Dajcie spokój. Druga część 9 epa była świetna. Nie przyzwyczailiście się do rzygania i toaletowego humoru? To tylko na to patrzyliście w tym epie, a sama fabuła poza tym była świetna. Duch zrodzony z żalu facetów, którzy nigdy nie zaznali miłości, zginął z powodu jej pojawienia się. Miły twist, zważywszy, że wcześniej przyzwyczajano nas do zabijania duchów mieczami/pistoletami. A że dowalili to w taką a nie inną otoczkę? Zdarza się.
Ja i tak czekam zawsze na odcinki ze Scanty i Kneesocks.
PS: 29 grudnia wychodzi soundtrack. Dobra wiadomość, bo wreszcie będę mógł przesłuchać całe "Flying Away Now".