U mnie predatory poszły dosyć szybko, poza jednym z Catwoman i wieżą Strange'a, tego trochę męczyłem. O ile zwabienie gościa na kolce było bardzo proste, tak załatwienie reszty ekipy bez kociego instynktu (bo jeden miał zakłócacz, a jego trzeba było zdjąć jako ostatniego) było trochę skomplikowane. Ciemny teren, wszyscy mocno uzbrojeni, do tego zaminowany, jedna pomyłka i w zasadzie trudno było uciec, Kocica po kilku kulach leży. Nawet balkoniki szybko przestawały być pomocne, gdy rozwalali gargulce i nie było gdzie dalej uciekać, a opuszczenie z balkonu i przejście po gzymsie było zbyt wolne, poza tym można było zostać zauważonym.