Skocz do zawartości

sir_ryszard

Użytkownicy
  • Postów

    1 523
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sir_ryszard

  1. Hit, którego fenomenu nie pojmuję to chociażby seria Tekken. Owszem może nie potrafię w to zbytnio grać ale widzę, że jakbym nawet potrafił, to i tak nie zdzierżyłbym wielu postaci przez co ta gra wydaje mi się po prostu śmieszna. Yoshi i jego siad skrzyżny na mieczu, Panda, Drewienko, ten cały pierdzący dinozaur i wiele innych postaci, w których ta gra mogłaby się bez nich obyć. Spójrzcie dokładnie o co chodzi w temacie: Hit, którego fenomenu nie pojmujecie, czyli gry kultowe ale...nie dla Was Więc siłą rzeczy nie dla mnie, a tłumaczę to tym, iż nie widzę nic rajcownego w okładaniu się na pięści, nogi i głowy, wstukiwaniu nieprzerwanych kombinacji combosów, a i do krwi mam uraz chociaż tam leje się jej mało. :f W życiu codziennym też nie przemawiają do mnie bójki chociażby te w TV i może przekłada się to na świat wirtualnej rozrywki. Nie pojmuję również fenomenu PES3. Dodam może na wstępie, iż jedyną częścią, która godnie reprezentuje stare, dobre ISSy z PSXa, to część piąta. Może sytuacja ma się tak, że najpierw obcowałem długo obcowałem z częścią piątą, a dopiero po jakimś czasie miałem możliwość zasięgnięcia po trójkę. Może gdyby było odwrotnie, to poczułbym fenomen, a tak to tylko gra dobra i nic więcej np. stawiam ją obok PESa2. Resztę kiczu PESów pominę. Nie wiem czy można uznać to za niesamowity hit Devil May Cry. Pożyczyłem, odpaliłem, zagrałem 3-4 misje po czym wyjąłem płytę, włożyłem z powrotem do pudełka i odłożyłem na półkę. EDIT: Tak naprawdę to jak zwykle mamy tutaj czysto subiektywne odczucia, bo ludzie piszą o braku fenomenu w MGS(1), GTA 4, Gran Turismo czy o zgrozo Final Fantasy 7 (eRPGi to gatunek w który nie gram zbyt wiele, ale na Jodyna! Siódemka wciągnęła mnie do tego stopnia, że caluśkie wakacje, dzień w dzień nabijałem levele, potyczkowałem się z przeciwnikami, penetrowałem niesamowity świat, łączyłem materie... po prostu zachwycałem się wszystkim, a wiele ludzi uważa inaczej. No dobrze ich brocha). :f To jest w zasadzie normalne i rozumiem całe zjawisko, bo co człowiek, to inna opinia o grze. Wszystkim jedną potrawą się nie dogodzi. To że ja lubię fasolkę po bretońsku i teraz wpylam, nie oznacza że Zenek też będzie ją lubił.
  2. Zawsze powtarzałem, żeby zrozumieć swoje błędy trzeba przekonać się o nich samemu, na własnej skórze... Nie chcę całkowicie najeżdżać na auto, mimo małych gabarytów podoba mi się w nim sylwetka do spółki z kołami tworzy coś sensownego. Akurat tego zarzucić mu nie mogę, więc nazwałbym to tak, że to lepiej wygląda niż jeździ. No cóż, tłumaczę to sobie tym, że to nie pierwszy i nie ostatni samochód w moim życiu, a na razie muszę jakoś akceptować obecną sytuację. Nie sprzedam teraz, bo wpakowałem trochę w zawieszenie, hamulce, na dniach pojawią się nowe opony i wiem, iż będzie wszystko grało, a tak znowu byłby wielki znak zapytania i może pompowanie kolejnych pieniędzy. ;/
  3. Ksenony ssą pałę, oślepiają niemiłosiernie. Niezależnie czy to jedzie nowy czy stary samochód, mnie wkur.wiają tym światłem po nocach nie mniej niż palanty jeżdżące na długich.
  4. Co do pasów, mogą co najwyżej połamać klatkę piersiową, obojczyki. Piszę co najwyżej, bo co to jest przy żyć albo nie żyć. :f
  5. Może paliwo mi różnicy nie robi, ale odkąd go mam narzekam niemiłosiernie, że jest mały gdzie po wejściu mam zaraz szybę przednią i tylną. Boczną nie, bo szeroki jest. Czuję się jak sardynka w puszce. Może nie jestem zbyt wysoki, może nie wyglądam w nim jakoś strasznie źle (chociaż ładniej wyglądają w nim kobiety ;\) wychodzę z założenia, iż samochód bez maski i wyraźnego tyłu to nie samochód, poza tym ma strasznie sztywno zestrojone zawieszenie przez co latam czasem w środku na tych naszych polskich drogach niemiłosiernie, więc z drugiej strony ten "Mercedes" mi jednak robi. ;O Pewne jest to, że już nigdy nie kupię auta mierzącego mniej niż 4 metry i nie kupię nigdy "Mercedesa" i Mercedesa, bo w każdym przypadku się przepłaca, jak równie dobrze można jeździć czymś co kosztuje kilka dobrych tysięcy mniej, a zachowuje się niewiele gorzej, a i do jakości nie można mieć też wiele do zarzucenia. Na dzień dzisiejszy benzyna chodzi u mnie średnio po 3,45 zicosa za litr.
  6. Syrena - prawdziwa "matka polka" http://pl.wikipedia.org/wiki/Syrena_(samoch%C3%B3d) Sam pamiętam czasy jak się miało 105tkę
  7. No pewnie, że normalką sytuacją jest to, iż paliwo drożeje w okresie wiosenno-letnim, a tanieje w okresie jesienno-zimowym. W związku z tym nie wiem dlaczego pojawiają się jakiekolwiek zdziwienia niektórych osobników na poprzedniej stronie. Co jak co, ale mam beczkę śmiechu z tych wszystkich kierowców, co tankują swoje machinerie paliwami z "najwyższej półki" czyli te całe V-Powery i inne "turbo paliwa". Nie wiem co w związku z tym chcą osiągnąć, może to że po zalaniu tak "niesamowitej" mieszanki samochody będą im po prostu odlatywać i latać nad drogą? xD Ja se podjeżdżam pod normalny dystrybutor na stacji Neste (wcale nie do żadnej rozpadającej się) i leję pół baku tudzież cały bak, gdzie mam średnio 10-20 groszy taniej na litrze. Później nie odmawiam sobie jogurciku, batonika czy innej paczki do żucia, bo po prostu nie muszę. (-_-)
  8. sir_ryszard

    Tenis

    Najlepszy tenis na PS2 to? Virtua Tennis, Virtua Tennis 2 czy co?
  9. Z tym wstecznym to nie tak. Właśnie miałem ostatnio incydent, gdzie odpalam auto, ruszam i ciągnę prawe tylne koło. Czym to było spowodowane? Otóż tym, iż koło zablokowało się na skutek zaciśniętej szczęki w bębnie. A czemu ona się tak zacisnęła? Otóż dlatego, że hamulec ręczny nie był praktycznie w ogóle używany, poprzedni właściciel zostawiał na owym biegu, przez co wszystko przy bębnach po prostu rdzewiało. Aby hamulec ręczny służył jak należy, trzeba go zaciągać ZAWSZE i WSZĘDZIE o każdej porze roku. Wyraźnie poinformowali mnie mechanicy, którzy wymieniali mi tylne bębny, szczęki (jedną, która się rozpadła i koło nie chciało całkowicie się odblokować). Jak najwięcej z niego korzystać, ciągnąć do oporu, na ostatni ząbek, a nie jak to mają w zwyczaju kobiety, 2-3 ząbki i niby po sprawie. Reasumując: należy korzystać z hamulca ręcznego jak najczęściej aby uniknąć jego awarii, co za tym idzie niemiłych niespodzianek z zablokowanymi kołami. Ludzie tego nie robią, bo żydzą na linkę hamulca ręcznego, która się zużywa i trzeba ją wymieniać/naciągać, a po latach nieużywanie idzie w bębny, szczęki itp. i se robią większy koszt.
  10. sir_ryszard

    Auto do 25 tys.

    Mi się podoba, z przodu jak szczur, ale lansik na full wypasie. (-_-) http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7564882 EDIT: Zamknijcie temat, bo znowu marka, która co niektórych doprowadza do wymiotów.
  11. sir_ryszard

    Auto do 25 tys.

    Ale Wielad, wiedz że do każdego samochodu, a tym bardziej przechodzonego, trzeba mieć cierpliwość. Tak się składa, że miałem styczność z użytkownikiem Alfy Romeo i bardzo sobie chwalił swój egzemplarz. Był to model 156, który to zresztą (nie będę ukrywał) podoba mi się. Nic niepokojącego nie zauważał, zrobił autem coś 70 tysięcy kilometrów bez większych problemów. Wymieniał filtry, oleje, elementy zawieszenia NATURALNIE zużywające się na naszych polskich, dziurawych drogach. Zaczął mu lekko wyciekać płyn z kolumny kierowniczej, na skutek drgań... a jakże, polskich asfaltów! To jest nic nadzwyczajnego, bo takie incydenty po prostu się u nas zdarzają, zakupił butelkę i dolewa. Bardzo rzadko trzeba dodać, bo mówił, że to leciutenko, prawie nic się tam siączy. Wymiana czy tam regeneracja kosztowałaby go koło 800 do 1000 zicos, więc na chwilę obecną sobie tam odpuszczał. Opinie są podzielone, jestem przekonany, że o usterkowości aut moglibyśmy gdybać, i to o usterkowości każdej marki, a nie tylko Alfy Romeo. Cały czas będę przystawał przy swoim, iż stan w dużej mierze zależy od właścicieli pojazdów, niezależnie czy jest to fiat, peaugot, renault, opel, seat czy inne audi, bmw czy jaguar. Pomijając kwestie jakości wykonania, w ogóle marki, jak pałowałbym wiecznie jaguara, od razu na zimnym silniku w piz.dę i do przodu, to myślę, że padłby szybko. xD Stwierdzenie, że Alfa Romeo jest usterkowa jest bardzo odważną deklaracją. Jak nabyłem tego A-bobika, to na początek również zrobione zostało zawieszenie, bo poprzedni właściciel po prostu jeździł i jeździł, nic nie robił, bo wiedział, że będzie sprzedawał i musiało na kogoś paść ze stabilizatorami, łącznikiem stabilizatora, hamulcami itp. itd. Padło na mnie i nie jestem przecież z tego powodu zły. Ktoś zrobił ileś tysięcy kilometrów, ja naprawiłem, pojeżdżę ileś tysięcy kilometrów, sprzedam i kolejny będzie się martwił. Normalna kolej rzeczy.
  12. sir_ryszard

    Auto do 25 tys.

    Tu macie kolejne, ale już powyżej 25kk http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C5494947 - wersja dla gangsterów :f http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7052223 - wersja dla mnie ;p Kuba, ten ma 240 km
  13. sir_ryszard

    Auto do 25 tys.

    25 tysięcy? Volvo C70 i wszystko jasne http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6892904 http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7526949 http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C3774050 Tylko, że pojemności zaczynają się od 2 litrów wzwyż, z pojedynczym tudzież podwójnym turbo. :f Jeżeli niedobrze, to jest alternatywa - Volvo C70 z gazem. xD http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7548171 W każdym razie auto nietuzinkowe, niespotykane, widziałem zaledwie dwa na ulicach Bydgoszczy. Jedno w wersji cabrio, drugie z dachem na niemieckich blachach. Na tamte czasy miał jakiś nietypowy silnik, wiele elementów zrobione z aluminium czy coś tam. Teraz dokładnie nie wiem. Było nie było, świetny samochód. No i szwed -> ognisty trzeba dodać. (-_-) PS. dodam jeszcze, że jeździł nim Val Kilmer w filmie The Saint ;O
  14. sir_ryszard

    Punkty karne.

    przykro mi, ale nie czytasz tego co piszę: duży gabarytowo samochód (chodzi o budę) z małym spalaniem to hybryda, a nie duży silnik z małym spalaniem, bo to rzeczywiście żadna hybryda to byłoby na tyle, a teraz zapraszam moderatorów o rozdanie "nagród" paru typom, włącznie ze mną oraz wyczyszczenie tematu ze ścierwa
  15. sir_ryszard

    Punkty karne.

    Chodzi o hybrydę w sensie połączenia dużego gabarytowo auta z dosyć małym spalaniem i dlatego np. największa limuzyna opla - signum z silnikiem 2.2 dti, który pali coś koło 8,5 litra oleju napędowego w mieście i koło 6,5 litra oleju napędowego na trasie. Jak widać mamy duży samochód i przyzwoite spalanie. Hybryda według słownika języka polskiego to "coś, co składa się z różnych elementów, często do siebie niepasujących". Teraz powiedzmy, że mamy tutaj dwa do siebie nie bardzo pasujące elementy, mianowicie duży samochód i małe spalanie, jakby nie patrzeć nie pasują zbytnio, a składają się na jedną całość. Dlatego też połączenie "dużej", wygodnej, komfortowej jazdy z małym spalaniem to "hybryda". Bloczek, cytuj cały sens, a wszystko stanie się dla Ciebie jasne, patrz: Rychu napisał:
  16. sir_ryszard

    Punkty karne.

    Młokos napisał: Rychu napisał: Młokos napisał: Młokos napisał: Raz, zdecyduj się czy chodzi o zahaczenie czy obrazę, a dwa, to nie pomyślałeś, że "stary" może mieć dla mnie niesmaczny wygłos? Dla Ciebie może to nieobraźliwe słowo, dla mnie wręcz przeciwnie. Reasumując: zahaczasz i obrażasz. Młokos napisał: Słuchaj Panie, wali mnie i to konkretnie czy robię z siebie buraka. Mało tego, nie obchodzi mnie czy jest to forum, kościół, chodnik uliczny czy cokolwiek. Nie mam większych zahamowań praktycznie w żadnym miejscu, więc nie pozwolę pluć sobie w twarz i dać sobą pomiatać. Ty nie że "powoli czuje sie", tylko Ty też jesteś W TEJ CHWILI idiotą. Przyznaj się... Nie, Ty nie potrafisz się przyznać bo brak Ci jaj i dlatego wnioskuję, że to Ty jesteś gejem. Kompleksy? A któż ich nie ma? Sam przyznajesz, że odpisując na moje posty czujesz się jak rzekomy burak. I Ty chcesz mi wmówić, że nie masz kompleksów? Człowieku, przecież Ciebie ogarnia wstyd i zażenowanie, a "stoisz w tym momencie zwyczajnie między ludźmi". Wybacz, ale boisz się ich, obawiasz co udowodniłeś w SWOIM zdaniu powyżej. Po prostu jeden, wielki kompleks. Młokos napisał: Wychodzę z założenia, że kogo stać na auto z dużą pojemnością, to bez problemu powinno go stać na benzynę do niego. Na pewno nie rozmyślać wstawianie gazu, bo gaz to nic innego jak profanacja. Jeżeli już tak usilnie pragniesz dużego samochodu z odpowiednim spalaniem, to hybrydą niech będzie diesel, ale na pewno nie gaz. Tak jak Mathiu wspomina, rzeczywiście duża, w miarę fajna bryczka, z gazem wygląda co najmniej pociesznie.
  17. sir_ryszard

    Punkty karne.

    Młokos napisał: W tym: Coś jest na rzeczy, bo piep.rzysz wiecznie o gejach, gej-party itepe. Rozumiem, rozumiem http://pl.youtube.com/watch?v=fbGkxcY7YFU
  18. Zacznij od siebie EOT
  19. sir_ryszard

    Punkty karne.

    w sumie to jeździłbym tym autem jakbym go dostał po dziadkach czy też w prezencie, ale nie kupiłbym go za tą kase... więc jeśli kupiłeś go właśnie za własne pieniądze czy też stary wyłożył siano na to bo ty chciałeś A klase to jesteś dla mnie gejem z wampa. Człowieku, nie masz mi składać żadnych wyrazów współczucia, bo intensywnie na nie nasram, nie chcę żadnego politowania ani wzbudzania przykrości. Takich przypadków jak mój jest miliony, ale chodzi o to, żebyś przestał bezpodstawnie pisać powyższe głupoty o mojej rodzinie nie mając zielonego pojęcia jak się sytuacja w niej przedstawia. Chcesz być zabawny, ale w tym momencie jesteś żenujący. Nie jestem idiotą i nie dam przyzwolenia na podjazdy w stronę moich najbliższych. Gdybyś nie zahaczał o nich, nie byłoby odpowiedzi, ale że czuję silne przywiązanie i więzy rodzinne, to musiałem bo po prostu już nie wytrzymałem. A ja nie kupiłbym Opla Corsy B (imho wygląda jak skorupa żółwia) z silnikiem 1.2 benzyna, choćbym miał wydać stosunkowo w skali globalnej niewielkie pieniądze, bo wiadomo że dla nas takowe się liczą, a tym bardziej wstawiał do niego gaz, o którym to rzekomo myślisz. Kompletnie go zamulisz i te 60 kucy czy ileś tam przerodzi się w 50 albo i mniej. Chociaż to Ci zapewne nie robi, bo będziesz jeździł tanio, to nie ulega wątpliwości, ale żebyś później nie miał problemów z silnikiem np. falowanie obrotów, problemy z zapalaniem i z oszczędności przerobi się wkładzik. Uważaj komu dajesz założyć instalację gazową. Jak się weźmie za to majsterkowicz od siedmiu boleści, to problem gwarantowany. Nie chcę prorokować, a zrobisz jak uważasz. Musisz nabrać trochę ogłady i pokory życiowej, bo rżniesz na forumingu niezłego cwaniaka (czytając Twoje posty) i jeżeli tak przedstawia się Twoja postać w życiu codziennym, to współczuję. EOT EOT
  20. sir_ryszard

    Punkty karne.

    W tym momencie je.bie mnie to co napisałem, a na durne zaczepki nie mogę zostać obojętny, choćby były nie wiadomo dla jak wielkiej beki. Otóż uświadom sobie Mlokoniku, w tym małym durnym móżdżku, że nie wszyscy młodzi ludzie mogą liczyć na dziadków, a tym bardziej rodziców. Najpierw piszesz mi o A140 - fail, teraz nadajesz mi coś o dziadkach, których już niestety nie mam - kolejny fail, a dalej solisz o ojcu, którego to zresztą też już nie mam i to od 10 lat, jestem półsierotą - więc kolejny fail. Wybacz bardzo, ale nie mogę liczyć poza własnym sobą i dlatego uczę się tak długo na ile pozwalają mi przepisy co do renty rodzinnej, a poza tym staram się łapać różne, dorywcze prace. Przestań proszę pier.dolić głupoty zarówno w tym, jak i w innym temacie, że przychodzisz z imprezy, poniosło Cię i sobie popiszesz bzdury, ja nie mogę pozwolić sobie zbytnio na hulaj-swawole ponieważ muszę liczyć grosz. Przyjmij to do zakutego łba raz na zawsze. Lekko to mogą mieć dzieci biznesmenów i innych kasiastych ludzi, ale nie potomkowie klasy robotniczej. Myślisz, że skąd ja się wywodzę? Z wyższych sfer? Że masz do czynienia z rozwydrzonym przez majętnych rodziców bachorem? Dotarło czy rozrysować na kartce papieru?
  21. sir_ryszard

    Pasażerowie

    Jak to jest w myśl przepisów, jeżeli zatrzyma mnie policja na zasadzie, iż pasażerowie nie mają zapiętych pasów. Mandat w postaci pieniądza dostaję ja, a jak ma się sprawa z punktami karnymi? Czy w tym przypadku, są takowe przewidziane? Z pasażerami zazwyczaj wolę nie jeździć, bo jak odpowiadać to tylko za swoje życie, a nie czyjeś. Z racji, iż ja sam nie praktykuję żadnego wielkiego żarcia i picia u kogoś w aucie, więc sam wymagam tego od innych -> wyjątek-butelka wody mineralnej. Palenie to już w ogóle odpada (cokolwiek by to było). Żebyście nie myśleli, że ja sztywniak. Darcie mordy i ogólny przypał można robić, włącznie z wystawianiem gołej dupy przez okno. (-_-) Nie lubię jeździć z bracikiem, co prawda ma znacznie dłużej prawko niż ja, więcej jeździ co za tym idzie ma więcej doświadczenia, ale czasem pier.doli nad uchem i to niewąsko, a ma straszną, krzykliwą mor.dę. Naprawdę głośna ta mor.da. Krótko ujmując jest okej, ale jak wybuchnie, to koniec świata. Z mateczką też mi się nie za dobrze jeździ, co prawda nie ma prawka, ale komentów możecie się sami domyśleć. Aktualni znajomi ze studiów nie robią większych problemów podczas jazdy, ale czasem potrafią mnie wkur.wić, jak wspomnę np. "muszę zrobić to czy tamto w samochodzie i kasa leci", to słyszę np. "sprzedaj Rychu auto, widzisz ile problemów i pieniądze lecą, na co auto...?" Odpowiadam ostro, bo najzwyczajniej w świecie nie mogę, no nie mogę, więc: "aha, mam sprzedać , bo są problemy, tylko zauważ, że to już 10 letnie auto i chyba normalną koleją rzeczy jest, że będzie się coś dziać w przechodzonym. Kup se z salonu, a teraz nie narzekaj bo wieziesz swoje dupsko w stronę domu. Pier.dolisz mi tu o empatii, ale szanowne cztery litery chciałbyś zabierać tak często, jak się tylko by dało." Podsumowując jazda w pojedynkę, to najlepsza jazda jaką mogę sobie wyobrazić. Bez zbędnego je.bania i odpowiedzialności za innych.
  22. Ader, nie chodzi tutaj o prestiż tylko o niszowość do jasnego h.uja! Wiadomym jest, że Mercedes, BMW czy Audi są bardziej renomowanymi markami aniżeli Saab, tylko że na tą ostatnią nie decyduje się zbyt wiele ludzi i nie ujrzysz tego zbyt dużo na ulicy. Chodzi mi o roczniki z 1998 do 2002 roku. O nowszych Saabach tych od 2002 roku nie wypowiadam się, bo tego jeździ już znacznie więcej. A dlaczego jeździ znacznie więcej? Bo ludziom zaczęły się one podobać i przez to mi już się nowe Saaby nie podobają! Teraz już rozumiesz co miałem na myśli pisząc pospÓlstwo?! Mlokon dobrze pisze, Hooki też wie o co chodzi, chociaż ja ująłbym, że wygląda nieco inaczej, ale niekoniecznie lepiej, a może i gorzej.
  23. Bo był taki niszowy, że nikt nie chciał podejmować się serwisowania jego i doszedłem do wniosku, że potrzeba jeździć czymś dla pospulstwa, przestać wyróżniać się z tłumu czyli popularne marki takie jak: mercedes, bmw, audi, opel, vw, seat, renault, peaugot, skoda, fiat. Po prostu tego czego pełno na ulicy i żadnych problemów z dostępnością części i servo. Nie zamieniłem tylko sprzedałem i kupiłem. Edycja: Zresztą pisałem to już w stosownym temacie, więc nie będę się powtarzał dlaczego, wystarczy poczytać, a nie milion razy pytać. Ostatni raz pier.dolę na pytanie: dlaczego? Więcej razy już nie będzie.
  24. Pierwsze auto to Saab9-3 z 99' Samochód był nietypowy, niepowtarzalny, takiego drugiego na ulicy bardzo ciężko było zobaczyć, nie wszystkim się podobał i właśnie o to w tym chodziło. Dzięki swojej kontrowersyjności był piękny i za to go kochałem. W środku ala samolot. Naprawdę do niczego nie mogłem się w nim doczepić: skóra, automat, climatronic, bardzo dobry silniczek. Wygoda, komfort, bezpieczeństwo. Miał wszystko na swoim miejscu, no może przy otwieraniu tylnych szyb trzeba było gimnastykować ramię w stawie łokciowo-zginającym ponieważ przyciski znajdowały się na środkowej konsolecie za hamulcem ręcznym, aż pod podłokietnik. Ludzie z fatem mieliby nie lada problem. ;f
  25. sir_ryszard

    Punkty karne.

    Dobra, już nie będę tłumaczył sie na prowo, obiecuję tu w tym miejscu. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...