Skocz do zawartości

Sylvan Wielki

Użytkownicy
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Sylvan Wielki

  1. Sylvan Wielki

    Jaką grę wybrać?

    UIII obowiązkowo. PoP HD sobie odpuść. Ostatnio grałem w tSoT. Dramat - kamera, sterowanie, et cetera. DI to przyjemna sieczka. Do DI podchodzę sceptycznie po nieudanym DR2. L.A.N warto mieć, choć są lepsze gry. Mnie osobiście C:LotS zawiodła (jestem miłośnikiem odsłon dwa de - fenomenalna C:SotN, czy C:A/DoS). Generalnie to sobie pograsz, ale niż z tego co wymieniłeś nie należny do najwyższej półki.
  2. W greckiej mitologii zostało jeszcze sporo kręgosłupów do przetracenia. Kratos walczący z Erbem (niezwykle ciekawy bóg) oraz jego ojcem Chaosem. Glaukos, który godnie zastąpi Posejdona. Taki Tartar także byłby niczego sobie. A później.... Momos, Pan, Hymenajos, Dionizos.... to raczej druga liga. Tak jak Przemyśly. Z drugiej strony walka z arcy potężnym Chronosem (który mógłby niektórych do życia przywrócić, ale raczej już telenowela jak w Tekken 4 by się zrobiła) byłaby niczego sobie opcją.
  3. Sylvan Wielki

    Dark Souls

    Gdybyś był na miejscu twórców, także chciałbyś nieco więcej zarobić (wielu graczy w podobnej tonacji, przy ogłoszeniu, że DkS to tytuł na dwie platformy, wypowiadało się). Bezczelnie to capcom się zachowuje. I należy ich DLC nie kupować. Poza tym, warto by taka wspaniała przygodę poznało więcej graczy.
  4. Ja bym na mitologię nordycką postawił. Rozpoczynamy w Muspelheim. Rzecz jasna mamy odczynienia z najlepszym ogniem tej generacji. Dla odmiany, Udgard i lodowe stwory (trolle). W Niflheim przetrzepiemy skórę Hel, przez co Loki będzie na nas niezwykle zły. Dalej z górki - po przedostaniu się przez Brame Trupów walczymy z Modgud, która będzie odpowiednikiem takiej Gai. Wspinaczka po Yggdrasill po uprzednim pojedynku z watahą strzyg i wilkołaków oraz (tu w roli bossa) Nidhogg'iem. Jako znajdźki: szczątki Ymira. Mitgard, Asgard jako etapy końcowe. Ubijamy wszystkich Asów i Wanów (no, może część, by było miejsce na GoW V). Sex gierka z Frigg i Sigyn (tu rozgniewamy Odyna/Lokiego). Ostateczny pojedynek to ten z Thorem. Choc po Loki/Dark Souls mam ochotę na zmagania z Fenirem. Albo lepiej nie - obrońcy zwierząt i takie tam.
  5. Sylvan Wielki

    Dark Souls

    Guardian of the Tomb oraz Black Dragon, to nowi przeciwnicy w wersji na PC.
  6. Heh, pamiętam moje pierwsze wrażenie, po wspomnianym przez Ciebie, etapie w mieście - sprzedaję tego szrota... Dałem jednak szansę Darksiders i się nie zawiodłem Po pierwszych dość przeciętnych etapach gry, z każdą godziną, z każdą nową zabawką, z każdą nową lokacją, z każdą nową zagadką, z każdym nowym boss'em - jest coraz lepiej Ostatecznie oceniam grę na mocne 8, i do tej pory bardzo mile ją wspominam, także warto dać Darksiders druga szansę - jeszcze pokaże pazur... Ja miałem zgoła inaczej. Grałem w nią przed GoW III (i bardzo dobrze), stąd grafika przypadła mi do gustu (płynnie, komiksowo, niezły design, efektownie). Podobnie było z sferą audio - choć kręciłem nosem na głos gł. bohatera. Spodziewałem się bardzo dobrej gry - niezwykle przyjemny system walki, miła dla oka/ucha oprawa A/V, rewelacyjna praca kamery tyle, że....gry pokroju LoK:SR w tych czasach mnie nie bawią. Nie podoba mi się fakt, że arcy mocarz Wojna nie sieje pożogi, tylko bawi się dźwigniami, portalami, et cetera. Jak dla mnie było nudno i strasznie się gra dłużyła. Ale to moje zdanie. Na domiar złego w kontynuacji sterujemy Śmiercią, czyli jeszcze potężniejszym bydlakiem i zapewne znowu na blisko dwadzieścia godzin gry toczyć pojedynki będziemy przez kilkadziesiąt minut, a reszta.... typowe zabawy Mrocznego Żniwiarza - skakanie po platformach (wcześniej ustawiając je przez kwadrans), przesuwanie filarów by dotrzeć do zagadki, następnie do kolejnej, jedna-dwie znakomite walki przez kilka minut, po czym powrót do serii prostych łamigłówek przez godzinę serwowanych. Zapewne i Darksiders II kupię, ale na pewno nie zaraz po premierze.
  7. Sylvan Wielki

    Demon's Souls

    mr_pepeush, oto moje wersje (tak prezentują się okładki): Co do samej trudności, to najcięższa do splatynowania jest wersja azjatycka - wymagane jest od gracze połączenie z internetem.
  8. Nie do końca się zgodzę. Po pierwsze, by ocenić film, wypada go obejrzeć. Ludzka stonoga dwa to pozycja odpychająca, arcy brutalna, dość głupia. Film od dna totalnego ratuje główny bohater i klimat niepokoju (a to dzięki przedstawieniu całości, jak w rewelacyjnym Pi). Grotesque to jeszcze gorsze widowisko. Ale nie od dziś wiadomo, że KKW to specyficzny kraj. Srpski.... to zupełnie inna liga (zwróć uwagę, że brutalnych scen jest tam tyle co kot napłakał, a w szokującym zakończeniu reżyser mówi co aktor ma zrobić, nic nie jest pokazane). Wydaje mi się, że autor dobrze zrobił przekraczając pewne granice. Czy jest psychicznie chory i czy powinno się go zamknąć - zdecydowanie nie. Bowiem biorąc pod uwagę tego typu wytyczne, to wychodzi na to, że ludzie odpowiedzialni za serię Piła to sadyści, których ojciec witał młotkiem. Podobnie jest z seven - musiało się oberwać kobiecie i to jeszcze ciężarnej, na dodatek w taki sposób. Batem wychłostać powinno się ekipę od Men behind the sun/Cannibal holocaust, gdzie na planie w dość drastyczny sposób mordowano przed kamerą zwierzęta. Ocena zależy od wrażliwości widza. Przykładowo ciotka Rozalia wychowana na wsi powie, że to nic zdrożnego, ponieważ ona potulne króliki co tydzień zabija na żurek.
  9. Gra bardzo mi się podoba. Taki Fallout 3 scalony z MGS4. Po jakimś czasie trochę nuży mechanika przechodzenia kolejnych etapów (znajdź kanał i udaj się nim do kolejnego punktu) - do czasu aż nie rozwiniemy odpowiednich zdolności. Ale i tak jest dobrze (o, co najmniej). Cieszy oko grafika. Tu zwrócę się do mojego zasłużonego kolegi Juras'a o porcję zdjęć z tegoż tytułu. Wykonanie postaci, ich animacja, czy detale otoczenia. Te elementy to nic nadzwyczajnego, ale tekstury.... wspaniała sprawa. No i ci bossowie....
  10. Sylvan Wielki

    W co teraz grasz?

    S x T. Postaci są dobrane dobrze. Nie idealnie, ale nie ma co marudzić - wszak każdemu i tak firma nie dogodziłaby, nawet gdyby wszystkie postaci się tu pojawiły z obu uniwersum, to tak ktoś psioczyłby, a to na Kumę (jedna z niewielu postaci zawsze w Tekken występująca), a to na bonusy typu Pac man (całkiem niezły notabene). Nieduża ilość aren zmagań trochę mierzi, to fakt. Tyle dobrze, że są one ciekawe. Niemniej, capcom już po raz kolejny (po M vs C III) daje ciała w tej materii. Historią nie ma się co przejmować. Mordobicia, to mordobicia. W Tekken zawsze działy się cuda niestworzone - cyborgi walczące z uczennicami, gen diabła, klonowanie, zmagania z pół bogiem wojny....- SF nieco subtelniej te sprawy traktuje, ale Suikoden II to nie jest. Nie ma się co zresztą obrażać. O ile zachwycająca w momencie premiery oprawa SF 4 się mocno zestarzała (choć nie tak jak typowe mordobicia trzy de), to SF x T i tak wygląda bardzo dobrze. Postaci cieszą oko swoim wykonaniem (szczególnie można zachwycać się nowością, czyli ekipą z T), jest płynnie, szybko i efektownie. Muzyka natomiast jest nijaka (jak zwykle odgłosy walki - głosy postaci - naciągają ocenę). Podoba mi się system. Wbrew pozorom nie jest to kaszka z mleczkiem (wystarczy zrobić trzykrotne MP kucając by się przekonać, że nadal wymagana jest precyzja). Są i naleciałości z M vs C III - combo prowadzące do JS. Tag juggles dają pole do popisu co zręczniejszym. Nad wyraz rad jestem z owego zakupu.
  11. Sylvan Wielki

    Cinema news

    Rec* oraz jego kontynuacja to jedne z moich ulubionych horrorów. Niestety trzecia część zapowiada się na pastisz (jutro wybieram się na ów film do kina, bonusowo John Carter). Pan młody w zbroi i z mieczem, panna młoda z piłą. No i kamery brak (zasadniczo). Chodzą jednak pogłoski, że w Rec 4 otrzymamy pełnoprawną kontynuacje historii znanej z dwóch pierwszych części - podobno zło (wiemy kto) wychodzi na ulice miasta i zaczyna się jatka. To byłoby coś.
  12. Wracając jeszcze na moment do Srpski film. Jakby ludzie, obejrzeli ten film (i inni, którzy marudzą choć go nie widzieli i ich jedyna argumentacją jest "nie będę oglądał bo....") to by wiedzieli, że zasadniczo są tu dwie brutalne (i dosadne sceny). Całe dwie. Jedna trwa 4 sek. a drugą widzimy przez jej ułamek (zmiażdżenia głowy nie wliczam to, ponieważ to nic z czym gracz po GoW III miałby problem). Są setki filmów o wiele brutalniejszych. A tam setki, tysiące wręcz. Co śmieszne (mnie to śmieszy ponieważ widziałem te filmy więc rzeczowo i obiektywnie mogę ocenić) każda część "Oszukać przeznaczenie", czy którakolwiek piła ma więcej scen gore i są brutalniejsze niż te, które w Srpski film. Jeśli ktoś chce beznadziejnego kina gore, faktycznie odpychającego i odrażającego przy okazji, to kupuje japońskie Grotesque. Tam spokojne są pierwsze minuty. Później rozpoczyna się spaczona akcja bez trzymanki z taką dawką brutalności, że Srpski film jest przy tym grzeczna dobranocka. Generalnie miałem tego nie ujmować w spoiler ponieważ użytkownicy forum są dorośli, a taki spoiler i tak przez każdego będzie przeczytany (kusi), ale skoro mamy tylu wrażliwych miłośników kina, to jednak tak będzie stosowniej - opis japońskiej masakry. Uwaga, zawiera drastyczne sceny. Pewien chory umysłowo sadysta ogłusza młotkiem dwoje nastolatków. Następnie torturuje ich w swojej pracowni. Piła w wersji dla osób z mocnymi nerwami. Absolutnie nic w moim odczuciu nie ratuje tego filmu. Durna fabuła, miałka akcja skupiająca się tylko na brutalnym okaleczaniu więźniów. Nie jestem za celowym zaniżaniem ocen (Kz2 i Edge, NG III i IGN), ale ten film jest żałośnie słaby, a może po nadzwyczajnym Srespkim filmie oczekiwania piętrzą się ku górze. 2/10. Za fakt, iż jest to tylko studium przeraźliwej brutalności nie mającej głębszego sensu. Tuż obok Facetów w bieli, jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. Nie polecam. Kolejna pozycja w kolejce. Nie dalej jak dwa tygodnie temu zakupiłem "Ludzką stonogę". Spodziewałem się typowego filmu grozy kategorii B i w zasadzie taki film otrzymałem (choć tragedii nie było, ale też nie sposób nazwać go filmem dobrym). Niemniej stwierdziłem, iż kupię kontynuacja, ponieważ samo założenie jest dość ciekawe, a sam sequel poszedł w innym kierunku. Obie części dzieli ogromna wręcz przepaść. Przede wszystkim stylistyka. HC II to obraz czarno biały, zupełnie jak wyśmienite "Pi" Aronofsky'ego. Dodatkowo w powietrzu unosi się nuta niepokoju. Spowodowane jest to kolorystyką, otoczeniem, jak i samą postacią głównego bohatera. Martin (Laurence R. Harvey) jest ochroniarzem na parkingu. Przy okazji jest to człowiek zdeprawowany, psychicznie chory (bonusowo - astmatyk). Zapewne za taki rozwój rzeczy można obwinić jego ojca, który go wykorzystywał seksualnie. Matka także niespecjalnie kocha swego syna. Mieszkają w ubogiej, pełnej przemocy dzielnicy, co także niekorzystnie odbiło się na jego rozwoju. Bohater jest maniakiem filmu "Ludzka stonoga". Postanawia pójść drogą wyznaczoną przez chorego naukowca i sam pragnie stworzyć swoja stonogę, ale z dwunastu ludzi. Stylistyka, jak i bohater to największe atuty filmu. Jest niepokojąco i do połowy filmu widz sądzi, iż obcuje z pozycja co najmniej dobrą, a z pewnością ciekawą nie tylko w swych założeniach. Laurence w swej roli spisał się znakomicie. Ma szansę być zapamiętany na długo. Nie jest łysym, wytatuowanym koksem, który hurtowo decanabol pożera, jednakże nie chciałbyś spędzić z nim nocnej zmiany. Facet podczas całego filmu nie wypowiada ani jednego zdania, spojrzenie ma bardziej mordercze niż bazyliszek, niepokojąco oblizuje co jakiś czas swój brudny palec. Poci się, ma ataki nerwicy i ten jego inhalator.... Niestety film jako taki ma ogromną ilość niedociągnięć i marnych rozwiązań. Wiadomo, tym ce(pipi)ą się tego typu produkcję, ale błąkanie się po parkingu i ostrzeliwanie kończyn przypadkowych ofiar o obowiązkowym ciosem łomem przez głowę wywołuje już za drugim razem uśmiech politowania, a jest tego więcej. Podobnie żałośnie wypada to w jaki sposób i w jakich okolicznościach Martin zwabia odtwórczynię głównej roli z "Ludzkiej stonogi" (która jest tu przedstawiona jako film). Żal. Oczywiście, podobnie jak w "Pile", wszytko ma sprowadzić się do zszokowana widza, a tym zajmują się iście drastyczne sceny. Skok w tej materii jaki dokonał się od poprzedniczki jest olbrzymi. Zasadniczo pierwszą część na upartego można było obejrzeć z dziewczyną. W kontynuatorze chorej wizji to nie przejdzie. Wybijanie młotkiem zębów, morderstwo na noworodku, podrzynanie gardeł (nie subtelne podcięcie, ale dosadna wizja znana z filmików rodem z Iraku), wyrywanie języka, no i groteskowa wręcz odmiana karmienia kałem poszczególnych segmentów znana z pierwszej części. O ile tam zniesmaczała, ale kończyła się na: "chce mi się srać" ->"yyyy" -> plum -> "sorry", tak tutaj widza torpedują odchody wymieszane z krwią, które muszą połykać kolejne części tworu Martina przy jego obłąkanym śmiechu. Obraz upodlenia szaleńca jakim jest Martin przez pierwszą połowę jest ciekawy. W drugiej bazuje niestety głównie na brutalnych aktach bezsensownej przemocy (jeśli ochroniarz chce się bawić chirurga, a do dyspozycji ma nożyce, młotek, zszywacz do papieru, łom, to kończy się to różnie) i kiepskich założeniach fabularnych (kobieta w zaawansowanej ciąży potrafi prześcignąć dorosłego faceta, który zabarykadował wejście do magazynu, i który radzi sobie z położeniem dwóch mężczyzn, czy stukilogramowego skinheada, ale już z szybą w samochodzie nie). Nawet zakończenie wypada licho. Warto obejrzeć dla głównej, niebanalnej roli. Nic poza tym. 4/10.
  13. Sylvan Wielki

    Dark Souls

    Czyżby nadciągała PC ver....
  14. Ja mam obie cz. na półce i obie bardzo miło wspominam. Jedynie czego można życzyć kolejnej odsłonie to oprawy z najwyższej półki (nie ma co na to liczyć). Wielka szkoda, że AoT nie hulają równie sprawnie co takie Gearsy (przykładowo). Niemniej warto sprawdzić, choć teraz grafika jeszcze bardziej będzie odpychała.
  15. Sylvan Wielki

    Crysis

    Już autorzy dali popalić graczom konsolowym, którzy biorą się za ten poziom. W ostatnim akcie na lotnisku, podczas finałowej walki istniał pewien wrak, do którego gracz mógł się schować i bezpiecznie prowadził ostrzał. Na konsolach ów wrak usunięto.
  16. U mnie także dołączą do grona 100% jak CiT. Szkoda tylko, że Gladiatora zabraknie. Grafikę to powinno się podciągać tak jak w odświeżonej wersji Halo, w Oddworld, czy w odświeżonej wersji RE na GC. Cóż mi po HD, jak marnie z całą resztą jest. Jedną z nielicznych wersji HD, która znakomicie się prezentuje (bez nowoczesnego retuszu), jest TTT. Z drugiej strony seria o sympatycznym Lombaxie i jego blaszanym koledze, jest jedną z najlepiej prezentujących się na starej generacji, zatem powinno być przyzwoicie. Osobiście twierdzę, iż takie Up Your Arsenal (trzecia odsłona - przyp. SW) to jedna z najlepszych pozycji poprzedniej generacji. Druga część niewiele jej ustępuje. Z jedynką jest mniej ciekawie (za dużo skakania, za mało akcji), ale też zgrzytu nie będzie, jak przy PoP HD. Sądzę, że jeżeli ktoś nie grał, to warto nadrobić, nawet pomimo takiej, a nie innej grafiki (choć te gry nie będą zmorą dla oka).
  17. Sylvan Wielki

    Muzyka Filmowa

    Mnie niezwykle spodobał się: Znakomity kawałek. Mocne brzmienie. Pochodzi z iście szokującego filmu jakim jest Srpski film/Serbian film (więcej w "Co ostatnio widziałem").
  18. Gorąco rekomenduje Martyrs. Raczej to co widziałeś w filmie Srdjana nie zostanie przebite, ale ten francuski film jest naprawdę mocny. Inne produkcje odbiegające założeniami od Bambi/: Grotesque (unrated ver.), Nieodwracalne/Irreversible, Skrawki/Gummo, Visitor Q (jeden z ulubionych filmów Tarantino - i wszytko jasne),Cannibal Holocaust, Salo 120 dni Sodomy, Men behind the sun, snuff 102, Baise Moi, August Underground. Nie trzeba koniecznie obejrzeć, ale kilka z nich (Serbian film/Martys) warto, ponieważ to kino zupełnie inne, niż to do którego widz jest przyzwyczajony udając się w tygodniu do IMAX. Twój kurier musi mieć ksywkę "bip, bip". Ostatnio kupiłem film pt. "Ludzka stonoga". Szału nie ma, ale też nie jest takim dnem jakiego można się było spodziewać. Na blu ray wzbogaciłem kolekcję m.in. o : Bękarty wojny, American Psycho, Auta, Transformers 3, Planetę małp, WALL*E. Widziałem wszystkie, ale to klasyki, które warto mieć.
  19. Srpski film/Serbian film 9/10. O tym filmie swego czasu było bardzo głośno. Że brutalny, że ohydny, przeznaczony dla dorosłego widza, widza z mocnymi nerwami. Jednakże te określenia pasują do wielu filmowych pozycji, jak choćby kultowa Piła, czy równie kultowa, słynna Martwica mózgu. Jednak to co przedstawia Srdan Todorović (reżyser i odtwórca głównej roli, notabene spisał się kapitalnie po obu stronach kamery) nakazuje nazwać tamte filmy, infantylnymi dobranockami dla grzecznych dzieci. W owej historii poznajemy Milosa emerytowanego gwiazdora porno, który ma problemy finansowe. Jego dawna koleżanka z planu, która obecnie występuje w filmach XXX ze zwierzętami, załatwia mu lukratywny kontrakt u swojego znajomego, tajemniczego reżysera Vukmira (świetny Sergej Trifunovic). Wynagrodzenie, które ma bohater otrzymać ma ustawić jego rodzinę do końca życia. Mężczyzna zgadza się choć nie zna scenariusza i założeń filmu. Nader szybko okazuje się, iż Vukmir ma specyficzne podejście do swoich dzieł, a oralny gwałt z bonusowym okładaniem pięścią kobiety, która zaspokaja Milosa (będącego dodatkowo przyduszanym), przy obecności na planie dziewczynki, która liże loda i uśmiecha się do kamery, to dopiero wstęp i poziom "very easy". Lubię gdy już na wstępie film zaskakuje (vide "American History X"), ot tak, by widz się nie nudził i oczekiwał na więcej. Dalej akcja powinna być równie sprawnie prowadzona i mniej więcej w połowie filmu znowu zaskoczyć/zszokować oglądającego (raz jeszcze "Więzień nienawiści"). No i zakończenie. Koniecznie z mocne i przytupem (po raz trzeci film Tonyego, ale i ogrom innych, jak choćby wspaniałe "seven"). Czasami kapitalne zakończenie ratuje cały film, który nie jest wysokich lotów - "Mgła". W Srpski film jest nieco inaczej. Całość przypomina w swej konstrukcji niebanalneReqiulem for a dream. Dłużyzny do połowy projekcji (choć z elementami niepokoju), a później zabawa z psychiką widza. Zabawa na najwyższym poziomie. Tyle, że film Srdana przekracza wszelkie dopuszczalne normy i nie boi się w sposób odważny pokazać scen, których na próżno szukać w kinie komercyjnym. To czym w drugiej połowie jest raczony widz z pańską pogardą spogląda na narzucone odgórnie zakazy i moralność. Uwaga: w dalszej części zawarty jest opis brutalnych scen, a także kluczowych zwrotów akcji. Reżyser ukazuje mu swoją wizję. Wizję chorego zwyrodnialca, który kręci mocno specyficzne filmy dla swoich bogatych, niezrównoważonych psychicznie klientów. Momentem przełomowym w zachowaniu Milosa jest scena, w której Vukmir przedstawia bohaterowi film, na którym To i tak nic w porównaniu najgłośniejszą sceną w filmie, która całkowicie zmienia model dalszego postępowania Milosa (i nie tylko). Mianowicie , ale reżyser po raz kolejny szokuje widza. Ten widzi Po takim zwrocie akcji, i takim zaskoczeniu nie ma mowy by film na długo nie zapadł w pamięci oglądającego. Należy zaznaczyć, iż całość nie chce bazować tylko na mocnych, dosadnych scenach. Jednak nie da się ukryć, że to właśnie przez nie film jest taki, a nie inny w odbiorze (z kobietą nie ma nawet co zabierać się za wspólny seans). Srpski film jest dostępny na DVD i blu ray w cenie ok 69zł. Nie posiada poleskiej wersji językowej (można włączyć jednakże angielskie napisy).
  20. Sylvan Wielki

    Trine 2

    Trine 2 kupiłem jakiś czas temu na amerykańskim PSN (wyszło jakieś siedemdziesiąt pięć zł - pięciu $, które zostały nie liczę ponieważ i tak nie zostaną raczej wykorzystane). Dead Nation, Plants vs Zombies, Back to the Future, Castle Crashers.... Jak widać czasami warto poczekać.
  21. Sylvan Wielki

    W co teraz grasz?

    PES 2012, Fifa 2012, Res 3, MW3.
  22. Sylvan Wielki

    Resistance 3

    Grafika to najmocniejsza strona tej pozycji - szczególnie tła, wszelakie efekty, jak i animację podstawowego mięsa armatniego, które łyka nasz ołów. Same postaci są już tylko poprawne. 9/10. Muzyka jest całkiem dobra, momentami nawet bardzo (taka uroczo podniosła). Podobnie jest z odgłosami wystrzałów, jak i jękiem naszych oponentów. Dubbing jest koszmarny. Sporo gorszy niż w inFamous, a przecież ostatnimi czasy w tym segmencie rodzima ekipa radzi sobie niemal wybornie. 7/10. Jeśli chodzi o grywalność, to owa część ląduje za FoM oraz znakomitą poprzedniczką. Od czasu FF XIII nie było tak fatalnie opracowanych postaci. Fabuła także kuleje. Zakończenie drugiej odsłony było niezwykle wysmakowane, natomiast w Res3....szkoda słów. Gra ma kilka niedopracowanych elementów. Jednakże bronie są pomysłowe (niczym w Raczet i Klank - zwróćcie uwagę czym syn głównego bohatera bawi się podczas jednej ze scen), a strzela się niezwykle miło. Sprawnie skonstruowany tryb wieloosobowy także podnosi ocenę. 8/10. Generalnie spodziewałem się świetnego tytułu na wyłączność, a otrzymałem coś w stylu inFamous 2 - czyli grywalny (i nic poza tym) tytuł z piękną oprawą graficzną. 7/10
  23. Sylvan Wielki

    Fallout: New Vegas

    Po wielu miesiącach jakie spędziła owa pozycja na mojej półce, płyta blu ray znowu zawitała w czytniku konsoli.
  24. Sylvan Wielki

    Rage

    Liczę na to. Póki co:
  25. Sylvan Wielki

    Rage

    Gram jakieś dwie godziny i mam mocno mieszane odczucia. Jest trochę nużąco. Póki co, rozgrywka polega na : idź z ptk. A do B, wybij wszystkich, zabierz coś, wróć, powtórka z rozgrywki.... Jakoś ten schemat mi nie przeszkadza mocno (w znakomitym Borderlands było podobnie), niemniej jakość samej oprawy odrzuca. Niektóre widoki zapierają dech w piersi, animacja przeciwników (szczególnie jak otrzymują obrażenia) jest znakomita. Całość działa niezwykle płynnie, ale te tekstury..... Dodatkowo moja postać przemierza kanały/wąskie pomieszczeniach, i zewsząd atakują marnej jakości tekstury.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...