Zwyrodnialec

Ja bym mimo wszystko wolał już taką opcję, jak była np w Mortal Kombat Shaolin Monks, gdzie na filmach widać było obie postaci (Liu Kang, Kung Lao), ale już podczas gameplayu można było grać samemu. Przynajmniej dla mnie lepsze już by było takie rozwiązanie, niż latanie z przymusowym botem, który najbardziej przeszkadza podczas wiadomej walki z

Nie dadzą tego jako DLC, bo to ekskluzywna zawartość dla edycji kolekcjonerskiej.

Ale RE4 to ta część do pięt nie dorasta. Nie dość, że krótsza, to jeszcze z przymusowym debilnym botem. Jasne, można zagrać z inną osobą i nie ma problemu, ale samemu jest już znacznie mniej komfortowo.

W dwójce też jest arena.

Zagraj sam na professional to dopiero będziesz wyklinał tego bota. Chyba gorsze SI miała tylko Eva w MGS3.

Już mają przejebane, jak prawda wyjdzie na jaw, to ich zdegradują do polskiej ekstraklasy.

Już wiadomo na co Manchester wydaje tą zarobioną kasę za Ronaldo.

3 gole w 9 minut. xD

Obejrzyj sobie choćby Game Time, Myszaq taki już jest i na pewno nie udaje by dzieciaki miały radochę.

Z tej serii jeśli już, to najbardziej na 10 zasługuje druga część. Najdłuższa, najwięcej walk z szefami, najlepszy oręż pomocniczy (rękawice, to jednak nie młot) no i chyba ma najlepsze bonusy.

No, czyli już jest pewne, że Indianie będą. Skalpowanie też powinno być, to Rockstar, więc nie wyobrażam sobie by przestraszyli się cenzury.

Oprawa robi niesamowite wrażenie, tym bardziej, że mamy w miarę otwarty świat. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to mimika, jakoś zbyt sztucznie to wygląda.

Oczywiście, że oprawa nie będzie tutaj kluczowym elementem, raczej unikalna atmosfera i więź między gnojkiem, a tym szczurem-ptakiem-cośtamdalej (podobnie jak było z ICO i Yordą, lub Wandererem i Agro).

Przecież widać, że ten łeb jest doklejony, wystarczy rzucić okiem na szyję. xD

Henry powinien po tym sezonie odejść z Barcy. Jeżeli chce jeszcze gdzieś grać w pierwszym składzie. Jest tam niepotrzebny, ma zbyt silną konkurencję w ataku (no i młodszą), a i do tego stylu jakoś nie bardzo pasuje. Może wielki powrót do Londynu?

No to na razie nie ma, swoją droga Sony jak widać już wcześniej pomyślało, że Japońcy skończą się na Kill'em all i zainwestowało w zachodnie studia, co jak widać zajebiście się opłaciło. Jeszcze co do japońskich studiów, to chyba wiadomo, że jak wyjdzie The Last Guardian to nieźle namiesza. Team ICO dwukrotnie nie zawiodło, więc liczę, że i tym razem zaskoczą.

A to Sony ma tylko skośnookich pod skrzydłami? Przecież najlepsze gry na PS3 są właśnie od studiów Sony. Uncharted 1 i 2, Infamous, Killzone 2, God Of War 3, kiedyś tam wyjdzie Gran Turismo 5 no i The Last Guardian. Są jeszcze gry od Insomniac, ale to nie jest 1st party developer, chociaż tworzy tylko na PS3, podobnie chyba Sucker Punch (Sly, Infamous).

Masz rację, to wszystko przez Kroolika, zasugerowałem się jego opinią. Samemu przy tym nie sprawdzając jak jest naprawdę, zresztą coś mi się tak niski wynik bramkowy od początku nie zgadzał, ale mniejsza o to. Oby była ciekawa walka o mistrzostwo do końca, mam nadzieję, że nie skończy się żadnym przekrętem (Liverpool).

W sumie racja, ale patrząc na takiego MGS 4 to i technicznie zawodzi. Instalki co chapter to najlepszy przykład, a Kojima jeszcze gadał, że PS3 ma za mało mocy na jego wizje. Śmiech na sali, tym bardziej mając w pamięci choćby pierwszego Uncharted, który wyszedł przed MGS-em.

Już tylko 1 punkt. Co ciekawe w bilansie bramkowym wychodzi, że oba kluby mają po +28.

Bzdura. To czemu nie wrócą i nie trzaskają na Wii samych hitów? Z wrodzonej niechęci do zarabiania, czy z powodów "prestiżowych"? Nintendo w poprzednich generacjach udowodniło, że potrafi tworzyć gry o najwyższej jakości technicznej. I na SNES, i na N64, i na GCN. Teraz tworzą najpiękniejsze gry na Wii. Dlaczego miałoby nie poradzić sobie z next-genami? Bo każdy wie, że tworzenie gier przed 3rd party developerów na Wii jest nieopłacalne. Tam pewny zarobek ma tylko Nintendo. Poza tym jakby to teraz wyglądało, gdyby Japońcy mieli się przyznać, że dają dupska w tej generacji i wracają do past genów. Co do Nintendo, nie twierdzę, że by sobie nie poradzili, ale też nie można z góry zakładać, że daliby radę. Twierdzisz, że nigdy nie zawodzili, ale pozostali japońscy deweloperzy też w poprzednich latach świetnie sobie radzili, dopiero teraz nadszedł kryzys. Nie potrafią w pełni wykorzystać mocy nowych konsol. Od PS3 i Xboxa 360 więcej się wymaga, więc i Nintendo musiałoby się bardziej starać, tym bardziej mając taką konkurencję (Naughty Dog, Ubisoft, EA, Epic, Santa monica Studio, Insomniac itd)

Co do SotC to napiszę krótko. Jakbym jeździł tylko na koniu, to też bym tą grę od razu zjechał, ale wystarczy powalczyć z kolosami. Żadna gra nie oferuje tak unikalnych starć. Mamy dużych bossów choćby w GoW, tylko co z tego, skoro rozpykanie takiego przeciwnika polega głównie na QTE.

Dokładnie, Nintendo to żaden wyznacznik, tym bardziej, że tworzy gry na sprzęcie z poprzedniej generacji. Nie wiadomo tak naprawdę, jak by się odnaleźli na konkurencyjnych platformach (czego i tak się nie dowiemy z wiadomych przyczyn). Gdyby większość developerów (Capcom, Konami, Square Enix) wróciła do past genów, to pewnie też trzaskaliby same hity, a ewentualne braki techniczne zrzucili na ograniczenia sprzętowe.

Ale od czego ma zależeć, skoro czwartego miejsca już mieć nie będą. Zakwalifikują się najwyżej do EL. Więc jeśli mieliby go wywalić, to zrobią to i bez tego meczu. Zresztą prędzej go wywalą, jak zablokuje Chelsea mistrzostwo na rzecz MU.

W obecnej generacji zdecydowanie Zachód niszczy Wschód. Niby jaka gra ze Wchodu miałaby się przeciwstawić Uncharted 2 Among Thieves, Assassin's Creed 2, Gears Of War, czy choćby God Of War 3? RE5, FF13 owszem mają ładną oprawę, ale animacja postaci i ogólna sterylność poziomów jest daleko w tyle. Za to za czasów PS2/Xboxa/GCN zdecydowanie skośnoocy rządzili, by wymienić tylko Okami, RE4, Devil May Cry, FF X, MGS3, ICO, Shadow of the Colossus, Ninja Gaiden, Metroid Prime itd. Miały konkurencję w postaci God Of War, czy choćby Beyond Good & Evil i trylogii Prince Of Persia, ale nie było tego zbyt wiele.