-
Postów
2 358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Ian (poprzednio wybrany bohater) zginał w akcji i grający przełączył się na inną postać.
-
Ależ to będzie gra
-
-
Metro Exodus w Xbox Game Pass Dodatkowo: Batman: Arkham Knight, Hollow Knight, Borderlands: The Handsome Collection.
-
16. 04. 2020
-
W Kombat Pack znajdzie się również Nightwolf, Sindel, Spawn i jeszcze dwie postacie - słychać dźwięk piły, wiec jedną z nich zapewne będzie Ash.
-
Jak wieść niesie dzisiaj/jutro odbędzie się prezentacja czarnoksiężnika.
-
Platynę nr sto trzydzieści trzy ustrzeliło najnowsze RAGE. Bardzo dobra gra. Zasadniczo jeżeli komuś podobał się niedoceniany Mad Max (a mnie bardzo się podobał) oraz uważa, że strzelanie w Doom znakomicie się sprawdza (a tak właśnie jest), to powinien być zadowolony, ponieważ ta gra to miks tych tytułów. Z Mad Maksa zapożyczono eksplorację świata. Ten jest całkiem rozległy i nawet dość zróżnicowany (pustynia, dżungla, miasta, industrialne wnętrza rozmaitych budynków też dobrze przełamują monotonię). Przemierzamy go różnymi pojazdami(motocykle, wozy bojowe, przerośnięte drony, nawet załapała się spycharka). Model jazdy jest całkiem przyjemny, mocno zręcznościowy. Spokojnie można jechać, wchodzić w zakręty z jednoczesnym ostrzeliwaniem konwoju wroga i nie grymasić przy tym. Samo strzelanie, to jedna z największych zalet tej produkcji. Całość jest szybka, płynna i niezwykle widowiskowa. Drugie RAGE podobno można zaliczyć w około siedem godzin, ale to chyba na najniższym poziomie, wykonując przy tym tylko misje główne. Nie twierdzę, że wszystkie aktywności poboczne trzeba zaliczać - wiadomo kombo otwarty świat + powtarzalność = kiedyś monotonia się wkradnie, ale część z nich wręcz wypada. Raz są niczego sobie, dwa w świecie gry występują tak zwane Arki. W owych placówkach znajdujemy dodatkowe bronie, a także pozyskujemy bonusowe umiejętności specjalne. Tarcza, energetyczne wyładowanie, sejsmiczne uderzenie, coś na kształt czarnej dziury. Dodatkowo wszytko to można modyfikować. Bronie też wypadają dobrze. Podobnie jak w Resistance. Przykładowo mamy tu rewolwer, który strzela czymś na podobieństwo ładunków wybuchowych, które przylegają do przeciwnika. Alternatywny strzał, to pstryknięcie a' la Tanos, które powoduje eksplozje. Nasz ekwipunek (pancerz, bronie) także można ulepszać. Zatem spokojnie, bez znużenia można się w tym świecie bawić 14-16 godzin. Graficznie jest bardzo dobrze. Wyjściowy teren działania niczym we wspomnianym Mad Max - niby pustynia, a ładnie. Dżungli tez nie brakuje detali i ładnych widoków. Podobnie sprawa wygląda z kompleksami handlowymi i generalnie całą resztą (no, nie licząc pierwszych minut z grą, bowiem prolog wygląda licho). Czasami miałem wrażenie, jakbym już grał w Cyberpunk 2077. Tylko zobaczcie: Niemal jak Night City w skromniejszej wersji - jest cyber, jest punk, są neony, ludzie z mechanicznymi wszczepami i charakterystyczna muzyka. Bardzo istotna kwestia - gra wygląda porządnie, świat jest otwarty, a udało się uzyskać 60 k/s (One X i Pro, One S oraz PS4 to 30 klatek). Oczywiście czasami zdarzy się, że gra kilka klatek zgubi, ale nie dzieje się to często, a komfort gry jest niesamowity i fantastycznie wpływa zarówno na eksploracje świata, jak i sama walkę. Rzecz jasna obraz nie jest należycie ostry, rozdzielczość bowiem to 1080p zarówno na Pro, X i 4 (One 900p), ale nie zmienia to faktu, że jest na czym oko zawiesić. Jedyne co zaskakuje, to fakt, iż gra nie obsługuje HDR. Jest to dziwne, bo jest szalenie efektowna i te wszystkie neony, które rozjaśniają noc, wybuchy (te są kapitalne), wschody słońca, czy strzały z laserów aż proszą się o szeroki zakres tonalny. Sfera audio jest rewelacyjna. Muzyka, jak i odgłosy walki są świetne. Polonizacja to niestety mocno przeciętny poziom. Fabuła jest durna i nie ma się co nad tym aspektem rozwodzić. Brzydki, zły generał chce podbić wszytko, a bohater wskakuje w super kombinezon i chce go powstrzymać. Ja rozumiem, że to tylko strzelanina, ale jak już mamy postacie poboczne, misje dodatkowe, to autorzy mogliby czymś zaskoczyć - dobrym przykładem jest tu zakończenie drugiego Resistance. Reasumując - porządna A/V, bardzo dobrze zrealizowane strzelanie, miałka fabuła, (bardzo) dobra zabawa na kilkanaście godzin. Nic odkrywczego, ale Mad Max ma światową średnią7/10 (dokładnie 69/100). RAGE2 ma dokładnie tyle samo. W obu przypadkach uważam, że jest to za niska ocena i spokojnie można im 8/10 wystawić. 8/10 - grafika; 9/10 - audio; 8/10 - grywalość; 8/10 - ocena końcowa; Galeria:
-
No. To jeszcze jeden i jedziemy po Eskobara
-
Jeżeli w Wildlands będziesz szukał towarzysza do kooperacji, to Planuje za jakiś czas wbić tam Ostatnie kilkadziesiąt godzin w świecie growym poświęciłem mordobiciom (MK/DoA). Teraz wypada nieco postrzelać. Zobaczymy, jak najnowszy RAGE wypadnie w konfrontacji z poprzednikiem.
-
Platyna #131. Teraz zabieram się za 100% w najnowszym Dead or Alive. O Mortalu napisałem już wystarczająco dużo na forum. W skrócie - fantastycznie wygląda (najlepiej prezentujące się mordobicie i jedna z najpiękniejszych gier w ogóle), znakomicie brzmi. Niezwykle soczysty system walki. Nie jest to rzecz jasna poziom Virtua Fighter, ale jaki efektowny balet śmierci da się na ekranie przedstawić, to głowa mała. Zawartości od groma. Co rusz jakaś aktualizacja jest dodawana i to, jak teraz wypadają godne nagrody, ni jak nie można przyrównać do tego co miało miejsce poprzednio - tip. jeżeli w kapliczce zapłacimy sto tys. monet z automatu otrzymamy skórkę, sprawdzałem wczoraj, 14 z rzędu wyskoczyły. No i krypta wspaniała, sentymentalna podróż przywołująca w myślach kultową pierwsza część MK puszczaną w kinach. Rewelacyjna gra i mam nadzieję, że nie wygłupią się na dzień dobry z mikropłatnościami i farma przy okazji kontynuacji. 10/10 - grafika; 9/10 - audio; 9/10 - grywalność; 9/10 - ocena końcowa;
-
-
Podobno zaliczyła najlepszy start w historii smoczej serii MK X sprzedano łącznie ponad dziesięć milionów, zobaczymy jak jedenastce się powiedzie. Oby. Piękna, świetna, więc na to liczę. Co do wież, jest tak, jak napisał Drantzell - zawsze opłaca się je robić. Problem jest tego typu, że te z najlepszymi nagrodami są płatne na dzień dobry. Wczoraj jedną zaliczyłem, a po przejściu okazało się, że nagrody godne: Problem jest taki, że po jej ukończeniu wskoczyła na jej miejsce nowa, z nagrodami tego samego typu, ale .... dwukrotnie droższa. Czyli zakładam, że lekka ręką będzie trzeba ok. 14 mln. nań wydać, a ja po 40 godzinach gry miałem niecałe 960 tys.... W każdym razie pisałem, że Boon czyta forumek. Wszedłem wczoraj do krypty i pierwsza skrzynia to: Wiadomo. Są lepsze, gorsze, ale od lat w mordobiciach tak kapitalnie zaprojektowanych, różnorodnych aren zmagań nie widziałem. W moim sercu dalej numero uno to Moonlit Wilderness z piątego Tekkeńca - kombo klimat, wykonanie, oprawa muzyczna, miło też port Cervadesa z genialnego Soul Blade wspominam, ale to głównie przez utwór Bravely Folk Song. Niemniej plansze w MK - cudo. Wrzucę kilka tylko, reszta jej na poprzednich stronach, ale jakby komuś było ciężko stronę przewróci. Ruiny wyspy Shang Tsunga. Ogrom detali, wspaniała prezentacja, ten klimat i smaczki. Fajnie byłoby, gdyby w dodatku ukazano ją dzięki mocy Kroniki w glorii i chwale. Utracone gniazdo Kytinn. D' Vorah to jedna z moich ulubionych postaci. Gniazdo Tej Istoty przyprawia o ciarki, wyjęte rodem z horrorów, a w głębi potężne owady zerkają na odbywającą się walkę. Plansza nazwana po prostu "Turniej". Tej nie wrzucałem na forumek, ale wspominałem o niej. Kapitalna. W tle na kilku automatach rozgrywają się pojedynki z kilku odsłon serii. Grota Goro. Fantastyczna sprawa. Klimat, otoczka, detale. Dodatkowo na bazie kontrastu ją zaprojektowano. Barwy w centrum są chłodne, całość jest stonowana, a wystarczy zrobić kilka kroków w jedną, bądź drugą stronę i i przywitają nas ciepłe kolory czerwieni od płonących świeczek i pochodni. Loch pułapek Shaolin imponuje grą świateł i cieni. Nie przepadam jakoś specjalnie za industrialnymi pomieszczeniami w tego typu produkcjach, niemniej fabryka cyber Lin Kuei robi przysłowiową robotę - fatal Frost jest z nią związany, taki smaczek. I znowu ogrom detali w kwaterze sił specjalnych. W tle zawsze coś się dzieje. może wystarczy, bo wieże same się nie zrobią. Dodam tylko, że na zdjęciach przedstawiłem dodatkowe skórki (wiem, że Obserwer poluje na ludzką Kitanę), które zdobyłem. U Skorpiona już mam dwa dodatkowe stroje Na koniec napiszę jeszcze, że tłukłem w to do 4tej nad ranem, ale nie zaprzątałem sobie głowy skórkami (no dobrze, może trochę, ponieważ chcę te dla D'Vorah zdobyć), czyli tak jak chłopaki tu napisali i bawiłem się rewelacyjnie. Jak dla mnie ten Mortal po 40 godzinach gry to bite 9/10. Niechaj podniosą znacząco zdobywaną gotówkę, obniżą poziom na niektórych wieżach (istne szaleństwo), a będzie jeszcze lepiej. Miłej gry życzę wszystkim. Bzduras P.S. Przynajmniej ta Centrion nie jest zapięta pod samą szyję
-
YETI pożyczył, bo chciał splatynować A tak na poważnie, to tylko część kolekcji, ponieważ całość liczy 144 gier w wersji pudełkowych na samo PS4. Zapewniam jednak, że Knaki pojawią się kiedyś jako bohater drugoplanowy. Może przy kupnie Days Gone. Nic to, uciekam robić zrzuty z MK, bo Amer prosił. Miłego dnia Bzduras.
-
Jako, że nowa odsłona mojej ukochanej serii jaką jest Virtua Fighter nie zagościła na tej generacji sprzętu, to w ramach pocieszenia kolekcję zasila najnowsze DoA. Pograłem już nieco, jest bardzo dobrze. Pozdrowienia dla ekipy z działu bijatyk. Growych zaległości jako takich nie mam, a wszystkie interesujące mnie nowości z bieżącego roku już zaliczyłem, więc postanowiłem wrócić w objęcia Rapture i Kolumbii. Zanim zabiorę się za Days Gone, będzie jak znalazł. Pierwszy Bioshock bowiem to jedna z moich ulubionych gier. 10/10. Cudowna gra, a kontynuacje też miło wspominam. Teraz kolekcja jest kompletna.
-
Naprawdę cieszy mnie fakt, że imperator Zaświatów, być może nawet sama Kronika hojniej podarował ci nagrody w krypcie. Tylko zauważ proszę, że ja sobie nie marudzę ot tak dla zasady, ani problemu nie wyolbrzymiam celowo. Zgodzę się z tym co napisałeś stronę wcześniej. Mnie również nie insertuje zdobycie każdego wariantu kolorystycznego dla Cassie, czy Kolektora. Masz rację z tym, że kiedyś kustomizacji nie było w ogóle, postaci miały po dwa stroje (ja pamiętam czasy, gdzie był jeden, a drugi to inny kolor ), ale kiedyś też nie grało się przez sieć (jak ja miło wspominam kanapowe kooperacje, czy VS w mordobiciach ramie w ramie ), a teraz tak i skoro ona jest dostępna, to ma działać dobrze, a skoro twórcy Mortala chwalili się tymi strojami, to jako klient tez mam swoje oczekiwania - i nie chodzi mi o to bym sobie w 4 dni wszytko odblokował. By nie być gołosłownym, właśnie włączyłem grę i sprawdzam co tam mam po trzydziestu (!!!!) godzinach gry zdobyte. - każda postać ma dziewięćdziesiąt sztuk wyposażenia. Nikim nie mam więcej jak 14 sztuk (połową postaci mam raptem kilka egzemplarzy). - każda postać ma sześćdziesiąt skórek. Nikim nie mam więcej jak osiem zdobytych sztuk; - jeżeli chodzi o wejścia oraz pozy zwycięskie, to każdym mam 1/4. NIC nie zdobyłem/odkryłem jeszcze; - postacie mają dwa FATALITY, tu przyznam jest lepiej, choć szalu nie ma. Sub-Zero, Sonya, Kotal Kahn, KItana, Jade, Frost, Centrion, Cassie, Baraka. Czyli nawet połowa nie zdobywa, a wg mnie fatale to ikona tej gry. Oczywiście, żeby nie było. Podczas bodaj drugiej wizycie w krypcie odblokowałem aż dwa fatale z rzędu (Baraka i Frost). Żeby było ciekawiej w zwykłych, drewnianych skrzyniach były. Stwierdziłem, że szybko pójdzie. Kolejne 4 godziny grania i nic. Przy następnej kilkugodzinnej sesji jeden. Licho, bardzo licho. Rzecz jasna po to wydaje się pieniądze na grę, by w nią grać, odkrywać jej sekrety. Nie śpieszyć się z tym. Niemniej uważam, że MK X miał to znacznie lepiej rozwiązane, bowiem po kilkunastu godzinach gry miałeś dobre 40% rzeczy odblokowane i co ważne, jak chciałeś pójść na skróty, to w sieci zobaczyłeś co, gdzie jest i fatale, stroje miałeś niemal na dzień dobry. A tu pełna losowość. Przecież te lut boksy całe miały już w ubiegłym roku wyparować, a tu wychodzi taki Mortal - piękny, grywalny, dopracowany i jeżeli chodzi o szacunek do czasu gracza i oczekiwań, to pokazują nam środkowy palec. I to nie jest mój wymysł, bo coś musi być na rzeczy, skoro już takie oświadczenia się pojawiają - i mam nadzieję, że uwiną się z tym odpowiednio szybko i sprawnie zarazem. Pięćdziesiąt tys. monet za wyzwanie tygodniowe. Ed "Szczodry" Boon zwany Wspaniałomyślnym, pierwszy tego imienia. Wyzwanie tygodniowe pozwoli mi na wykup dostępu do wieży postaci dla aż dwóch zawodników. Oj chyba w ramach podziękowania wydam 169zł na przepustkę i drugie 169zł na kryształy. Mam nadzieję, że po tym paczu dadzą z 400 tys. za to, a nie jakieś drobniaki. Idę grać dalej, chłopaki. Kręcę nosem na formę zdobywania poszczególnych elementów, ale nie można odmówić grze kilku rzeczy - obłędnie wygląda (wg najlepiej prezentujące się mordobicie bieżącej generacji). Nie jestem sobie na chwile obecna wyobrazić następnej odsłony na nadciągające konsole. Gra się wprost fanatycznie. Czekam na jakieś turnieje i co pokaże taki Sonic Fox z resztą ekipy. To będzie poezja. Naprawdę świetna gra, której spokojnie mocne 8/10, czy nawet 9/10 można dać. Mikropłatności mogli sobie darować. Na miłość boską, to gra za ponad dwieście zł, a nie darmowa mobilka i takie coś powinno być piętnowane, a nie tłumaczone zdaniem "nie chcesz, nie płać". Nagrody mogą zostać takie jak są, ale skrzynie nie powinny być losowe, albo niechaj sobie będą, ale nie z nagrodami rzędu kilku(nastu tysięcy) - bądź pięćdziesięciu za tygodniowe tylko z miejsca godne 40 tys. za podstawową, albo za te dłuższe z 160 tys. To spowodowałoby, że gracz za szybko nie odkryje bonusów gry i będzie cieszył się z przyznawanych nagród i nie dojdzie do sytuacji, że po kilku godzinach gry odkryje kilka ikonek, dwie maski i brązową skórkę dla panny Cage. P.S. @Amer wszytko zależy od miejsc na Avengersy. W każdym razie masz moje słowo, że najpóźniej jutro postaram się wrzucić coś ciekawego. Bo co by o samej grze nie napisać, areny ma nieprawdopodobne. Najlepsze jakie widziałem od lat - kombo kapitalna stylistyka + fantastyczne wykonanie.
-
Ja grałem na podstawowym (normalny). Jest bardzo łatwo. Dość napisać, że przez cały tryb fabularny poległem tylko jeden raz. Było to podczas walki z ostatnim bossem, ale to dlatego, że .... Zresztą sam zobaczysz. Nie chcę psuć niespodzianki. O tym wspominałem na poprzedniej stronie. To nie Trylogy/Armagedon. Zawsze kogoś komuś braknie. Dodam, że absencję kilku postaci wyjaśnia sama Krypta oraz tak zwane ukryte smaczki. Wrzucę w spoiler. Zdaję sobie sprawę, że to MK, ale mimo wszytko: Wracając do gry. Napisałem jakiś czas temu, że raczej będzie (bardzo) dobrze oceniana przez recenzentów. I faktycznie tak się stało. Natomiast gra zbiera okrutne baty od graczy za (a jakże) mikropłatności. Fakt, że trzeba grać kilkadziesiąt minut, by w ogóle odblokować możliwość grania w niektórych wieżach jest karygodny, ale nie, to byłoby za mało. W grze możemy ulepszać naszą postać poprzez wzmacnianie danych przedmiotów. Wspominałem już że po 104 walkach Subem praktycznie nic nie mam ulepszone. Co się okazało. Jeżeli masz jedną maskę, ale zdobędziesz inną i ją założysz, to już punkty do tej pierwszej, które mozolnie zdobywałeś naliczane nie będą. Więc albo coś zdobywasz i cieszysz się z nowych rzeczy, albo zdobywasz, ale i tak musisz grać jednym przedmiotem, ponieważ inaczej szans nie masz. Walczysz na wysokim poziomie trudności (bo taki jest odgórnie narzucony) i jest ciężko, ale żeby umilić grę, to przeciwnik w wieży ma do pomocy Sektora, albo Frost (dla przykładu), arenę przeszywa nieblokowany laser, a wróg ma 4 paski energii. Oczywiście wyjściem z sytuacji jest wzmocnienie naszej postaci, ale jak wspomniałem po ponad dwudziestu godzinach gry i 104 pojedynkach jakie stoczył mój niebieski ninja. Praktycznie jest na dnie. Oczywiście ktoś może powiedzieć "hej Sylvan, to olać te wieże", no tak, ale przecież skądś $$$$ trzeba brać na te przeklęte skrzynie - ja wczoraj po 4 godzinach gry odblokowałem kilkanaście raptem, gdzie były same ikonki i modyfikatory do wież i tylko jeden Fatal. Żadnej skórki. Na co oni tą bogatą i świetną kustomizacją się chwalili, skoro po kilkuset walkach nie mam praktycznie nic zdobytego. Ano znalazłem odpowiedź na to pytanie bardzo szybko, bo w dniu premiery. Jak wiecie grę nabyłem kilka dni przed nią, wiec sklep był nieaktywny, choć "łatwe fatality" widniało i wiedziałem co się święci. Wiecie ile mam kryształów czasu po dobie drania - 690 sztuk. Zagadka - ile jedna skórka kosztuje -> pół tysiąca. BRUTALITY to samo. Dla przypomnienia, jakby ktoś nie czytał mojej wypowiedzi z poprzedniej strony - każda postać ma sześćdziesiąt skórek. To ja szybciej splatynuje Skyrim, niż 1/4 w nowym Mortalu zdobędę. Proszę bardzo. Za jedyne 169 zł (!!!!) możesz kupić 4000 kryształów i 1600 dostaniesz w gratisie. Hej graczu. Dzięki temu temu kupisz aż jedenaście skórek z łącznej liczby półtora tysiąca. W promocji będą także FATALITES (brutality już są do kupienia). Rzecz jasna nie chcesz, nie musisz. 300-400 godzin farmy w wieżach czasu i jest szansa, że będziesz hasał w innych ciuchach i będziesz miał wszystkie fatale. Łał. Ed, wiem, że to czytasz. Żebyś chłopak nie skończył, jak ci pazerni od Capcom. Oni przynajmniej powstali z kolan dzięki Monster Hunter i takim cudownym pozycjom jak DMC V i REmake II. MK jest świetny, piękny, grywalny, ale z tymi mikropłatnościami i farmą przesadziłeś. Idź pograj w wybitną Virtua Fighter 4 (Evo) i zobacz jak to się robi, bo potencjał w tym był ogromny. Ale nieeeee, ty musiałeś kupić nowe DoA i stwierdziłeś, że gra za ok 240zł to spoko biznes, ale jeszcze dasz przepustkę sezonową za 169zł, a że w Dead or Alive takowa kosztuje niemal 400zł, to co tam, niech sobie kryształki kupią za 169zł, bo SuperCell na tym miliard rocznie zarabia, wiec może z 400 baniek wam się uda. Tylko, że Clash of Clans jest darmowe, a MK niekoniecznie. P.S. Ale szanuję, że co dzień dodawane są wyzwania dzienne. Dzięki temu po ich wykonaniu można dostać fundusze na skrzynie. Właśnie wykonałem (traf dziesięć razy przeciwnika pięścią). Dostałem aż dziesięć tys. sztuk złota. Myślę na co przeznaczyć tą szaloną gotówkę. Wchodzę do krypty jak Pyszny Pan i .... pech, bo w placówce, w której obecnie jestem wszytko pomiędzy 14-16 tys. Peszek. Niemniej jutro nowe wyzwanie codzienne, więc jakąś kupię. Do niedzieli może jakaś skórka się trafi, a jak Shang Tsung będzie łaskawy, to możne FATALA wylosuje.
-
Póki co robią za element tła Też mi się tak wydaje. Szczególnie, że (o czym na poprzedniej stronie wspominałem) występują oni w trybie fabularnym i to nie tylko w scenach przerywnikowych, ale także podczas walk. Zatem modele, animacje, wszytko jest gotowe do zaimplementowania. Ed zapewne teraz tylko się zatanawia, czy za 4$ postać sprzedać, czy zażyczyć sobie więcej Jeżeli chodzi o mnie, to z przyjemnością przywitałbym kombo Cyrax/Sektor. Od czasów pamiętnej trójki lubię ten duet. Dodatkowo w jedenastce kozacko się prezentują. Nie ma jednak tak dobrze, że każdego się zadowoli. Każdy ma jakiegoś ulubieńca, choć, jak tak spojrzysz na to co w sieci się wypisuje, to ludzie najczęściej upominają się o: Mileene, Reptile, czy wspomnianego Sektora. Tacy zawodnicy, jak Darrius, Hotaru już dawno zostali zapomniani - że o Hsu Hao nie wspomnę Niemniej nowe postacie są potrzebne, ponieważ jakoś serię trzeba rozwijać. Takeda i Kung Jin nie przyjęli się w MK X na tyle dobrze, by zaliczyć występ w kolejnej odsłonie. Ta sztuka udała się takim postaciom, jak Kotal Kahn czy Erron Blac. Ja cieszę się, że drugi raz z rzędu można kierować poczynaniami D'Vorah. Jak dla mnie - rewelacja. W każdym razie o postaciach można pisać i pisać. Każdy ma swoje typu. Jestem pewny, że niejeden gracz ucieszyłby się z powrotu takich wojowników, jak Kenshi tudzież Havik. To jednak nie postrzegam za problem. Gra ma tylu wojowników, że jest w czym wybierać, a przecież dojdą kolejni. Bardziej przeszkadza mi fakt, że po ponad dwudziestu godzinach gry odblokowałem zaledwie dwa dodatkowe stroje z niemal setki dostępnych Ed, dobrze wiem, że jako gość zaglądasz na forumek. Wiedz, że stworzyliście świetne mordobicie, najpiękniejsze na tej generacji sprzętu. Chcesz po premierze dorobić oferując nam Sindel, czy Terminatora - to jeszcze przejdzie. Ale żebym stoczył 104 walki swoim Sub Zero i nie odblokował żadnej animacji prezentującej jego rozpoczęcie oraz zakończenie walki, żebym za te godziny spędzone w grze, żadnego stroju dla swojej postaci nie zdobył, a jedyne co odkryłem to całe 4 maski i topór w innej wersji, to
-
16 godzin gry za mną. Z czystym sumieniem mogę napisać, że nowy Mortal wypadł znakomicie. Jestem przekonany, że recenzenci nie będą skąpić pochwał i wzorem Mortal Kombat X oceny rzędu 8-9/10 często będą mu wystawiane. Zacznę może od szaty graficznej. Tak jak wspominałem przedwczoraj - gra wygląda kapitalnie. Tła dosłownie toną w detalach, dodatkowo są ciekawe i różnorodne - kwatera sił specjalnych, fabryka cyber Lin Kuei, gdzie wzorem Westworld przyglądamy się produkcji sztucznej inteligencji (w tym wypadku Cyraxa/Sektora), koloseum Kotala, świątynia kości Shinnoka, gniazdo Kytinn z olbrzymimi, podziemnymi stworzeniami, klepsydra Kroniki w kilku wariantach, wyspa Shanga Tsunga, tarkański obóz, Morze Krwi, dwie groty, współczesna alejka, wojskowy hangar, klatka Czarnego Smoka, czy też arena nazwana po prostu "turniej", gdzie w tle widzimy 4 automaty Mortal Kombat, na których prezentowana jest rozgrywka z różnych części. Na wielu coś się dzieje. Pradawna istotna przygląda się potyczce, Kano żłopie wodę ognistą, materializują się portale do innego wymiaru, tarkańscy wojownicy smażą wysokobiałkowy posiłek niekoniecznie pochodzenia zwierzęcego. No i to szalenie klimatyczne miejsce spoczynku Goro.... Świetnie wypadły również same modele postaci, które mogą poszczycić się ogromna ilością szczegółów, no i dziewczyny mają ładnie wymodelowane twarze. Animacja Mortala, to dalej drewno okrutne, ale taki już urok serii. Miłośnicy HaDeeRów przy tych wszystkich pląsach Raidena i pluciu ogniem przez Skorpiona będą usatysfakcjonowani. Niezwykle efektowna rozgrywka. Podoba mi się także sfera audio. Wiadomo, kultowe FINISH HIM/HER tudzież FATALITY brzmi, jak brzmieć powinny. Nie sposób kręcić nosem na same odgłosy walki. No i muzyka po zakończeniu pojedynku - Bioszok jak się patrzy W kwestii samej rozgrywki, to całość jest zbliżona do tego, co MK X prezentowało. Generalnie jeżeli komuś poprzedniczka bardzo się podobała, nie powinien się nawet zastanawiać nad zakupem, gra się bowiem bardzo przyjemnie, tytuł wspaniale wygląda i choć na długo przed premierą wiedzieliśmy, że w przyszłości dodatkowe postacie się pojawią, to kupując nowego Mortala nie ma się uczucia, że nabyło się wzorem SF V niekompletny produkt. Dwadzieścia jeden aren zmagań (kilka do zdobycia w trybie fabularnym), dwadzieścia pięć postaci (Frost do odkrycia w trybie fabularnym). Rozbudowany samouczek - podstawy systemu (poruszanie się, podstawowe ataki, elementy interaktywne, ciosy specjalne), opcje zaawansowane - informacje o klatkach (przewagi przy trafieniu, bloku, karanie, anatomia ruchu), zaawansowana ofensywa oraz defensywa (doskonały blok, ucieczki), kombosy dla postaci, strategie podzielone na kontrolę pola i ciosy kończące jako zakończenie kombinacji ataków, lekcje postaci. Sparingi, trening FATALITY. Jest tego sporo. Do tego dochodzą wieże, ale te już ornit dokładnie opisywał stronę wcześniej. Dla przypomnienia występują klasyczne i czasowe z różnymi modyfikatorami walk. Od siebie dodam, że warto przechodzić te klasyczne, ponieważ po jej końcu czeka nas podana w formie obrazkowej historia postaci i jej losy po pokonaniu Kroniki. Zaliczyłem już 16 przejść i póki co dobrze wypadają, jak w kultowym drugim Twisted Metal, ale tu Calypso nie robi gracza w przysłowiowego konia. Ot dostają nieopisaną moc i wykorzystują ją na swój sposób - pamiętajcie, to tylko mordobicie. O trybie fabularnym wspominałem już ostatnio. Gdyby ktoś na poprzednią stronę nie zaglądał, to tak na szybko - jest i ma się całkiem dobrze. Należy pamiętać, że to mordobicie. Mordobicie, w którym śmiertelnik częstuje podbródkowym pradawne bóstwa, więc nie ma tu raczej miejsca na rozważania i analizy, jak po ostatnim odcinku Rodziny Soprano. Napiszę tak, dobrze, że takie coś jest, bo raz, że wypadło w porządku, dwa to grubo ponad 4 godziny zabawy. Kryptę co stronę ładnie opisuje ornit, więc nie zamierzam się powtarzać. Niemniej po dodatkowych kilku godzinach walk powiem wam, że niestety całość brzydko pachnie mikropłatnościami. Zaliczyłem wszystkie opcje treningu na 100%. Od podstawowego do zaawansowanego. Przeszedłem cały tryb fabularny, który zajmuje przecież kilka godzin. Ukończyłem kilkadziesiąt różnych wież i poznałem historie większości postaci. Dało mi to łącznie ponad 400 tys. monet. Za wygraną walkę możemy dostać ok. 1400 monet. Po ukończeniu wieży wpadają bonusy. Za rozbicie elementów otoczenia w krypcie otrzymujemy kilka sztuk złota, a koszt otwarcia skrzyni to kilka(naście) tysięcy, niektóre kosztują kilkadziesiąt tys. dodatkowo, by odblokować niektóre wieże trzeba słono zapłacić - przykładowo wieża postaci to wydatek ponad sześciuset tys. sztuk złota. W MK X było to o wiele lepiej rozwiązane ponieważ dany przedmiot/fatal był ściśle połączony z daną skrzynia, więc relatywnie szybko szło kupić, to co chcieliśmy. Jak wieść niesie w MK11 nagrody są losowe, więc jeżeli lubisz Sub Zero i chcesz się jego wykończeniami cieszyć, może zdarzyć się tak, że nawet po 40 godzinach gry nie zobaczysz drugiego fatala. Dodam, że ja po tych kilkunastu godzinach gry odszukałem całe 4 dodatkowe FATALITY, kilka brutalitów i kilkadziesiąt dodatkowych skórek - a tych jest półtora tysiąca.... Zdziwiony też jestem, że Kroniki nie da się odblokować. Z wyglądu niepozorna, ale to tani boss i ma rewelacyjnego fatala. Co do wykończeń, to zarówno FATALITY, jak i BRUTALITY zjawiskowo się prezentują Centrion nagrała się przy jednym w Asura's Wrath , ale za to podstawowy ma ekstremalnie brutalny i idealnie pod nią skrojony bez udziwnień. Reasumując miłośnicy serii, którzy bardzo dobrze przy MK X się bawili mogą nowe MK śmiało na premierę brać. 4 zrzuty mojego autorstwa, by urozmaicić nieco stronę. Tutaj natomiast zdjęcia (głównie z trybu fabularnego), które wykonywałem podczas dotychczasowej rozgrywki.
-
Jeżeli chodzi o warianty postaci (ja ci dam wariacje ), to bazowo faktycznie każda postać ma tylko dwa, niemniej wchodzisz do "wybierz wariant" -> wygląd -> skórki i okazuje się, że każda postać ma minimum 4 różne stroje (większość ma pięć - sprawdziłem wszystkich) podzielone na sześćdziesiąt różnych skórek, które można też modyfikować. I faktycznie trzeba uczciwie przyznać, że się postarali, ponieważ o ile podstawowe warianty różnią się głównie kolorystycznie (czasami, jak w przypadku Kabala dochodzi inna maska i oręż), tak sporo dodatkowych strojów wygląda bardzo, ale to bardzo dobrze (D'Vorah, czy Kothal, który jest niemal nie do poznania). Tutaj tak na szybko chciałbym odnieść się do tego co ostatnio Observer napisał. Zresztą rozgorzała o tym tu gorąca dyskusja. Chodzi mianowicie o stroje. Powiem wam tak, że wiele zależy od stroju, jaki wybierzemy. Taki Kano tudzież Shao Kahn w podstawowych świeca klatą, ale mają tez stroje, które zakrywają niemal wszytko - imperator w jednym wygląda niemal, jak postać z For Honor. Natomiast zarówno panna Briggs, jak i generał Blade świeca to tu, to tam brzuchem, czy udem, choć nie jest to jakoś bardzo nachalne. Kobiety jednak faktycznie zakrywają więcej. Jeszcze w przypadku Cetrion jest to zrozumiałe, bogini raczej nie wypada (choć dekolt ma taki, że panny z DoA mogą zazdrościć ), ale to jak postać Cassie Cage potraktowano, jest karygodne. Model wypadł nad wyraz atrakcyjnie, dziewczyna zgrabna jest, a w każdym stroju wygląda jak postać z Andromedy, albo Halo Skarlet w resecie MK również bardziej cieszyła oczy gracza i nie bawiła się w lotnika z Battlefield. Tą losowością w Krypcie, to mnie nie pocieszyłeś, przyznam szczerze, bo jednak gotówka nie wpada tu jak szalona - za tryb fabularny dostałem ok 140 tys. sztuk złota. O właśnie. Wczoraj go przeszedłem. Całkiem ciekawy i kilka godzin zajmuje - zacząłem po dwudziestej drugiej rozgrywkę, a skończyłem na podstawowym poziomie nieco po 4tej nad ranem. Według mnie wypadł całkiem dobrze - jak na standardy mordobić wręcz bardzo. Podczas gry odblokować możemy dodatkową postać Natomiast te przecieki o postaciach z DLC, chyba średnio będą trafione, biorąc pod uwagę z kim mierzymy się podczas poznawania historii (gotowe modele z ciosami, a w tym przecieku ich nie ma). Może wieczorem, bądź jutro coś więcej napiszę. W każdym razie po tych kilkunastu godzinach jakie spędziłem z najnowszym Mortalem, nie wypada nie pochwalić tej pozycji. Gra jest śliczna, zawartości dla pojedynczego gracza jest od groma i co najważniejsze - gra się w nią bardzo przyjemnie. Nie obraziłbym się jednak, jakbym na dzień dobry mógł wybrać dodatkowo takie postacie jak: Mileena, Reptile, Shang Tsung oraz Kenshi/Quan Chi, ale to może w dodatkach.
-
Na folii @Square Dzięki czemu okładce bliżej do tej z MK X, aniżeli z restetu serii gdzie na pudełku informowano gracza o możliwości gry Kratosem. P.S. Kod na Shao Khana jest w pudełku, jakby ktoś nie wiedział. Gra zainstalowana, uciekam grać. Życzę wszystkim miłej gry.
-
columbo ma rację. Ki jest ekstremalnie istotną sprawą, a co byś nie wybrał, to i tak warto rozwijać magię, ponieważ jest niezwykle przydatna. Co do samej gry. Wiele pozycji na PS4 przeszedłem, ale Nioh należy do jednej z moich ulubionych. Ja wiem, że recykling aren i demonów jest tu okrutny, że sama gra nie należny do najpiękniejszych i ma swoje bolączki, ale grało mi się wprost kapitalnie. Platyna niedługo po premierze zasiliła konto. Każdy dodatek kupiony i zaliczony (polecam). Kontynuacja, to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier. Kodamy cieszą się ze sprzedaży