-
Postów
2 356 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Patrząc na wszelakiego rodzaju filmiki z gry, animacja prezentowała się fatalnie. Podczas gry właściwej tak bardzo nie przeszkadza ten przykry stan rzeczy. Właściwie to niemalże nie zwraca się nań uwagi. Tła wykonane są przez artystów (design). Musieli się zagrywać w Dante's Inferno. Z pewnością. Natomiast modele postaci .... tu sprawa przedstawia się następująco. Dżony, który ma być ślicznym chłoptasiem, wygląda tragicznie. Jak ktoś ślicznym chłoptasiem nie jest bazowo (Kung Lao) wygląda jeszcze gorzej X_x Chyba tylko Jaxowaty się jako tako broni. Co gorsza, postaci kobiece prezentują się jeszcze gorzej - partactwo na całej linii, zupełnie jakby je średnio uzdolniony gimnazjalista tworzył, i to taki, który wydaje kieszonkowe na college party tam spędza swój czas, zamiast pogłębiać swoją wiedzę z zakresu tworzenia miłych dla oka twarzy. On wyszedł na tym dobrze, odbiorca niekoniecznie. Dobrze, że istnieją taki postaci jak Kabal, Scorpion, Sub Zero, Cyrax, et cetera. Krypta oszukuje. Nieładnie z jej strony. Ale EE są, i to liczne - spróbujcie przez kilka min czegoś nie robić, czy poszperać to tu, to tam - darmowe monety. Tryb fabularny to gniot jaki może przełknąć tylko wychowany na pepsi i burgerach mieszkaniec kraju wiz. Ot, coś w stylu : "hej, ja ci będę miażdżył ręce przez pół minuty, a twoi towarzysze niech nie reagują" to poza turniejem. Natomiast na turnieju o losy świata "twym przeciwnikiem będzie ..... a co tam, ty będziesz miał dwóch przeciwników, a Raidenowaty niech nie neguje tej opcji, co to, jakieś fory, czy jak xD" . Nastały czasy, w których wszyscy (niemal) odkrywają karty na samym początku. W T6 nie trzeba odkrywać dodatkowych postaci, i to ilu. Twórcy MK podążają własną ścieżką, sadząc, że każdy ma ochotę spędzić ok 400godz. by platynę w niej zrobić, zatem doszli do wniosku, że każdemu chce odkrywać się wszelakie wykończenia, czy też stroje. Jak ładnie namco postąpiło przy T5. Ekipa od MK mogłaby wrzucić kilka odsłon poprzednich części na płytę. Ale nie, można je przecież wrzucić na sklep jako klasyki w późniejszym czasie. -_- Ale zawsze na pocieszenie zostaje najlepszy (tuż obok tego z Soul Blade) komentator w dziejach mordobić.
-
Problemem w przypadku tej pozycji, jest fakt, iż co poniektórzy gracze czekali nań bite 14 lat. Wyszło jak wyszło. Grafika nie ma startu do takich pozycji jak Crysis 2, czy Kz3. Jest niezwykle staroszkolnie (to akurat minusem nie musi być). Humor na plus - wiadoma sprawa. Kilka akcji, jak i niektóre elementy całego mechanizmu są niezłe, ale to wciąż nie to. Wyszedł poprawny przedstawiciel gatunku FPS, dodatkowo z taką, a nie inną szatą graficzną, nic więcej.
-
Zapowiada się niezwykle klimatycznie. Ja podchodzę do owej pozycji z dużą dawka rezerwy, ponieważ poprzedniczka na zwiastunach zachwycała, a okazała się nudnym, mocno przekombinowanym tytułem. Choć oczywiście miała swoje mocne punkty - walka zrealizowana na wysokim poziomie, design, głosy postaci, kapitalne zakończenie, wyborna wręcz praca kamery. Liczę, że walki w kontynuacji otrzymamy znacznie więcej. Już Wojna nie popisał się bawiąc się niczym roboty z Portal zamiast siać pożogę. Liczę na to, że Śmierć częściej będzie sięgać po swą kosę, a rzadziej (znacznie) będzie swoje szare komórki wysilał przy prostych zagadkach logicznych, których w nadmiarze miała poprzedniczka.
-
Niby wszytko pięknie, ładnie, ale idzie odczuć swego rodzaju niedosyt brakiem mrocznego klimatu podwodnego Rapture, jak i duetu BG+LS - oraz BS, jakże by inaczej. Nie byli/są niszowi. Tryskają wyrazistością. Nowy, przerośnięty gagatek na modłę Dudley'a ni jak nie ma startu do Big Daddyego. Szkoda stała się światu, że spuścizna fenomenalnego BS odchodzi w niepamięć. Nie będzie brakowało mrocznych scenerii w Infinite, jak i widowiskowych walk, czy ciekawych przeciwników, jednak wielu graczy darzy ogromnym sentymentem BD.
-
MK. Sprawdziłem także darmowe SR nr dwa. Już wiadomo dlaczego darmowe. Co za gniot.
-
Edge jak zwykle musiało się wybić i dało 6/10. Kolejny ex na PS3, który jest gnębiony przez ten śmieszny magazyn. Praktycznie same 9/10, lub bliskie jej oceny, opcjonalnie ktoś nieco niżej ją ocenił ( vide 7.5/10 od GameSpot), a ci swoje Poważany magazyn nie ośmieszałby się: 7/10 dla Kz2 i Kz3 z tytułu "nic nowego w gatunku", ale już H3 10/10. inF2, mocny (bardzo) ex dla PS3 u nich dostał najniższą ocenę. Ocenę nie jeden stopień niższą od reszty, a o niemal trzy klasy niższą niż średnia światowa wynosi. Mnie tu śmierdzi xbotami, a ocena Demon's Souls to tylko przykrywka
-
Nie mam problemów z j.ang. niemniej, jeśli tylko istnieje możliwość wyboru wersji językowej, wybieram rodzimą (opcjonalnie, japoński w mordobiciach dwa de). Gracze od lat takiego stanu rzeczy wyczekiwali (konsolowi gracze). Gdy już takowa opcja się pojawiła, lament i płacz niemal zewsząd. Nagle również okazało się, że każdy gracz z naszego kraju biegle włada angielskim i stał się przy tym czołowym krytykiem dubbingu. Dobrze, Rico w Kz2 brzmi zbyt łagodnie jak na postawnego, czarnoskórego mordercę. Całkowity brak bluzgów także może mierzić (mnie akurat to nie przeszkadza, gdyż sam nie używam wulgaryzmów w ogóle, niemniej, jak już tłumaczą, to niech to wyjdzie, jak przy Kz3), jednak nie uważam by był to powód aby odgórnie naszą wersję negować. inFamous w tej materii też nie bryluje, ale jest na tyle poprawny, że gracze nie powinni kręcić nosem. Nie mogą także być egoistami. Muszą pamiętać o osobach, które kompletnie nie znają języków obcych, lub radzą sobie z nimi średnio. Mój dobry kolega - notabene pasjonat Dead Space - nie kupił kontynuacji tylko dlatego, że jest pozbawiona jakiegokolwiek tłumaczenia, choćby wersji kinowej. Kompletną binarną porażka natomiast było nie przetłumaczenie takiej pozycji jak Raczei i Klank: A Crank in Time. Po bardzo dobrej polonizacji Dagon Age, też może wydawać się niesmaczne to, co zrobiono z jej kontynuacją. Nie słyszałem także by ktokolwiek psioczył na Bogusława oddającego swój głos popularnemu Spartiacie. Komentarz w grze Fifa wybitny nie jest, ale jak mam słuchać tego z PES, a z konkurencyjnej gry kopanej, to wolę słyszeć znane głosy. Jest jakoś tak.... swojsko, pomimo tego, że nie zwykłem kompletnie oglądać meczy jako takich. Reasumując, najlepszą opcją jest mieć wybór. Jeśli komuś PL nie pasuje, nie musi takowej wersji wybierać.
-
Mam platynę w N4S, ale w sequelu chyba odpuszczę. Podobnie jest u mnie m.in. z Dead Space, czy PES 2010, a jej kontynuacją. Przy DiRT2 bawiłem się wybornie, zdobyłem tam także 100%. Nieźle sobie tam przyczyniałem. Zobaczymy jak to z najnowszą odsłoną będzie. Gra już zakupiona. Póki co, robi niemałe wrażenie jeśli chodzi o grafikę.
-
Na dzień dzisiejszy to chyba nawet najtrudniejsza platyna przez w szczególności jeden pucharek za nabycie najwyższej rangi w multi. Każdy pamięta,że tam nawet zajęcie pierwszego miejsca czasem odejmowało exp jeśli ścigaliśmy się z małą ilością przeciwników z niskim poziomem. Dziś w tą grę grają już praktycznie tylko maniacy znający trasy na pamięć i praktycznie już przez to nierealnym jest dobicie exp do maksymalnej rangi. Ja jeszcze dodałbym Star Ocean 4 - ok 500-600h gry i niektóre battle trophy ostro przegięte. No i ogólnie platynki w bijatykach przy moim skillu są nieosiągalne(np w takim MK nie wyobrażam sobie przejścia laddera na najtrudniejszym poziomie bez kontynuacji) Często tak bywa. Przykładowo w TW PGA 11 jeszcze w ubiegłym roku nabicie 10k GP to ok godzina zabawy. Kilka miesięcy później już dziesięć razy tyle. Na chwilę obecną, także ten czas zamyka się w ok dziesięciu godz. jednak należy przejść wszystkie zadania, co sporo czasu zajmuje. Dzieje się tak dlatego, że obecnie niemal wszyscy używają swoich ulepszonych do granic postaci, przez co nierealne jest pobicie Tigerem znacznej części rekordów. Kompletnie abstrahuję od faktu, iż kilka osób z mojej listy (dokładnie to 4) ma nieco powyżej 10k ptk. i złoto z tego tytułu.... Mnie nie wpadło, a mam już ponad jedenaście tys. Czyli na 96% nie wpadnie już nigdy - co jest mi w nie smak, gdyż zdobyłem wszystkie pozostałe trofea, a to było ostatnim. Co do Last Hope, podałeś przesadzoną wartość. Znajomy już zrobił w niej 100% i zajęło mu to znacznie mniej czasu - ale oczywiście nie ma bardziej wymagającego RPG, rzecz jasna. Ba, mało, która pozycja z tym tytułem może się równać w segmencie mordęgi przy zdobywaniu platyny.
-
Ja bym dodał do tego Battle Fantasia. Miałem swego czasu przyjemność zagrać w ową pozycję (na x0). Niczego sobie tytuł. A co tam jest trudnego - ano m.in. walka z ostatnim bossem na wysokim poziomie trudności. To nie byłoby takie straszne, gdyby nie fakt, że ów przyjemniaczek nie może nam ani jednego raza zadać, a huknąć ma czym. Tak wygląda walka z nim. Powodzenia. http://www.youtube.com/watch?v=lKed_rrLUQs&feature=related
-
Jeszcze trzeba mieć chęci by w coś takiego grac. Podobno komplet w M vs C 3 jest relatywnie łatwy.
-
Dziesięć % osób głosowało za "łatwa platyna" -
-
Przeszedłem ja ostatnio. Wbrew pozorom wszystkie te "zabij poprzez XXXX" nie są czasochłonne i wpadają (niemal wszystkie) po przejściu gry. Resztę w survival zdobywamy. Grę należy przejść dwukrotnie. A jedyny trudny dzban to ten, w którym musimy survival (wszystkie sześć) przejść z najwyższą możliwą oceną. Właściwie to sa jeszcze dwa wymagające - zliczyć 100% całości i zdobyć wszystkie zdjęcia, ale to wiąże się właśnie z trybem przetrwania m.in. Słowem, jego zaliczysz, jesteś w domu. A, grę polecam. Wbrew obiegowej opinii (4/10 od IGN) nie jest zła. Właściwie gdyby do kilku sek. czas wczytywania gry skrócić, a także skoki w sekwencjach dwa de, poprawić, byłoby bardzo dobrze.
-
Prawie jak w GT5.... Grę kupiłem wczoraj. Niebawem opiszę wrażenia. Rad jestem z jej wysokiej średniej.
-
Nieładnie z ich strony. Chyba, że reszta będzie mogła go dokupić (tak, tak, DL-bleee-C).
-
Drugą odsłonę. Wygrasz się zanim kolejna kupisz. Zainteresuj się także GRiD.
-
I tak powinno być. Ale teraz wiadomo, moda na DLC - kup postać dzięki DLC, stroje, kolory, wykończenia "babality już w lipcu, jedyne 40zł". JUz im się w głowach poprzewracało. Inna sprawa, że taki Kabal bez maski w innym kostiumie, to byłoby coś. Z miejsca angaż do kolejnego Residenta.
-
Mniejszy byłby niemile widziany. Psułby zabawę.
-
Mam podobne odczucia. Okładka jest niezła, choć uważam, że pojazdy średnio się sprawdzają jako bohaterowie okładek magazynów o grach. Konsolometr jak zwykle trzyma fason. Znakomita sprawa. Relacja spod szyldu MK w "Co nowego" jest mocno przeciętna. Amerowi zdarza się pisać przyzwoicie, ale złapał jakiś spadek formy. Powinien się także wyzbyć tych totalitarnych zapędów - wszyscy/każdy musi. Poza tym, nie ma czegoś takiego jak "wyskokowe kopnięcie". Kopniecie podczas skoku - jak najbardziej, ale nie żadne "wyskokowe kopnięcie". Komiks o Kratosie i jego podróży jest niezwykle zabawny. Roger'a nie sposób nie pochwalić. Wg mnie to jedna z najlepiej piszących osób w magazynie. Zdecydowanie. Nie sili się na przekombinowane teksty, pisze uniwersalnie, ciekawie przy tym. Immersja nie jest głównym sponsorem jego wypowiedzi, mniej/bardziej pospolite synonimy innych słów, także. Podwyżka się należy, co by nie rzec. Opcjonalnie jakaś premia. Hiv'a opinia nt Shift2 niezwykle przypadła mi do gustu. Jest chłopak w swoim żywiole. Dobrze, iż nie otrzymał jej Ural (którego notabene już podobno i tak nie ma wśród pracowników). Recenzja GT5, autorstwa tego drugiego, była poprawna (choć bez rewelacji). Natomiast to, co wypisywał miesiąc później to - jak to mawiają gimnazjalistki - żenua. Nie ma wszak co przejmować się postaciami rodem z ery PSX w tle, ponieważ nikt na tło nie spogląda podczas jazdy. Tak, zatem niechaj areny w Tekken 7 przypominają te z DoA na PSX. Wszak nikt nie patrzy na nie, tylko skupia się na walce - czyli de facto wojownicy także mogą wyglądać przeciętnie. Proponuję takie coś także w FPS zastosować. Zresztą, samochody także mogą wyglądać kiepsko, gdyż zawsze istnieje widok z maski. Nie nazwałbym bonusem liczby aut oscylujących w granicy ośmiuset. Jak on sobie to wyobraża w ogóle o_O "Hej, nowe mordobicie na rynku. Dostępne 4 postaci, ale jako bonus, kolejne 16 można odkryć". Przecież to nonsens. Tak jak tłumaczenie niezwykle nierównego poziomu GT5, tak grafiki, jak i całości. Co ciekawe, kilkanaście miesięcy temu w PE#149 pisał "wciąż tekturowi fotografowie, (....) przedmioty przyklejone do murawy - ej, mamy już 2010 r." Ot zwykła hipokryzja. Podążajmy dalej. Kolejne recenzje, nader ciekawe. Poziom obniża się dopiero przy fantastycznych Plants vs Zombie. Majk się kompletnie nie postarał. Spłodził coś niezwykle banalnego. Zupełnie jakby mu się nie chciało - a wystawił niezwykle wysoką (sprawiedliwą dodam) ocenę. Poza tym, wprowadzał czytelnika w błąd - moty ze słoneczkami. Artykuły związane z nowym dzieckiem Niny są ciekawe. Region filmowy jest w końcu przystępniejszy (zmieniło się to o czym wspominałem podczas opisu # 162). Czyli autor idzie w odpowiednią stronę. Jedyne czego boss powinien przypilnować, to nazewnictwo poszczególnych zjawisk, wydarzeń, rzeczy, sytuacji. Polki magazyn, którego tworzą przedstawiciele rodzimej ziemi. Niestety, choć co rusz kpi się w nim z motywów amerykańskich - vide scenka sytuacyjna w konsolometrze, recenzja Homefront- to i tak wiele osób w nim pracujących, wręcz z lubością stosuje nazewnictwo made in USA. Ja rozumiem, iż polski odpowiednik "hot-dog" może być kłopotliwy, ale co poniektórzy mogliby przyhamować z tymi dungeonami, healt pointami, kickami, chargeami.... koso wspominał swego czasu o tym, jak to próbuje znaleźć rodzimy odpowiednik dla QTE. Tyle, że ten skrót bardzo dobrze w growy świat się wkomponował, podobnie jak SMS. Ale niektórzy ludzie pracujący dla PE powinni zdawać sobie sprawę z tego, że zdecydowanie lepiej wygląda sformułowanie "punkt kontrolny", niż "check point". Bryluje w tej materii Kali, który z nieopisaną lubością zawsze pisze "secrets" ("o, wspaniałe secretsy/gra ma masę secretsów"). Facet inteligentny - kto zna, ten wie - ale tego typu słownictwo odgórnie przez korektę powinno być zanegowane.
-
"Gdzie był Yamauchi, gdy EA organizowało szkolenia z Tworzenia Dobrych Gier Wyścigowych? Zapewne czytał kolejne petycje dotyczące implementacji uszkodzeń w swoim majstersztynku. Grę oceniam w kategorii czerpanej z niej radości, dlatego Shift 2 wypalam 9/10" -HIV Dobitnie podsumowane. Niezmiernie trafne zresztą.
-
Splatterhouse. Ukończyłem niedawno C:LoS, i zabieram się za DS2 (ale to nocą).
-
Mileena tak samo, sztyleciki jak w masełko czy Kratos pasuje do MK, no sprawa być może dyskusyjna, ale trzeba przyznać że został sprawnie przełożony na system MK wydaje mi się, że ten łuk Kratosa przepakowany, powinien być jeden projectile jak u innych Co racja, to racja. Raz, że się znakomicie w całość wpasował (łysy, zły, umięśniony, brutal), to jeszcze - jak sam wspominasz - jego dorabianie na boku wyszło wzorcowo. Klimat nowego MK niezwykle przypomina MK II, tudzież MK 4, zatem Kratos bardziej tu pasuje, niż jakiś pocieszny mosiek. Fenix (Marcus, nie admin) takze by się nadał (na xo ver.). Tak, czy owak, w ogólnym rozrachunku MK jawi się, zupełnie jak cudny (S)SF IV, jako gra z wyższej półki. Jakby nie było ostatnie tytuły serii nie były specjalne. Ten to nader udany restart serii, a przynajmniej tak się zapowiada. Jak będzie - okaże się niebawem. Dodam, iż Kratos wygląda zdecydowanie lepiej niż pozostali zawodnicy - jest tez znacznie lepiej animowany.
-
Celowo. Sheeva (o ile wystąpi) jeszcze przejdzie, ale uboga wersja hekatonchejra będzie zbyt duża, a co za tym zapewne idzie, mocna - wiecie, szlagi za 1/4 paska - na turniejach odgórie bilet na BANicję wyłapie, jak Jinpachi w Tekken. Nie pisz, że nie tęsknisz za Hsu Hao, Kobrą, Mavado, Bo Rai Cho :whistling:xD Jestem jak najbardziej na tak za DLC z postaciami, ale za jakiś czas i, powiedzmy, z 4ka zawodników. To co wyprawia się przy M vs C3 jest daleko niesmaczne (jedno DLC, jedna postać, za kilkanaście zł).
-
Feeling wręcz niesamowity. Gra się wspaniale - zbliżony poziom do SF IV, a to najlepsza rekomendacja. Cudownie, że postawiono na restart serii. To, czym graczy raczono przez ostatnie lata, to jawna kpina z smoczej serii. Zwracają natomiast uwagę wszelakie smaczki - spójrzcie na maskę Scorp'a po X - ray (notabene, znakomita nazwa) - jej fragment odleciał, odsłaniając część twarzy wojownika. Kupno tegoż tytułu, to wręcz obowiązek dla miłośnika mordobić.
-
A tam. Czepiasz się. Z miejsca złapałby angaż do Diabła trzeciego, czy jako boss w Gearsach.