Wreszcie pograłem i 4 chaptery zaliczone.
Klimat w tej części jest zdecydowanie bardziej jest schizowy, a w ogóle to czuję się tu jak w drugim Rapture, co poczytuję na plus. Historia również nieźle się rozkręca i czekam co będzie dalej.
Isaac nareszcie przemówił i jego "holy shit!" już mnie znudziło, ale nareszcie dano mu jakąś osobowość, inna sprawa, że wygląda czasem jak retard
. Nareszcie przynajmniej starano się uwiarygodnić, że jest inżynierem, dzięki czemu jest kilka tych prostych sekwencji otwierania sobie przejścia dalej.
Arsenał jest tutaj zdecydowanie bardziej przydatny niż w jedynce i już korzystam sobie z kilku zabawek na zmianę, rządzi line gun, chociaż pulse rifle chyba nadal jest trochę osłabione.
Akcja to jest to, w czym druga część jest zdecydowanie lepsza od oryginału, tutaj dzieje się znacznie więcej.
Lokacje również są trochę bardziej różnorodne, niektóre są całkiem nieźle oświetlone, chociaż i tak dominuje ciemność.
Pojawił się też jakiś boss, ale tutaj raczej zawód, ot taki większy nekromorf. Walka z nim to żadne wyzwanie, bo wystarczy
pada bardzo szybko. Oby dalej było lepiej!
Co mi trochę przeszkadza, to za dużo amunicji, jeszcze nie miałem ani jednego momentu, by czegoś zabrakło, tym bardziej, że z praktycznie każdego zabitego nekromorfa coś tam wypada.
Czy gra straszy? Nie, jest niby kilka takich scen
Nie wiem jak będzie dalej, ale na ten moment bardziej mi się podoba DS2 od DS1. Głównie za różnorodną akcję.