Czyli chujnia. Mortal ma na tyle kultowy skład, że wolę dodatkowe style walki (jak w Deadly Alliance) i jakieś nowe rozwiązania w samym systemie, dla już znanych postaci niż tworzone naprędce gówna, które nie mają najmniejszych szans zaistnieć w serii. Poprzedni MK był miazgą właśnie dzięki powrotowi do korzeni, do tego co najlepsze z trylogii (skład, areny, brutalność bez udziwnień). Teraz będą ludziom wmawiać, że pokraki z MK X, to jest to, czego ludziom trzeba.
Zagram i tak, bo MK to jedyna bitka jaka mnie w ogóle interesuje, ale nie podoba mi się, w jakim kierunku to zmierza.