-
Postów
2 356 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Szkoda, że Super Meat Boy nie trafi pod strzechy Sony. Z miejsca wkradłaby się do grona najcięższych kompletów. Znajomy ledwo jest w połowie gry, a na liczniku już ma 4k zgonów....
-
Oby nigdy.
-
Dokładnie. Gdy tylko nadarzyła się sposobność, to ja zakupiłem. Gra się wybornie, a oprawa zachwyca, jak dawniej. No i ta cena....
-
Trochę mierzi bateria jako taka. Ostatnio pograłem w LD, następnie z dwie godziny w Stardust i konsolę należało załadować.
-
Ta gra to absolutna rewelacja. Przyznam, iż dokupiłem ją jako ciekawostkę do "dużych/poważnych" pozycji, a to ona i Stardust przyciągnęły mnie najdłużej do nowej zabawki. Graficznie szału nie ma, jest schludnie i nad wyraz przejrzyście. Oczywiście wizualia są miłe dla oka, jednak nie jest nic zaawansowanego technicznie. Ale od tego są inne gry. Natomiast jeśli wziąć pod uwagę wykorzystanie tylnego panelu dotykowego, to frajda z prowadzenia naszej postaci przechodzi najśmielsze oczekiwania. Niemniej i rozciąganie obrazu poprzez przedni sprawuje się wprost kapitalnie (znakomicie się to prezentuje, ale trzeba się przyzwyczaić). Jeśli zatem ktoś kupuje nowe dziecko Sony, powinien się ową pozycja zainteresować. Jak dla mnie sumienne 9/10 na chwilę obecną.
-
Trine 2. Gra już zaliczona. Platyna wpadła. Przepiękna (Renegate Ops z miejsca oddaje koronę najpiękniejszej gry dostępnej w cyfrowej dystrybucji), klimatyczna. Nastrojowa ścieżka dźwiękowa. Polecam.
-
Na hard znajdzie się sposób, nic nie bój.
-
W azjatyckiej wersji wymagane jest połączenie z internetem jeśli grający chce zdobyć platynę. W eu/usa takowego wymogu nie ma. W jednym SiminK ma rację, azjatycka jest najcięższa do zdobycia. sentryandy, miałeś wyjątkowego pecha. U mnie w dwukrotnie mniejszym czasie wpadły trzy (po jednej w każdej wersji).
-
O kurde, a tak straszyli (po początkowym easy plats), że to hardkor jakich mało i 10/10.
-
Gracze są zgodni co do oceny platyny w Dark Souls. Może nie jest zero - jedynkowa Qomolangma jak GT5 czy BF, niemniej potrafi dać w kość. Mam w Demon's Souls kilka platyn, mam także platynę w Dark Souls. Oceniłbym je na podobnym poziomie - minimum socjalne to 8/10, ale raczej z słusznym nastawieniem na 9/10. Zbieractwa jest nieco mniej. Nie ma zabawy z tendencjami, z drugiej strony przeciwnicy, a w szczególności bossowie są w Dark Souls znacznie potężniejsi niż w Demon's Souls. Momentami ma się wrażenie, iż pierwsze przejście to NG+ z poprzedniczki. A NG+ w DkS daje dopiero łupnia. Inni gracze niby mogą pomóc, jednak ja wszystkich bossów sam pokonywałem (choć z jednym miałem przeprawę dobrych kilkunastu prób na NG+), ponieważ radość z rozrywki jest większa. Z innej beczki. Co ciekawe, po bardzo wymagającym BlazBlue: Calamity Trigger i nieco cięższym Continuum Shift, wieść niesie, iż Extend jest relatywnie średni jeśli chodzi o zmaganie się z 100% w tejże pozycji.
-
35 z 6,308 (0.56%) SC V 648 platinium SSF4 1,514 platinium MvC3 379 platinium BB: CS 59 platinium AH3 456 platinium MK Ale to jakiś czas temu. Jakbyś ocenił w skali 1-10 100% w SC V, maSHteR oO
-
100% wpadło. Poziom jej trudności oceniam na zbliżony do 100% w Demon's Sousl. Przy DkS wystarczą pełne dwa przejścia, (choć ja zrobiłem pełne trzy), plus wizyta w kilku kluczowych miejscówkach. W DS wymagane są trzy pełne przejścia, co wpływa na trudność rozgrywki jako takiej. Z drugiej strony bossowie jak i przeciwnicy w Dark Souls są zdecydowanie ciężsi niż w poprzedniczce. Nieskromnie dodam, że NG++ raptem zajęło mi nieco ponad 4 godziny. Ni jak ma się to do mojego 96min. w DS, ale jak już grę się rozgryzie, to można szmat czasu zaoszczędzić - pierwszy romans z Demon's Souls, jak i Dark Souls to przykładowo ok 44 godzin. Polecam obejrzeć to każdemu miłośnikowi DkS:
-
TW: PGA T 11. Platyna dość ciekawa. Grę kupiłem jakieś kilkanaście miesiący temu (jakoś tak). Zagrałem raz i na kilka miesięcy oddałem na leżakowanie na półce. Wtedy jeszcze platyna była bardzo prosta. W zasadzie jedyny kłopot mogło sprawić osiągnięcie 12 vs 12 (ponieważ to jednak nie jest rasowy FPS), jednak jak już się udało odnaleźć tylu graczy, to kłopotu nie było. Perfekcyjny strzał z ponad pięćdziesięciu jardów także wyjątkowo prosty nie był. Niby można stwierdzić, iż z takiej odległości posadzić piłeczkę w dziurze można metodą prób i błędów, jednak lepiej się skupić i wykazać skillem. Najcięższym wyzwaniem było GamerNet Pack Rat 10k. Ale to dało się w dwie godziny zrobić. Kiedyś. Po kilku miesięcy od premiery zajmowało to już co najmniej sześc-siedem i było znacznie cięższe. Grając podstawowym zawodnikiem jest to obecnie niemal niewykonalne. Ludzie od wielu miesięcy pobijają rekordy. Najmocniejsza postać w grze, TW, przy idealnym, sprzyjającym wietrze, świetnym timmingu i innych wymogach niemal nigdy nie występujących w tym samym momencie, posyła piłkę na odległość ok 416 jardów. Problem w tym, że znaczna część rekordów obecnie, to co najmniej 160 jardów dalej. Trzeba zatem stworzyć własnego zawodnika, przejść nim kilkadziesiąt wyzwań by zmaksymalizować marne statystyki (wyzwania są na modłę tych z GoW, czyli nie za łatwe, ale też nie są jakoś szalenie trudne). Następnie przystępujemy tymże zawodnikiem do bicia rekordów, ale i tak łatwo nie jest, gdyż wszyscy już mają maksymalną siłę i wiele zależy od szczęścia (jednakże i tak uderzenie musi być perfekcje, a bez pomocy odpowiedniego wiatru nawet nie ma się co za rekord zabierać). Obecnie rekordy można pobić minimalnie - o jard, góra dwa. Nie jest łatwo, a za jakiś czas będzie jeszcze ciężej w tym segmencie. W tym tyg. jednakże 10k wpadło i tym samym patyna. Oceniam ja na 6-7/10. Kto ją zrobił w ubiegłym roku spokojnie mógł wystawić 4/10 (zaraz po premierze jeszcze mniej). Kto ją zrobi za dwa, trzy miesiące będzie musiał się liczyć z 8/10. A w wakacje to i 10/10 nie pomoże ponieważ serwer będzie nieczynny.
-
Mając w domu wszystkie trzy wersje tej drugiej (notabene wszystkie poddane platynie) odpowiem krótko - Demon's Souls. To jedna z najcudowniejszych pozycji jakie kiedykolwiek się ukazały. Kapitalny klimat, cudowny design, fantastyczna zabawa na 40 godz. zapewniona. Należy jednakże pamiętać, iż uważa się ja, tuz za Dark Souls, za najcięższą pozycję tej generacji (nie ma lekko). Niemniej, DA II również gorąco rekomenduje. Kawał solidnego RPG. Świetna, choć graficznie nieporywająca pozycja. Tak po prawdzie, to mr_pepeush ma rację (nawet jeśli omyłkowo wymienił DkS zamiast DS). Kup obie. Są obecnie relatywnie tanie, a zapewnią jakieś osiemdziesiąt godzin zabawy na najwyższym poziomie. Dodatkowo są wobec siebie tak różne, że znudzenia nie poczujesz.
-
"To był HC", jak już. Po dodaniu postaci z DLC już nawet nie zasługuje na miano "hard" (choć dalej nie jest łatwo). I z tym banałem nie przesadzałbym. Wspominałem już jak sprawa ma się z on line. Przegrana daje marny jedne punkt. Wygrana już w z 16k potrafi dać. Tyle, że trzeba wygrywać z osobami ok 40 poziomu. Łatwo nie jest. Sam nie miałem zbytniej motywacji (gra kapitalna, ale każdy z listy grał i tak w SF4/T6). Jednak po długim treningu, rzuceniu spojrzenia na yt jak grają PROsi (heh, jak za starych, dobrych czasów Tekkeńca i oglądaniu walk MdDogJin'a, Leedy, Knee, Qudans'a), no i samej walce (blisko 300 rozegranych spotkań). Poziom wzrósł niezwykle (tak, że znajomy, który bił mojego Ragnę 4-0, nie potrafił później nawet ugryź mojego Haku). Oczywiście dochodzimy do sedna sprawy. Ja zdobyłem wymaganą ilość exp. przed setną walką. Ktoś może 400.ooo walk przegrać i tez zdobędzie ten puchar. Czyli można dać 1/10 za trudność, a 10/10 za czasochłonność. Można także grać na dwie konsole. Opcja wyszukania jest mniej dokładna niż w SF4, ale i tak działa przyzwoicie. "Score" nawet z rzutem Taggera/surfowAniem Kisaragi może dać w kość. Jest znacznie łatwiej. Jednak Unlimited Ragna zawsze może przyłożyć za 3/4 energii, a sam ma kilka pasków. Pamiętam jak miałem z nim 1-1 w rundach i jeden, jak i drugi miał po żyletce. Nerwówka, ponieważ nie można kontynuować po przegranej. I tu znowu zonk, gdyż istnieje "start" na drugim padzie i oszukujemy system jak w SF4 przy "przejdź grę na hardest bez kontynuacji" Chodzi mi o to, iż ogrom trofeów da się obejść. Sam pomagałem wielu znajomym z listy w "wygraj XX walk pod rząd", przykładowo. Wielu z nich jest bardzo dobrych w daną grę (jak na rodzime warunki), ale, powiedzmy sobie szczerze, to trofeum może doprowadzić do szewskiej pasji jeśli nie zwą cię Fuudo * Tylko też nie można założyć, że jeśli w grze istnieje kod/glicz, który można wykorzystać, to każdy zeń czerpie pełnymi garściami. Teraz kody w lwiej części pozycji blokują osiągnięcia (vide GTA IV), ale w niektórych grach da się je obejśc (Dead Space i staza). Ale, na litość Boską, w erze PS2/x/GC, a szczególnie w jeszcze starszej generacji (PSX/Sat), w ogromnej liczbie gier istniały kody dające nam nieśmiertelność, nieskończoną amunicje et cetera. Nie wierzę w to, iż każdy gracz zawsze z nich korzystał. * Fudoo - arcy mistrz (S)SF4, który rozgromił Latifa (USA), pogromcę legendarnego Daigo, w największym turnieju tejże gry.
-
A kilka postów wyżej O_o Kilka osób prowadzi dyskusje o Demon's Souls. Ty wypowiadasz się pod nimi, to chyba oczywiste, o którą ci grę chodzi -_- A jak nie, to używaj opcji "cytuj". Zresztą wypunktowałem dokładnie co i jak z tymi duszami demonów. I widać nie jestem odosobniony w moich racjach. Ale mniejsza o DS. Oficjalnie obniżam poziom trudności platyny w BlazBlue z 8/10, na mniej niż 4/10. Klikanie przez cała walkę "przód" nie jest zbyt wymagające. A wszyscy piszą, że taki ten BlazBlue ciężki.... Opcjonalnie można użyć ice car + rzut, bądź Taggera i wykonywać dodatkowy rzut (ustawić w opcjach łatwe sterowanie i przyciskając tylko "gora, R1", lub sama górę.
-
Rage. Także ją kupiłem. Czeka na swoją kolej. Szkoda, że z 100% jest jak przy PoP WW/SO4:TLH - mianowicie trzeba grę zaliczyć na każdym poziomie by 100% wpadło.
-
Dokładnie. Następnie udajemy się do niej i dopiero możemy podnosić poziom. Tak. Azjatycka jest najcięższa do osiągnięcia 100%.
-
Powiem wam, że to całe 4/10 to chyba pic na wodę. Po zapoznaniu się z opiniami kilku graczy, z których część ma już platynę, raczej pojawia się przedział rzędu 6-8/10. Wielu narzeka na Pursuit of Obsession. Zgadzam się. Napisałbym coś w stylu "nie ma to jak combo piwo+pizza i całonocne granie z kumplem, a najlepiej kilkoma", ale jako iż nie pijam alkoholu, a i takowych potraw się wystrzegam, to zostanę tylko przy wspólnym posiedzeniu przy grze. Dodam, iż lata temu było o takowy stan rzeczy znacznie łatwiej - wiadomo jak to za łebka było. Teraz najczęściej znajomi od gier się porozjeżdżali. Praca na różne zmiany, dodatkowe obowiązki niektórych (dzieci, żona, kochanki, świąteczne wypieki - nie u mnie co prawda, ale wielu kolegów odeszło przez to na grową pomostówkę). Teraz to (niestety) głównie on line. Zawsze to lepsze niż nic, dlatego EWGF w stronę ekipy od TTT HD za brak rzeczonego (choć jakby miałby być taki jak w T DR to może nawet i lepiej). Ale to raczej czas by tylko wydłużało. Niby można się wysilić na coś w deseń "wygraj XX walk rankingowych pod rząd", ale można się w ostateczności ustawić. A trofea typu "wygraj 300/rozegraj 400 walk", to kwestia czasu. Chyba, że jest to rozegrane jak w BlazBlue. Gdy 100% tam robiłem, to należało dobić do pewnego poziomu postaci w grze. Setki tys. punktów wymaganych. Za wygraną hojnie obdarzano, jednak przeciwnicy poziomu 40 to nie przelewki i trzeba potrafić grać w ową grę, a przegraną to cały jeden punkt. Jednak widzę, iż on line w SC V specjalnie wymagający nie jest.
-
Daję jej 6/10. Z pewnością nie jest to kaszka z mleczkiem, ale też nie jest jakoś specjalnie trudna. Kilka momentów na hard z początku może sprawić problem, ale gdy już mamy w arsenale odpowiednie pociski jest znacznie łatwiej. Dobrze jest (ogromnie to ułatwia zabawę) znać taktyki na przeciwników. Poprzednia odsłona była minimalnie cięższa (głównie przez ostatnią walkę).
-
Czy najtrudniejsza, chyba nie bardzo. Uważam, że na rynku jest cała masa trudniejszych gier. W Dark Souls człowiek jest głównie karcony za pośpiech, mega skilla też nie wymaga jak np. w Wipeoucie HD, o Ninja Gaiden Sigma 2 nawet się nie wypowiadam, bo nie grałem (za słaby na tą grę jestem). Jest. Czy to w rodzimej prasie, czy na zagranicznych serwisach, każdy recenzent to podkreślał. . Ale mniejsza o ich opinie. Sam ma na półce niemal 140 gier+kilkadziesiąt zakupionych drogą elektroniczną i do czasu DS nie spotkałem się z takim wyzwaniem, a DkS jest jeszcze bardziej wymagające. Należy pamiętać, iż chodzi o zwykłe przejście, a nie zrobienie platyny. Fallout 3 także może być bardzo ciężki, ale nikt nikomu nie każe go przechodzić na najwyższym poziomie. Podobnie jest z NGS II. Wybierasz easy i grasz. W tych RPG masz jeden poziom "you died". To co napisał maSHteR jest bzdurą. Choć nie do końca. Tak, jest błąd, który umożliwia kilka obejść, ale maSHteR nie ma kompletnie pojęcia o Demon's Souls (nawet pierwszej sekcji jeszcze nie zaliczył - wnioskuję po 0% w profilu). Po pierwsze. Ta gra ma jeden stan zapisu, a każda niemalże sytuacja niesie konsekwencje w postaci automatycznego zapisu stanu gry (jak w MMORPG). Użyjesz flakoniku, wejdziesz/wyjdziesz z opcji, zapala się dusza sygnalizująca automatyczny zapis. W grze jest multum rzeczy do zebrania. Jakby gracz się chciał bawić w duplikowanie (nawet zwykłych dusz) to zawsze ryzykuje uszkodzenie stanu gry, a czynność ową musiałby powtarzać przynajmniej 40 razy (co najmniej) i to na same przedmioty. Polecam podczas wgrywania/zapisywania gry restartować konsole. Uda się, albo nie. Ale przy mnożniku razy kilkadziesiąt prawdopodobieństwo tego, że szlag stan gry trafi jest niemałe, a głupio tak po 96 godzinach mieć uszkodzony jedyny stan gry. Być może niektórym się udaje (ale zapewne ograniczyli się do kilku kamieni), a wielu szlag trafił i był później płacz. Sam miałem ubaw gdy czytałem "lol, I have corrupted data now. WTF". I dobrze ci, pajacu. Po drugie. Każdemu, bardzo łatwo można udowodnić czy bawił się w takie gierki. Osoba, która ma w niej 100% ma sporą wiedzę. A osoba, która ma dwie, bądź trzy platyny w Demon's Souls, jest niemal DS encyklopedią i te kombinacje alpejskie wyłapie w trymiga. Po trzecie. Zawsze można udowodnić swoją niewinność (pure white character tendency, he, he). Moja postać z USA ver: Jak widać poziom postaci oscyluje w granicy 300 , a lv siły jest liczony w milionach. A tak na poważnie, co mocniejszy przeciwnik bierze 3/4 energii, a wielu (BP) zabija jednym ciosem. Nawet przy 140 poziomie. Ale jak ktoś jest skończonym nieudacznikiem, matołem, który czerpie radość z tego, że przez kilka godzin będzie "kod" wpisywał, to i tak nieraz pewnie się zdziwi, jak po takiej "zabawie" kilkugodzinnej BP go położy jednym ciosem Po czwarte. Najcięższa rzeczą do zdobycia w grze, jest pure bladestone. Kamień ów (notabene niezwykle rzadki) potrzebny jest do jednego trofeum, i - co wypada podkreślić, jakby znowu ktoś bredził o duplikowaniu, a prologu nie zaliczył - wystarczy nam jeden, jedyny egzemplarz, a z resztą przedmiotów większego problemu nie ma. Najcięższe są odmiany "pure" właśnie, a one są potrzebne w pojedynczych sztukach. Zatem parafrazując e społeczeństwo "bicz, plisss". Jakby tego było mało. Da się sprawiedliwość 100% w Demon's Sousl udowodnić bardzo prosto. Mianowicie w azjatyckiej wersji grając off line, tendencje nie ulegają zmianie (czyt. nie ma możliwości otrzymania ogromnej ilości przedmiotów, jak i nie pojawiają się zadania specjalne). Trzeba grać on line, a tego nie można zrobić jeśli pacza, który odgórnie neguje glicz, nie ściągniemy. Zatem najuczciwsze byłoby robienie 100% w asian ver. ale jest ona ciężko dostępna i zazwyczaj znacznie droższa. Poza tym, Kalinho, wiesz, że jesteś mocno ok, ale nie możesz (tz. możesz, ale nie powinieneś) zakładać, że każdy gracz to oszust. Mam platynę w Dead Space. Momentami (szczególnie pierwsze 4 rozdziały) było ciężko, ale nie jakoś szczególnie. Jadnak banał to żaden. Daję sumienne 6/10. Jakiś czas później okazało się, iż robal umożliwia posiadanie tego, czy tamtego w ogromnych ilościach. Zatem wypada platynę do 1/10 zaniżyć, ponieważ każdy gracz nie chce postawić całkiem ciekawego wyzwania, jakim poziom "niemożliwy" jest, tylko z miejsca aplikuje sobie błędy w grze. Bez sens.
-
Ja po dwóch, może trzech upadkach w ToG poszedłem po czar rozjaśniający otoczenie. Znacznie eksploatacje ułatwia.
-
Nic nie stoi na przeszkodzie. O, to ciekawe. Ja przerabiałem 100% w kazdej wersji i nigdy nie było problemu z danym przedmiotem (a jest ich sporo).
-
Taaa. Jakby 100% w Dark Souls było za samo jej przejście, to i tak całość oscylowała by w granicach 7/10, a to dlatego, że to najtrudniejsza gra obecnej generacji, gra, która błędów nie wybacza. Jasne, platyna w PoP: SoT HD jest łatwa, ale sama gra to koszmar. Nie chodzi o to, że jest ciężka, ponieważ nie jest, ale tu raczej walczymy z tragiczną pracą kamery (gdzie jej tam do takiego Darksiders), topornym sterowaniem, ślamazarną rozrywką i licznymi błędami. Teraz przykładowo przemieszczam windą z moją partnerką. Kilkudziesięciu przeciwników nas atakuje. Jak jestem przy niej (broniąc jej), zdarza się, że ja ciosy blokuje, a ona obrywa. Zatem udaję się nieco dalej. Zawsze walczę z 4 przeciwnikami, a jeden, dwóch zaskoczy jej plecy. Najczęściej jak któregoś w moim pobliżu zabiję. Oczywiście zanim księciunio do panny dojdzie, ona najczęściej martwa jest. Nie ma to jak zamieniać oponentów strzałami w jeża stojąc w jedynym i tym samym miejscu. Nawet nie pomyśli by zaspokoić pragnienia. Kalinho ma 100% racji co do platynowania tej gry. Rzecz jasna przy game over akcja wraca dobrych kilka minut przed walką, przecież trzeba uruchomić windę, porozmawiać, poczekać na wrogów. Używając kodów twoim wzorem, jest także całkiem szybka.
-
Pole do popisu jest olbrzymie. Trochę tych bóstw zostało. Zawsze można skoczyć do innej mitologi. Podążanie do Yggdradilu, a przecież to aż dziewięć światów. Można łatwo wyobrazić sobie zmaganie w Utgarze, czy Niflheim (kolejno lodowa kraina olbrzymów, następnie ziemie zmarłych, przyp. SW). A bossowie.... Baldur, Odyn, był Ares, tu będzie Tyr, Fenrir.... Jest tego ogrom. Byłoby ciekawie.