Naprawdę ciężko czyta się to Wielką Księgę Gier. Koleś skupia się na komputerach i jakiś swoich ulubionych grach. Niestety autor nie wybił się ponad polski punkt widzenia. Oczywiście konsole są dla niego gorsze, Mario to w ogóle barachło. Szkoda bo teoretycznie pomysł na książkę był fajny.