Manchester zamiast nabrać wiatru w żagle po tym wyrównującym golu, nie grał nic, na dodatek stracili 2 śmieszne gole, które drużynie tej klasy wpaść nie powinny. Messi strzela w środek bramki, a Villa technicznie celuje w okienko. Gdzie w tym momencie była obrona, by to blokować?
Pierwsza połowa była niezła, Barcelona przeważała, ale niezły był ten pressing przez pierwsze minuty. Szkoda, że nie mieli sił, by tak dłużej cisnąć, bo hiszpanie byli bezradni.
Szkoda Rooneya, bo jako jedyny coś próbował robić, ale nie miał wsparcia. Ferguson był bezsilny co widać było po tych trzęsących się łapach, ale jego wina też tutaj jest, bo Giggs, czy Valencia (obaj najsłabsi w MU) powinni już zejść na początku drugiej połowy.
Manchester pierwszą połowę grał lepiej niż 2 lata temu, ale druga była jeszcze gorsza. Zerowa aktywność ofensywna.