Ludzie (niektórzy) grają po kilkanaście lat. Niejeden gracz, więcej. Nigdy z tym nie było problemów, ponieważ tego typu rzeczy nie było. A grało się równie dobrze co obecnie. Sam lubię RPG, rywalizację jako taką, stąd - przyznaję - i mnie bakcyl dzbanów zauroczył. Grając jednak na "niemożliwy" w DS, potraktowałem to, jako swoistego rodzaju wyzwanie. Nie skalał bym się w niej (w innych pozycjach zresztą także) jakimiś tanimi oszustwami - bądź co bądź glicz to swego rodzaju binarny cios w plecy. Bardzo dobrze, że twórcy negują poszczególne osiągnięcia za wpisanie kodu.
Co do łowów, są granice. Wiesz, istnieje ogromna różnica pomiędzy myśliwym dżentelmenem, a kurtyzaną nastawioną na puchary. Abstrahując od faktu, że są rzeczy ważne i ważniejsze, a nabijanie poziomów nie powinno być priorytetem młodej osoby.
Kalinho_PL, oczywiście nie bierz tego personalnie.
Wracając do głównej osi, polecam sprawdzenie się na najwyższym poziomie trudności w DS. Nie dla dzbanów, i bez kodów/wykorzystywania błędów systemowych, ot tak, dla samego siebie.
Zupełnie inne doznania niż na "normal". HC pełną buzią. Grać tylko nocą, a i to przy odpowiednim nagłośnieniu.