-
Postów
2 358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Cyfrowa będzie miała premierę siódmego listopada. Wydanie fizyczne zostanie wypuszczone na rynek 4 tygodnie później.
-
Uwielbiam Forzę. Kapitalnie bawiłem się z serią Godrizon, ale to dla Motorsport 6 Xbox One zagościł w moim domu i nie zawiodłem się. Znakomity sprzęt i wprost fantastyczna gra wyścigowa, która zapewniła mi dziesiątki godzin wybornej zabawy. Dodatkowo aż przyjemnie się grało, bowiem jako jedna z nielicznych gier na tej generacji konsol oferuje kombo fHD+60 k/s przy wysokiej klasie grafiki. Dla mnie już wtedy Forza Motorsport 7 była pewniakiem, a informacje podczas targów E Trzy, jak i demo tylko przypieczętowały opcję "dej łan". Pierwsze co nieprawdopodobnie zaskoczyło, to fakt ile twórcy z One S wycisnęli. Gra jest śliczna. Prawdę powiedziawszy sądziłem, że gra będzie graficzną kalką poprzedniczki (co nie byłoby złe, wszak Szóstka nawet dzisiaj prezentuje się niezwykle okazale), a pazur pokaże na X/PC. Świetnie, że poczciwy One tyle z siebie wykrzesał. Samochody prezentują się znakomicie, a wszelakie efekty świetlne pięknie dają po oczach - promienie słoneczne odbijające się od karoserii pojazdów w Dubaju Nurb również daje popalić, może nie samym początku, ale jak już się rozpada to Obraz ostry niczym brzytwa, a stałe 60 klatek dopełniają całości. Wersja na PCMR robi jeszcze większe (co chyba zrozumiałe) wrażenie, a że ta z Xbox One X ma od niej specjalnie nie odbiegać, to jest szansa, że otrzymamy obok Horizon III nie tylko najlepszą, ale i najlepiej prezentującą się grę wyścigową tej generacji. Jeździ się jak zawsze fantastycznie. Kombinezony są w porządku. Nawet jeżeli, a zapewne tak będzie, dodadzą jakieś mikropłatności z nimi związane, to zawartości jest taki ogrom, że nie ma sobie co nimi głowy zawracać. Jestem niezwykle zadowolony z tego co nowa Forza sobą prezentuje i oczywiście kupuję na premierę licząc, że gra wygeneruje co najmniej tyle samo frajdy co poprzedniczka.
-
Przyznam, że ja liczyłem na pakiet Ascension + III, szczególnie po tym co zaserwował niezwykle smaczny kotlet, czyli Metro, a tu klops. To oczywiste, że jednemu bardziej III się podobała, innemu Wstąpienie, ale chyba nikt za takie kombo (dwie w jednym) by się nie obraził.
-
Posiadam go półtora roku. Towarzyszy mi przy grach już kilkaset godzin i wciąż wygląda jakby był dopiero co wyciągnięty z pudełka. Żadnego problemu z jakimkolwiek elementem nie ma, a trzeba przyznać, że swoje przy takim Killer Instinct przeszedł. Bazowy kontroler do X One/XS jest fantastyczny, a wersja elite jest znacznie lepsza. Według mnie jest wart swojej ceny. Przypomnisz sobie moje słowa, gdy pierwszy raz będziesz go dzierżył w dłoni. Elektronika, jak i wykonanie rządzi się swoimi prawami. Zawsze znajdzie się jakiś wadliwy egzemplarz. Można na sprzęt wydać grube tysiące i się naciąć. Ja za swój egzemplarz zapłaciłem w Euro AGD 569zł. Z tego co widzę po różnych sklepach, to wciąż trzyma cenę. Jak masz zaoszczędzić sto zł kupując powystawowy egzemplarz, to jednak lepiej dołożyć do nowego kontrolera. Jeżeli natomiast możesz blisko 300zł zaoszczędzić, warto się zastanowić. Dobrze jednak radzę, unikaj tylko "atrakcji" typu - "okazja. 300zł, półroczna gwarancja, nowy, ale trzeba całość zapłacić". Skoro sam zaznaczyłeś, że chcesz mieć wyjątkowy kontroler, to wydaje mi się, że powinieneś sobie go sprawić. Będziesz zadowolony i oby służył bezawaryjnie przez długie lata, marbel007.
-
Kiwami wyrosło na forumkowy hit sierpnia. Dobrze, bo gra podobno znakomita i kapitalnie przy tym odświeżona. Dodatkowo nieco od Telltale. I blantman ma całkowitą rację, pudełko od Yakuzy obok tego z NieR, jest jednym z najlepiej wyglądających
-
XBOX ONE X @ Project Scorpio
Sylvan Wielki odpowiedział(a) na MaZZeo temat w Xbox One - Hardware, Software, Scena Xbox
Mam podobnie jak Moldar. Mój One oraz One S są białe, więc miło byłoby taką wersję kolorystyczną dołączyć do kolekcji (zapewne po jakimś czasie takowa się pojawi), jednak i tak uważam, że X prezentuje się znakomicie. Cóż, niejeden z nas będzie się tak radował z listopadzie. Szczęściarz. -
kubson - szanowałem zawsze. Teraz szanuję w wersji Pro X. Również uważam, że Symfonia Nocy to jedna z najwspanialszych gier w dziejach elektronicznej rozrywki. Przeszedłem ją na kilku sprzętach i zgadzam się, że ścieżka dźwiękowa jest wybitna (właściwie to jest moją ulubioną w grach wideo). To co zaprezentowało cudowne Hotline Miami, to także 10/10 w dziedzinie muzycznych doznań. Pochwalę również to co słyszę w rewelacyjnym WipEout Omega Collection na czele z moim ulubionym:
-
Dzisiaj w wieku zaledwie 26 lat zmarł Dallas McCarver. Dramat rodziny i ogromna strata dla świata kulturystyki.
-
Zda. Nawet się nie zastanawiaj Paolo. Dodam, że jeżeli okoliczności pozwolą, śmiało możesz rozważyć większy rozmiar - nie musi to być od razu 65 cali, wszak są 58", 60" przekątne. Początkowo odniesiesz wrażenie typu "kurde, ale ten telewizor jest duży", jednak ono szybko minie. Zapewniam. Sam bowiem tak miałem, gdy z CRT przeskoczyłem na 32", następnie na 40" i kolejne, coraz większe przekątne ekranu.
-
Kolekcja Omega już zaliczona. Fantastyczny zestaw. Obecnie na celowniku Krasz. FF XV raczej przed Kiwami nie uda się zaliczyć, ale co się odwlecze....
-
I to o dobre tysiąc złotych mniej.
-
175 - Powrót Smoka; 180 - Oblężenie Osaki; 185 - Sztuka imituje życie; 190 - Taniec Yokai; 200 - Cnotliwy potomek; 205 - Ganryu; 210 - Karmazynowa wola; Mam 164 PD i nie licząc dwóch zadań (oba opcjonalne) nie miałem żadnego problemu z dodatkiem (nie zginałem więcej jak 4 razy). Nioh polecam jak grill w ciepły, lipcowy wieczór w gronie bliskich osób. Dziesiątki godzin fantastyczniej zabawy. Ma kilka niedociągnięć - mogliby poszerzyć bestiariusz i nie męczyć Onryoki co kilka misji, na grafikę też kręcę nosem, ale niemal cała reszta jest wspaniała z absolutnie kapitalnym systemem walki na czele (aż przyjemnie to wszytko kroić, nabijać, ciąć - tak jak napisałem, istny grill). Co do edycji GOTY, to proponuję kupić grę teraz. Baw się nią (a będzie to długa zabawa) i pamiętaj, że już raz była promocja na przepustkę sezonową. Wówczas bierz ją bez zastanowienia Czezare i nie zawracaj sobie głowy kompletnym wydaniem, które i tak raczej szybko nie nadejdzie, ponieważ niedawno drugi dodatek miał premierę, a jeszcze "Bloodshed's End" czeka podobno w kolejce.
-
Dodatek zaliczony. Nioh to kapitalna gra i jeżeli ktoś już ją ukończył, uporał się również z DLC "Smok Północy" i ma chęć wyruszyć na kolejną wyprawę w skórze Williama niech śmiało atakuje "Niepokorny Honor". Całość nie jest przesadnie długa. Wątek fabularny można spokojnie zaliczyć w nieco ponad 4 godziny, ale oczywiście misje poboczne wydłużają zabawę. Przyznam szczerze, że pod względem konstrukcji całości poprzedni dodatek bardziej mi się podobał. Był ciekawszy, bardziej różnorodny, oferował więcej. Nie ma się co oszukiwać, kilkumetrowy demon z ogromnym mieczem robi większe wrażenie jako przeciwnik niż pies/lis. Całość jest też wyraźnie łatwiejsza (choć chwila nieuwagi przy murach zamku Osaka potrafi momentalnie uśmiercić bohatera). Bossowie także nie sprawiają najmniejszego kłopotu - każdy padł za pierwszym razem. Miłośnicy wyzwań jednak znajdą coś dla siebie. Znany z poprzedniego dodatku Masamune Date (kolejna postać historyczna mająca niezwykle barwny życiorys) rośnie do rangi najtrudniejszego bossa w Nioh (występuje w opcjonalnej misji). Potrafi jednym szlagiem wysłać do piachu postać mającą 160 poziom doświadczenia. Jakby komuś było mało, jedna z misji dodatkowych oferuje serię pojedynków z bossami, gdzie ostatnim jest właśnie Jednooki Smok. Powodzenia. Szkoda też, że historia urywa się tak nagle. Należy jednak pamiętać, że twórcy mają w planach jeszcze jeden fabularny dodatek. Gorzej sprawa wygląda z grafiką. Nioh już na dzień dobry nie prezentował się powalająco, raczej jak reedycja gry (i to z takiej średniej półki) z poprzedniej generacji. Pierwszy dodatek prezentował się gorzej niż podstawka, a obecny jeszcze bardziej obniża loty - a to z tytułu monotonii otoczenia i szaroburych połaci terenu. Rzecz jasna mowa o kombo pro + fHD i 60 k/s, bowiem tylko w sześćdziesięciu się powinno w tę grę grać (4k i 30 klatek można na chwilę z ciekawości włączyć). Obiekty na dalszych planach są okrutnie poszarpane i kiepsko animowane. Oczywiście system walki broni całość, ale 2k17r. eks plus najmocniejsza konsola na rynku - można oczekiwać więcej. Reasumując - mimo wszytko bardzo dobry dodatek. Ode mnie 8/10, ale jak ma to podążać w takim kierunku, to lepiej poczekać na promocję przepustki sezonowej, bądź zakupić wersję GOTY, gdy ta się pojawi. PS. Tonfa jako nowa broń spisuje się elegancko. Nic się nie przejmuj. Początek potrafi dać w kość, ale im dalej w las, tym łatwiej. Pod koniec gry wzmocnione wersje Onryoki będziesz ubijał bez draśnięcia w kilkanaście sekund. Choć oczywiście gra cię jeszcze nie raz spoliczkuje.
-
Second Son ogrywałem na premierę. Ciężko było uwierzyć, jak nieprawdopodobnie ta gra się prezentowała. Sam inFamous, podobnie jak poprzedniczki, to nic wybitnego, ale jest grą bardzo dobrą - dałbym sumienne 8/10. Przy okazji aktualizacji pod pro powróciłem doń. Graficznie się zestarzała, ale HDR oraz uwolnione klatki miło dla oczu się prezentują. Killzone: SF miałem w zestawie z konsolą. Serię lubię, ale ta cześć mnie zawiodła. Graficznie w momencie premiery zdumiewała. Jednak tryb fabularny był mocno przeciętny. Generalnie całość ratowało bardzo sympatyczne multi. Chciałem w nią zagrać jakiś czas temu, ale gra wymaga by pościągać wszytko co związane z grą z sieci i mi się odechciało. Dałbym naciągane 7/10. Natomiast MadMax to pozycja, którą bardzo dobrze wspominam. Oczywiście jak większość piaskownic ma swoje momenty, w których nuży, ale podobnie jak Mordor z 2k14r. była niezwykle miłą niespodzianką. Warto dać jej szansę. Dodatkowo pod koniec historia nabiera rozpędu i potrafi zaskoczyć. Kupiłem kilka dni przed premierą i nie żałuje wydanych pieniędzy. Wówczas kosztowała 240zł, a teraz można ja spokojnie za ok 40 zł kupić, więc nawet się nie zastanawiaj. Gra niedoceniana przez branżę (swoje trzy grosze zapewne dołożyła premiera, która zbiegła się z MGS V), ale raz jeszcze - warto, szczególnie za taką cenę. Zrobisz oczywiście jak uważasz, ale ja wybrałbym Maksa.
-
Ja taranowałem co się da podczas wykonywania poszczególnych misji i tak przez całą grę. Niemniej i tak powinni zaproponować liczbę rzędu 400, a nie aż tyle.
-
Pierwszym pytaniem nie zawracaj sobie specjalnie głowy. Nie ma z tym żadnego problemu (sam miałem podobnie). Zresztą Syndicate jest o tyle przyjemny dla gracza (w przeciwieństwie do Unity), że nie trzeba wielu godzin poświęcić na zbieractwo. Wszystkich znajdziek (tych wymaganych do platyny, jak listy butelki, itp.) jest nieco ponad sto. Arno samych skrzyń musiał otworzyć blisko 300. Niestety twórcy przesadzili z niszczeniem elementów otoczenia - pięć tysięcy obiektów to od groma. W kwestii drugiego pytania, wygląda to następująco: główne menu -> wskaźnik postępu -> wątek fabularny -> sekwencja. Jeżeli chcesz zdobyć platynowe trofeum, to 100% synchronizacji musisz wykonać tylko w misjach głównych.
-
W podstawowej wersji na poprzedniej generacji wiara oraz moc błyskawic były mocarne. Doszło do tego, że co kilka łatek były znacząco osłabiane. Generalnie fajnie, że w SotFS pozmieniano tak wiele (przedmioty, rozstawienie przeciwników). Dzięki temu nawet weterani DkS II mogli być zaskoczeni. Tak jak napisał messer stronę temu - początkowo drewno (szczególnie jak DkS III się ukończyło), ale w ostatecznym rozrachunku gra się w to niezwykle miodnie.
-
B6 będzie świetnym wyborem, kubson, choć o kilkaset zł przebijesz nim budżet. Spokojnie możesz swoje oczy zwrócić w kierunku niezwykle uznanego Sony XD93, który w 55" kosztuje niecałe 6900zł. Warto zaznaczyć, że tv. zbiera świetne oceny. Pierwszy przykład z brzegu: https://www.avforums.com/review/sony-kd-55xd9305-ultra-hd-4k-hdr-tv-review.12266 Ewentualnie od naszej ekipy: https://hdtvpolska.com/sony-xd93-kd-65xd9305-test-uhd-4k-trilumin/ Jak nie chcesz się przebijać przez ścianę tekstu, podpowiem 9/10 - bardzo polecany. Ewentualnie coś z nieco niższej półki, ale w 65 calach. Różnica w jakości obrazu znowu nie będzie aż tak kolosalna, a ta przekątna jest No i w siedmiu tysiącach się zmieścisz.
-
Pierwsza część to pomnik dla gier platformowych. Cudowna gra z nieprawdopodobna oprawą A/V. Kontynuacja zapowiada się równie wspaniale. Czekam.
-
Kapitalnie to wygląda. Metro 2033 oraz Metro Last Light to znakomite pozycje (szczególnie ta druga), które niezwykle miło wspominam, zatem i Exodus zasili moją kolekcję.
-
Premiera w październiku. Ponad siedemset samochodów, dynamiczna pogoda. Kombo 4k+60k/s. Pewniak i dej łan.
-
Trzymam kciuki za tego Asasyna. Pięknie byłoby gdyby seria powróciła do świetności, jaka cieszyła się za czasów Ezio Auditore da Firenze. Choć przyznam, że mnie waśnie z templariuszami się podobają. Mam wszystkie odsłony, ostatnio ukończyłem Unity, teraz gram w Syndicate i bawię się (bardzo) dobrze. Oczywiście często jest odtwórczo, a i monotonia się wkrada, ale tak to już jest z tasiemcami. Jeżeli z roku na rok nie wbija się 100%, a przygodę się dawkuje, można nieźle czas przed tv. spędzić. Rzecz jasna serii przyda się reset i mam nadzieję, że będzie on równie udany, jak ten przy okazji MK oraz TR.
-
U mnie XO chodzi niemal bezgłośnie - nieprawdopodobna kultura pracy. XS ma świerszcza, ale i tak przyrównując jego dźwięk do hałasu, który generuje Pro, to nie ma co nań narzekać.
-
Przestałem grać. Niby walki rankingowe w końcu wyszukuje (choć i tak dalekie to do ideału), ale opóźnienia są takie, że nawet swojego Hwo nie wybieram, tylko kapię coś tam Stevensonem i Wei. Zresztą nawet nimi zabawa jest, jak to pięknie ująłeś, nikczemna. Ze świecą szukać walk bez lagów, choć zawsze mam 4-5/5. Włączam XS i Killer Instinct. Tam nigdy problemu najmniejszego nie ma (tak jak w BlazBlue) podczas gry przez sieć. Na pocieszenie wygrałem sobie turniej. I za te dwie bańki kupię prysznic i jengę na głowę z żalu do namco. Capcom pięknie po wybitnym SF4 popisało się SFV, VF brak, T7 niegrywalny przez sieć. Pora odświeżyć GuiltyGear, albo kupić Injustice.
-
Dokładnie i jak zwykle efekt mokrej tekstury robi wrażenie. Rzeczy mogłoby być przynajmniej 4 razy więcej, ale takich konkretnych. Z drugiej strony co ileś tam pojedynków wpadnie coś, co potrafi zaskoczyć. Przykładowo ostatnio takiego Jina spotkałem. Całkiem