, że nie trzeba 4k i milionów wielokątów na ekranie, by gra zachwycała. Cudowna pozycja. Platynowe trofeum jest niezwykle wymagające. Już na podstawowym poziomie trudności gra jest dość ciężka i potrafi dać w kość, ale poziom styksowy.... Tu nie ma przebacz. Przeciwnicy biją jeszcze mocniej, ich krytyki siadają częściej, a jak krytyki to większy stres, a ten daje solidnego łupnia naszym bohaterom, bo bez PŻ można przeżyć i postać jest automatycznie leczona w osadzie, natomiast stres może spowodować atak serca, który równoczesny jest z naszym zgonem, a jeżeli nie zginiemy, to wyleczenie go kosztuje majątek, a zasobów posiadamy zazwyczaj tyle co kot napłakał. Dodatkowo na najwyższym poziomie trudności mamy znacznie mniej czasu na ukończenie przygody, ilość zgonów jest ograniczona, wszystkie ułatwienia (automatyczne usuwanie zwłok) są również wyłączone z miejsca. Łatwo nie jest, a fakt, że nie mamy czasu na odpowiednie przygotowanie drużyny wcale rozgrywce nie pomaga. By przetrwać na najwyższym poziomie trudności trzeba Najmroczniejszy Loch znać doskonale, mieć perfekcyjnie opanowaną mechaniką rządzącą tym okrutnym światem i każde potkniecie przeciwnika wykorzystać bezwzględnie. Poświęcony czas na 100% to 140-160 godzin.- Darkest Dungeon
W rzeczy samej. Poziom styksowy nie cacka się z graczem. Cudowne, szalenie wymagające Darkest Dungeon zaliczone na 100%. Kapitalne, jeszcze cięższe Crimson Court ukończone w 100% (dodatek można przyrównać do The Old Hunters w Bloodborne - DLC jest bowiem świetne i zawiera najcięższe walki w grze). W The Color of Madness każdy boss pokonany, została jeszcze farma z zabiciem 300 wrogów z rzędu i również będzie komplet - ostatnio brakło 34, umiejętności i wiedzy wystarczyło, ale RNG zaczęło szaleć pod koniec i 3-4 godziny gry poszły sina dal, ale spróbuję raz jeszcze. Do opisu samej platyny zapraszam do odpowiedniego działu.- W co teraz grasz?
Na chwilę obecną 3-4 ucieczki. Tak, wiem, trzeba tego więcej (śledzę w miarę na bieżąco temat gry). Niemniej szanowny kolego @Bzduraswiesz, jak to z game passem jest. Ledwo jedno zaczniesz/skończysz, masz kolejne pozycje na liście dodanych. Pan Hades dzisiaj ograny, a tu panna Senua upomina się, bo przecież wsparcie XS jest, więc wypada ograć, a do tego Recompile właśnie się zameldowało na dysku, a i Genesis Noir nieśmiało rzuca "Halo, Sylvan, pamiętaj o mnie". Jest w co grać, jest co robić, więc prawdziwe zakończenie będzie musiało poczekać. Serdecznie pozdrawiam i uciekam grać.- Diablo II: Resurrected
Drugi Diabeł, to obok takich pozycji jak: Disciples II, Max Payne, Warcraft III jest jedną z moich ulubionych gier na blachę z okresu, gdy byłem nastolatkiem i zagrywałem się w te tytuły. Pograłem nieco wczoraj na Serii X i całość jest taka, jak ją zapamiętałem. Jest klimatycznie, oprawa audio (muzyka, wszelakie dźwięki), to istna rewelacja. Pograłem kilkadziesiąt minut i biorę na premierę. Jak to tam w ostatecznym rozrachunku wyjdzie, to się okaże, bowiem ponad sto godzin przy Path of Exile zrobiły swoje, ale raczej będę bawił się świetnie. Jedyne co mnie zaskoczyło, to wybór jakości grafiki 4k przy 30 k/s, bądź niższa rozdzielczość i 60 klatek. Liczyłem, że uda się osiągnąć 4k przy 60 k/s. Wspomniane PoE dużo gorzej się nie prezentuje, a na One X tak hulało. Przełączanie się pomiędzy wersjami, to fajny bajer. Tak jak w kolekcji Halo i tu robi to wrażenie. Pograłem paladynem i tak to się prezentuje.- W co teraz grasz?
Hades - skończyłem jakiś czas temu, ale prawdziwa zabawa zaczyna się wówczas, gdy grę ukończymy. Pakt Skruchy i podbicie wskaźnika ciepła większą ilością wrogów, którzy są szybsi i bardziej odporni na ataki - aż Dead Cells z 3 cell Nightmare Mode się przypomina. Będąc przy piekielnych klimatach - Doom Eternal na koszmarze Bloodroots polecam miłośnikom gier w deseń genialnego Hotline Miami. Oczywiście nie ta klasa gry, niemniej gra się całkiem, całkiem, a palce mają co na kontrolerze robić.- 12 minutes
Ja dzisiaj machnąłem oba zakończenia i całościowo podobało mi się. Gra ma swój urok i tę nutę tajemniczości, co to tam się pod koniec wydarzy. Błąd miałem jeden. Można by rzec cyberpunkowy - ot zabita postać, gdy oberwała raz jeszcze zaczęła skręcać się z bólu i jęczeć wniebogłosy. Tytuł warto sprawdzić. Taki statyczny rogalik nastawiony na dialogi i nieśpieszne prowadzenie rozgrywki, gdzie każda kolejna porażka przybliża nas do końca przygody. Tak jak Dahaka napisał, bardziej ciekawostka, ale zdecydowanie można się przy niej dobrze bawić.- The Elder Scrolls V: Skyrim
Jedenastego listopada bieżącego roku z tytułu dziesiątych urodzin zostanie wydany na Serię X oraz piąte PlayStation The Elder Scrolls V: Skyrim Anniversary Edition Posiadacze The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition otrzymają darmowa aktualizację, reszta - wiadomo $. Tytuł otrzyma usprawnienia techniczne oraz ponad pół tysiąca różnych modyfikacji w ramach Creation Club. Fus ro dah.- Speedrun
Tak, pamiętam ten filmik. Rozmawialiśmy na początku roku w temacie Doome Eternal o nim. Ja wrzuciłem szalony wyczyn legendy sceny, samego Zero Master, a ty odpowiedziałeś tym. Istna miazga. Aż przyjemnie popatrzeć. @Kmiot oczywiście zgadzam się z tym co napisałeś. Rzecz jasna już samo to, że ktoś odkrył motyw w deseń - "hej, tu zablokuje atak pod takim kątem w parzystej klatce animacji, co przeniesie mnie za teksturę, teraz 4min w prawo, lewo i jestem na końcu etapu" potrafi wywołać podziw, ale ni jak ma się to do prawdziwiej rozgrywki. Ten film z Trackmanii oglądałem wczoraj. Że też ludzie wstydu nie mają. Ten też dobry artysta. Żeby łatwo nie wpaść połączył filmiki kilu różnych speedrunnerów, ale zrobił to tak nieudolnie, że przykładowo dźwięk zdobywanych monet nie zgadzała się z tym co jest wyświetlane na ekranie, bądź wykonywał techniki, które są niemożliwe do zrobienia na kontrolerze.- Speedrun
Oglądałem jakiś czas temu ten soulsowy wyczyn. Imponujące. Kurde, taki fajny temat, aż szkoda, że zaledwie 3 strony ma. Jeżeli chodzi o nowości, to niedawno został pobity rekord w GoldenEye. Warto wspomnieć, że dokonano tego po ponad dwudziestu latach. Ogólnie kilka osób (m.in. Kmiot) wrzucali tu filmiki Karla Jobsta. Gorąco polecam jego materiały. Dla przykładu to czego przez lata dokonali gracze w grze Quake, to coś wprost niebywałego. Trening, nieprawdopodobna precyzja, nowe techniki szkolone przez setki godzin, a to wszytko po to, by ugrać nierzadko sekundę. Polecam obejrzeć film. Świetna sprawa. Zgadzam się też z tym, co suteq i II Brutto napisali tu w ubiegłym roku - klasyczny spid ran natomiast zabawy z wychodzeniem za teksturę i omijanie 3/4 gry już- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
- Dead Cells
https://www.youtube.com/watch?v=Xa8ZhMtBEbM Pokój treningowy - no, wreszcie. Plus wiele innych zmian - przykładowo przeklęta skrzynia powoduje, że otrzymujemy podwójne obrażenia przez jakiś czas (wcześniej jeden błąd równoznaczny był ze zgonem postaci). Niby fajnie, ładnie. Szkoda, że tak późno. Daliby już kontynuację....- Platinum Club
Gratuluję. Pięknie to wygląda. Będąc przy Nioszkach, może nieco ode mnie. Byłem bodaj pierwszym, który na forumku zdobył w Nioszku. Napisałem wówczas, że to absolutnie fantastyczna gra, która pomimo takiej sobie grafiki i recyklingu aren/przeciwników zachwyciła mnie do tego stopnia, że stała się jedną z moich ulubionych gier poprzedniej generacji. Platynie wystawiłem 8/10, ponieważ uważam, że jest (bardzo)wymagająca. Podobne zdanie mam o kontynuacji, choć niestety tu 100% wlekło się i ostatecznie zdobyłem ją na długo po premierze. Teraz przyszedł czas na remastery obu pozycji. Jeżeli ktoś nie grał - gorąco polecam, szczególnie, że nie ma wyboru 4k i 30 k/s (które ni jak ma się do tej gry), czy fHD z 60 fps (lepiej, ale przy tej grafice fHD na 65 calach jeszcze gorzej się prezentował), tylko z miejsca włączamy kombo 4k + glorius 60 klatek. Dodatkowo arena zmagań nie wczytuje się w 34 sekundy, tylko w .... półtorej. Oczywiście dalej nie oznacza to, że mamy do czynienia z ładnymi grami, ale rozgrywka jest przyjemniejsza. Zdecydowanie.- Curse of the Dead Gods
Nie ma najmniejszego problemu. Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek zapytania odnośnie gry - pytajcie śmiało. W miarę możliwości postaram się udzielić odpowiedzi. Miłej gry, chłopaki A, i jeszcze jedno. Warto starać się odblokować przeklęty oręż. Czasami nakłądają ujemne efekty (zwiększają otrzymywane przez nas obrażenia, dodają nieco klątwy przy atakach), ale często ich bonusy, jak i sama jakość jest powalająca. Zdobywa się je głównie podczas walk z czempionami/bossami, trzeba przy tym prowadzić je w odpowiedni sposób. Przykład: jeżeli X'ak' olchir Blood Hunter (ten z kotami w ognistej świątyni) zostanie pokonany, gdy żadnej pantery nie ma na arenie, to jest mała szansa, że otrzymamy jego włócznie. Wiedźma Xucat musi zginąć od płomienia (najlepiej gdy ma mikro ilość energii użyć nań pochodni) i także wyrzuca swoją broń dla gracza. Według mnie najlepszą bronią tego typu jest Bow of Madness. Często jest on spotykany w codziennych zadaniach (muśmy całą świątynię zaliczyć używając tylko jego). Podczas gry właściwej do zdobycia jest ze skrzyń. Jego perfekcyjny strzał zadaje zawsze krytyki, a dodatkowo powoduje eksplozję - przy reptilian hunger spokojnie można nabić nim sto mordów z rzędu bez straty energii.- Assassin's Creed Valhalla
- Curse of the Dead Gods
Już tłumaczę co i dlaczego, jest najlepsze. Zdecydowanie najpotężniejsze są błogosławieństwa węża. Należy skupić się na: Reptilian Hunger - jak już wiecie złoto jest szalenie istotne (szczególnie jeżeli chcemy odwiedzić Clovisa ). Jeżeli zabijamy przeciwników szybko, bez straty energii nabijamy pasek kombo, tak zwane greed kills. Dzięki nim ilość zdobywanego cennego metalu szlachetnego znacznie wzrasta. Mnie razu pewnego udało się zdobyć mnożnik x 143 Greed kill zerowane jest albo przy stracie energii przez naszego wąsacza, albo podczas przechodzenia z pomieszczenia do pomieszczenia. RH zatrzymuje licznik, gdy nie prowadzimy pojedynku/zmieniamy arenę walki. Dzięki reptilian hunger wprawny gracz bez problemu powinien osiągać 30-40 wartości kombo, co wpłynie na naszą sakiewkę. Serpent's Bounty - nie-opcjonalni (co ważne) bossowie i czempioni nie wyrzucają z siebie dwóch, a pięć przedmiotów. Nie trzeba tłumaczyć, jak szalenie istotne to jest. Dzięki temu bowiem mamy znacznie szerszy dostęp do oręża oraz reliktów. Łatwo i szybko możemy doposażyć się w potężne bronie/relikty, a jak nam coś nie odpowiada zredukować poziom klątwy/zarobić w sposób znaczący. Obok powyższego błogosławieństwa, najlepsze co oferuje gra. Divine Perception - nie tak potężne jak powyższe, ale warte zainteresowania błogosławieństwo. Dzięki niemu to co wypada z wrogów, bądź to co w skrzyniach znajdujemy jest lepszej jakości. Oszczędzamy sporo złota/krwi na ogół. Natomiast co do pana Clovisa, to nie jest tak, że trzeba te piętnaście koła mu dać. Są relikty, które nasze koszta redukują i potrafią się one sumować. Ja kilkukrotnie miałem tak, że płaciłem mu około dziewięciu tysięcy. Jednego razu chyba nawet 6900 wyszło wiec Oczywiście przy reptilian hunger ten problem aż taką solą w oku nie jest, ponieważ skillowy gracz spokojnie pod koniec przygody będzie miał niemal 30tys. na stanie. Natomiast przy Clovisie, jeżeli ktoś chce go pokonać bez straty energii polecam Poison Claws, ewentualnie Titan Slayer. Ja raz go bez straty energii pokonałem dzięki .... Blazing Shield. Tarcza miała dodatkowe obrażenia zadawane bossom/czempionom/elitarnym przeciwnikom, dodtakowo (co istotne) oferowała tak zwane off hand combo, czyli zaczynami kombinację pierwszą bronią i kończymy drugą w tym wypadku tarczą. Czasami taki krytyk potrafi dojść do kilkuset ptk. obrażeń, a tarcza dodatkowo podpala. Jeżeli mamy bonus do obrażeń od ognia, bonus do obrażeń od statystyk (miałem 69 dext i tarcza się z nią skalowała) i jeszcze jak dobry Bóg RNG da coś w deseń "druga broń zadaje większe obrażenia, gdy podstawową jest .... ", to czasami wystarczy proste kwadrat - trójkąt, czy na Xbąku X - Y i ten drugi cios zabiera lekko 430 dmg. Modlić się by Clovis nie przyzwał strzelających mobków w większej ilości i jest spora szansa na uzupełnienie książki perfekcyjną walką.- Zakupy growe!
Tradycyjnie nieco niebieskiego oraz zielonego dobra. Jak już kiedyś wspomniałem pierwszy Nioszek to jedna z moich ulubionych gier minionej generacji. Przy kontynuacji również bawiłem się świetnie. Jako, że sezon ogórkowy w pełni, to od kilku dni bawię się przy odświeżonych wersjach tej znakomitej serii. Chodzą słuchy, że to najsłabsze Projekt Karsy, ale też najbardziej zbliżone do .... N4S: Szift, które uwielbiałem na PS3. Szkoda, że gra nie dostała łatki pod bieżącą generację. Miałem przyjemność grać w tę odsłonę w okolicy premiery (Game Pass) i choć nie podobała mi się aż tak bardzo, jak pierwsza odsłona odrestaurowanej trylogii, to wciąż uważam, że to (bardzo) dobra, godnie prezentująca się (szczególnie teraz) gra. Być może poczekam z nią do urodzin, by rzucić w Sylwka kultowe "będę grał w grę".- Curse of the Dead Gods
Generalnie na start najlepsze jakie tylko mogą, a że ołtarzy jest 4, to jest w czym wybierać. Oczywiście to rogalik, zatem zebranie, odblokowanie wszystkiego pochłonęło sporo czasu. Zasadniczo brakuje mi wzorem genialnego Dead Cells, różnorodnych skórek dla postaci. Mam około 4tys. sztuk surowców i żywcem nie ma już na co tego wydawać.- Darkest Dungeon
Mnie do pozostało NG+ i takie głupotki, jak .... śmierć poniesiona w walce ze zwykłym czerwiem W kwestii drużyny, to tak jak genjuro napisał - trzeba wiedzieć kogo i gdzie wysłać, bo flagelant, choć jest potężną klasą zdecydowanie gorzej sprawdzi się w ruinach, bowiem bohater bazuje na wywołaniu mocnego krwawienia, a zamczysko zamieszkałe jest w 3/4 ze szkieletów, które są na to odporne. Niemniej na poziomie czempion/mroczny (dwa najwyższe) przy wyprawach długich/epickich (te najdłuższe) w składzie zawsze polecam mieć kapłankę z tytułu kapitalnego leczenia oraz arlekina, ponieważ ten dysponuje jednymi z najlepszych umiejętności w grze. Wzorowo zbija stress postaci, a ballada to obok leczenia drużynowego, jest najpotężniejsza umiejętnością w całym Darkest Dungeon - zwiększa unik, krytyki i szybkość każdego członka w naszej ekipie, a że arlekin jest jedną z najszybszych postaci, to często dzięki niemu każdy z naszych 4 herosów wykona ruch przed przeciwnikiem = wygrana w pierwszej, drugiej rundzie na ogół.- Curse of the Dead Gods
Owszem. U mnie tak to się prezentuje. Z klątwami trzeba kombinować. ja wielokrotnie dochodziłem do ostatniego bossa mając ponad 16 tys. sztuk złota i .... żadnej klątwy. Sporo od RNG zależy i naszego rozsądnego planowania, bo jak na dzień dobrzy wrzuci ci przekleństwo, że 300 sztuk złota tracisz przy przejściu przez drzwi, to jest to dramat. Dlatego nie zdobyłem jeszcze ponieważ wielokrotnie mam wszystkich bossów bez straty energii ubitych (co mam praktycznie wykonane), ale przy ostatnim to jest trochę loteria, co przyzwie, co tam zrobi, co podczas rozrywki właściwej wylosujesz. Jego pokonałem bez straty życia dopiero dwa razy.