Ewentualnie De Niro z Depresji Gangstera.
Postać Franklina kompletnie mnie nie grze, to coś w stylu San Andreas, gangsta rap dla pokolenia MTV. Mnie to w ogóle nie bawi.
Trevor z całej trójki najlepszy, robi rozpierduchę nie szanując nawet starców, jego misje wydają się być najbardziej napakowane akcją.
W ogóle fajnie Rockstarowi udało się pokazać jakby 3 grupy społeczne. Michael i ten blichtr dookoła, u czarnucha niebezpieczne dzielnice, a u Trevora czysta natura i totalne za(pipi)a. ;]
Zobaczymy jak gra będzie naprawdę wyglądać, bo trudno uwierzyć w tak szczegółowo wykonane miasto, postaci i jeszcze ten anti-aliasng całej sceny.